Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Drunvalo Melchizedek


·         DRUNVALO MELCHIZEDEK – THE MAYA OF ETERNAL TIME
MAJOWIE WIECZNEGO CZASU

CZĘŚĆ PIERWSZA

Kalendarz Majów jest najdokładniejszym kalendarzem na Ziemi, ludzkość zaś wciąż zadaje sobie pytanie: Jak to możliwe, że starożytny lud plemienny był tak dokładny? Dokładniejszy niż nowoczesny człowiek i jego technologie. Teraz ludzkość znów wraca do wiedzy Majów by zrozumieć znaczenie daty 21 grudnia 2012, która została wyróżniona w Kalendarzu Majów. A Majowie odpowiadają. Jakie inne źródło byłoby równie godne szacunku jak Prezydent Narodowej Rady Starszyzny Majów Gwatemali (the National Mayan Council of Elders of Guatemala)? Ten główny przywódca narodu Majów oraz Meksyku, Belize, Honduras i Gwatemali, reprezentuje wszystkie 440 plemion. Nazywa się Don Alejandro Cirilo Perez.

Dziś przetłumaczę na język współczesnego świata co sami Majowie mają do powiedzenia na temat roku 2012. A jeśli gdzieś się pomylę, jestem pewien że Rada Majów zwróci nam uwagę. Ale upoważnili mnie bym przemówił. Majowie pragną was poinformować, że świat, który znacie, w którym żyjecie, nie jest tym, za co go uważacie. My, ludzie współcześni, uważamy, że świat jest trwały i realny, i że nic nie może tego zmienić. Jest niezmienny, będzie trwał wiecznie bez… z lub bez naszej obecności. Majowie pragną was powiadomić, że to nie jest prawda. Świat tak naprawdę składa się z obrazów, które mogą być kontrolowane przez świadomość, zwłaszcza świadomość, która łączy się bezpośrednio z ludzkim sercem. To nie jest normalny program robiony pod publikę. Jeśli tego szukacie, trafiliście w niewłaściwe miejsce. Za chwilę wkroczycie na ścieżkę rozumianą tylko przez świat starożytny.

Świat współczesny prawie nie ma pojęcia co będziemy omawiać. I ogólnie mówiąc, on nawet nie wie, że coś takiego istnieje. A mimo to, ta ścieżka jest dokładnie tym, co wy, tworzący ten współczesny świat, potrzebujecie w tym momencie historii, ale najprawdopodobniej nawet o tym nie wiecie. Można powiedzieć, że ludzkość w tej chwili może być porównana do motyla na moment przed wydostaniem się z kokonu. Wszystko co znała zmieni się, a całkowicie nowy świat wyłoni się lada moment.

Witam. Nazywam się Drunvalo Melchizedek. I pewnie zastanawiasz się dlaczego stoi przed Tobą biały człowiek upoważniony by mówić w imieniu Majów. Cóż, tu będzie trzeba trochę wyjaśnić, a aby tego dokonać będę musiał powiedzieć Ci trochę o moim życiu. A gdy to zrobię, myślę, że zrozumiesz dlaczego tu jestem. Jak u większości ludzi na Ziemi, gdy byłem młody, miałem trochę ponad 20 lat… U niektórych następuje to znacznie wcześniej… Chcemy wiedzieć dlaczego jesteśmy tu, na Ziemi, i jaki jest cel życia. A także, czym są ta planeta, gwiazdy i słońca. Dlaczego tu jesteśmy? O co tak naprawdę chodzi? Cóż, tak mnie to zaintrygowało, że zacząłem szukać. A moim pierwszym miejscem poszukiwań był College. Poszedłem na studia i wybrałem fizykę i matematykę. Nie dlatego, że chciałem zostać fizykiem czy zarabiać duże pieniądze. To nie było moim celem. Pomyślałem, że fizycy i matematycy muszą wiedzieć czym są te gwiazdy i planety. I tak przez kolejne lata studiowałem, aż doszedłem do wniosku, że oni wcale nie wiedzą na ten temat więcej ode mnie. Wówczas przerzuciłem się z prawej półkuli na lewą i zacząłem studiować
sztukę i historię sztuki, oraz malarstwo. Na studiowaniu tego spędziłem dwa kolejne lata i to naprawdę pomogło. Przebrnąłem przez 20 tys. lat historii sztuki, od epoki kamienia łupanego do czasów nowożytnych. I powoli zaczęło pojawiać się we mnie przeczucie, poprzez kobiecą stronę mojego mózgu, o co.. o co tak naprawdę chodzi w życiu. A nawet nie zbliżałem się do prawdziwej odpowiedzi. Czas mijał. A… w czasie gdy byłem w College’u postanowiłem także spróbować… zacząć studiować medytację. I robiłem to począwszy od hinduskiej. Zacząłem studiować mantry. Miałem hinduskiego Guru, który zaczął uczyć mnie tych rzeczy i podchodziłem do tego bardzo poważnie. Usiadłem i zacząłem to studiować. Cóż, pewnego dnia, gdy byłem w głębokiej medytacji, w pokoju w którym się znajdowałem miało miejsce pewne zjawisko. Coś, czego się nie spodziewałem. Nie prosiłem żeby to się stało, po prostu stało się. Pojawiły się dwie kule światła, mniej więcej takiej wielkości (pokazuje jak duże), przybyły razem. Podleciały do mnie, po obu moich stronach, tutaj, mniej więcej w takiej odległości (pokazuje). Były niezwykle jasne. Jedna miała piękny ultra-fioletowy kolor, druga była bardzo jaskrawo zielona. Nie wiedziałem co to. Dwie kule światła unoszące się w moim pokoju. I wtedy w mojej głowie, telepatycznie, usłyszałem te słowa: "Nie jesteśmy czymś obcym. Jesteśmy tobą na innym poziomie egzystencji".

Nie wiedziałem co to znaczy ale zapoczątkowało to moje poszukiwania egzystencjalne. Kule światła zaczęły prowadzić mnie przez życie. W czasie mojej pracy z tymi dwoma kulami światła zostałem poprowadzony przez nie do ponad 70 duchowych nauczycieli na całym świecie i próbowałem prawie wszystkich form duchowej medytacji na ziemi. Ale w tym samym czasie, te dwie kule światła zaprowadziły mnie do świata autochtonicznych plemion, bym mógł zrozumieć ich starożytne ścieżki. Wówczas te anioły.. lub kule światła.. właściwie to one uważają się za anioły… zaczęły wprowadzać mnie w ten starożytny świat. I tutaj właśnie pojawiają się Majowie.

Zaprowadziły mnie do plemienia w Nowym Meksyku zwanego Taos, Taos Pueblo. Spędziłem z nimi 14 lat. Jednym z ich nauczycieli był człowiek o imieniu Tellus Goodmorning. On odszedł jakiś czas temu. Był głową Kościoła Peyote na całe Stany Zjednoczone. Przyjął mnie i zaczął nauczać, i wówczas inni członkowie Taos Pueblo również zaczęli mnie uczyć. Jednym z nich był sam Cacique, czyli… Cacique jest przywódcą duchowym plemienia Taos. Dawniej był też wodzem plemienia. Uczył mnie o kryształach i fetyszach, oraz jak można zrozumieć i zmieniać zewnętrzną rzeczywistość za pomocą kryształów i fetyszy. Fetysz jest kamieniem, który rzeźbi się tak, by nabrał określonego kształtu, i jeśli wiesz jak go używać możesz rzeczywiście zmienić swoje życie nie do poznania. I ja to widziałem. Widziałem jak to się działo. Nie mogę zaprzeczyć. I powoli, po 14 latach dali mi… przeszedłem starożytny trening, który mnie zmienił, przygotowując mnie na pójście w świat i rozpoczęcie pracy z innymi plemionami. Kule światła zaprowadziły mnie wówczas do tak zwanych Anasazi. Był to starożytny lud żyjący jeszcze przed pojawieniem się Indian Hopi i Siux, i Lacota, i Cheyenne, i wszystkich innych plemion. Byli dużo starsi.
Odnalazłem ich w światach innych wymiarów i pracowałem z nimi przez pewien czas. I wtedy zaprowadzono mnie do Majów. I… I w 1985 zostałem pokierowany by udać się do Jukatan i tam kontynuować naukę, i odprawiać tam ceremonie. Zostałem zaprowadzony do świątyń, do Uxmal, Labna, Cabah i Chichen Itza, do Tulum, i Kohunlich, i Palenque. A nawet do Gwatemali, do Tikal, i to była moja inicjacja.A Majowie obserwowali jak zaczynałem pracę na tym poziome. I po jakimś czasie, kilka lat później, poznałem człowieka zwanego Hunbatz Men, który jest szamanem Majów i ich kapłanem, i który ma powiązania z Grand Itza Mayan Council (Wielką Radą Itza Majów) z Jukatanu. I on zaczął uczyć mnie sposobu w jaki Majowie postrzegają świat, który okazał się inny, niż ten stosowany przez plemiona, do których przywykłem w Stanach Zjednoczonych. I poprosił mnie bym zaczął odprawiać z nim ceremonie. I przez wiele lat ja... my odprawialiśmy ceremonie z setkami plemion.

CZĘŚĆ DRUGA
Przybywały z całej Ameryki Południowej. A później, około 2003 roku Hunbatz Men zaprosił mnie do siebie i zaczęliśmy odprawiać ceremonie dużo głębsze, angażujące plemiona z całego świata. I
tam zacząłem rozumieć ich ceremonie i co one oznaczały, ponieważ do tej pory nie rozumiałem co tak naprawdę znaczy ceremonia. Jednakże dopiero niedawno, w 2007 roku, przyszedł do mnie Prezydent całego narodu Majów.. ale o tym porozmawiamy niedługo.

ROZWIJAJĄCA SIĘ ŚWIADOMOŚĆ
Wiemy, że ludzka świadomość się rozwija. Nauka odnotowywała tą ewolucję na przestrzeni długich okresów czasu i jest jej bardziej niż świadoma. Encyclopedia Britannica… dokonała niedawno odkrycia. Wydaje mi się, że stało się to około późnych lat 80. Odkryto, że jeśli weźmiemy pod uwagę całą wiedzę jaką cała ludzkość zdobyła od początku naszej cywilizacji, czyli od czasów sumeryjskich jakieś 6 tysięcy lat temu, aż do roku 1900. Jest to tyle danych, nazywając to terminologią komputerową, jest to tyle danych, które przyswoiliśmy.. To ogromny okres czasu – 6 tysięcy lat. Powoli zaczęliśmy się rozwijać i odkrywaliśmy wiele nowych rzeczy. I nagle twórcy tej encyklopedii zauważyli, że od roku 1900 do 1950 przyswoiliśmy tyle samo nowej wiedzy co przez ostatnie 6 tysięcy lat. To niesamowite. W 50 lat odkryliśmy tyle samo co wcześniej w ciągu 6 tysięcy lat? Wyobrażasz to sobie? I wówczas okazało się, że od… to są daty w przybliżeniu, nie są
dokładne… że od około 1950 do około 1970 znów zdobyliśmy taka samą ilość wiedzy jak w ciągu 6 tysięcy lat. I zamiast zrobić to w 50 lat, zrobiliśmy to w 20. Następnie od 1970 do około 1980 znów nauczyliśmy się tyle samo co w 6 tysięcy lat. I to wciąż przyspieszało, tak więc około 1986 znów podwoiliśmy tą wiedzę. I tak to było, aż nagle doszliśmy do momentu, w którym NASA nie była nawet w stanie umieścić tych wszystkich szybko napływających informacji w swoich komputerach. Byli około 8 czy 9 lat do tyłu, nie będąc w stanie nawet zapisać tych danych. Musieli
poczekać aż sprzęt komputerowy i oprogramowanie będą na takim samym poziomie jak ludzka zdolność przyswajania informacji. W tym momencie znaleźliśmy się na krzywej biegnącej pionowo w górę. Odkrywamy i uczymy się tyle ile nauczyliśmy się… nie wiem w jakim czasie dokładnie,
ale w przybliżeniu w ciągu jednego miesiąca przyswajamy tyle informacji ile udało nam się przyswoić w ciągu 6 tysięcy lat. To wydaje się ale jeśli sprawdzicie okaże się prawdą. Więc oznacza to, że mamy do czynienia z matematyczną krzywą. Powoli ewoluowaliśmy stając się mądrzejsi i mądrzejsi, i mądrzejsi, i nagle gdy zaczęliśmy zbliżać się do czasów współczesnych zaczęliśmy wspinać się w górę tej krzywej i teraz jest to krzywa biegnąca pionowo w górę. Majowie twierdzą, że lada moment nastąpi w nas zmiana świadomości. Zmiana ogromnej… Nie wiem nawet jak to ująć za pomocą słów, ale… to jest… lada moment staniemy się czymś zupełnie nowym. Nowym gatunkiem. Będziemy postrzegać rzeczywistość w całkowicie nowy sposób. I o tej właśnie zmianie świadomości jest ten program. Oczywiście będziemy mówić o wielu innych rzeczach ale ta zmiana jest podstawą tego wszystkiego. Gdy spojrzymy w przeszłość na kultury starożytne oczywistym się staje, że my, ludzie, jesteśmy zupełnie inni niż powiedzmy 2000 lat temu. To oczywiste. Nie tylko dzięki naszym nowoczesnym techno-zabawkom ale także sposób w jaki postrzegamy rzeczywistość, która nas otacza jest inny; nasze pojęcie o tym, czym jest rzeczywistość oraz za kogo uważamy samych siebie w tej rzeczywistości. Majowie jednak twierdzą, że ewolucja ludzkiej świadomości jest skoordynowana z cyklami czasu. Podobnie jak rozwija się DNA gdy napotyka odpowiednie chromosomy. Mówią też, że w tej chwili zbliżamy się do konkretnego punktu w czasie, w którym ewolucja ludzkości niesamowicie przyspiesza i następuje przeskok na nowy poziom świadomości. Stajemy się czymś wspanialszym niż to, co dziś nazywamy człowiekiem. W tym rozumieniu powrócimy jeszcze do tego, co Majowie mają do powiedzenia na temat: czym się staniemy. I do tego także będziemy ciągle się odwoływać mówiąc o zmieniającej się ludzkiej świadomości. Więc po prostu to zrozum, gdyż zamierzam cały czas do tego wracać.

CEREMONIA
Nie możemy tak naprawdę zrozumieć co Majowie mają do powiedzenia na temat ich przepowiedni bez zrozumienia sposobu w jaki świat starożytny postrzegał ceremonię. To jest kolejny poziom, musimy właściwie wejść w umysł Majów. Ceremonia w świecie starożytnym znaczyła znacznie więcej niż my, żyjący w nowoczesnym świecie, potrafimy pojąć czy nawet zaczynamy rozumieć. Wydaje nam się, że nauka i logika są podstawą tego nowego świata, w którym żyjemy. Zdecydowanie wierzymy, że jesteśmy lepsi od tego co było przed nami, oraz że technologia ostatecznie uczyni nasze życie lepszym i bardziej wartościowym. Ale jeśli myślicie, że technologia uratuje was przed tym, co Matka Ziemia przygotowała dla ludzkości, jeśli Majowie mają rację, wówczas bardzo się zdziwicie. Jak powiedzieliśmy na początku: życie nie jest tym, czym wam się wydaje. Nawet sanskryckie Wedy napisane ponad 6000 lat temu mówią o czasach, w których teraz żyjemy. Mówią o tym jak odkrywamy elektryczność imagnetyzm. Oraz, że my… oraz o tym jak nauczymy się latać w metalowych pudełkach (to właściwie jest cytat). I wówczas, jednego dnia, Wtedy mówią, że odrzucimy to wszystko. Mniej więcej tak jak dziecko, gdy dorasta odrzuca swoje pluszowe misie i sięga po coś wznioślejszego. Zrobimy dokładnie to samo. Z punktu widzenia Majów wysoka technologia nie jest oznaką zaawansowanej cywilizacji. Jest ona oznaką cywilizacji,
która niedługo będzie zaawansowana. Po co ludziom technologia, gdy odkryją, że ludzka świadomość i ludzkie ciało jest w stanie robić wszystko to, co teraz robi technologia i dużo, dużo więcej? Oto, co według Majów niedługo zrozumiemy. Przede wszystkim Majowie postrzegają
Ziemię jako żywą istotę, świadomą wszystkiego co dzieje się na jej ciele-powierzchni. Ponad to, uważają, że wszystko, co istnieje w niebiosach, to także żywe istoty, które oddziaływają na siebie
wzajemnie. My tak nie uważamy. My postrzegamy Ziemię jako skałę. Ceremonia jest sposobem bezpośredniej komunikacji oraz żywą więzią z Wielkim Duchem, Matką Ziemią, Ojcem Niebem i wszelkim życiem. Dzięki światu starożytnemu rozumiemy, że zanim jakakolwiek zmiana w ludzkim świecie może mieć miejsce na Ziemi najpierw musi zostać odprawiona ceremonia. Ceremonia jest tym, co łączy nasze serca z sercem Ziemi, sercem Słońca, sercem wszechświata oraz wszystkim co istnieje i wszystkimi istniejącymi istotami. Gdy świat starożytny odprawia ceremonię wkracza do świętego świata wiecznych możliwości. Majowie przewidzieli, że im bliżej będziemy roku 2012 ludzkość ogarnie chaos na bardzo głębokim poziomie. Ale nie macie powodu do obaw – to nie koniec, to dopiero początek, co niedługo zrozumiecie. Czy jest to koniec jakiegoś cyklu? Czy jest to początek nowego cyklu wspaniałego piękna i nadzieji? Oto czego jeszcze musimy się dowiedzieć. Ale jeśli skupimy się na końcówce tego cyklu, gdy spojrzymy za siebie i dookoła siebie zauważamy, że wszystko w czasach współczesnych, teraz, zaczyna się degenerować i rozpadać na ogromnych i podstawowych poziomach, dokładnie tak, jak przewidzieli Majowie. Na przykł globalne ocieplenie klimatu i świat szybko zbliżający się do prawdopodob.epoki lodowcowej, która zniszczy większość życia naZiemi.


CZĘŚĆ TRZECIA
To bardzo ważna sprawa. Światowy system finansowy znajdujący się na skraju upadku, z którym zmaga się cały świat. Choroby występujące globalnie, takie jak AIDS lub wirus ptasiej grypy oraz wiele innych śmiertelnych chorób, pandemie zagrażające światu. A także około 46 wojen trwających w tej właśnie chwili na całym świecie, nie tylko w Iraku i Iranie… przepraszam… Iraku i Afganistanie. Jest więcej wojen trwających na całym świecie. I ponad 2 miliardy ludzi żyjących za mniej niż dwa dolary dziennie. Oraz 25 tysięcy dzieci umierających z głodu każdego dnia. A także liczebność populacji ludzkiej zmierzająca do zniszczenia wszelkiego życia na Ziemi po prostu dlatego, że istniejemy. Mógłbym kontynuować ale Twoje serce doskonale wie o co mi chodzi. Czasy, w których żyjemy są co najmniej niepewne dla naszej drogiej planety i dla całego życia na niej występującego. Według Majów cały ten chaos został przewidziany już dawno temu ponieważ zbliżamy się do końca bardzo długiego cyklu czasu, a gdy taki cykl się kończy ten chaos zawsze ma
miejsce. Jest to część cyklu życia. To naturalne. Ale Majowie przewidują, że ten chaos, którego teraz doświadczamy, to dopiero początek. Że coś o wiele ważniejszego niż to, co teraz przeżywamy, wydarzy się na Ziemi. Zrozum proszę, że przepowiednie, które zostaną ujawnione nie są tylko wymysłami przewidzianymi przez Kalendarz Majów, gdyż to, co mam Ci wyjawić jest wspierane przez współczesną naukę, co niedługo pokażemy. Gdy zrozumiesz sytuację, w której wszyscy się znaleźliśmy nadejdzie czas by dowiedzieć się co nadchodzi i przygotować się wewnętrznie. Nie jest to odpowiednia pora by żyć dalej jakby wszystko było w porządku, gdyż tak nie jest, a normalność, taka jaką znamy, jeśli Majowie mają rację, nigdy już nie powróci. To, co zastąpi tą normalną rzeczywistość jest wiele, wiele wspanialsze. Więc, czy jest to koniec współczesnej cywilizacji, w co wielu ludzi uwierzyło po przestudiowaniu Kalendarza Majów, który przepowiada ogromne zmiany na Ziemi w 2012? Oto właśnie co głowa narodu Majów, Don Alejandro, chce byś zrozumiał. Tak, według Majów najprawdopodobniej pojawią się zmiany na Ziemi, ale także coś innego, o wiele ważniejszego, niesamowicie pięknego i pozytywnego, o czym nikt nie mówi a większość nauk jest tego nieświadoma. I to właśnie jest ten drugi, pozytywny aspekt, którego Majowie i ja chcemy byś był świadomy.

WIECZNY SEKRET
Czy ten koniec cyklu będzie katastrofą czy błogosławieństwem dla całej ludzkości, będzie to zależało od rodzaju ludzkiego, co zostało mi wytłumaczone nie tylko przez Majów ale i przez wiele innych plemion. W czasach takich jak te, gdy ewidentnie przekładana jest karta w dziejach historii a cywilizacja przechodzi kryzys, wszystko zależy od tego, jak ludzkość zasymiluje całe swoje zdobyte doświadczenie, wiedzę i mądrość ze świadomością, która poprowadzi nas w przyszłość. Jeśli to przyszłe doświadczenie będzie zrównoważone, wówczas przeżyjemy. Jeśli nie będzie,
wówczas podążymy drogą dinozaurów, które wyginęły. Wszystko zależy od nas. Teraz mamy moc zmienić naszą przyszłość. W zasadzie to "tu i teraz" jest jedynym miejscem i czasem, gdy możemy dokonać tej zmiany. Mówiliśmy już o tej wyższej świadomości, o której wspominają Majowie, i
łączy się z tym bardzo ważne zastrzeżenie… czy w zasadzie sekret… o tym jak... o "zapalniku", który uruchamia to wszystko. I mógłbym zawrzeć to w jednym zdaniu, choć gdy je wypowiadam ludzie go nie rozumieją, ale i tak je powiem i wtedy… wtedy wrócę do tego i wytłumaczę dokładniej chwilę później. Ale sekret jak osiągniemy ten przeskok świadomości… ma to wiele wspólnego z tym, że ludzka świadomość łącząc świadomość świata starożytnego ze świadomością
współczesnego świata tworzy nową i bardziej rozwiniętą świadomość dla obydwu światów. To znaczy… najprościej mówiąc, żyjemy w dwóch światach, które są od siebie oddzielone, w świecie starożytnym i świecie współczesnym, i żyjemy obok siebie, ale w tym samym czasie te obydwa
światy potrzebują siebie nawzajem, potrzebują zrozumieć siebie nawzajem i przyswoić sobie swoją wzajemną wiedzę i mądrość, lub żaden z tych dwóch światów nie będzie w stanie wznieść się do wyższej świadomości. To wymaga współpracy. Świat starożytny jest gotowy wznieść się już teraz.
Większość plemion z całego świata znajduje się w odpowiednim miejscu. Ale świat współczesny wciąż jeszcze nie pojął, że potrzebuje swoich przodków, czyli świata starożytnego. Dlaczego nasi przodkowie są ważni dla naszego przetrwania? I co więcej, dlaczego nasze przetrwanie jest ważne dla naszych przodków? W tym nowoczesnym świecie większość z nas żyje w sztucznej rzeczywistości, a przez "sztuczną" mam na myśli to: odseparowani od natury w naszych domach, samochodach, z technologią chroniącą nas przed światem zewnętrznym i siłami przyrody. I dzięki naszej dumie z osiągnięć technologicznych nie możemy sobie wyobrazić dlaczego osoba autochtoniczna, o bosych stopach i ledwie będąca w stanie się wykarmić, mogłaby mieć jakikolwiek wpływ na współczesny świat, poza tym, że jest dla niego kłopotem. Więc pozwól, że wytłumaczę dlaczego Majowie i inne plemiona są tak ważne dla samego istnienia ludzkości. I jeśli pozwolisz temu zrozumieniu zakiełkować w sobie wówczas pójdziemy dalej do ukrytego świata Majów, gdzie zaczną oni odkrywać przed nami swój sposób życia i wiedzę.

NATURA JAKO OBRAZ ROZSZERZAJĄCEJ SIĘ ŚWIADOMOŚCI
Patrząc na naturę i wszechświat widzimy, że ludzkie ciało i wszystkie znane formy życia, włącznie z planetami, słońcami i wszystkimi ich powiązaniami z zewnętrzną rzeczywistością, zawierają serię liczb zwaną ciągiem Fibonacciego. Nasze ludzkie ciało właściwie zawiera te liczby w miliardach miejsc, gdyż są w każdej komórce, nie wspominając, że także w przeważającej większości proporcji naszego ciała. Teraz, by dokładnie zrozumieć dlaczego niezbędnym jest by świat starożytny połączył się z współczesnym, byśmy połączyli naszą wiedzę i mądrość, opowiem o świętej geometrii. Zamierzam użyć jej by wytłumaczyć Ci dlaczego tak jest. Cóż, złotym środkiem jest proporcja. Można wziąć jakąkolwiek linię, nie ważne jak długą, i przeciąć ją w magicznym
miejscu, które stanowi złoty środek. Jedna część tej linii będzie równa 1, jeśli ją zmierzycie, a druga będzie równa 1.6180339, który to numer dąży do nieskończoności, nigdy się nie kończy. Więc cóż… jest to proporcja. I możesz znaleźć tą proporcję nie tylko w planetach, gwiazdach, słońcach i księżycach, możesz ją znaleźć w swoim własnym ciele. Jeśli na przykład weźmiesz swoją dłoń i spojrzysz na stawy, na kości, jeśli porównasz tą długość [górna kostka palca – paliczek dalszy] z tą długością, o tutaj [środkowa kostka palca – paliczek środkowy] pojawia się liczba phi: 1.6180339. Jeśli następnie weźmiesz tę kość [środkowa kostka palca – paliczek środkowy] i porównasz ją z
tą kością [wewnętrzna kostka palca – paliczek bliższy] znów pojawia się liczba phi, i ta kość z tą kością… możesz to zrobić z całą swoją dłonią. Możesz to zrobić ze swoimi stopami. Jeśli weźmiesz
pod uwagę tą oto dłoń i porównasz jej długość do..do Twojej kości przedramienia to dostaniesz złoty środek. Jeśli weźmiesz tą [kość przedramienia] i tą tutaj [kość ramienną] znów pojawia się złoty środek. Weź swoją stopę i porównaj z tą tutaj [łydką] i znów to samo. W całym swoim ciele możesz zaleźć złoty środek w dosłownie miliardach miejsc, ponieważ każda jedna komórka Twego ciała ma go w sobie. I tym sposobem dochodzimy do wniosku, że złoty środek jest bardzo ważnydla całego stworzenia. Jest to najprawdopodobniej jedna z najważniejszych proporcji w matematyce, jeśli reszta w ogóle ma znaczenie. Ale życie, Ty i ja, nie wiemy jak to zrobić, nie wiemy jak stworzyć złoty środek, i szczerze mówiąc nie wierzę, że coś takiego jak złoty środek tak naprawdę istnieje we wszechświecie. To tylko pomysł, idealna proporcja, ale tak naprawdę nie istniejąca nigdzie. Życie nie wie jak używać liczb, które nigdy się nie kończą. Wie jak używać liczb całkowitych, jak 1, 2, 3, 4 czy 5. Wie jak używać tych ale nie ma pojęcia jak używać tamtych wcześniejszych. Więc wykombinowało sobie taką niesamowitą rzecz, którą ten człowiek,
Fibonacci, odkrył dawno temu…

CZĘŚĆ CZWARTA
Jeśli przyjrzysz się temu ciągowi liczb, ciągowi Fibonacciego, zaczyna się on od 0 i następnie zmierza do 1, później znów do 1, później 2, później 3, później 5, później 8, później 13, później 21, następnie 34, później 55, później 89, potem 144 i tak dalej. I to jest ciąg, który dąży do nieskończoności. Jeśli się mu przyjrzysz zauważysz, że jeśli dodasz 1 do 1 otrzymasz 2, 1 do 2
otrzymasz 3, 2 do 3 otrzymasz 5, 3 i 5 otrzymasz 8. To całkiem proste. Po prostu dodajesz przedostatnią cyfrę do ostatniej i dostajesz kolejną. Ale jeśli podzielisz te liczby, jeśli podzielisz 1 przez 1 otrzymasz 1, i ta liczba jest mniejsza od proporcji złotego środka. Jeśli podzielisz
1 przez 2 otrzymasz 2, która to jest większa niż ta proporcja, ale jest jej bliższa.
0
Życie szukające liczby 1.6180339...
1 / 1 = 1
mniejsza
2
2 / 1 = 2
większa
3
3 / 2 = 1.5
mniejsza
5
5 / 3 = 1.6666667
większa
8
8 / 5 = 1.6
mniejsza
13
13 / 8 = 1.625
większa
21
21 / 13 = 1.6153846
mniejsza
34
34 / 21 = 1.6190476
większa
55
55 / 34 = 1.6176471
mniejsza

Następnie, gdy podzielisz 2 przez 3 otrzymasz 1.5, która jest bliższa tej liczbie ale jest też mniejsza. Gdy podzielisz 5 przez 3 otrzymasz 1.6666667, która jest większa i jeśli się przyjrzysz okazuje się, że dalej będziemy otrzymywać liczby mniejsze i większe i mniejsze i większe … a wynik będzie coraz bliższy i bliższy złotemu środkowi. Do momentu dzielenia 55 przez 34 otrzymujemy już 1.6176471, która jest bardzo bliska.
Teraz, gdybym mógł zobaczyć obraz muszli łodzika (łac. Nautilus).. Oto muszla łodzika, została przecięta na pół.
I widzimy tutaj, że te komory na początku [od wewnątrz] wyglądają na popsute i bardzo dziwne, ponieważ to jest 1 i następnie 1, następnie 2, następnie 3, następnie 5, następnie 8, potem 13, 21, 34, 55, 89, one się rozwijają i im dalej od środka coraz bardziej i bardziej zbliżają się do złotego środka. Możesz to zobaczyć na własne oczy właśnie w tej muszli. I oto właśnie co życie robi by obejść fakt, że nie potrafi używać tej skomplikowanej liczby, za to radzi sobie z liczbami całkowitymi, jak 1, 2 lub 3. Stosuje je nie tylko w naszych ciałach… we wszystkim. We wszystkich żywych formach na Ziemi, bez różnicy czym są, bez różnicy skąd się wzięły, nawet jeśli z innego świata. W taki właśnie sposób się o rozwija. O.K. Pamiętajmy o temacie naszej rozmowy –dlaczego świat starożytny i współczesny potrzebują siebie nawzajem by przetrwać to, o czym mówią Majowie. Ta roślinka może nareszcie pomóc nam dotrzeć do miejsca, w którym to wyjaśnię.

Nazywa się ona krwawnik kichawiec. Jest to dziwna roślina, która rośnie dokładnie według ciągu Fibonacciego. Gdy wyrasta z ziemi ma 1 listek,potem jeszcze 1, następnie wypuszcza 2 listki, potem 5, potem 8 liści, i w końcu 13 kwiatków. Oczywistym jest, że to ciąg Fibonacciego. Moje
pytanie do Ciebie brzmi: skąd ta roślina mając 5 liści wie, że teraz ma wypuścić 8? Dlaczego nie 10 lub 12, lub jeszcze inną ilość? Skąd ona to wie? A wie to dlatego, że patrzy na swoją przeszłość, czyli 3 i wie, że jeśli doda swoją przeszłość do teraźniejszości dowie się jaka jest przyszłość. Wie doskonale, że jest to 8 i to właśnie jest sytuacja, w której obecnie znajduje się ludzkość. To tak jakby.. świat współczesny jest niczym 5 w chwili obecnej i nie wie dokąd zmierza. Jest całkowicie
odłączony od swojej przeszłości. A gdy połączy się ze swoją przeszłością, co niedługo wydarzy się na Ziemi, gdy w końcu ponownie połączy się ze swoją przeszłością przypomni sobie starożytny świat. A gdy ten starożytny świat doda do współczesnego będzie wiedział dokąd dokładnie powinien zmierzać. Musimy wiedzieć jak rozwinie się nasza świadomość, ale nie dowiemy się tego bez pomocy świata starożytnego. Jest to niezbędne, nie opcjonalne. Musimy. A świat starożytny jest doskonale przygotowany, oni są gotowi. Wiedzą, że nas potrzebują tylko my nie wiemy, że potrzebujemy ich.

MAJOWIE WSZECHCZASÓW
Mayowie od zawsze przechowują wiedzę na temat czasu, wszech-czasu, a zwłaszcza tej daty, 21 grudnia 2012, która stała się tajemnicą, do której tęsknią nasze współczesne serca. Tęsknią za lepszym zrozumieniem naszego istnienia. Wiemy, że ta data jest ważna ale większość z nas nie
ma pojęcia co ona tak naprawdę oznacza. Więc by lepiej naświetlić tę datę, byś mógł zrozumieć całość przepowiedni, będziemy musieli powiedzieć również o innych tematach, takich jak precesja osi Ziemi oraz innych cyklach czasu. Wyjaśnimy te pojęcia we właściwym czasie gdyż są
one wszystkie ze sobą połączone. Jeśli przepowiednie Majów są prawdziwe, a współczesna nauka potwierdza ich prawdziwość – naprawdę je popiera – to, co ma się wydarzyć jest pewnego rodzaju zmianą ról, w której niedaleka przyszłość ma pokazać nie mniej niż całkowitą
przemianę planety i ludzkiej świadomości. Czy jest tam ktoś, kto się tym przejął? Majowie mają taką nadzieję. Gdy uczeni z całego świata studiowali wiedzę i Kalendarz Majów, doszli głównie do wniosku, że rok 2012 jest rokiem zagłady ludzkości. Ale gdy przyjrzeć się w całości temu poglądowi z perspektywy żyjących Majów, byłoby bardziej odpowiednim nazwać ten rok narodzinami nowej ludzkości, a nawet wyraźniej, narodzinami nowej świadomości. Ale ta część
przepowiedni została całkowicie przeoczona przez współczesny świat. I zamiast pisać kolejną część "Świetlistego Węża" poprzez ten program internetowy chcę puścić tę informację w świat tak szybko jak to tylko możliwe. Napisanie książki zajmuje wiele miesięcy, a jej wydanie kolejne
9 do 12 miesięcy, no i kolejny rok lub półtora wydanie jej w różnych językach. To zdecydowanie za długo trwa. Ten program dociera do ciebie teraz. Ale kto wie, może i tak napiszę kolejną część.

MAJOWIE
Rozdział ten zaczniemy poprzez ponowne stwierdzenie faktu, że Kalendarz Majów jest najdokładniejszym kalendarzem na Ziemi. Ta nadzwyczajna dokładność zadziwia naukowców na całym świecie, i częściowo dzięki tej właśnie dokładności setki milionów ludzi szukają u starszyzny Majów wytłumaczenia owej daty w roku 2012, a świat uważa się za część przepowiedni. Co więcej, na całym świecie można usłyszeć, że tego właśnie dnia, 21 grudnia 2012, będą miały miejsce światowe kataklizmy i świat się skończy.

NARODOWA RADA STARSZYZNY MAJÓW GWATEMALI
Abyś mógł poznać źródło tego, co mam zamiar niedługo powiedzieć postaram się krótko wytłumaczyć czym jest Narodowa Rada Starszyzny Majów Gwatemali (the National Mayan Council of Elders of Guatemala). W Meksyku, Belize, Honduras i Gwatemali żyje 440 plemion i każde z nich posiada jedną osobę wybraną ze starszyzny. Tych 440 członków starszyzny tworzy Radę Starszyzny Majów rezydującą w Gwatemali. Następnie z całej Rady wybierany jest jeden z członków by przewodził całej Radzie i ludowi Majów. I to właśnie jest Don Alejandro Cirilo. Jest on szamanem Majów w trzydziestym pokoleniu. Don Alejandro wie prawdopodobnie więcej na temat ludu Majów oraz jego kultury niż ktokolwiek na Ziemi. W gwoli dokładności, istnieją także inne Rady Majów, jak na przykład Grand Itza Mayan Council, o której mówiłem wcześniej, powiązana z Hunbatz Menem, który także jest kapłanem i szamanem Majów, jednakże żyjącym w Meksyku i na terenie nizinnym. Ta Rada jest kolejną podstawową radą reprezentującą głównie Majów meksykańskich. Ja także pracowałem z nimi odprawiając ceremonie przez wiele lat, o czym mówiłem już wcześniej. A praca, którą oni wykonują także jest bardzo istotna dla świata. Istnieją także mniejsze rady, które znajdują się w Belize, w Honduras i innych miejscach będących głównie lokalnymi i zbierającymi… ludy, które są zazwyczaj bardziej oddalone.

OPOWIEŚĆ ZE ŚWIATA STAROŻYTNEGO
Tłumaczenie tego, o czym cały czas mówię zacznę od historii, którą przekazali mi Majowie abym mógł przekazać ją tobie. Płynie ona jak rzeka, meandrując i zmieniając kierunek, ale zawsze zmierza prosto do oceanu. Zbliży ona do siebie sposoby pojmowania przez świat starożytny i interpretację przez świat współczesny Słońca, Ziemi i Wszechświata. Zrozumiesz jeśli spróbujesz poczuć to, o czym mówię za pomocą Twego serca, a nie rozumu.

W lipcu 2007 roku Don Alejandro i jego żona Elisabeth przyjechali do Sedony w Arizonie, gdzie zamieszkuję, by się ze mną spotkać. Chcieli mi powiedzieć o pewnych przepowiedniach Majów i poprosić o pomoc przy niektórych z nich. Dlaczego akurat ja? Cóż, tak naprawdę ciężko mi powiedzieć, poza tym, że jak już wcześniej wspomniałem pracowałem z nimi od długiego czasu i wydaje mi się, że mi ufają. Pierwszą rzeczą jaką powiedział mi Don Alejandro było, że wszystko co do tej pory czytaliśmy, słyszeliśmy czy widzieliśmy na temat kultury Majów i ich Kalendarza nie zostało ani zatwierdzone ani napisane przez Majów, ani żadną z Rad, i w związku z tym nie można tego uważać za obwieszczone przez lud Majów. To, czego nauczyliśmy się od Majów dowiedzieliśmy się z uniwersytetów, od rządów i religii, a także archeologów i zwykłych ludzi, jak Jose Arguelles, z których niektórzy są Majami… Ale mówiąc bardzo prosto: według Don Alejandro Narodowa Rada Starszyzny Majów Gwatemali nie powiedziała ani jednego słowa w ciągu ostatnich 527 lat. To bardzo długi okres milczenia. Sam więc widzisz dlaczego przełamanie tego milczenia w tej chwili powinno mieć wielkie znaczenie dla całego świata. Ponadto musimy odrzucić wszystko co w tej chwili wiemy na temat Majów byśmy mogli usłyszeć prawdę. Nie jakąś prawdę zmyśloną przez ludzi z zewnątrz, którzy najzwyczajniej w świecie zgadują lub żyją w świadomości, która nie ma prawie nic wspólnego z Majami. Oto, co Don Alejandro powiedział mi o przepowiedni Majów na temat roku 2012.
Po pierwsze, wokół tej daty 21 grudnia 2012 pojawia się okno czasowe, które Majowie nazywają "końcem czasu". Trwa ono około siedmiu lub ośmiu lat. To okno otworzyło się, jeśli dobrze zrozumiałem, 24 października 2007, ale nie powiedziano mi dokładnej przewidywanej daty jego zamknięcia. Jednak z pewnością w tej właśnie chwili wszyscy żyjemy w tym oknie nazywanym "końcem czasu". Don Alejandro powiedział także, że prawdopodobieństwo, że proroctwo Majów zacznie się właśnie 21 grudnia 2012, w co wierzy większość ludzi na świecie, jest nadzwyczaj nieprawdopodobne. Stwierdził po prostu, że zacznie się w którymś momencie tego okna "końca czasu", co oznacza, że może zacząć się nawet za chwilę lub dopiero w 2015. O tym nie mówi żadna z przepowiedni znana współczesnemu światu. Dodatkowo by pojąć tą sytuację musimy zrozumieć czym jest ta data 21 grudnia 2012. A by to miało miejsce musimy zacząć od dyskusji na temat precesji osi Ziemi. Według niektórych z was, Majowie używają cyklu trwającego około 5200 lat i jeśli pomnożysz tą liczbę przez 5 otrzymasz 26 tys. lat i to jest właśnie przybliżona długość trwania precesji osi Ziemi. Ten właśnie cykl, którego używają Majowie, te 5200 lat, też nie jest dokładnie tą liczbą. Jest to odrobinę mniej.

Tak więc na tym Kalendarzu widzimy koła w kołach. I wszystkie te koła zdają się poruszać z inną prędkością. Jedno z nich jest właśnie ową precesją osi Ziemi, którą wytłumaczę za chwilę. I powraca ona mniej więcej co 26 tys. lat. Owe 5200-letnie okresy zrównują się z nią pięciokrotnie ale nie kolidują. Ale raz na każde mniej więcej 26 tys. lat następuje idealne zrównanie tych dwóch cykli, i to właśnie będzie miało miejsce 21 grudnia 2012.

Przyjrzyjmy się więc dokładniej czasowi. Widzimy jak rozwija się przed nami pełniejszy obraz, i widzimy także czym, w tym pełniejszym obrazie, jest precesja osi Ziemi. Czas jest nieuchwytnym ludzkim pomysłem. Patrzymy na nasze zegarki i mówimy: "Cóż, jest 4:32", ale większość z nas zapomina, że ten czas jest powiązany z obrotowym ruchem Ziemi, prawdziwą rzeczą, nie cyfrowym tworem umysłu. Patrzymy na wschód i zachód słońca i myślimy: "Słońce się przemieszcza", ale tak naprawdę ten ruch jest iluzją, i jest to wciąż zasługa obrotowego ruchu Ziemi, tego samego ruchu, który tworzy nasz zwyczajny "czas". Ziemia robi jeden pełen obrót wokół własnej osi, a my doświadczamy jednego dnia. Ten pojedynczy cykl jest podzielony na 24 segmenty, które nazywamy godzinami. Oczywiście wiemy o tym. Każdy wie, że jeden dzień to pełen obrót Ziemi wokół własnej osi. Kolejnym najlepiej znanym cyklem Ziemi jest podróż, którą wykonuje ona wokół Słońca. Jeden cykl wokół Słońca to jeden rok lub 365,25 dnia. Naukowcy twierdzą, że to 365,44 dnia. Tak więc jasnym jest, że liczymy czas na podstawie ruchu Ziemi w odniesieniu do Słońca. Ale istnieją też inne ruchy cykliczne wewnątrz i powiązane z Ziemią, które rozumiane są znacznie mniej przez większość ludzi, ale oddziaływają na nasze życie w taki sam sposób jak godziny, które odnotowujemy na naszych zegarkach. My po prostu o tym nie wiemy. Na przykład kąt nachylenia osi Ziemi w stosunku do Słońca ma ogromny wpływ na każdego człowieka na Ziemi. Na tą chwilę wynosi on 23,5 stopnia i nazywany jest nachyleniem ekliptyki. To nachylenie w stosunku do Słońca tworzy nasze pory roku – nasze lato, naszą wiosnę, jesień, zimę. I wciąż się zmienia. Właściwe nachylenie Ziemi zmienia się od 22,1 stopnia do 24,5 stopnia w czasie mniej więcej 42 tys. lat. Jest to naprawdę długi okres, trudno sobie wyobrazić, że ma cokolwiek wspólnego z życiem codziennym. Ale nawet pomimo tego, że cykl ten jest taki długi astronomowie na przykład muszą na co dzień brać pod uwagę to zmieniające się nachylenie osi ziemskiej gdy badają wszechświat swoimi skomputeryzowanymi teleskopami, jeśli tego nie zrobią nie będę patrzeć na to, na co powinni. Skończy się na tym, że będą patrzeć zupełnie gdzieś indziej. I nawet nasza podróż wokół Słońca nie jest taka prosta jak mogłoby się wydawać. Kształt orbity, zwany jej ekscentrycznością, także ulega ciągłym zmianom. Nasz Ziemia przemieszcza się od prawie idealnego koła wokół Słońca do swego własnego zaćmienia wywołanego głównie przez grawitacyjny wpływ Jowisza i Saturna. Ten cykl ulega zmianie na przestrzeni bardzo długiego okresu czasu, około 100 tys. lat, i co ciekawe, nie wpływa no długość roku, zmieniając się od koła do elipsy i z powrotem.

I teraz mamy tą precesję osi Ziemi, chybotliwe obracanie się w osi Ziemi, które zostało niedawno, w 2000 roku, naukowo wyliczone. Jedna całkowita rotacja zajmuje osi ziemskiej dokładnie 25771,5 roku. Jeśli spojrzysz tutaj [pokazuje film], to o czym mówimy to właśnie to. To jest ta właśnie oś i ona chybocze poruszając się ruchem obrotowym. Porusza się na planie koła. Nie jest to idealne koło, właściwie to bardziej elipsa niż koło, i takie jednorazowe okrążenie, jedno chybotliwe okrążenie trwa prawie 26 tys. lat. Powodem tego chybotania są przede wszystkim Słońce i Księżyc, aczkolwiek wpływają też na nie inne ciała niebieskie. Precesja osi Ziemi ciągle ulega zmianom pod wpływem czegoś zwanego cyklami Milankowicza. Cykle Milankowicza są sumą wszystkich ziemskich cykli oraz wszystkich innych cykli, które wpływają na wiecznie zmieniające się cykle ziemskie. Badając cykle Milankowicza nauka skupia się głównie na ich wpływie na klimat Ziemi. Tak, by badać ziemski klimat trzeba znać zarówno cykle Milankowicza, jak i cykle słoneczne – kolejny główny czynnik wpływający na klimat ziemski. No i teraz oczywiście została nam orbita Księżyca, wywołująca pływy i jak w zegarku określająca przypływy i odpływy naszych oceanów. Jest to coś, co wpływa na każdą osobę przemieszczającą się na powierzchni oceanów, a także na cykle Milankowicza. Cykle te wpływają również na ludzkie emocje i miliony cykli biologicznych wszelkiego życia na Ziemi, takich, jak kobiecy cykl menstruacyjny.

CZĘŚĆ SZÓSTA
Cykle te są kluczem do wszystkiego o czym tutaj mówimy i do wszystkich przepowiedni Majów. Tak więc w ruchach Ziemi można wyróżnić wiele cykli a precesja osi Ziemi jest zaledwie jednym z nich, w dodatku uzależnionym od całej reszty. Są też inne, ale ogólnie wiesz o co mi chodzi.

PRECESJA OSI ZIEMI
Jeśli będziemy obserwować ten oto mały koniuszek [pokazuje na grafikę komputerową], tak jak powiedziałem, tworzy on eliptyczny wzór. A w dodatku widzimy, że istnieją dwa punkty, które są najbardziej oddalonymi punktami od środka tego okręgu, które zwiemy apogeum i perygeum – ledwie mogę to wymówić. I te dwa punkty będą stawały się coraz ważniejsze jak będziemy szli dalej. Jak już wspomniałem, według nauki z roku 2000, 25771.5 roku zabiera Ziemi zrobienie pełnego koła, a w tym czasie przechodzi ona przez wszystkie 12 znaków zodiaku. A więc ta oś wskazuje kolejne znaki zodiaku jak się przez nie przemieszcza. Według starożytnych Hindusów i Tybetańczyków za każdym razem, gdy oś Ziemi przechodzi do innego znaku, ludzkość całkowicie się zmienia w konkretnie określony sposób. Jest to trochę bardziej skomplikowane niż to, co mówię ponieważ Hindusi dzielą te okresy czasu.. w coś, co zwą "yuga" i są one trochę inne niż znane nam znaki zodiaku.

Tak więc 21 grudnia 2012 oś Ziemi zacznie wskazywać znak Wodnika, i według świata starożytnego nagle zaczniemy zmieniać naszą świadomość, a według Majów ta zmiana świadomości zacznie się niekoniecznie tego właśnie dnia, lecz w którymś momencie okna "końca czasu", w którym teraz się znajdujemy. Teraz przyjrzyjmy się dacie 24 października 2007, która zapoczątkowała "koniec czasu". Co było takiego szczególnego w tej dacie?

PRZEPOWIEDNIA INDIAN HOPI
W Stanach Zjednoczonych istnieje jeszcze jedno autochtoniczne plemię zwane Hopi. Nauka wieży, że to plemię przyszło przez Cieśninę Beringa z Rosji na Alaskę, a następnie zeszło po kanadyjskim nabrzeżu i ostatecznie zawędrowało tam, gdzie znajduje się teraz – do Północnej Arizony. Ale według Dziadka Erica (Grandfather Eric), członka Rady Indian Hopi i plemiennego historyka, (jest on właściwie ostatnim żyjącym członkiem tej szczególnej części plemienia), nie jest to prawdą. Hopi nie przybyli tą drogą, przywędrowali z Gwatemali. I w czasie gdy odchodzili z Gwatemali byli Majami, nie Hopi. Majowie wysłali ich na północ z powodów, które wciąż są ukrywane przez Majów i Hopi, ale fakt, że Hopi byli oryginalnie Majami został potwierdzony przede mną przez obydwa plemiona. Właściwie siedziałem i słuchałem gdy opowiadali mi to wszystko. Zaś w listopadzie 2007 roku Dziadek Eric i ja jechaliśmy autobusem w Gwatemali, siedząc obok siebie i rozmawiając. I Dziadek Eric zapytał mnie czy widziałem niebieską kulę na niebie 24 października
2007. Powiedziałem mu, że nie właściwie jej nie widziałem ale moja córka tak i obserwowała co się działo. Powiedziałem mu, że widziałem to w Internecie ale nie osobiście. Zapytał: "Czy mogła to być przepowiednia niebieskiej gwiazdy, przepowiedziana ponad 200 lat temu przez nasze plemię?". Nie znałem odpowiedzi na to pytanie, nie byłem Hopi. Ale oto co wydarzyło się krótko przed 24 października 2007 – kometa zwana Holmes przybyła do naszego Układu Słonecznego. Bardzo mała, szybko poruszająca się kometa.

Nikt, żaden z naukowców nie spodziewał się niczego szczególnego po tym kosmicznym wydarzeniu. Nie było to nic wielkiego. I wówczas, 24października, kometa ta wybuchła i nagle stała się ogromną niebieską kulą widoczną na niebie, powiększającą się i powiększającą, aż stała się większa niż Słońce. Teraz jest ona znana jako największy obiekt kiedykolwiek zaobserwowany w naszym Układzie Słonecznym. I, jak rozumiem, gdy Dziadek Eric wrócił do domu, na ziemie Indian Hopi, zebrała się Rada Indian Hopi i zgodzono się, że ta niebieska kula była przepowiednią niebieskiej kuli Indian Hopi. Zostało to uznane w całej Ameryce Północnej i Południowej, a także przez Majów jako początek "końca czasu". Tak więc rozpoczął się ten okres "końca czasu", nie było to jakieś przypadkowe wydarzenie, czy coś małego. Było to jedno z największych wydarzeń, o jakim wiemy że kiedykolwiek miało miejsce w naszym Układzie Słonecznym.
Istnieje też druga część przepowiedni Indian Hopi o nadejściu czerwonej gwiazdy. Ani Majowie ani Hopi nie chcą rozmawiać ze mną na ten temat. Choć wiem, że pisano o tym w książkach nie będę poruszał tego tematu. Ale mam nadzieję, że oni zechcą w przyszłości.

Początek formularza


Jeszcze jedna wersja Wzniesienia międzywymiarowego.




Na początku ten film stresujące, ale później okazuje się zaskakująco optymistyczny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz