Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

wtorek, 30 kwietnia 2013

PRAWDA O SZAMPONACH...









Prawda o szamponach...

Kiedy włosy robią się za cienkie, zbyt delikatne, a skóra głowy swędzi albo pojawia się łupież, oznacza to, że nasze nerki nie chcą już dłużej tolerować szamponów.  Są one straszną toksyną. Szampon to detergent i to zjadliwy - powoduje gwałtowne obniżenie chi nerek poprzez zatruwanie ich - włosy "siadają", ponieważ nerki słabną gwałtownie.

Włosy są niszczone  chemicznie, ponieważ szampon, oprócz tego, że zdejmuje brud, kurz i różne specyfiki do pielęgnacji, usuwa także wszelkie warstwy wosku i innych naturalnych wydzielin, mających utrzymać dobry stan włosów.

Ponieważ włosy są antenami nerek, wszelkie wprowadzanie na nie chemii jest jednoznaczne z wprowadzaniem chemii do nerek i zatruwaniem nerek i wątroby.

Powiedz sobie STOP i kup szare mydło. Możesz zetrzeć je na tarce lub jeszcze lepiej - ususzyć i zetrzeć – powstanie wtedy bardzo niewielki granulat. Rozpuszczasz garść tego granulatu we wrzątku , czekasz chwilkę i myjesz jak najlepszym szamponem – masz multum piany.

Zawczasu kup rzepę - jest bardzo tania i kupisz jeszcze przed końcem sezonu w warzywniakach.

Sok z rzepy  powoduje silne przekrwienie skóry głowy (szczypanie) i uzupełnia siarkę i inne mikroelementy.

Po umyciu nałóż sok (zetrzyj na tarce niekoniecznie na najdrobniejszym oczku - wyciśnij przez kawałek szmatki albo ściereczki z flizeliny. Małą gąbeczkę obetnij na połowę, nią będziesz nakładać sok, a żeby nie skapywał, bo szkoda, przygotuj sobie kawałek folii lub starą reklamówkę - nałóż ją na włosy - na 20 minut - możesz oczywiście chodzić z tym dłużej, potem spłucz, może być do płukania woda z kilkoma kroplami ulubionych perfum lub dobrego oryginalnego olejku. Potem tylko pianka i suszarka.

Po kilku razach zobaczysz jaki efekt - włosy zrobią się grube i elastyczne.

Maseczki na włosy

Rzepa działa totalnie na łupież, można sobie także pomóc poprzez maseczki z glinki białej zmieszanej z oliwą lub dobrym olejem (uwaga na zapach! -  np. olej budwigowy pachnie ... rybami - omega -3). Można dodać odrobinę alkoholu - szybciej emulguje przy zmywaniu i działa odżywczo na nerki, które wchłaniają poprzez włosy, cebulki i skórę głowy, która jest ich domeną

Można także dowolnie eksperymentować z witaminami w takiej maseczce - wiadomo, ż truskawki podziałają odżywczo, ściągająco, dadzą skórze witaminę C i będą rozjaśniać, taki sam efekt daje kiwi.

Coś dla reszty ciała – piling z kawy

Może być też zbożowa + wrzątek - żeby powstała gęsta masa - jak bardzo gęsta śmietana. Jednak lepsza jest naturalna, daję nową - nie parzoną, niech kofeina i inne składniki działają, zaparzam wrzątkiem do takiej właśnie konsystencji i dodaję łyżkę oleju - nie więcej, bo będzie za duża przyczepność - taka mieszanka odmłodziłaby nawet Nosferatu!

niedziela, 28 kwietnia 2013

Uzdrawiająca moc ludzkiego serca - Przekaz Planetarny Hathorów poprzez Toma Kenyona








Uzdrawiająca moc ludzkiego serca - Przekaz Planetarny Hathorów poprzez Toma Kenyona

Ten przekaz  Hathorów jest czystym dźwiękiem.

Innymi słowy, ten przekaz planetarny Hathorów nie zawiera słów. Jest on czystym dźwiękiem.

Od zawsze u Hathorów podstawowym sposobem komunikowania się oraz metodą przekazywania transformujących informacji jest ich powodująca przyspieszenie praca z dźwiękiem. Są to formy czystego dźwięku wywołujące niezwykłe stany ciała i umysłu, którymi możemy się posługiwać, by uzyskać dostęp do wielowymiarowej rzeczywistości naszego bytu.

Tak, w wielkim skrócie, można wyjaśnić przyczynę tego, że ich dźwięki są tak potężne.

Bezpośrednie odczuwanie naszej wielowymiarowej natury jest nie tylko uwalnianiem umysłu i serca, może ono w jednej chwili przekazać nowy intuicyjny wgląd, zwiększyć kreatywność  i natchnąć duchową odwagą.

Bezpośredni link do tej medytacji dźwiękowej znajduje się na dole tej strony. Znajdziecie go również w sekcji Listening  a naszej stronie: (www.tomkenyon.com).

Ten szczególny „przekaz dźwiękowy” został nagrany podczas jednodniowego wydarzenia z udziałem Hathorów (Hathor Intensive), które miało miejsce 13 kwietnia 2013 r. w Istambule. Podczas tej medytacji dźwiękowej skupialiśmy się na czakrze serca i zaskoczyło mnie to, że odczuwałem, jak te dźwięki emanują do wielu poziemnych przejść, które rozciągają się pod terenem tego rozległego miasta, jakim jest Istambuł. Miałem jasne odczucie, że dźwięki te były nadawane z Istambułu na cały świat, ze względu na zarówno geograficzną lokalizację tego starożytnego miasta, jak i jego niezwykłe właściwości energetyczne, które łączą ze sobą Europę i Azję.

W pewnym miejscu tej medytacji dźwiękowej miałem silne wrażenie, że jest ona darem ducha Opiekunów Ziemi, którzy przebywają w przejściach podziemnych. Każdy z nich, bez wyjątku, poinformował mnie, że świat zbliża się do przejścia przez radykalną transformację. Nie wyjaśniono mi, co oni przez to rozumieją, lecz zmiany te będą bardzo uciążliwe, jeśli chodzi o ludzki sposób życia.

Odczułem, że te starożytne istoty mówią mi o tym, że ludzkość musi zmierzyć się ze swoimi nieuwolnionymi urazami emocjonalnymi i przetransformować je, jeśli ma przetrwać przejście do wyższych wymiarów.

Tak więc, celem tej medytacji jest zintegrowanie aspektów samego siebie, które są odrzucane lub zaniechane. Psychologia nazywa ten rodzaj emocji wypartych  cieniem,  a ten odrzucany cień może zanieczyścić nasze życie wewnętrzne tak samo jak nasze działania w świecie zewnętrznym.

Hathorowie są nieugięci, twierdząc, że powinniśmy przetransformować nasz cień, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, skoro mamy podnosić naszą świadomość. Twierdzą też, że  nasz wspólny, zbiorowy cień narasta w zastraszającym tempie, zagrażając  nie tylko przeżyciu ludzkości, ale również przetrwaniu na tej planecie innych form życia.

Pomimo tej niepewnej sytuacji, wobec której stanęła obecnie ludzkość, Hathorowie uważają, że ludzkie serce (czyli czakra serca) ma wrodzoną zdolność do uzdrawiania i transformowania naszego indywidualnego życia emocjonalnego, niezależnie do tego, jak trudne są nasze przeszłe przeżycia i traumy emocjonalne. W ich opinii uzdrawianie naszego życia emocjonalnego subtelnie, lecz dalekosiężnie wpływa na serce zbiorowości (czyli na nasz zbiorowy ton emocji), jak również może mieć i ma wpływ na nasze przeznaczenie jako zbiorowości.

Wysłuchałem nagrania tej medytacji dźwiękowej kilka razy i odczuwałem za każdym razem uzdrawiający oddźwięk w swojej czakrze serca. Hathorowie poprosili mnie, bym napisał o tym jak najszybciej na swojej stronie. Myślę, że świadczy to o tym, jak palącą kwestią jest dla Hathorów nasza obecna sytuacja.

Propozycje dotyczące sposobów słuchania nagrania

1) Jeden ze sposobów słuchania medytacji dźwiękowej polega na tym, by po prostu skupić uwagę na przestrzeni w czakrze serca, która znajduje się na środku klatki piersiowej, za mostkiem. Wystarczy skupić umysł na tym obszarze i słuchać tych dźwięków. Kiedy umysł zacznie wędrować, powróć do czakry serca i odtwarzanych dźwięków.

2) Inny sposób słuchania medytacji dźwiękowej polega na wyobrażaniu sobie, że wersja ciebie znajduje się w czakrze serca. Ta zmiana tożsamości stworzy dla niektórych silniejszy efekt. Zależnie od tego, jak sobie z tym poradzisz, możesz odkryć wizerunek siebie, stojącego, siedzącego lub leżącego wewnątrz swojej czakry serca. W niektórych przypadkach możesz stać się wyjątkowo podatnym na bodźce, nadwrażliwym, np. odkryć, że leżysz skulony w pozycji embrionalnej w swojej czakrze serca. Wystarczy skupiać uwagę na odczuciu, że jesteś wewnątrz czakry serca, niezależnie od tego, jaki kształt ona przybierze. Nie zdziw się, jeśli wygląd wnętrza twojego serca zmieni się, podczas gdy ty będziesz przechodzić przez różne rodzaje emocji.

3) Niektórzy ludzie odkryją, że mocniej działa oddychanie do czakry serca podczas słuchania tych dźwięków. Jeżeli będziesz pracować tą metodą, rób wydechy z westchnieniem i niech one wychodzą z twojej czakry serca. Innymi słowy, wydychaj powietrze w sposób słyszalny.

Bardziej zaawansowana forma tej metody polega na tym, by pozwolić sobie na odczuwanie ruchu energii, która emanuje z twojej czakry serca, kiedy każdym razem wydychasz powietrze z westchnieniem i śledzisz ten ruch ze świadomością, że ta energia z twojego serca krąży po całym twoim ciele.

Osobiście doradzałbym wypróbowanie wszystkich trzech metod i wybranie tej, przy użyciu której najlepiej ci się pracuje. Możesz również odkryć, że pomocne jest posiadania notatnika, gdzie będziesz zapisywać swoje odczucia, wrażenia, obrazy i wglądy intuicyjne,  zaraz po zakończeniu sesji. Jest to wskazane, ponieważ ten stan świadomości wywołany przez dany dźwięk może generować z kolei rodzaj snu budzącego, ale jest podobnie jak w przypadku zwykłych snów, które czasem przekazują znaczące treści, ale również są ulotne z natury          i łatwo zapominane.

Dla mnie ta medytacja dźwiękowa jest rodzajem narzędzia używanego przez archeologa.  Możesz stosować ją, aby odkrywać ukryte przejścia w swoim sercu i odzyskać skarby świadomości, które były ukryte w ciemnościach przed twoim wzrokiem. Możesz, właśnie ty, co jest również ważne, wyprowadzić na światło swojej jaźni świadomość „rzeczy”, które są ukryte w ciemnościach podświadomości.

Podejmij się tego zadania dla siebie. Korzyści z uwolnienia się z uwięzienia emocjonalnego   i ograniczeń mogą przynieść i przyniosą korzyści twoim bliźnim, jak również wszelkiemu życiu.

Click here to listen to and/or download the Hathor Heart Chakra Healing Sound Meditation ©2013. (Kliknij, aby wysłuchać i/lub ściągnąć Hathor Heart Chakra Healing Sound Meditation ©2013)  Zauważ, że jest to nagranie na żywo z wydarzenia w Istambule     i pojawią się odgłosy z pomieszczenia, wyłapane przez mikrofon.

Informacje niezwiązane z tym przekazem

Wydaje mi się, że jest to dobry pomysł, by zawiadomić was o moim zamiarze zorganizowania warsztatów dla tych, którzy studiowali ze mną w przeszłości, jak i dla tych, którzy rozważają taką możliwość w przyszłości. Począwszy od następnego roku zmieniam swój sposób pracy i w związku z tym będzie coraz mniej sposobności przebywania w obszarach dźwięku życia, co stanowi kluczową część moich seminariów.

Obszary dźwięku życia, które stworzyłem podczas warsztatów, są polami subtelnej energii, generowanej podczas chwil mojego dostępu do innych wymiarów świadomości. Podczas nagrywania tych dźwięków  z pewnością nieco z tej uchwyconej z energetyki jest rozpraszane, gdy przekazuję ją z innych wymiarów, a pełny wpływ tych pól energii można odczuwać w momencie, gdy na bieżąco przekazuję te dźwięki i z przestrzeni, gdzie one występują.

W tym roku zaplanowane są w U.S.A. jedynie trzy warsztaty.

The Leviathan, odbędzie się w Peter Jay Sharp Theatre podczas Symphony Space na Broadwayu, w Nowym Yorku dnia 25 maja. W trakcie tego jednodniowego wydarzenia zabiorę was w wiele podróży dźwiękowych, odwołując się do licznych tradycji mistycznych, jako trampoliny w czasie misterium przekształcania Siebie. Wydarzenie to obiecuje tak naprawdę doświadczenie zmiany życia, ze względu na zestawienie bardzo wielu dźwiękowych podróży. Możecie przeczytać na temat tego wydarzenia w zakładce Calendar na naszej stronie.

Bilety można nabyć online z Symphony Space, używając tego linka:


Możecie również zadzwonić do kasy biura Symphony Space pod numer: 212-864-5400, od wtorku do niedzieli, w godz. 13.00 – 18.00. Wszystkie bilety zakupione online mają zniżkę (od każdego biletu) - $2.75, dodatkowa zniżka to $3.00 opłaty manipulacyjnej mniej. Symphony Space akceptuje  karty American Express, Master Card, Visa i Discover. Bilety nie podlegają zwrotowi i nie są zbywalne. Symphony Space sprzedaje bilety tylko online lub w swojej kasie. Nasza kasa nie prowadzi rejestracji uczestników tego wydarzenia.

Uwaga: Jest to jedyne w tym roku wydarzenie na East Coast (Wschodnim Wybrzeżu), i nie jestem pewien czy i kiedy powrócę na Wschodnie Wybrzeże na inne wydarzenie.

Oprócz wydarzenia w Nowym Jorku odbędą się trzydniowe warsztaty w październiku, w  Pacific Northwest area (w obszarze północno-zachodniego Pacyfiku).

4 października poprowadzę Shamanic Buddhist Retreat na Orcas Island, zwane Entering the Mandala. A w dniach 25 – 27 października będę nauczał The Art of Egyptian High Alchemy w Seattle, w stanie Washington. Możecie znaleźć więcej informacji o tych niezwykłych wydarzeniach w zakładce Calendar na naszej stronie (www.tomkenyon.com).

Jeśli pragniecie zanurzyć się w polu dźwięków życia, które tworzę podczas publicznych warsztatów, zachęcam was do zastanowienia się nad uczestnictwem w tych wydarzeniach.

Uwaga Judi: Tom nie powiedział, że ma nie ma zamiaru już nauczać, lecz wyjaśnia, że będzie nauczał mniej, co oznacza, że mniej będzie sposobności, aby przebywać w polu dźwięku życia  jego głosu, a nie ma nigdzie na świecie czegoś takiego jak przebywanie w polu dźwięku życia jego głosu. Żaden zapis na CD tego nie uchwyci. A więc, skoro wy zawsze chcieliście słuchać Toma na żywo, ja poruszę niebo i ziemię, aby być obecna na tych wydarzeniach.  Pole dźwięku życia jest najbardziej transformującym, uzdrawiającym doświadczeniem, jakie kiedykolwiek miałam. Ogłoście to. Jest to odmienianie życia!

©2013 Tom Kenyon All Rights Reserved http://www.tomkenyon.com

You may make copies of this written message and distribute it in any media you wish so long as you do not charge for it, do not alter it in any way, credit the author and include this entire copyright notice. The Hathor Heart Chakra Healing Sound Meditation, including all content in the Listening section of the website, may not be distributed or offered on any other web site, as it is for personal, individual use only and is protected by International Copyright. Please note that any recordings of mine offered on any Internet site other than http://www.tomkenyon.com are being posted without my permission and are done so illegally.


Tłumaczenie: Anna Bogusz

piątek, 26 kwietnia 2013

Dualizm, matrix i fizyka kwantowa a jedność i oświecenie [napisy PL klik...

http://www.youtube.com/watch?v=EKx_05fJiOM

Droga zdrowia - nowe przepisy Wioli

Nowe przepisy Wioli




Duszona marchewka

Składniki:

 - wrząca woda

- marchew starta na grubym oczku

- olej lub oliwa

- pieprz, najlepiej biały

- sos sojowy

- sól

- odrobina soku z cytryny lub octu  w trakcie duszenia

- mąka ziemniaczana rozmieszana z zimna wodą

- zmiksowane daktyle

- cynamon

- ewentualnie tłuczony goździk

Dusić do miękkości.

 
Szpinak z pieczarkami

Pieczarki pokroić w plastry, udusić na oleju wraz z poszatkowaną cebulką, dodać pieprz lub chilli, sól, sos sojowy do smaku.

Lekko zmiksować szpinak, wrzucić do garnka, podlać wrzątkiem, dodać oliwę lub olej, czosnek suszony lub ząbek świeżego, sól, sos sojowy, odrobinę soku z cytryny, odparować, ale staramy się zachować kolor.

Pieczarki z patelni zmieszać ze szpinakiem z drugiego naczynia, do podać tego ryż ugotowany w osolonej wodzie. Dodać do ryżu odrobinę soku z cytryny albo octu ( kilka kropel), bardzo dużo kurkumy do smaku, olej, chilli, odrobinę soli dla zachowania przemiany wody. Podajemy ryż z kurkumą wg przepisu i zmieszaną resztę.

 
O grzybach słów kilka...


 

Placki ziemniaczane w wersji grzybowej

Zetrzyj ziemniaki na średnim oczku. Będą super, jak potrzesz na różnych oczkach, ale większość na drobnym, tylko nie na tym mazistym, a na tym, które daje malutkie wiórki.

Dodajesz jajko, kminek, cebulę posiekaną, pieprz, sól, usmażone na tłuszczu plastry pieczarek, posypane pieprzem i posolone - czyli będą to placki, których ciasto jest faszerowane pieczarkami. W sezonie można to zrobić z kurkami.

Następnie dosypujesz trochę mąki pszennej (trochę! nie pół kilograma), do tego kurkuma albo jakieś inne gorzkie ziółko, łyżeczka oleju do ciasta - jeśli zetrzesz trochę ziemniaków na innej grubości, będą puszyste, możesz dodać tymianek, jałowiec, zioła prowansalskie.

Możesz też po dodaniu soli dodać trochę rozpuszczonych droży. Ciasto średnie, nie za rzadkie, nie za gęste, bo zrobisz kulę armatnią.

Możesz dodać przecier pomidorowy, do tego pomidor w plasterki z cebulką, pieprzem, solą, oliwą - jako sałatka albo najprostsza  ogórek kiszony, odrobina kurkumy i oleju.

Olej ma być gorący, ale uważaj, żeby pierwszych nie spalić - nie zapomnij o szczypiorku do pomidora.
 

Tak zrobione w elemencie ziemi wzmacniają śledzionę, ale zawsze dodatki dają dodatkową strużkę energii - więc nerki także się dożywiają.

Generalnie ziemia daje stabilizację, konsolidację, zdolność odtwarzania zapamiętanych rzeczy, koncentrację na rzeczywistości i celu, zdolność oddzielania ważnego od nieważnego.

Tutaj przez dodatek grzybów następuje wzmacnianie odwagi, redukcja strachu, lęków - to jest woda - albo się boisz i trzęsiesz, albo jesteś nieustraszony i mocny fizycznie. Woda dobra i mocna daje fizyczną siłę.

Grzyby odtruwają - to jest ich funkcja

To są mity, że nie mają składników odżywczych. Są one roślinnym mięsem, mają bardzo dużo witaminy B2, więcej niż ziarna zbóż) oraz węglowodany niejednokrotnie wartościowsze niż te ziarnach, a także: żelazo, wapń, potas, fosfor, mangan, jod.

BOCZNIAKI SĄ BARDZO WARTOŚCIOWE - O CZYM LUDZIE NIE WIEDZĄ, są silnie antykancerogenne, mają dużo fosforu i nie tylko.

 

 

czwartek, 25 kwietnia 2013

Medytacja serca dla stworzenia pełnego miłości systemu gospodarczego




Od Doroty...

Źródło: http://polewidzenia.com/przekazy.html

Kochani zapraszam Was do cotygodniowych spotkań w eterze z tą medytacją.
Zdaję sobie sprawę z tego, że otrzymywanie co tydzień zaproszeń może być męczące, więc to jest ostatnie....
Niemniej sama zamierzam praktykować tą medytację co tydzień w piątek...


Poniżej opis i link.

Kilka dni temu oglądałam film Zeitgeist Moving Forward bardzo mnie poruszył, dotarło do mnie bardzo silne odczucie, że nie robimy nic by zmienić system który wyniszcza planetę i nas samych....
Film daje świadomość rzeczy, które tak naprawdę wiemy....... ale głośno nie mówimy, ignorujemy, bo może samo się zmieni..... Sam film może, jednak też wpędzić w lęk o to, co dalej?
Poczułam, że trzeba coś zrobić.......

Myślę, że by dokonać zmian w systemie musimy stworzyć przestrzeń dla tych działań w nas samych, w naszych sercach........ Jeśli to się uda zaczniemy przejawiać nowy model społeczny, ekonomiczny.... kto wie co się urodzi.....

Proponuję, więc byśmy rozpoczęli globalne medytacje na rzecz stworzenia systemu globalnej gospodarki ukierunkowanej dla dobra całej planety i wszystkich istnień , które ją zamieszkują .......

Pierwsza medytacja czwartek 19 kwietnia godz. 21:00,miejsce twój dom

Medytacja trwa około 25 minut, i jest to praca z Archaniołami w przestrzeni naszych serc.
Oczyszcza głęboko na różnych strukturach.....
Po medytacji poczułam ogromną radość i błogość.... spokój
można się położyć do jej praktykowania....

Medytacja nagrana do odsłuchania lub pobrania
http://hostuje.net/file.php?id=be26556edf76e6d687226d611e53d6c1

tytuł pliku Medytacja Serca Chamuel



Serdecznie Pozdrawiam
Dorota

wtorek, 16 kwietnia 2013

Deklaracja Wolności

Ponieważ ta (dozwolona) kopia nie zawiera opcji podpisania deklaracji, należy wejść na www.swiadomoscsiebie.pl i postąpić zgodnie z zaleceniami, czyli wydrukować sobie i podpisać, z wyrażeniem woli, po czym zachować dla siebie. To wystarczy.

 

Deklaracja wolności

Deklaracja Wolności została zainspirowana 27 marca 2013r. przez Mistrza Saint Germain (za pośrednictwem naszej znajomej o duchowym imieniu Arameya), który składa w nasze ręce projekt możliwy do zrealizowania w Nowej Złotej Erze Ziemi, o ile tak zdecydujemy. Deklaracja Wolności jest jedną z trzech części Manifestu Duchowego, który wraz z Inwokacją i Programem (jeszcze nie opublikowanym, bo jest w trakcie opracowywania), tworzą całość dokumentu, mającego zainspirować Ludzi Nowej Ery do działania, poprzez wprowadzanie w czyn światłych idei, przekazanych przez Wzniesionych Mistrzów i Istoty Światła Miłości.
DEKLARACJA WOLNOŚCI
My, Wolni Ludzie tej Ziemi
Ogłaszamy Koniec Epoki Niewoli.
Jesteśmy wolni, Jesteśmy samostanowiący,
Jesteśmy samoodpowiedzialni.
Bierzemy odpowiedzialność za Swoje Życie,
za Życie wszystkich Mieszkańców Ziemi i za naszą Planetę.
Ustanawiamy Pokój na Ziemi.
Uwalniamy Planetę od wojen i wszelkiej przemocy.
Ogłaszamy Zwycięstwo Ducha nad Materią.
Deklarujemy wolę Współpracy z Naszymi Braćmi i Siostrami z Kosmosu,
oraz wolę bycia członkiem Galaktycznej Federacji.
Zapraszamy Wszystkich Ludzi
do tworzenia Nowych Struktur politycznych i gospodarczych,
opartych na wzajemnym szacunku, miłości i prawdzie.
To My zmieniamy Nasz Świat,
Dla Dobra Nas Wszystkich i Ziemi.

Rada Wolnych Ludzi
Planety Ziemia

/deklaracja jest ważna z Twoim podpisem fizycznym lub wyrażeniem woli: TAK CHCĘ, ZGADZAM SIĘ, WYRAŻAM ZGODĘ/ deklarację zachowaj dla Siebie, jako dokument wyrażenia Twojej Wolnej Woli na realizację nowych paradygmatów na Ziemi/
ARAMEYAZ MIŁOŚCIĄ DLA LUDZI TEJ ZIEMI
PS. Dostałam też informację, że trzeba Deklarację Wolności rozprzestrzeniać, bo niesie ona nowy paradygmat dla Nowej Ziemi, który my wszyscy, o ile tak zdecydujemy, powinniśmy wprowadzać w życie, nawet małymi krokami. Jest tam wystarczająco dużo zadań, żeby każdy znalazł coś dla siebie, Bo jest to Wielkie Zadanie, Wielki Projekt, który wymaga sieci połączeń. Projekt można powiedzieć na całą, właśnie nadchodząca Epokę, ale na początek wystarczy wyrażenie woli, czyli zgoda Nas, mieszkańców Ziemi na wprowadzenie tych zmian. Pozostałe części Manifestu Duchowego, to Inwokacja, która ma być hymnem, a więc jeszcze będzie potrzebna muzyka oraz Program, który się jeszcze nie zamanifestował.
Zachęcam do rozsyłania, kopiowani i przekazywania Deklaracji znajomy, przyjaciołom, rodzinie, aby jak najwięcej ludzi zdeklarowało się i współtworzyło nową ludzkość i Nową Ziemię. Arameya
A to odpowiedź na pytanie, która otrzymałam od KROM-a:
Arameya: Kto to jest Rada Wolnych Ludzi Planeta Ziemia?
KROM: Ta Rada jest już na planie duchowym, istnieje, to jest przesłanie z przyszłości, które ona ogłosi. Zeszło teraz, bo otworzył się kanał, że mogło zejść. To jest przesłanie z waszej niezbyt odległej przyszłości, aby przyspieszyć, aby nadać tempa wydarzeniom. To komunikat z przyszłości.
Jak odległej? Do 100 lat.
Arameya: A jeśliby Ludzie zadeklarowali, wyrazili wolę zmian? To do 25 lat
KROM: Jaki jest potrzebny minimalny procent populacji do przeprowadzenia zmian? 3-4%
Arameya: Kto zasiądzie w tej Radzie ?
KROM: Oczywiście wiesz, Mistrzowie, którzy się inkarnują, dorosną i będą w ciele jako ludzie i wielu z Was, którzy osiągniecie odpowiedni poziom wzrostu duchowego.
Więcej na www.swiadomoscsiebie.pl - stronie Arameya



 

sobota, 13 kwietnia 2013

Wstyd...



http://www.ted.com/talks/brene_brown_listening_to_shame.html

Z cyklu: Tematy, które chodzą za człowiekiem – LUDZIE BEZDOMNI






              LUDZIE BEZDOMNI
Są ludzie, z których istnienia niechętnie zdajemy sobie sprawę, kiedy pojawiają się w naszym pobliżu, od których czasem odwracamy głowę, zażenowani ich wyglądem, zapachem i sytuacją, w której się znaleźli. Są oni wszędzie  -  w wielkich miastach, w miasteczkach, a nawet w wioskach. Chociaż nie umawiają się co do swojej prezencji, wszyscy wyglądają bardzo podobnie, jak umundurowani: ciepłe okrycia i czapki nawet latem, wielkie torby wypełnione nie wiadomo  czym, powykrzywiane, dziurawe buty, zgarbiona sylwetka i ten ciężki, często okulały chód stóp zmęczonych i odparzonych codzienną wielogodzinną wędrówką w sobie tylko wiadome miejsca – aby zdobyć parę groszy, trochę pożywienia, chwilę odpoczynku w suchym i ciepłym miejscu... Czasem towarzyszy im Przyjaciel, czworonożny towarzysz, który jest stanowczo bardziej zadbany niż oni sami. Zdarza się, że są poniewierani, lżeni, bici i kopani, a czasem nawet zabijani dla zabawy przez sfrustrowanych osiłków, ponieważ nikt nie upomni się o człowieka bez dokumentów, o kogoś, kto nie istnieje jako numer peselu i dane w dowodzie osobistym. Fakt ten potwierdzi potem tabliczka z napisem N/N gdzieś w odległym zakątku miejskiego cmentarza komunalnego.

Kobieta o pomarszczonej, zmęczonej twarzy, w wielkiej czapce uszance i płaszczu pomimo lata, stoi przy krawężniku i  zagaduje o coś młodą, śliczną dziewczynę, która ignoruje ją, nerwowo rozglądając się, czy ktoś jej nie widzi w takim towarzystwie. Tamta kobieta przeszła na przystanek i zagadnęła z kolei mnie. Nie! - wcale nie chodziło jej o jałmużnę, wystarczyło tylko kilka zdań ... o pogodzie, o tym, że dziś duży ruch na mieście, że tramwaj się spóźnia itd. Kiedy wsiadałam, spojrzała mi w oczy i powiedziała szczególnym tonem: Dziękuję!  (Dziękuję, za to, że potraktowałaś mnie jak człowieka.)

Uczucie bycia niegodnym, ponieważ z odzieży unosi się zaduch niemytego od wielu miesięcy ciała.
Uczucie dojmującej samotności, kiedy w oknach blokowisk zapalają się światła i rodziny zasiadają do posiłku. Uczucie dojmującego znużenia, kiedy w domach rozściela się łóżka z czystą pościelą a oni wracają na swoje „bazy”, często z pustym żołądkiem lub najedzeni czymś nieświeżym ze śmietnika.  

A przecież większość z nich miała kiedyś swoje rodziny, prowadziła „normalne” życie.  W każde święta odczuwają to najboleśniej i tego bólu nie uśmierzy, co najwyżej złagodzi go wigilia w miejscowej parafii czy instytucji charytatywnej.

Podobno największą bolączką tych ludzi jest niemożność nawiązania „normalnych” kontaktów  z ludźmi. Są naznaczeni: wyglądem, zapachem i sytuacją, poza tym przypominają niektórym z nas trudną do zaakceptowania perspektywę, że w dzisiejszych niepewnych czasach i my możemy znaleźć się w takiej sytuacji.

Kobieta po sześćdziesiątce, ze śladami dużej urody i „klasy”, która obchodziła przez jakiś czas podwórka i domy w sąsiedztwie, prosząc o szklankę gorącej herbaty i kawałek mydła. Myła się potem pod pompą, przeraźliwym krzykiem odstraszając obserwatorów. Pomieszało się jej w głowie? Być może...

Mężczyzna, wysoki, przygarbiony, z długą siwą brodą pukał do nas kiedyś regularnie, prosząc o coś gorącego do zjedzenia. Jadł z wielką godnością, wręcz celebrował ten „normalny” dla nas posiłek.

Inny, który wygrzebał gdzieś ze śmietnika pierzynę, rozłożył ją na chodniku przed piekarnią i leżąc wygodnie, czytał wyciągnięte z puszki gazety. Aż biło od niego poczucie komfortu i zadowolenia, że wpadł na taki dobry pomysł.

Powie ktoś: Przecież są schroniska, przytułki, jest tam czysto, ciepło, dostaną herbaty i posiłek, dlaczego tam nie pójdą? Zapytałam o to jednego z nich. Odpowiedział: Widzi pani te torby? Chodzę z nimi wszędzie. To jest wszystko, co mam. Jeśli pójdę do schroniska, nie będę mógł ich przez cały czas pilnować, a tam na pewno mi coś ukradną. Byłem raz i jeszcze wszami się zaraziłem, inni grzybicą... Nie, to nie dla mnie...

Przyczyna jest jeszcze jedna: ci ludzie bardzo często są nałogowymi alkoholikami, a jest rzeczą oczywistą, że w przytułkach nie jest dozwolone przebywanie w stanie nietrzeźwym lub spożywanie alkoholu.

Powie ktoś: sami sobie wybrali! I może nawet to racja, w końcu jeszcze przed przyjściem do tego życia wybieramy sobie doświadczenia i wyzwania, więc jest to bardzo możliwe, że realizują ten niewdzięczny scenariusz, chyba że sami, z własnej inicjatywy, zmienili w nim coś na gorsze w przebiegu swego życia.

Ktoś inny powie: Sami sobie są winni, po czym wyliczy: alkohol, hazard, lekkomyślność w kwestii finansów (kredyty), jeszcze ktoś doda konfliktowe usposobienie, które doprowadza do tego, że rodzina pozbywa się kłopotliwego ojca czy dziadka albo on sam opuszcza dom. Bywa także tak, że przed ojcem lub matką po prostu zamyka się drzwi i nie reaguje na dobijanie się ...

Istnieje jeszcze jeden czynnik - syndrom psychiatryczny zwany wędrownictwem,  jednostka chorobowa, o której  niewiele się wie w społeczeństwie, a charakteryzuje się ona tym, że człowiek nie jest w stanie długo wytrzymać w jednym miejscu, ciska go to tu to tam, zapomina więc o rodzinie, o swoich obowiązkach, byleby ciągle przemieszczać się z miejsca na miejsce, co daje mu ułudę spełniania się w życiu.

Prawdę mówiąc, sama bezdomność, jeśli trwa dłużej niż dwa lata, tak mocno wżera się w psychikę, że ludzie, którzy już znaleźli jakieś stałe miejsce na ziemi, wychodzą z niej całymi latami, jak z ciężkiej choroby, bardzo powoli eliminując stare nawyki zbierania złomu, butelek i puszek, trzymania swoich rzeczy w foliowych torbach itd.

Ludzie bezdomni... pokorni bądź agresywni, nachalnie proszący lub epatujący łzami i jakąś smutną historią dla zdobycia paru groszy na gorącą zupę, która potem okazuje się zimnym piwem.

Ludzie, którzy nie mają domu, dla których nie ma miejsca w społeczeństwie, a którzy jednak istnieją na ziemi, chociaż ich prawa do istnienia nie potwierdza żaden adres, żaden pesel, ba – nawet czasem – dane personalne. Lecz skoro oni są, skoro napotykamy ich w swoim codziennym życiu, stanowią temat, problem czy kwestię, której istnienia nie da się nie zauważyć.  Jak nie da się nie zauważyć kwestii rodzin patologicznych, problemu malteretowania i molestowania dzieci w rodzinach i szkołach oraz innych symptomów upadku natury Człowieka.

Nie chcę tutaj roztrząsać i dociekać, jakimi sposobami zapobiec tym zjawiskom, jak eliminować je z naszego życia, ponieważ w tym systemie społecznym, jaki obecnie panuje, możliwe są tylko działania na niewielką skalę, czyli „leczenie objawowe”.  

Potrzebna jest kompletna przebudowa obecnych systemów społecznych, przebudowa oparta o szacunek dla Człowieka jako przejawienia Boskości. Nie stanie się to poprzez odpowiednie ustawy sejmowe, dekrety, czy budowanie nowych przytułków, ponieważ wszystkie te działania, nawet przy najlepszych  intencjach, nie uleczą procesów zaniku ludzkich wartości, które  zachodzą od wielu tysięcy lat.

Żyjemy w budzącym nadzieję czasie Transformacji, wielu z nas stara się, począwszy od siebie i swojego środowiska, o to, aby ten świat stał się lepszy. Aby prawo do bezpieczeństwa, godności i wygody należało do każdego Człowieka i aby nikt nie mógł go Jemu odebrać.

Jutro – tzn. 14 kwietnia jest Dzień Ludzi Bezdomnych. Pomyślmy, proszę, o tym, co możemy dla tych Istot, dla tych dzielnych dusz zrobić i to nie tylko w dniu jutrzejszym - jako jednostki i jako zbiorowość, aby ponownie rozbłysła w tych naszych Braciach i Siostrach czysta iskra ich Boskiego Człowieczeństwa.

Anna Bogusz

13. 04. 2013 r.

 



 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Kiedy Serce szepcze: Uważaj!





Kiedy serce szepcze: Uważaj!

Niedawno miałam dziwny sen: ktoś przysłał paczkę, o której wiedziałam, że zawiera doniczkę z kwiatami. Rozdarłam gruby, szary papier, otworzyłam karton i wyjęłam doniczkę z bryłą zeschniętej, szarej ziemi, w której smutno tkwił pęd z białymi kwiatostanami. Kwiatki przypominały wyglądem wanilię, a jedna kiść, ta najdorodniejsza, była ułamana i lekko zwiędnięta. Zrobiło mi się bardzo przykro. Bezradnie trzymałam w ręku tę ułamaną gałązkę i wtedy spostrzegłam kilka małych pąków, gotowych do rozkwitnięcia. –  Są jeszcze inne – pomyślałam, po czym podlałam kwiaty a ułamaną kiść włożyłam do wilgotnej już ziemi.

Dlaczego opowiadam tę historię? Od kilku dni chodzę z bólem serca – nie jest to fizyczny ból, ale prawdę mówiąc, wolałabym go przeżywać zamiast tego, co obecnie czuję. Myślę, że ten sen, który skojarzyłam z obecną sytuacją, miał mi wytłumaczyć przyczyny mojego cierpienia, nakłonić do pojęcia całą sobą sensu i celu tych trudnych doświadczeń, jakie obecnie stały się udziałem moim oraz tych, którzy są mi bliscy, jak mniemam,  nie tylko w tym życiu.

Serce... dzisiaj, idąc ulicą skupiłam się na nim, korzystając z ciszy zieleńca, przez który skracałam sobie drogę.  Nagle usłyszałam cichutkie pytanie:

- Dlaczego się na mnie zamykasz?

- Ja? Zamykam się? Przecież tak często wchodzę do Twojej przestrzeni, chociażby właśnie teraz...

- Nie słuchasz tego, co chcę ci powiedzieć...

- Jak to? Skupiam się na Tobie, zanim podejmę decyzję...

- Ostatnio tak, ale pamiętasz jak bywało przedtem?

....... Faktycznie, liczyła się logika, racjonalizm, zachowanie dobrego imienia, wygoda....

- Sama widzisz... a skutki trwają do dziś... Nie cieszy mnie to, że ci to powiem, bo nie mam zwyczaju marudzić: A nie mówiłam? – ale chcę Ci coś przypomnieć... Powiedz mi, ile razy, gdy stanęłaś przed koniecznością podjęcia jakiejś decyzji, czułaś zawahanie, niechęć, odrętwienie lub chęć zignorowania propozycji?

- Bywało tak. Czasami wtedy analizowałam wszystkie za i przeciw, radziłam się zaufanych osób, zbierałam informacje i podejmowałam decyzję.

- Czy były to decyzje, które dotąd uważasz za słuszne?

- Były racjonalne, wyważone, więc chyba słuszne.

- A jakie  skutki przyniosły do Twojego życia?

- .... Różne! Czasem okazywało się, że mogłam lepiej wybrać.

- A czy zdarzyło Ci się podjąć decyzję, idąc za moim głosem?

- O tak! Kiedyś poprosiła mnie o coś moja Przyjaciółka, a ja natychmiast i z radością się zgodziłam...

- Dlaczego się zgodziłaś?

- No bo to była decyzja z serca, kocham ją, chciałam jej sprawić radość, robić z nią coś, co kocham, przyczynić się do ulepszenia tego świata!....

- Ale zastanów się, czy ta decyzja tak do końca wyszła z głębi ciebie?

- No chyba tak, skoro była kierowana miłością?

- Nie zapomniałaś o czymś?

- O czym?

- O miłości do siebie. W tym przypadku wyrażałaby się ona uważnością wobec własnych subtelnych odczuć.

Nagle dotarło do mnie, dlaczego ostatnio często staje mi przed oczami Karta Anielska z radą: Bądź wobec siebie szczera.

- O właśnie, o to mi chodziło – powiedziało serce – przypomnij sobie swoje doznania w związku z tamtą decyzją.

Westchnęłam ciężko.

-  No cóż! – Było nagłe szarpnięcie serca, zatrzepotało jak ptak. A ja myślałam, że to z radości...

Potem przyszło jakieś odrętwienie, ciągle brakowało mi czasu... i ten lęk, skąd ten lęk – myślałam wtedy – przecież to taka fajna sprawa, innym się podoba ten projekt... i ten brak sił... Dlaczego wtedy nie dostałam extra dawki energii do tego przedsięwzięcia?

Ale przecież tłumaczyłam sobie, że jest to dobre, radosne, zgodne z duchem czasu, piękne i godne wysiłku, szczerze cieszyłam się każdym poczynaniem... A jednocześnie przeczuwałam coś bolesnego ... i w gruncie rzeczy nie zawiodłam się – pomyślałam z goryczą.

- Nie tego chciałam dla ciebie – odpowiedziało serce.

- Przepraszam, nie posłuchałam cię, zważałam na to, czego chcieli inni, na potrzebę tego czasu, na radość ze wspólnej pracy, ale zlekceważyłam twoje przestrogi.

- To dlatego cierpisz, ale ja wcale nie mam z tego satysfakcji – odpowiedziało smutno serce.

- Kwiaty z twego snu rozkwitną i będą pachniały, pielęgnuj je nadal. Przyrzeknij mi tylko jedno: że już będziesz bardziej uważna i podatna na moje podszepty: nie – na logikę i rozsądek, nie – na zbiorową i indywidualną sugestię – owszem, weź je pod uwagę, ale przede wszystkim sięgaj w głąb siebie i pytaj mnie, wycisz się i słuchaj tego, co chcę ci przekazać poprzez subtelne odczucia i doznania. Ten czas jest czasem serca, sama o tym pisałaś na swoim blogu...

- Wstyd!

- Słuchaj mnie uważnie, a na pewno wybierzesz to, co w pełni rezonuje z Twoją duszą. Ja jestem tylko jej rzecznikiem – skromnie dodało serce.

- Dziękuję Ci, moje serce...

 

 

 

 

Przesłania Archanioła Michała: Osiem Etapów Samoświadomości

Przesłania Archanioła Michała: Osiem Etapów Samoświadomości:   LM-02-2013 przekazała Ronna Herman http://www.ronnastar.com przetłumaczyła Teresa Serafinowska Ukochany Mistrzu, dawniej już wyjaśnia...