Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

czwartek, 31 lipca 2014

Co kryje się za złym traktowaniem i niewoleniem kobiety?


Co kryje się za złym traktowaniem i niewoleniem kobiety?

Nadesłał Steve Beckow 31 lipca 2014 r.

 


 

 

 

Co kryje się za złym traktowaniem i niewoleniem kobiety? Co sprawia, że jedna osoba jest skłonna lub prawdopodobnie lubi źle traktować i niewolić inną?

Większość czytelników tego bloga od przypuszczalnie już trzech lat podaje dwa czynniki: vasanas i fałszywe systemy wiar.

Vasana jest archaicznym wzorcem reagowania, który wywodzi się z wcześniejszych, traumatycznych incydentów i epizodów. Złe traktowanie często, choć nie zawsze, rodzi złe traktowanie. Wydaje się, że jeśli jesteśmy źle traktowani jako dzieci, istnieje większa szansa na to, że będziemy źle traktować innych jako dorośli.

Fałszywe systemy wierzeń mogą, ale nie muszą wyrastać z vasanas. Niektóre systemy wierzeń  są dziedziczone lub uwarunkowane naszym społeczeństwem, naszą religią, etc.

Bazują one na przekonaniu, że nie jesteśmy w stanie oprzeć się naszym podstawowym impulsom, że jedna osoba może uwodzić inną, że ludzie mają wyznaczone role w życiu, które nie mogą być kwestionowane ani nie można od nich uciec, itp.

Skoro,  jak się wydaje, stajemy się zdolni do tego, by tonąć coraz głębiej w uwarunkowanie, w którym nie generujemy lub nie czujemy miłości, nigdy nie dotrzemy do miejsca, gdzie  docenimy bycie kochanym lub docenimy doświadczenie samej miłości, kiedy przenika ona nas na wskroś alboprzełamuje naszą obronę przed nim, choć dla tych czy innych ludzi mogą to być rzadsze doświadczenia.

W tym stanie bez miłości lub w uwarunkowaniu przypominamy spieczone piaski pustyni, na której znienacka pojawia się deszczyk. Robi on więcej niż tylko nagły opad deszczu, który przemienia pustynię w nawodniony ogród.

Kiedy oderwiemy się od tego uwarunkowania, zwykle wszyscy możemy odczuć: 1) generowane przez fizyczność przyjemne doznania cielesne, jak smak, ciepło, nasycenie, etc. oraz: 2) generowane przez sytuację uczucia, takie jak szczęście, arogancja, gniew, etc.

Jeśli czyjaś świadomość jest obciążona fałszywymi wierzeniami i vasanas, może dążyć do uzyskania przyjemności dla siebie, bez troszczenia się o inną osobę, a nawet w ekstremalnych przypadkach posunąć się do zgwałcenia lub zabicia kogoś.

Sposób wyjścia z tej sytuacji, jakiej stawiamy czoło jako planeta, prawdopodobnie wymaga wieloaspektowego podejścia.

Podnoszące się na planecie wibracje miłości będą pomagać przypuszczalnie na dwa sposoby: 1) podniosą iloraz miłości, którą odczuwają ludzie i 2) wyniosą na powierzchnię vasanas i fałszywe systemy wierzeń, które opierają się w osobach, po czym rozliczą się z nimi.

Powinny być zmienione, by stały się prawami, i wyczyszczone na wszelkich poziomach systemu sprawiedliwości, aby zbrodniarzom i prześladowcom nie pozwolić powrócić do ich działań, aby  sędziowie nie zamykali w więzieniu niewinnych (każdy, kto studiuje literaturę na temat ludzkich praw, może zobaczyć, że dzieje się to dużo częściej niż myślimy), a strażnicy więzienni nie gwałcili czy na inne sposoby nie traktowali źle tych, których mają pod swoją pieczą.  

 

 


 

 Trzeba intensywnej edukacji, aż do czasu, gdy nastanie przemiana świadomości, zmieni się sposób, na jaki ludzie orzekają o zbrodni i ustanie prześladowanie myślących inaczej oraz  postrzeganie, co jest dopuszczalne, a co nie.

Istnieje także potrzeba pełnego zakresu programów terapeutycznych, które naprawdę pomagają ludziom wyjść z ich vasanas i fałszywych systemów wierzeń. Wiele programów terapeutycznych obecnie nie działa, jest to bardzo często pokazywane w filmach, lecz my nadal je stosujemy, jak gdyby działały lub miały zadziałać.

Zaistnieje potrzeba, aby naprawdę pojawiło się inne nastawienie do leczenia, które rzeczywiście ma być zorientowane na realne problemy i ma działać, o ile mamy tu odnieść sukces.

Będzie trzeba całościowej transformacji myślenia w społeczeństwie i wzrostu współczucia społecznego, skoro społeczeństwo jako całość ma rozwinąć wolę odłączenia się od uwarunkowań, które wspierają bądź umożliwiają niewolenie bądź złe traktowanie.

Jest to zadanie wysokiego lotu, lecz wiele rzeczy pomoże nam. Obecne są tutaj, na planecie  szczególne siły, poświęcone podźwignięciu nas z naszych głębokości, z których jedną jest  nasze trzecio-wymiarowe złe samopoczucie. Ten blog w całości mówi o tym, kim są te siły.

Jest perspektywa, że wkrótce przyjdą fundusze z Nowej Ekonomii (the Global Currency Reset – globalny reset waluty) i ostatecznie NESARA), aby pokryć koszty programów, które mogą być potrzebne i by zakończyć niewolenie i złe traktowane oraz pomóc innym oderwać się od uwarunkowań, które umożliwiają działanie na stare sposoby.

Zmiana świadomości ostatecznie wywoła zanikanie klimatu emocjonalnego i psychicznego, który sprzyja niewoleniu i złemu traktowaniu, chociażby poprzez niezdolność do tego tych, którzy popełniali te działania, a potem – poprzez naśladowanie nas w wyższych wymiarach.

Niemniej Pracownicy Światła zaczynają prowadzić w tej kampanii i kończą te żałosne uwarunkowania na planecie. Wcześniej czy później, mam nadzieję, że wcześniej, podejmiemy wyzwanie tej pracy i będziemy robić to, co  trzeba robić, aby tworzyć, zarządzać i doskonalić wszelkie aspekty wieloaspektowej postawy, której potrzeba, aby ta praca była zrobiona.

Co możemy zrobić teraz? Dobrze, wiem, że są ograniczenia co do ilości badań i artykułów, które mogę napisać. Pracownicy Światła, którzy są świadomi tego, co dzieje się na planecie w tym czasie, mają niezwykłą sposobność, by dać wkład w linię badań i pisanie na te tematy, czego ci nieświadomi prawdopodobnie nie mogliby zrobić.

Mogą również dołożyć wkład finansowy do istniejących organizacji zaangażowanych w pracę niosącą traktowanie wszystkich w równości i współczuciu.

Pracownicy Światła mogą prowadzić edukację i działania organizacyjne, które pokażą nowe sposoby robienia rzeczy, które staną się możliwe i prawdziwe. Wielu pracowników światła  jest już usytuowanych w pracach o zasięgu światowym, w miejscu, z którego mogą przyczynić się do zrobienia różnicy w tym obszarze.

Pracując razem, możemy stworzyć świat, który działa dla kobiet równie dobrze jak dla mężczyzn, dla młodych równie dobrze jak dla dorosłych i dla rodzin tak samo jak dla jednostek.

Podnoszące się wibracje, pomoc, jaką otrzymujemy, Nowa Ekonomia, rozliczenie z tego, co wszyscy zrobiliśmy i nowe, czyste oczy, którymi mamy patrzeć, muszą zaistnieć w przyszłości razem, by złożyć się na czynienie równości i pełnego współczucia traktowania każdego – jest to ta idea, której czas nadchodzi.

Tłumaczenie: Anna Euleya

niedziela, 27 lipca 2014

Nadszedł czas działania


Nadszedł czas działania

Źródło: http://goldenageofgaia.com/2014/07/27/now-is-the-time-for-doing/

Nadesłał Steve Beckow 27 czerwca 2014 r.  

Doing

Wydaje mi się, że jeśli zestawimy ze sobą sprawy, o których obecnie się mówi z tym, co widzimy, spostrzeżemy zasadniczą ważność  pracowników światła, którzy koncentrują się na podnoszeniu na tej planecie wibracji miłości i światła – swoich, naszych rodzin, społeczeństwa, każdej jednostki w zbiorowości ludzkiej.

Dlaczego?  Dobrze, posłużmy się słowami uczestników Grupy Galaktycznej, którzy niedawno wypowiadali się na temat Revala.  Powiedzieli, że Reval wydarzy się, kiedy wibracje planety będą takie, że pieniądze nie będą i nie będą już dłużej mogły iść w parze z siłami ciemności, ponieważ posłużyłyby jedynie do stwarzania większej ilości zgonów i zniszczenia większego niż to, które już mamy.

Powiedzieli, że w miarę jak wibracje wzrosną, osiągniemy taki poziom, że kiedy pieniądze zostaną uwolnione dla pracowników światła, ciemni nawet nie zauważą, że to się stało.

Mówili, że w miarę wzrostu wibracji ciemni będą chorować i umierać albo zostaną zabrani z planety przez swych nadzorców i sługusów. Nie będą w stanie tolerować wyższych poziomów światła                                                        i miłości.

Świadomość obciążona przez grabież, tortury, wymuszenia i obalanie porządku społecznego nie będzie mogła znieść, tego, co do nich przyjdzie, gdy otworzą się w ich osobowości te głębokie szczeliny.

Tsunami Miłości podnosi te wibracje. Linda Dillon powiedziała mi, że nie trzeba na to wiele czasu i ja się z tym zgadzam. Lecz tym, co powinniśmy robić obecnie, jest  przebicie się przez to, co jest, abyśmy mogli podnieść wibracje tej planety.

Jakie rodzaje działań można podjąć? W pewnym sensie rodzaj tych działań odzwierciedla przeciwieństwo tego, co praktykują iluminaci. W miejsce popełniania występków powinniśmy zrobić miejsce dla uczciwości. W miejsce kłamstw, którymi jesteśmy karmieni, powinniśmy dać miejsce prawdzie. W miejsce  egoistycznego gromadzenia dóbr i potępiania tych, którzy nie sprostali wzorcowi „rasy”, powinniśmy udzielić miejsca współczuciu i położeniu nacisku na wspólne dobro.

Popatrzcie na wzorzec, o jakim opowiadało ostatnio Stowarzyszenie Niebiańskie.  Czy zauważyliście, jak duży nacisk kładą oni na posługiwanie się narzędziami, którymi nas obdarowali?  Fioletowy płomień,  pojemniki zamknięcia, Matczyne fale czystości i jasności, miłości i łaski, miecz Archanioła Michała i tarcza, służba naszych Aniołów Stróży, odwoływanie się do wszechświatowych praw itd.

Przyglądają się oni narzędziom, które dali nam, aby odmienić nasz świat. I różnicę tę widać, ponieważ rośnie  w światowej sieci iloraz i częstotliwość wibracji miłości i światła.

Mechanizm zamierzonego wzniesienia wibracji planety jest już na miejscu (Tsunami Miłości), lecz my wciąż jeszcze potrzebujemy otworzyć się na nie. Możemy odwrócić od niego swe twarze  i zmniejszyć jego wpływ na nas i na tych, którzy korzystają z naszego promieniowania tą miłością na świat.

Myślę, że tym, co powinniśmy zrobić, ze względu na wszystko, co się obecnie dzieje i w czym najważniejszy jest całkowity sukces Wzniesienia, jest otwarcie się na wibracje i robienie wszystkiego, co możliwe, aby podnieść poziomy światła i miłości na planecie.

Przejdźcie ulicą, promieniując miłością do każdego przechodnia.  Wizualizujcie siebie jako strumień złotego dobrobytu, który przychodzi z zewnątrz (lub z wnętrza) i promieniuje na każdego, kogo spotykacie.

Zamiast przywoływania do siebie jakiejś sceny, która wczoraj was odrzucała, dzisiaj zróbcie postęp z tą sceną lub w niej. Może to być tak, że dzisiaj pozostaniecie neutralni. Może być tak, że możecie naprawdę pomóc. Cokolwiek przedsięweźmiecie, możecie podnieść wibrację waszej reakcji, więc może więc róbcie to.

Możecie medytować. Możecie słuchać łagodnej, ulubionej muzyki.  Wyłączcie TV. Na każdym kanale, jaki włączam jest tak czy inaczej mowa o śmierci i zniszczeniu, gwałcie i zdradzie.

Możecie zbliżyć się bardziej do jakiegoś znajomego. Zaopiekujcie się kimś, o kim wiecie, że jest chory, niedołężny lub stary.  Popilnujcie komuś dzieci wieczorem. Pomóżcie sąsiadowi.

Zacznijcie praktykować jakieś boskie zalety. Przyjmijcie jakieś duchowe nauki i starajcie się wypełniać je w życiu. I potem kolejne … Zróbcie coś, kierując się chęcią dotarcia, czynów współczucia lub zatroskania.

Wiem teraz nie jest „czas” na rozwiązywanie naszych dylematów i trudności. Wzrastają wibracje, częstotliwość miłości.  Jest to praca Jednego i jest to coś, co każdy może robić.

Każdy, kto podnosi światło lub iloraz miłości na planecie, robi to, co możemy robić. I jeśli kiedykolwiek był czas na takie działanie, nadszedł on właśnie teraz.

Tłumaczenie: Anna Euleya

niedziela, 20 lipca 2014

Co się stanie, kiedy wszystko wydarzy się jednocześnie?


Co się stanie, kiedy wszystko wydarzy się jednocześnie?

Becky Walsh

Przekaz: Becky Walsh

Niedziela, 1 lipca 2014 r.  (nadesłano 18 lipca 2014 r)

 

Czasy głębokiej osobistej przemiany

Znasz takie chwile, kiedy wydaje się, że wszystko dzieje się jednocześnie. Raz może to być bieg zadziwiających wydarzeń, które w gruncie rzeczy odpowiadają ci a innym razem sprawy układają się w taki sposób, jakby chciały przyczynić się do okropnego miesiąca lub roku.

Łatwo jest zrzucić odpowiedzialność na wszechświat i odczuwać, że ma się do czynienia z tymi niewidocznymi, dramatycznymi zmianami, po tym jak sami je spowodujemy, widząc następnie, jak nadchodzą, prawda?  

Zawsze stoi jakiś katalizator za każdym wielkim czasem osobistej przemiany, jaka dokonuje się w waszych wnętrzach. Kiedy zmieniacie swoją percepcję, może ona spowodować ‘dostrojenie życia do głównej zmiany’. Jest to trochę tak, jak byśmy wyjmowali jeden kamyczek u podnóża góry, doprowadzając w ten sposób do lawiny.

Kiedy jesteście w samym środku tych wszystkich zmian, czasami jest trudno zapamiętać, co się dzieje, zanim rozpocznie się zmiana.

Jeden z moich przyjaciół opowiadał  o tym, jak codziennie długo dojeżdżał do pracy, myśląc, że nienawidzi tej roboty i tego dojeżdżania. Czuł się jak w pułapce i próbował wymyśleć sposób, aby nie musieć łożyć ciągle za edukację swoich dzieci, na dom i samochód, i jeszcze, żeby jego żona nie zabiła go za to.  Pojawiła się sprzyjająca okoliczność w postaci ciężarówki wywrotki.  Przebywał w szpitalu przez kilka miesięcy i miał okazję, by przemyśleć,, czego chce. Zrozumiał, co od zawsze chciał robić. Kiedy opuściła go żona, poczuł niezwykłą ulgę. Powróciła do pracy i była w stanie poradzić sobie z kosztami edukacji dzieci.  Sprzedali dom i nabyli mniejsze mieszkania, a on, dzięki odszkodowaniu z towarzystwa ubezpieczeniowego, mógł założyć biznes i robić to, co uwielbiał robić.

Czasami zmiana percepcji przychodzi wtedy, kiedy robimy coś, o czym nawet nie myśleliśmy, że możemy to zrobić.

 Kiedy wyjdziesz ze swojej strefy komfortu lub  rzucisz się nurt życia, dowiesz się o sobie niezwykłych rzeczy.

Poprzez zmianę sposobu postrzegania przyciągasz do swojego życia właśnie to, czego oczekujesz.

 

 

Zachęcamy do rozpowszechniania artykułów pod warunkiem zachowania praw autorskich oraz informacji kontaktowej, która zawsze załączamy. Dziękujemy za uprzejmość.  Becky Walsh http://www.beckywalsh.com/

Copyright © 2013 Becky Walsh. All Rights Reserved

 

Ten przekaz był pierwotnie opublikowany tutaj: here

Tłumaczenie: Anna Euleya

czwartek, 17 lipca 2014

Andżelika - i Romek 28. dzień Postu Daniela - czyli powitanie smacznych perspektyw.


Andżelika - 28. dzień postu Daniela.
Od rana świetny humor i od rana twórczość kulinarna... najpierw chrupkie pieczywo, dwa rodzaje (1- mąka ryżowa i amarantusowa, tachini, sezam i prażone siemię lniane w dużych ilościach, dwa jajka, sól, pieprz, odrobina ksylitolu, mleko kokosowe i woda; 2- mąka z cieciorki, ryżowa, mielone orzechy laskowe, czarnuszka, sól, odrobina ksylitolu, odrobina

curry, dwa jajka, mleko kokosowe i woda), teraz w piekarniku siedzi podobne pieczywko ale na słodko( mąka jaglana i ryżowa, mielone migdały, drobne rodzynki, wanilia, cynamon, trochę tachini, trochę wiórków kokosowych, odrobina sody, dwa jajka, woda, mleko kokosowe) będą herbatniczki. Szykuje się też pasta z soczewicy do posmarowania chrupkich kromeczek. W zamrażarce czekają na jutrzejszy deser wczoraj sporządzone lody - też dwa rodzaje: kawowe i czekoladowe z wiśniami... mniam. Romek ma jeszcze jakieś plany na wieczór. Mam mu zwolnić piekarnik... ech, chce się żyć.
W sumie schudłam jakieś 3,5 kg. Czuje się dobrze i wierze, że organizm odetchnął przez te 4 tygodnie. Jakie plany na potem? Kawa w weekend, winko w piątki wieczorek albo okazjonalnie. Glutenu jednak będę unikać, choć nie ortodoksyjnie, przynajmniej przez jakiś czas. Nabiał jadłam i jeść będę sporadycznie, tak jak i jajka. Mięso to już prehistoria. Cukier od dawna nie istnieje w naszej kuchni, za to ksylitol, miód od czasu do czasu. No a reszta tak, jak do tej pory, może z większą uwagą na ilości... bo im mniej tym lżej na ciele
Dzisiaj kończymy kapustę postną z grzybami i jakieś świeże warzywa, trochę owoców.
Zatem, żegnaj dieto - do zobaczenia next year!

 




Romek -
28 ostatni dzień (czwartek ) diety odtruwającej warzywno-owocowej.
Waga stoi – 80,2 kg.
No i dotrwaliśmy , chyba to dobre słowo. Nie było lekko ale dałem radę.
Może zbyt dużo jadłem owoców niedozwolonych tzw. słodkich oraz avocado.
Może nie tak bardzo się oczyściłem jak w zeszłym roku ale na pewno coś....
Dzisiaj jeszcze cały dzień zdrowego jedzenia ale lody już w zamrażarce , czekają. Skręciłem je wczoraj; czekoladowe i kawowe. Z ksylitolem.
Dzisiaj zamierzam upiec rogaliki i jagodzianki ale spróbuje z mąki jaglanej , bezglutenowej i oczywiście z ksylitolem.
Papa dieto do zobaczenia w przyszłym roku.
No i na koniec chciałem podziękować mojej Szefowej Kuchni.
Andżeliko bez ciebie nie był bym w stanie wytrwać albo jak bym wytrwał, to ważyłbym 70 kg. Po prostu jadłbym mniej i pewnie przepłacił jakąś chorobą. A tak, wszystko się dobrze skończyło , miałem super jedzenie , smaczne , no i co najważniejsze podetknięte pod nosek. To było bezcenne.

środa, 16 lipca 2014

Andżelika i Romek - 27. dzień Postu Daniela


Andżelika - 27.dzień postu Daniela.
Czuje się nieco ospała, co prawda lepiej niż wczoraj, ale to nie jest 100% formy. Miałam trochę wyczerpujących zajęć, więc dodatkowo spadła mi energia. Głodna nie jestem, wręcz najedzona. Dzisiaj kapustka kiszona z grzybami - jak na wigilię Bardzo smaczna. Do tego pyszne pomidorki, ogóreczki małosolne, seler naciowy, bazylia, rukola, cebula i avocado. Pycha. Romek kupił pierwsze śliwki, to może na kolację kilka zjem.
Czas szybko zleciał, i został nam właściwie tylko jeden dzień do końca. W kuchni praca wre... to czekoladowe lody robią się z wiśniami... specjalność mojego męża. Na piątek jak znalazł.
Czyli do jutra !

 





Romek - 27. dzień (środa) diety odtruwającej warzywno-owocowej.
Waga stoi – 80,2 kg
Nie ma sensu już pisać o posiłkach. Andżelika pisze dość szczegółowo.
Ja może skupie się na podsumowaniu . Jutro ostatni dzień. Co się udało ?
Schudnąć znacznie bo 7 kg w 4 tygodnie to nie mało. Bardzo dobre samopoczucie, oraz świadomość, że w środku w człowieku jest mniej więcej porządek. Dieta przebiegała dla mnie dość długo. W zeszłym roku poszło jak z płatka a tym razem trochę się wlekła. Choć druga część , ostatnie dwa tygodnie, jakby przyspieszyły. Myślę, że w przyszłym roku powtórzymy imą, raczej na pewno.

 

wtorek, 15 lipca 2014

Ostatnie dni - Post Daniela Andżeliki i Romka.


Andżelika - 26. dzień postu Daniela.
Rano nie byłam wcale głodna. Mało zjadłam. Potem domowe sprawy (2 prania, sprzątanie, przygotowywanie obiadu...) Koło południa źle się poczułam. Zawroty głowy, ścisk w skroniach, mroczki w oczach. Wypiłam dwa duże kubki wody z solą, poleżałam trochę. Nie minęło. Znowu coś porobiłam, byłam w domu więc specjalnie się nie przejęłam, gorzej gdybym zaniemogła na mieście. Na dworze upał, ale u mnie w grubych murach jest akurat - ani zimno, ani gorąco. Zatem to chyba nie od gorąca (które nigdy mi nie przeszkadzało, w przeciwieństwie do chłodu). W głowie nadal huśtawka. Wpadłam na pomysł, żeby... a może intuicyjnie... sięgnąć po czekoladę No trudno, może brakuje glukozy.. Zjadłam dwa paski . Odczekałam, ale bez zmian. Może lepsza byłaby kawa, hihi... Dokończę dietę ale myślę, że to już nie będzie post oczyszczający... choć, kto tam wie. Zasadnicza nie jestem, ale nie odpuszczam sobie też łatwo. No cóż, tak wypadło, chciałam być w zgodzie z tym, co czuję. Tak czy inaczej wdzięczna jestem i czekoladzie, i owockom, i cennym warzywkom, a przede wszystkim sobie za dotrwanie do tego momentu. Za to doświadczenie i za wszystko, co dzięki temu zyskałam.
Wiadomo, że proces oczyszczania działa wielopłaszczyznowo. Na ciało fizyczne oraz umysł, ducha... W międzyczasie dużo też zaszło w mojej psychice. Emocje szalały, choć nie opisywałam tego, przewartościowałam pewne rzeczy, co nieco zrozumiałam, albo po prostu na nowo odkryłam. Jedno, czym chciałabym się podzielić, a uważam za rzecz ważną, przynajmniej dla mnie, to DO WSZYSTKIEGO PODCHODZIĆ Z PRZYMRUŻENIEM OKA, JAK DO ZABAWY.. z dystansem bez nadmuchanej powagi. Nie zatracić siebie w CELU, który chce być ważniejsze od drogi. W życiu nie ma idealnych rozwiązań, każde pozostawia miejsce na inne możliwości... na tym polega rozwój.
Zostały jeszcze dwa dni. Dwa radosne dni

 

 

Romek - 26 dzień (wtorek, wtoreczek, wtorunio ) diety odtruwającej warzywno-owocowej. Już tylko dwa dni zostały.
Waga w dół 0,4 – 80,2 kg
„Męczę” te 80 kg i dobrze bo jest nadzieja, że zakończę na tej wadze.
Dzisiaj na obiad postna kapusta. Z czego ? Trzeba prosić o przepis Szefową Kuchni, a warto , bo dzisiaj tak smaczna zrobiła, ze po zakończeniu diety też o taka będę żebrał.
Noga kolano gorzej ale sam jestem sobie winien. Nie trzeba było na basenie bić rekordu. Tak się odbiłem od słupka , w czasie nawrotu, że aż mnie az skręciło z bólu. Chyba sobie cos naderwałem. Jakieś ścięgno, które usiłowało się zregenerować. No i teraz pozamiatane. Kolano spuchło. Trzeba smarować i bez medycyny akademickiej się nie obędzie.

 

 

poniedziałek, 14 lipca 2014

Andżelika i Romek - Post Daniela już widać metę a lody domowe siedzą w zamrażarce.


Andżelika - 24. dzień postu Daniela.
Szczerze powiedziawszy to już mi się nudzi. Po prostu. Na początku miałam kłopot z trafieniem potrawami w mój smak, potem wszystko się zbalansowało i nie ma tak, żebym jadła coś, czego nie za bardzo lubię. Smaczne rzeczy mi wychodzą. Wzięłam się na sposób, żeby nie mieszać produktów, tylko wszystko podawać oddzielnie, łączyć dopiero na talerzu. Raz wezmę jednego więcej, raz drugiego, proporcje zmieniają smak i mimo, że warzywa prawie te same, to smakują inaczej. A to skropię balasmico albo dodam avocado lub oliwki, różne zioła, przyprawy i wychodzi nowe dzieło na talerzu. No, ale jak wspomniałam - nudzi mi się !!!
Efektów ubocznych specjalnie nie obserwuję. Przed dietą miałam częste bóle serca, a teraz nie. To efekt pozytywny Głowa nie boli. Nie ma na co narzekać. Waga... 3 kg w dół. Ani dobrze ani źle. W zeszłym roku ponad 6 kg ale w 6 tygodni. Samopoczucie b. dobre. Sił też nie brakuje... chce mi się tylko normalnie gotować, wszystko, na co mam ochotę i co wg mnie służy zdrowiu. Wczoraj kupiliśmy sobie śliczne posrebrzane kieliszki do jajek.. od razu o jajkach zamarzyłam, choć nie należą do moich ulubionych potraw. No i takie tam...
To do końca jeszcze 4 dni !!! Hurrraaaaaa........

 

 

Romek - 24 dzień (niedziela ) diety24 dzień (niedziela ) diety odtruwającej warzywno-owocowej.
Waga w górę 0,5 – 80,6 kg
Znowu powtarza się ta huśtawka przy przekroczeniu każdego prawie kilograma. Chudnę raptownie 0,8 -1,1 kg a potem ta waga oscyluje w granicy tego kilograma.
Niedziela spokojna, rano znowu warzywka, wzbogacone świeżo ugotowanym kalafiorem i już nieodzowną połówka avocado oraz pomidorkami z cebulką.
Tak jak w zeszłym roku jeżdżę na giełdę warzywną, gdzie pomidory można kupić o 40 % taniej. Opłaci się, z uwagi na ich przerób u nas. Zjadamy 6 kg tygodniowo. Dzisiaj ładny dzień, więc pojechaliśmy w miasto do Łazienek, posłuchać Chopina i innych artystów, koncertujących w parku. Bardzo fajna inicjatywa.
Mówię teraz cicho, żeby nie zapeszyć ale kolano znacznie lepiej. O biodrze to już zapomniałem prawie, jest w dobrej kondycji. Tak więc chyba nareszcie obserwuję pozytywne skutki diety. Oby tak dalej. Zostało nam już tylko 4 dni. Już z przyjemnością planujemy pierwsze, „normalne” śniadanko.
Z najbliższych planów, jutro robię lody czekoladowe z wiśniami ale z ksylitolem, wiec będą bardziej dietetyczne. Poczekają w zamrażarce do weekendu. Mniam.

 


Jeszcze raz Romek -
25 dzień (poniedziałek ) diety odtruwającej warzywno-owocowej.
Waga w stoi – 80,6 kg
Rano sałatka z różnych surowych warzyw z selerem naciowym. Nie mogliśmy go ostatnio kupić a tak bardzo nam smakował w zeszłym roku. Do popicia soczek z buraka i na lunch czereśnie. Samopoczucie super. Na dworze bardzo ciepło, lubię taka pogodę jak jestem na wczasach i wieje wiatr. Gorzej jak powietrze stoi a temperatura za oknem 30 stopni.

 Jeszcze raz - Andżelika

25. dzień postu Daniela.
Prawie cały dzień spędziłam z wnuczkiem Tośkiem. Retyyy... ile sił musi mieć matka, żeby opiekować się maluszkiem. Już zapomniałam swoje dwukrotne macierzyństwo. Jakoś nie wydawało mi się to wtedy nadzwyczaj trudne Cóż lata zmieniają perspektywę. Trochę czuję się zmęczona, ale przecież sama też dużo skorzystałam. To ogromna przyjemność obserwować postępy małego dziecka. Ta energia, ta szczerość i naturalność. Ta niewinność. A w środku sama miłość. Po prostu kryształ Tak więc, jak widać, siły mi dopisały. Warzywa smakowały. No i co tu jeszcze dodać? Chyba to, ze do końca zostały tylko 3 dni. Oj, coś czuję, że po wszystkim tęsknić będę do tych doświadczeń, hihii... No bo trawa zawsze jest bardziej zielona u sąsiada, albo wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma.... już tak jest.