Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Inne artykuły




Serfowanie po fali Tsunami Miłości


Nadesłał: Steve Beckow 6 lipca 2014 r.


 

Powrót do Przyszłości:  Zauważcie brązowe włosy


Częścią mojego zadania, samodzielnie wybranego w pracy jako komunikatora/pracownika światła, jest publiczne przechodzenie przez proces Wzniesienia. Sądzę, że nadszedł czas, aby przyjrzeć się temu, co robię i zdać sprawozdanie. Pozwólcie, że zacznę.


Pierwszą rzeczą, którą u siebie zauważyłem jest to, że spektakularnie podniósł się poziom moich doświadczeń emocjonalnych. To, co emocjonowało mnie wczoraj, nie działa na mnie obecnie.


Drugą rzeczą jest to, że moje ciało odczuwam jako lżejsze, silniejsze, młodsze, pod każdym względem. Nawet nie zauważyłem, jak i kiedy się to stało.  Mam dużo więcej energii i wydaje mi się, że wszystko mogę robić dużo dłużej, z wyjątkiem spania.


Wyraźną oznaką tego odmłodzenia są moje włosy, były białe, a w widoczny sposób stają się brązowe, stopniowo zmieniając kolor od czubka głowy w dół (zob. na zdjęciu). Byłem pewnego dnia ostrzyc się i zaskoczył mnie widok brązowych włosów leżących na podłodze. Kiedy to się stało? Czy ja byłem przy tm?


Trzecią rzeczą, którą zauważyłem, było to, że vasanas (wrażenia z przeszłego życia, jakie pozostają w naszej świadomości – przyp. tłum.) rozwinęły się, nie mam co do tego wątpliwości, lecz zbyt szybko odchodzą. Ich odbiór jest szybszy i łatwiejszy. A te, które przychodzą, mają dużo większą głębię.


Przeszedłem przez kilka z nich, nie wiedząc, że je miałem, po czterdziestu latach przemiany - w Instytucie Cold Mountain, intensywnym oświeceniu. Energia musiała wzrosnąć.


Ostatecznie czułem się szczęśliwy z powodu zasadniczych doświadczeń. Często zdarzają mi się stany radości. Kiedy przychodzi miłość, o Nieba! – to jest jak wybuch Krakatau. Wylewa się na mnie. To musi być pojedyncza, najbardziej znamienna zmiana, odkąd rozpoczęło się Tsunami. I ponownie jest ono dla mnie czymś namacalnym. Jego wpływ na mnie nigdy nie zaginie.


Mam większy dostęp, szybciej działam i  docieram do dużo głębszych poziomów. Są to sygnały, że coś się ze mną dzieje. Prosiłem Stowarzyszenie Niebiańskie (Company of Heaven) o oznaki tego procesu. Przyznaję, że dostrzegam je.


Tyle mojego sprawozdania. Teraz o tym, co zauważyłem w swoim otoczeniu.


Jest kilka rzeczy, które zauważyłem u „wcześnie przebudzonych” spośród nas, którzy wstali wcześnie.


Powiedziałem przedtem, że przyjaciel trzykrotnie mył samochód w myjni (co AA Michał nazywa „przydaniem lekkości Wzniesieniu”) (1), a za każdym razem połyskiwał on coraz bardziej.


Ci „wcześnie przebudzeni” stoją u wrót i „zabierają pasażerów” (inspirują innych), kierując ich do myjni samochodowej (pobudzając ich), że tak powiem.


Mogą być niezauważalni, ponieważ na wszelkie sposoby stają się mniej widoczni, mniej wymagający, delikatniejsi itd. Lecz wyglądają na bardziej wibrujących niż reszta z nas, są bardziej sprężyści i bardziej radośni. A ich wiedza i sercem odczuwana świadomość rozwija się.


Nie, nie jestem żadnym wcześnie przebudzonym i nie jest to moim przeznaczeniem, abym był jednym z nich. Mówię to bez żalu. Moja robota polega na tym, że idę z każdym z was i zdaję sprawozdanie z postępów.


Co dalej w moim sprawozdaniu:  Widzę, że niektórzy ludzie są przygotowani na oświecenie.  Od razu mówię, że Szef (AAM) opowiedział mi o pewnym przypadku. Lecz po drugie, oni donoszą o sensacjach, nad którymi pracują, o tym, że ktoś im towarzyszy, prowadzi, sprawdza itd., przypomina mi to wydarzenia związane z wcześniejszymi inicjacjami, z czasów moich badań na temat oświecenia.


Sądzę, że ta grupa pracowników światła wyłoni się jako nauczyciele, o których nam mówiono. Tak więc umieszczę w moim sprawozdaniu nowy wskaźnik.


Nie, oni nie potrzebują wznosić się po oświeceniu, jeśli nie życzą sobie tego. Wielu wielkich nauczycieli z przeszłości  – takich jak Ramana Maharshi, Sri Ramakriszna, Budda – było upoważnionych do wzniesienia a pozostawali tutaj jako nauczyciele.


Następna sprawa. Kiedyś, idąc poprzez portal Wzniesienia byłem doprowadzony do przekonania i po pewnym czasie (niedługim), zrozumiałem, że ci z nas, którzy są tutaj, pochodzą z wyższych wymiarów (a kto nie pochodzi?).Tak jest ze wszystkimi pracownikami światła, obecnie i w przyszłości, że odzyskają wszystkie swoje możliwości, odzwierciedlając to, kim oni są.


Nie będę kłopotać ludzi używając nazwy ‘królestwa’ oraz podobnych. Będą mogli zdecydować, czy idą, czy zostają.


Kiedy Archanioł Michał mówi, że większość obecnych tu  pracowników światła jest aniołami, idzie za tym fakt, że większość z nas ma naturę transcendentalnych, pozbawionych ciała istot i pochodzi z dużo wyższych wymiarów  niż prawdopodobnie podejrzewają.


Nie jestem pewny, czy wielu ludzi rozumie pełne znaczenie słowa „transcendentny”. W rzeczywistości tylko Ojciec,  Parabrahman, Pustka – jest transcendentalny.


Cały multiwers Boskiej Matki jest fenomenalny, materialny. Tylko Ojciec nie jest.


Oznacza to, że wszystkie tutejsze anioły pochodzą ze świata poza materią, który jest  domeną Matki. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak on wygląda lub jak wygląda przywrócenie. Lecz dla kogoś, kto bada ten przedmiot, wszystkie te wiadomości są bardzo zajmujące. W sprawozdaniu z postępów są ujęte jako postęp w wiedzy.  Rezultat? Zaczynam chwytać, kto kim tutaj jest na coraz głębszym poziomie.


Wiedza o tym pozwala nam uznać to, co Boska Matka powiedziała pewnego dnia: „ Wy, każdy z was, jesteście wspanialsi ponad wasze najdziksze wyobrażenia” (2) Wierzę w to mocno.


Oto moje sprawozdanie z postępów.


Przypisy


(1) Powiedział to podczas Godziny z Aniołem 15 maja 2014 r.:


„Teraz powróćmy do tego, a nawet trochę więcej. Wielu, sugerowalibyśmy nawet wiele tysięcy ludzi wznosi się i miało owo doświadczenie ekstazy, błogości i znaczącego podźwignięcia w swoim rdzeniu, w swoim zakresie, kiedy nie widzieli i nie doświadczali siebie jako ludzkiej istoty lub przebywania na Gai, w sposób, na jaki odczuwali to poprzednio. Pozwólcie, że wyjaśnię.


Dusze te  ―tak, są to zwykli ludzie; nie są tymi, którzy ubiegają się o status świętych, lecz uznają swoje mistrzostwo i część z wszystkich was, wznoszących się, uznaje swoje mistrzostwo ― lecz oni zasadniczo przechodzą przez portal Wzniesienia.


Są oni przede wszystkim pokazującymi drogę. Są zakotwiczeni w energii wyższych wymiarów – piątego, szóstego, Siódmego itd.


Mają to, co nazywamy robieniem nawrotów i są stale wystawiani na planecie, w ciele, w realiach codzienności, ze względu na ich obietnicę  ― jest to część ich świętej podróży oraz część umowy zbiorowej, decyzji – że będą pokazującymi drogę dla reszty ludzkości.


Tak więc mają oni, że tak powiemy Lekkość Wzniesienia, w takim zakresie, że doświadczają błogosławieństwa wyższych światów. Są zwolnieni z odczuwania ograniczeń. Pojmują znaczenie swojej wielowymiarowości, swojej zdolności do tworzenia i współtworzenia”. („Archanioł Michał: Jesteście tuż przed Wzniesieniem”  - http://goldenageofgaia.com/ascension-to-the-fifth/archangel-michael-you-are-about-to-reach-ascension/ .)


 (2) „The Divine Mother: You are Precious to Me; Will You Open to Receive?” (Boska Matka: Jesteście dla mnie cenni; Czy otworzycie się na odbiór?) 5 lipca, 2104 r., na: http://goldenageofgaia.com/2014/07/05/the-divine-mother-you-are-precious-to-me-will-you-open-to-receive/


 


Tłumaczenie: Anna Euleya


 



Wielki krąg istnienia (Artykuł ponownie publikowany)

Nadesłał:  Steve Beckow 3 lipca 2014r.  


 

 (…)

W poniedziałek, podczas Godziny z Aniołem gościła u nas Boska matka. Pozwólcie, że w ramach przygotowania rozpatrzę pewne aspekty Boskiego Planu i cel życia.

Życie można praktycznie pojmować jako wielki krąg istnienia, którego jedna połowa prowadzi do coraz większej gęstości, natomiast druga – zmierza ku coraz większej subtelności.

Pierwszą połowę kręgu stanowimy my, jako boskie iskry lub gwiezdne dzieci wyłaniające się z Boga, wielkiego centralnego słońca (i poza tym wielkiej Pustki), by przyjść do świata. Druga połowa nas opuszcza świat, powracając do Boga.

Przypuszczam, że Jezus miał na myśli ten wielki krąg, kiedy mówił: „Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca”(1).  Jest to zwięzły opis wielkiego kręgu istnienia.

Życie w Trzecim Wymiarze składa się z kolejno następujących po sobie egzystencji. W Piątym Wymiarze wychodzimy poza przymus umierania w celu zmiany naszej formy fizycznej. Nadal rozwijamy się duchowo, lecz bez niedogodności przymusu ponownych narodzin.

Gdybyśmy ograniczali siebie do drugiej połowy cyklu, poza tym kręgiem powrót do Boga, nasz postęp nie byłyby proste. Podróże odbywane są indywidualnie, życie po życiu, po linii spirali, co oznacza, że jednostka powraca ponownie do tej samej sytuacji, aż zrozumie zawartą w niej lekcję. Lecz zawsze powraca do coraz to wyższych poziomów zrozumienia.  

 


A kiedy opuścimy Trzeci Wymiar, zobaczymy, jak postępujemy w coraz większą światłość istnienia, wyrafinowanie i bezcielesność.

Jesteśmy jak laleczka zwana matrioszką, mając na zewnątrz ciało fizyczne, a we wnętrzu iskry boskości zagnieżdżone w następnych ciałach – eterycznym, astralnym, mentalnym, przyczynowym itd.

Jednak nie będę rozwijał tej analogii, ponieważ jest ona zbyt skomplikowana, by ją użyć, obecnie wyglądamy dokładnie jak odwrotność matrioszki.  Fizyczne ciało jest w środku, a większe i wspanialsze ciała znajdują się stopniowo „na zewnątrz” ciała fizycznego.                                            Hmm…. Zbyt trudno jest to ubrać w słowa … Nie „na zewnątrz” w sensie fizycznym –  każde ciało jest w innym wymiarze.

Mamy skłonność do myślenia, że materialne ciało trzecio-wymiarowe jest solidną, realną rzeczą, sercem materii, a wyższo-wymiarowe ciała są jego kopiami,z coraz mniejszymi narządami i coraz bardziej subtelnym kształtem.

Tak jest wówczas gdy ciała wyższo-wymiarowe są wyrafinowaną formą bazowego ciała, które jest ciałem Trzeciego Wymiaru.

Lecz Archanioł Michał pomniejsza wartość tego poglądu, przypominając nam, że przyszliśmy z tych wyższo-wymiarowych ciał do Trzeciego Wymiaru. Nasze wcześniejsze ciała są bardziej wyrafinowane, są to te ciała, które „opuściliśmy”, schodząc w materię.

Z tego powodu również Boska Matka powiedziała nam podczas  Joshua Tree, że my nie przychodzimy do „nas nowych”; my powracamy do „nas starych”. Tak, do naszych oryginalnych postaci, naszego pierwotnego wyglądu.

To nie jest tak, że aspirujemy do bycia aniołami. My byliśmy pierwotnie aniołami, które zgodziły się na to, że dla doświadczenia będą żyły w ciele. Obecnie powracamy do naszych poprzednich wymiarów, a nie przychodzimy do nich po raz pierwszy.

Tak więc to materialne ciało nie jest sercem materii, lecz raczej może najdalszym osiągnięciem (albo nie) naszej podróży od Boga.

Bóg jest sercem materii i Bóg jest tym, czym my jesteśmy. Jesteśmy na balu maskowym i Bóg nosi wszystkie maski i odgrywa wszystkie role. A naszym zadaniem jest zdjąć maskę i rozpoznać siebie jako Boga Jedynego.

 



Fakt, że ta powrotna część naszego duchowego rozwoju jest postępem od gęstości do subtelności, odzwierciedla sposób, na jaki doświadczamy Boga, jak mówi  Sri Ramakrishna, przechodzimy od postrzegania skomplikowanych form Boga, aby ostatecznie widzieć tylko światło pozbawione kształtu. Mówi się tutaj o mocy i chwale, lecz to samo można powiedzieć o przeniesieniu się od formy do stanu pozbawionego formy.

„Im bardziej postępujesz ku Bogu, tym mniej dostrzegasz Jego chwałę i wspaniałość. Adept na początku ma wizję Bóstwa z dziesięcioma ramionami; ten wizerunek zawiera wielką dozę mocy.

W następnej wizji widzi Bóstwo z dwoma ramionami i nie trzymają już one żadnej broni ani pocisków. Następnie adept  ma wizję  Gopali [Kriszna jako dziecko], który nie przejawia oznak mocy. Ma ciało dziecka pełnego czułości. Poza tym występują także inne wizje. Następnie adept widzi tylko Światło” (2).

Cały czas jest to Bóg, który przyjmuje wszystkie te formy, dla nauczenia nas, kim my jesteśmy.

„Brahman [Bóg] może być porównany do nieskończonego oceanu, bez początku i końca. Wiemy to, że dzięki intensywnemu zimnu niektóre części oceanu zamarzają, stając się lodem i bezkształtna woda jawi się nam jako posiadająca kształt, a więc, dzięki intensywnej miłości pełnej oddania,  Brahman przybiera ciało i osobowość.

Lecz ta forma ponownie się roztapia, kiedy wschodzi słońce wiedzy. Wówczas wszechświat również znika i jest postrzegany jako nicość poza Brahmanem, tym nieskończonym” (3).

Wiedzcie z całą pewnością, że wszelkie formy są formami samego Boga” (4).

Sri Ramakrishna widzi Bezcielesnego, który przybiera formę (ciało) a następnie roztapia się ponownie w bezkształcie. Często to opisuje:

„Kiedyś, podczas gdy medytowałem w świątyni, obrazy stworzone przez Maję były usuwane z mojej świadomości  jeden po drugim. Matka pokazała mi Światło jaśniejące bardziej niż milion słońc. Z tego Światła przyszło Ciało duchowe.

Następnie to Ciało ponownie wtopiło się w samo Światło. Bezcielesny zabrał Ciało, aby następnie ponownie wtopiło się w Bezcielesność“(5).

Te chwile są tak subtelne, że kiedy stara się je opisać, traci świadomość.

„Widziałem wszystko, jak przechodzi ze stanu formy/ciała do bezcielesności. Chcę wam o tym opowiedzieć, ale nie mogę” (6).

„Czasami, kiedy wydaje mi się, że powiem wam coś o tym, co widziałem, czuję, jak tajemnicza siła narasta wzdłuż mojego kręgosłupa. Kiedy dochodzi ona dotąd lub nawet dotąd (pokazuje na serce i gardło), ktoś zamyka mi usta, jak teraz i gubię się. Przygotowuję umysł, by opowiedzieć wam o tym, co czuję, a wtedy Kundalini przechodzi pnad gardło, lecz kiedy myślę o tym, umysł sięga swoich granic i sprawa zakończona” (7).

W innym artykule rozpatrzę dalej, w jaki sposób przebudzenie wiedzy o naszej prawdziwej tożsamości jest celem tego wszystkiego. Niektórzy myślą, że miłość lub ekspansja, albo wspaniałość są tym zakończeniem, lecz są to tylko dodatki. Tak naprawdę to wiedza jest zakończeniem, wiedza, że jesteśmy Bogiem.

Przypisy

(1) Jan 16:28. Wszystko, co mówi wielki mistrz, może być interpretowane na kilku poziomach. Tak, Jezus był  awatarem, jak potwierdza Sri Ramakrishna: „Why, I look upon him as an Avatara.” (Dlaczego postrzegam go jako Awatara)  (Paramahansa Ramakrishna w: Swami Prabhavananda. First Meetings with Sri Ramakrishna. (Pierwszy miting ze Sri Ramakriszną) Madras: Sri Ramakrishna Math, 1987 , 106-107.) Lecz tak, również on opisywał wielki krąg istnienia, po którym zmierzamy my wszyscy.

(2) Paramahansa Ramakrishna w: Swami Nikhilananda, trans., The Gospel of Sri Ramakrishna. New York: Ramakrishna-Vivekananda Center, 1978; c1942, 177. [Hereafter GSR]

(3) Paramahansa Ramakrishna w: GSR, 191.

(4) Paramahansa Ramakrishna w: GSR, 184.

(5) Paramahansa Ramakrishna w: Swami Yogeshananda, The Visions of Sri Ramakrishna. Madras: Sri Ramakrishna Math, 1980., 86.

(6) Paramahansa Ramakrishna w: GSR, 933.

(7) Paramahansa Ramakrishna, w: Anon.,Life of Sri Ramakrishna. Calcutta: Advaita Ashrama, 1977; c1924, 107-108.

Tłumaczenie: Anna Euleya







Zrozumienie Ewolucji duchowej – Część 8. - Podsumowanie

7 grudnia 2013 r.


Napisała Wes Annac dla Aquarius Paradigm - podsumowanie.

Miliardy istot z wyższych wymiarów przyglądają się naszej Ziemi oraz wydarzeniom, które się tutaj rozgrywają i otwarcie wspomagają naszą zbiorową ewolucję, na wszelkie dostępne im sposoby. Jest tak, ponieważ silnie pociąga ich pomaganie, a my będziemy także to odczuwać, kiedy osiągniemy te stany świadomości, jakie są ich udziałem.

W miarę jak rozwijamy się, nasze pragnienie, by służyć i pomagać innym zaczyna narastać.  Jest to ważne, byśmy wiedzieli, decydując się na poświęcenie swojej egzystencji służeniu innym, że służenie sobie może nadal istnieć i jest to samo w sobie ważne, aby znajdowało się ono w stanie równowagi ze służeniem innym.

Wbrew temu, co być może słyszycie, nie ma nic złego w decyzji, by w pewnym sensie służyć sobie, ponieważ jest to ogólny aspekt kochania siebie. Mamy tu na myśli bardziej szanowanie siebie i swojego istnienia niż jedynie poświęcanie się innym bez brania pod uwagę swoich potrzeb i wyważonych pragnień.

Rozpoznajcie te elementy waszej osobistej egzystencji, które chcecie zmienić i okażcie sobie Miłość do siebie samych, aby z kolei okazać ją innym. Ostatecznie życie w służbie duchowej jest właśnie tym, do czego dojrzewamy, i dochodzimy do rozpoznania, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy nami a tymi, którzy nas otaczają, a skoro tak jest, powinniśmy traktować i być traktowani z tym samym, pełnym miłości uszanowaniem jak do każdego innego.(Co przywraca nam ponownie Złotą Zasadę.)

Mamy na myśli pomaganie tak wielu ludziom, jak tylko jest to możliwe, aby stali się świadomi, kiedy się przebudzą, tej prawdy: „Nie mogę uczynić cię szczęśliwym, jeśli sam nim nie jestem”, że przytoczę cytat z tekstu do piosenki Ziggy Marleya (1.)

Uznajcie, że potrzeba służenia sobie i pomagania sobie odczuwana jest tak samo, jakbyście mieli odczucie, że pomagacie innym, i zrównoważcie swoje fizyczne pragnienia, aby nie pochłaniały was lub skupiały was bardziej na sobie niż na innych.

Dotąd nieznane elementy Wzniesienia

Zakładka The Aquarius Paradigm poświęcona Ewolucji Duchowej nie byłaby kompletna, gdybym nie wspomniała o fakcie, że najbardziej zuchwałe i wstrząsające paradygmatami aspekty naszej ewolucji są ciągle jeszcze w stadium początkowym, i są to aspekty tego procesu, których ciągle jeszcze nie znam ani ja, ani ktokolwiek, kto pisze na temat wzniesienia.

O tych najbardziej zuchwałych aspektach naszego wzniesienia napomykało Stowarzyszenie Niebiańskie (Company of Heaven) podczas chanellingów dla ludzkości, lecz my ciągle jeszcze nie mamy pojęcia co do bardziej zadziwiających aspektów naszego wzniesienia, do których jeszcze nie dotarliśmy.

Czuję, że ludzkość otworzy się na istnienie światów duchowych w bardzo brawurowy sposób, po zdemaskowaniu Mocy, które Były, o których mówiliśmy w poświęconym im rozdziale. Pomoże to przełamać iluzję, która była starannie spreparowana dla naszych serc i umysłów.

Aspekty naszego wzniesienia, które wywołają nasz podziw, nie mogą być jeszcze przez mnie zgłębione, jak i przez większość tych, którzy piszą na ten temat, niemniej uważa się że cała ludzkość otworzy się i doświadczy tych wydarzeń.

Jeszcze oprócz tych śmiałych zjawisk energetycznych, przez które będziemy przechodzić, jest bardzo prawdopodobne, że istnieją wciąż jeszcze aspekty naszego wzniesienia w odniesieniu do naszego osobistego wzrastania i ujawnienia/transmutacji wszelkiej trzymanej w utajeniu gęstej energii, której nie mogłabym opisać.

Nasze umysły i serca będą wystarczająco otwarte na czas, kiedy dosięgną nas  takie wydarzenia a w międzyczasie jesteście zachęcani, aby poszukiwać w swoim wnętrzu i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie i o swoim osobistym procesie wzniesienia.

Podsumowanie

Podsumowując rozdział Ewolucja Duchowa, uznaję, że prawdopodobnie będę w stanie dołożyć się do zaledwie małej cząstki tego rozwoju. Wszystko to, co jest tu napisane, z pewnością nie jest wszystkim, co wiadomo na temat wzniesienia, a was zachęcam, abyście sprawdzili wiele innych duchowych blogów poświęconych pomaganiu ludzkości w rozwoju.

Więcej dowiecie się o naszej ewolucji duchowej, poszukując informacji i energii w swoim wnętrzu niż poprzez przyglądanie się lub czytanie wszelkich zewnętrznych źródeł, lecz tam rozkwita społeczność przebudzonych dusz, które pilnie pracują, aby dodać coś od siebie do wzniesienia i pomóc w informowaniu tak wielu ludzi, jak tylko jest możliwe na temat egzystencji w wyższych wymiarach.

W moim przekonaniu nasza egzystencja jako istot duchowych i fakt, że życie z założenia ma dawać radość i dobrobyt zakłada, że będziemy dzielić się wszystkimi najważniejszymi dla ludzi prawdami oraz ideami, aby ich otworzyć.

Są tysiące ludzi, którzy jako pionierzy przenoszą nasze energie wzniesienia i robią wszystko, co mogą, aby przebudzić zbiorowość, a skoro interesuje was pomaganie ludzkości w stawaniu się świadomą swojego rozwoju, zachęcamy was do wykonania swojej części, na wszelkie dostępne dla was sposoby.

Jest wiele sposobów, na jakie możecie się uaktywnić w chwili obecnej, aby przynieść wiedzę o wzniesieniu i o wyższych wymiarach. Możecie założyć blog, nakręcić film wideo, skomponować muzykę, ta lista nie ma końca.

Byliśmy proszeni o znalezienie tego, co najlepiej do nas pasuje w służeniu ludzkości, więc możemy wziąć się do pracy, wypełniając role, jakie miało wypełnić wielu z nas, inkarnujących tutaj a ogólna duchowa ewolucja może się dokonać tylko poprzez aktywną pracę i wysiłek każdego obywatela.

Z pewnością jest to przewidziane, że mnóstwo ludzi nie zdecydowało się na to, by zbierać się razem lub najpierw akceptować siebie wzajemnie, lecz uważa się, że narastające energie planetarne pomogą tym, którzy pozostają zamknięci na ideę zjednoczenia i harmonii - że otworzą się na nią.

Nawet ci, od których nie spodziewamy się reakcji na nasze energie wzniesienia lub odkrycia innego rodzaju przebudzenia, być może zareagują szybko i odnajdą siebie w czołówce pomagających w szerzeniu pokoju, harmonii i dobrobytu, a panuje przekonanie i nadzieja, że wszyscy będą w stanie się wznieść.

Oczywiście, pragnieniem ze strony Stowarzyszenia Niebiańskiego jest to, aby każda osoba na naszym świecie wzniosła się i nawet uznają oni, że byłoby to trudne i że będzie mnóstwo pracy związanej z informowaniem, aby otworzyć ludzkość na koncepcje, które już od dawna wydają się tylko fantazją.

Ogólnie rzecz biorąc, podniesienie ludzkości ponad wdrukowane w umyśle pojęcie fikcji, które dochodzi do głosu, kiedy prezentowane są idee daleko odbiegające od fizycznych paradygmatów a potencjalnie możliwe, będzie wielkim aspektem przeniesienia naszej zbiorowości do Światła.

Mieliśmy cierpieć z powodu barier wokół naszej zdolności rozróżniania, co jest, a co nie jest rzeczywistością i byliśmy prowadzeni ku wierze tylko w gęstą i sztuczną rzeczywistość, bez dopuszczenia możliwości egzystencji w świecie ponad naszym świadomym zrozumieniem, którego nie można badać fizycznie lub sprawdzać przy pomocy wąskich i czasami nieprzepuszczalnych soczewek wiedzy głównego nurtu nauki.

Pomimo to duchowa ewolucja ludzkości w pełni obrała kurs ku przejawieniu się i jest to czas na to, aby dopomóc zrobić to całej reszcie świata świadomego.

Przypis:

(1)- Lyrics to Ziggy Marley’s „True to Myself” na:



Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz


Starzenie się – kwestia wyboru



 


Zwykle dla większości ludzi jest to bardzo zabawne i ja także jestem rozbawiona, kiedy to mówię, lecz ja nie wierzę w starzenie się. Nie wierzę w to, że musimy się starzeć, jeśli tego nie chcemy. Wszystko jest energią. Jeśli utrzymujemy nasze ciała, umysły, stany emocjonalne i w ogóle wszystko w równowadze, wówczas możemy posłużyć się naszą intencją i kontrolować sposób, na jaki się starzejemy. Lub nie starzejemy. W tym wszystkim chodzi o równowagę i o to, czemu dajemy wiarę. A prawdopodobnie również o styl życia. Lecz najważniejsze jest to, w co wierzycie.

Nie ma czegoś takiego jak czas. A więc jak możemy naprawdę się starzeć? Nie rozumiem tego. Ludzie doświadczają tego, w co wierzą oraz tego, czego oczekują. Wierzą w starzenie się i spodziewają się go. A więc, oczywiście, ono się wydarza. Ale nie musi. Zanim przyszliśmy do fizycznych ciał, po prostu decydowaliśmy, kiedy przyciągnąć nasze świadomości do naszych fizycznych ciał lub cokolwiek, czego doświadczaliśmy. Nie musieliśmy przechodzić przez proces starzenia się ani „umierać”.  To nie było tak. Po prostu usuwaliśmy naszą świadomość, kiedy czuliśmy, że dokonało się.  Nie musieliśmy umierać po to, by nasza świadomość uwolniła się i odeszła. I ciągle jeszcze może tak być obecnie.

Wielu ludzi nie chce się starzeć. Mimo że nie chce im się wierzyć w to, że nie muszą. Tak wielu po prostu nie chce zmienić swego stylu życia. Ponieważ w pozostawaniu „zawsze młodym” odgrywa pewną rolę dieta oraz odpowiednie ćwiczenia i styl życia, jak również sposób myślenia.

Możecie być młodzi na zawsze. Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak starzenie się lub wiek. Zależnie od tego, czego chcecie doświadczyć, możecie przechodzić kolejno przez „wieki” lub sami dla siebie zdecydować, w jakim wieku chcecie być. Lub po prostu być „bez wieku” i tak egzystować. Być jednocześnie w każdym wieku i nie mieć żadnego wieku. Wy wybieracie. Możecie być wszystkim, kim chcecie być. A w tym zawiera się wiek, w jakim chcecie być.

Z miłością i radością,
Catherine

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 


Sprzeciw ze strony tych, których kochamy



 
 

Sprzeciw ze strony tych, którzy są nam najbliżsi niekiedy może być bolesnym wyzwaniem. Najczęściej chcemy, aby zrozumieli i podzielili nasz punkt widzenia. Widziałam jak wielu starało się przekonać ludzi obecnych w ich życiu, szczególnie tych, których kochali oraz swoich najbliższych, by zrozumieli i przyjęli ich punkt widzenia. Często, kiedy ktoś się przebudzi i naucza „prawdy”, zwykle chce powiedzieć o tym, czego się dowiedział jeszcze komuś, nie bacząc na to, czy ta osoba jest zainteresowana. Kiedy reakcja jest nie taka, jakiej  oczekiwał lub na jaką miał nadzieję, a ludzi to nie obchodzi, pojawia się poczucie krzywdy i rozczarowanie. Nie rozumie, dlaczego ludzie chcą żyć w ignorancji i nie przyjmują „prawdy”.

Kiedy doznajemy sprzeciwu ze strony najbliższych nam ludzi, wielu z nas nie rozumie tego, że tak naprawdę oni pomagają nam poprzez wyrażenie sprzeciwu. Działając na swój sposób i mówiąc to, co mówią, pomagają nam stać się silniejszymi. Powinniśmy przyjmować wszelkie formy sprzeciwu wobec tego, kim jesteśmy i kim się stajemy, ponieważ to czyni nas silniejszymi i pomaga nam w odnalezieniu naszej prawdy. A jeśli oni nas kochają, czyż to nie wystarczy?  Dla wielu nie wystarczy. Chcą, aby ich rodziny i przyjaciele zgadzali sie z nimi i patrzyli z tej samej perspektywy. Jednakże, być może oni nie zamierzają dzielić naszej perspektywy.  
Nic to nie oznacza i nie musi to być czymś złym, jeśli chcą oni znaleźć swoją własną ścieżkę lub nie współbrzmią z nami, ponieważ wszyscy wiemy, że jedyną przyczyną, dla której znaleźli się oni w naszym życiu, jest stworzenie dla nas wyzwania. Być może jest to umowa naszych dusz z z ich duszami. A kiedy nauczymy się lub staniemy się wystarczająco silni w sobie, wyzwanie przestaje istnieć.

Innym razem oni mogą po prostu jeszcze nie być gotowi, aby zobaczyć to, co widzimy my, więc jeżeli podzielimy się z kimś wiedzą, która jeszcze nie jest dla nich przeznaczona, spotka nas niepowodzenie. Wiele razy jest tak, że ludzie czegoś nie rozumieją, ponieważ nie chcą tego. Nie są w tym jeszcze albo ich ścieżki i podróże różnią się od naszych.  W końcu, jak uważam, tą lekcją jest bezwarunkowa miłość. Ludzie, którzy sprzeciwiają się nam, również chcą być kochani. Akceptowani. Przyjmowani mile. Po prostu, kochani za to, że są tacy, jacy są.  To nie ma znaczenia, czym oni są i w co wierzą. – Lub nie wierzą. Powinniśmy nauczyć się akceptować ludzi takimi, jacy są. Akceptować to, że oni nie podzielają naszego punktu widzenia. Oni nie muszą akceptować naszej prawdy. Nie oznacza to, że nie kochają nas. Lub że my nie kochamy ich. Powinna wystarczyć ta miłość sama w sobie. Kochać się wzajemnie takimi, jakimi jesteśmy, nawet gdy nie podzielamy tych samych myśli i przekonań.  Miłość bezwarunkowa.  Kochać kogoś, dla samego tego, kim on jest, to wystarczy. Nikt nie chce być zmieniany. Ludzie, którzy starają się przekonać innych do swoich prawd, zwykle nie chcą, aby ktokolwiek przekonywał ich o czymś innym. A robią to innym. Nasi najdrożsi i ludzie, którzy są dla nas ważni mają skłonność do wywierania najsilniejszego wpływu i z tego powodu, jak uważam, dają nam oni największy odpór i najgłębsze lekcje, które mamy przerobić.

Wydaje mi się, że jest to ważne, aby sprzeciw innych ludzi nie powstrzymywał was od życia zgodnie ze swoimi prawdami lub bycia sobą. I jest to w porządku, jeśli nie jesteście pozytywni przez cały czas. Każdy, łącznie z mistrzami, ma dni, kiedy nie czuje się na topie. Jest to ok być człowiekiem i przeżywać emocje. Jesteśmy tu po to, abyśmy byli ludźmi. Jest to część naszego doświadczenia. Różnica polega na tym, czy zagubimy się w emocjach, czy przejdziemy przez nie, ponieważ one są. A są one tutaj po to, aby pomóc nam.

Bądźcie sobą i bądźcie dumni z tego, że jesteście tacy, jacy jesteście. Nie potrzebujemy zgody i aprobaty innych ludzi. To także jest lekcja, której się uczymy, doznając sprzeciwu.
Po prostu bądźcie sobą i żyjcie według swoich prawd. Jeśli inni nie chcą ich akceptować, w porządku. Lecz nie powinno to was zniechęcać lub napełniać negatywnością.  Oni, stawiając przed wami wyzwanie, robią swoją robotę.  A wy robicie swoją robotę, stawiając wyzwanie przed nimi. W końcu chodzi o to, kim jesteście, niezależnie od waszego otoczenia. Nasze rodziny i przyjaciele mogą rzucać nam wyzwania, a my możemy dowolnie odejść w każdej chwili, jeśli jest to czyn największej miłości do siebie, jednakże oni także wzmacniają nas i pomagają nam stać się silniejszymi. Treścią naszej lekcji może również być to, że każdy musi znaleźć swoją własną prawdę i że każdy ma swoją podróż i drogę, która może się różnić od naszej.

Najlepszym, co możemy zrobić, jest prowadzenie życia zgodne z naszą prawdą i z naszym sercem i pozwolenie innym, aby to samo robili w odniesieniu do siebie. Jest to naprawdę wszystko, co możemy zrobić. Być przykładem i żyć swoją prawdą. Jeśli ludzie przychodzą do nas z pytaniami lub chcą się dowiedzieć czegoś, wówczas możemy im coś powiedzieć, ponieważ wówczas będą oni gotowi na przyjęcie i otwarci na to, co my mamy im przekazać. Jestem przekonana, że działanie jest dużo lepsze niż słowa lub rozmowy. Nie mówię ludziom o tym, co myślę lub w co wierzę, i nie rozmawiam także o moich przekonaniach. Skupiam się na życiu swoją prawdą i pokazywaniu poprzez swój przykład, kim jestem. Tym, co zauważyłam jest fakt, że wielu ludzi przychodzi do mnie i zadaje mi pytania. Są ciekawi bardzo wielu rzeczy i chcą się o nich dowiedzieć. Są otwarci i zainteresowani. Nigdy nie mówię nikomu, co powinien robić lub myśleć, ponieważ to oni muszą decydować sami o sobie, lecz mówię im o swoim punkcie widzenia oraz o swojej prawdzie. Oddaję im swoje serce, a oni oddają mi swoje. Kiedy ludzie są gotowi, przyjmujący i otwarci, sama rozmowa może zmienić pozytywnie całą ich energię i perspektywę.

My nie odpowiadamy za to, w jaki sposób ludzie ci prowadzą swoje życie i w co oni wierzą. Kiedy przestaniemy starać się zmieniać ich  i pozwolimy im być sobą, ich opór przeciwko nam zelżeje.
Akceptowanie ludzi takimi, jakimi są, nawet jeśli nie są oni tacy sami jak my i nie podzielają naszych poglądów i przekonań, jest ważne, jeśli chcemy społeczeństwa bezkonfliktowego. Jestem pewna, ostaecznie każdy będzie oświecony i przebudzony, lecz my nie zmusimy ich do tego. Oni mają swoją ścieżkę i swoją podróż. Wiem, że moja rodzina chce żyć po swojemu, tak jak i ja chcę żyć po swojemu. Chcą prowadzić życie w zgodzie ze swoją prawdą i jest to dokładnie to samo, czego chcę ja w swoim życiu. Nie chcę ich zmieniać, ponieważ nie chciałabym, aby oni zmieniali mnie. Jeden z członków rodziny nieustannie stawia mi opór tylko z tego powodu, że jestem sobą. Ja nie przestanę żyć według mojej prawdy, lecz jeśli nie zaprzestanę żyć swoją prawdą i będę sobą, wielce zmienię tę osobę. Samo przebywanie w mojej obecności, nawet kiedy nic nie mówię, jest dla tej osoby nieznośne. W takich sytuacjach nie powinniśmy „ukrywać” naszego światła lub przyciemniać go, lecz pozostawmy to innym osobom, co zdecydują się zrobić.

Żyjcie swoją prawdą, lecz pozwólcie innym, aby żyli swoją. Oni przyjdą do was, kiedy będą gotowi na zmianę.
Kochajcie ich takimi, jakimi są. Czy ma to jakieś znaczenie, w jaki sposób żyją lub w co wierzą? Nie było to niczyim zamiarem, abyśmy mieli takie samo życie, te same doświadczenia i dokładnie te same lekcje. Przyjmijcie lekcje bezwarunkowej miłości. I wszelkie inne lekcje, których ma was nauczyć to doświadczenie.

Z miłością i błogosławieństwem pokoju i jedności.
Catherine Victoria

 Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz




Gwiezdne nasiona – Jesteście tutaj po to, aby najpierw oczyścić siebie



 

 
 
 
Jesteście tutaj po to, by najpierw oczyścić siebie, a dopiero potem pomóc oczyścić się ludziom z waszego otoczenia, lecz nie poprzez  przyjęcie do swojego pola energetycznego tego, przez co oni przechodzą, lecz przez nauczanie ich, aby łączyli się z własną rzeczywistością. Pokazujcie im swoje wibracje i przyczyńcie się do tego, że staną się świadomi, kim naprawdę są, wobec tego, kim naprawdę mogą być.

Jesteście tutaj, aby pomóc ludziom odnaleźć ich własne światło. Nie jesteście tu po to, by przejąć do siebie ich negatywność. Chrońcie swoją energię.  Nie pozwólcie, aby obniżyły was emocje i myśli innych. Jednym ze sposobów na to, prawdziwym pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie tego, że emocje te pochodzą ze źródeł zewnętrznych. Przywołajcie swoje światło. Przywołajcie swój własny świat, prawdziwą istotę, jaką jesteście we wnętrzu, aby rozlała to światło, rozpraszając wszelką iluzję, w którą uwierzyliście.

Jesteście zwycięzcami. Zwyciężycie każda formę negatywności i wszelką iluzję.

Powinniście najpierw oczyścić swoją jaźń ze negatywności, więc pozwólcie waszemu pozytywnemu światłu, aby oczyściło ją z niej.
Pamiętajcie, że nie jesteście tutaj po to, by zdejmować z innych ludzi ciężary, jakby były one wasze i w ten sposób krzywdzić siebie.

-Fongeetale

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 



Pamela Kribbe – przekaz od Marii Magdaleny


http://spiritualconnectedness.wordpress.com/2013/12/20/awakening-your-ability-to-channel-2/


 


Drogie siostry i bracia, pozdrawiam was z całego serca. To ja - Maria Magdalena. Nie jestem sama; jest ze mną tutaj wielu innych. Dzisiaj będziemy rozmawiać o sztuce chanelingu. Wielu z was pragnie odbierać przekazy, lecz czujecie w związku z tym niepokój i zamykacie się w wątpliwościach co do swoich możliwości. Niektórzy z was już odbierali przekazy, lecz nie ośmielili się oznajmić ich publicznie. Dzisiaj chciałabym zaoferować odmienny punkt widzenia na kwestię, czy możecie lub czy powinniście odbierać przekazy.  Mówię wam, że odbieranie przekazów wcale nie jest dla was czymś nowym.  Robiliście to pod różnymi nazwiskami, w wielu wcieleniach, jeszcze przed tym obecnym. Nie jest to nic wielkiego! Otwarcie się na przekazy nie oznacza, że macie się uczyć czegoś nowego, jest przebudzeniem znanych wam zdolności, nawet wrodzonych.

Wszyscy już byliście przedtem na tej planecie i w poprzednich wcieleniach dawaliście z siebie na Ziemi swoje wewnętrzne dary: dar intuicji, odbierania przekazów, dar trzeciego oka. Wasze poprzednie wcielenia często były naznaczone tymi darami, i są one wciąż tutaj w obecnym czasie. Każdy z was jest otoczony osobowościami, które kiedyś tu były i  które w tym lub innym ciele dawały posłuch wewnętrznemu głosowi, głosowi duszy i przekazywały to innym ludziom na Ziemi. Byliście mostem pomiędzy tym światem a innym, światem dusz, z którego się wywodzicie. Było to wołanie waszych dusz, które trwało od dłuższego czasu. Jeśli możecie, postarajcie się wyczuć pośród was te osoby. Są one częściami waszych dusz, tak jak promień słońca jest częścią słońca. Nie całością, lecz jego przynależną częścią. Być może widzicie lub czujecie wokół siebie niektóre z tych postaci z przeszłych wcieleń. Poświęćcie chwilę, aby je poczuć, spokojnie i wyraziście.

Odbieranie przekazów nie jest dla was niczym nowym. Robiliście już to wiele razy przedtem, na różne sposoby, w rozmaitych formach, i było to wam znane, przychodziło do was w sposób naturalny. Proszę was teraz, abyście nawiązali kontakt w ten znany wam i naturalny sposób otrzymywania przekazów, który poznaliście w poprzednich życiach lub nazwijmy je „innymi” życiami – te rzeczy nie są związane z czasem, jak moglibyście sobie pomyśleć. Pozwólcie jednej z  osób, którą już byliście, aby zbliżyła się i przepłynęła przez was.  Po prostu obserwujcie, kto wychodzi naprzód i nie wchodźcie w to zbytnio umysłem, tylko pozwólcie, by działo się to naturalnie, poprzez odczucie. Nie musicie nikogo widzieć, możecie po prostu poczuć. A czasami to się dzieje jeszcze zanim poczujecie cokolwiek. Ta kobieta lub mężczyzna, których czujecie w swoim pobliżu i którzy są częścią waszej duszy, chcą wam teraz coś dać. Poprzednie wcielenia są podobne do wszystkich wcieleń, stanowiąc mieszankę pięknego i mniej pięknego: światła i ciemności, dobra i zła, jak chcecie. Ta osoba, która jest teraz z tobą, przychodzi, aby dać ci swoje Światło i tę piękną, ulotną część siebie, która poczuła połączenie i zbudowała most do innych światów, z których przekazuje miłość, zachętę i nadzieję dla otaczających ją ludzi.  Zapamiętajcie to połączenie, nie za pośrednictwem umysłu, lecz poprzez wasze komórki i uczucia. Odczujcie ponownie, jak wygląda ten most do innych światów.

Pozwólcie sobie być pomocni w tych działaniach, uznając osobę z tego innego życia za swojego przewodnika. Wyobraźcie sobie jakiś czas, kiedy odbieranie przekazu poszło wam dobrze i mogliście podzielić się z innymi przepływem z waszych dusz. Nie musicie wyobrażać sobie szczegółów tego, co się wydarzyło. Polega to na przepływie i na bezpieczeństwie, a także na znajomości tego i udowodnieniu sobie, że to jest. W rzeczywistości nikt z was nie musi się uczyć, jak odbierać przekazy, ponieważ jest to coś, co już robiliście. Kluczem jest ponowne ustanowienie sposobu, na jakie się to robi: ponowne połączenie z tą częścią siebie, która robi to z łatwością. Chociaż istnieją powstałe w was obawy i cierpienia, które pozostały, poprzez przypominanie sobie, jak łatwo odbiera się przekazy, usuniecie nieco z tych pozostałości.

Teraz nadszedł czas, kiedy zaistniała na Ziemi realna sposobność dla tego, co macie dać. Są ludzie, którzy czekają na tę energię, aby przepłynęła przez nich i poprzez wasze siostry i braci – pracowników światła – świat czeka na was!  Kiedyś, w przeszłych życiach i w minionym czasie często musieliście być bardzo rozważni i działać prawie że ukradkiem, ale teraz jest potrzeba i sposobność oraz otwartość na przyjęcie waszych darów. Kobieca moc wewnętrznego oka oraz intuicji jest ponownie mile widziana – mało tego: Jest nie tylko mile widziana, jest rozpaczliwie potrzebna!  Ludzkość żyje w strapieniu, kryzys rozlewa się po całym świecie: kryzys ekonomiczny, jak również kryzys środowiska naturalnego. Jest to głęboki kryzys, który rodzi pytanie: „Jaka jest nasza wzajemna relacja oraz relacja z naszym światem i z naszą Ziemią?” Podstawa waszej relacji z sobą i z „innymi” w przyszłości  obraca się wokół tej kwestii.

Są ludzie zniewoleni lękami, zmaganiami, iluzją. Ludzie pogubili się a w sercach istot ludzkich zamieszkało uczucie głębokiego osamotnienia. Z tego osamotnienia wywodzi się rozpaczliwe poszukiwanie na zewnątrz siebie latarni, której światła można by się trzymać. Lecz to światło przewodnie nie znajduje się na zewnątrz was i nie znajdziecie go w innych ludziach lub w jakiejś instytucji czy organizacji. W obecnym czasie staje się jasne, że na zewnątrz nie ma pewników, ani w pracy, ani w domu, ani nawet w osobistych związkach czy w kręgu przyjaciół.  Jesteście prowadzeni bardziej w głąb, bez tego wszystkiego, co dzieje się na zewnątrz, i to może być przerażające dla wielu ludzi.  

Jaka jest wasza rola w tym wszystkim, wasze zadanie, wasza ścieżka? Odpowiedź leży w waszym wewnętrznym świecie i zawsze jest ona ścisłym kontaktem z sobą, ponieważ wiecie, że „sposób” spoczywa we wnętrzu. Jesteście już zaznajomieni z tym wewnętrznym światem, ze spokojem, który możecie tam odnaleźć. Z tej przyczyny macie być w obecnym czasie przewodnikami lub nauczycielami dla innych i być nimi w najbardziej swobodnym,  delikatnym znaczeniu tego słowa. Nie tak jak ci, którzy są przywódcami w tradycyjnym pojmowaniu, lecz jako żywe przykłady tego, w jaki sposób nawiązać pełne głębi połączenie z sobą samym, z tym co wykracza poza ziemskie życie, z tym, co wykracza poza zewnętrzne pewniki oraz z tym, co jest od nich niezależne – z waszymi duszami. Promieniowanie tym połączeniem na innych stanowi sens waszej misji życiowej. Przenosi was ono bezpośrednio do rdzenia tego, czym jesteście i w ten sposób również dotyka innych i zachęca ich do tego samego.

Skierujcie siebie ponownie do tego małego kręgu osobowości z waszych przeszłych wcieleń, które są częściami każdego z was. Dzielicie z nimi zalety i cechy charakteru, nawet jeśli żyli oni  w bardzo różnych czasach i okolicznościach, lecz w istocie jest to jedno serce, to samo serce. Powiedzcie im, tym, którzy musieli działać w ciemności i w tajemnicy, że droga jest teraz otwarta: „Możesz teraz odsłonić wszelkie zalety, jakie rozwinąłeś w przeszłości, możesz teraz promieniować swoim własnym Światłem. Jesteś mile widziany/a na Ziemi”. W niektórych z tych osobowości odczujecie pełne cierpienia wspomnienia z powodu braku akceptacji, bycia potępionym za to, kim byli, jak i z powodu tego, że nie było okoliczności sprzyjających podzieleniu się  tym, swoim światem, czego chcieli. Teraz jest czas, aby uzdrowić ten stary ból. Musi on być dostrzeżony, przypomniany i uszanowany, aby mógł być uwolniony i dał drogę dla nowej radości, nowej światłości, dla sposobu bycia sobą bez żadnego wysiłku.

Te stare osobowości mogą przypomnieć wam o waszych darach, waszych naturalnych połączeniach, o waszej duszy. Jest to ich dar dla was: zalety, jakie kształtowaliście i rozwijaliście bardzo starannie w innych czasach, poprzez doświadczenie, praktykę i trening. Lecz wy również macie dla nich dar. Powiedzcie im, że teraz mogą uwolnić się od swoich starych obciążeń i od uczucia, że są niemile widziani, tego cierpienia z przeszłości. Bycie niemile widzianym i niemożność życia w swój naturalny sposób sprawiały wam dotkliwe cierpienie. Wasza mądrość wzrosła z powodu tego doświadczenia, jak i wasze zrozumienie ludzkiej natury oraz światła i ciemności. Zaakceptujcie tę przeszłość i pozwólcie tym starym życiom, aby ponownie się uwolniły i już więcej nie wiązały się ze starym cierpieniem i urazami, pozwalając im wszystkim pójść swoją drogą. Weźcie z sobą, w swoim sercu to, co jest w nich mądre i piękne. Podziękujcie im za to – naprawdę, zróbcie to z całego serca!  Podziękujcie im za te dary, które oni pozostawili dla was a następnie uwolnijcie ich tak, aby mogli w końcu dać odpocząć swojemu pełnego bólu połączeniu z Ziemią. W ten sposób przeszłość będzie uzdrowiona.

Wszystko, co było dobre i trwałe w przeszłości, pozostanie z wami. To nie zginie, nawet pomimo to, że było przez długi czas okolone bólem, niepewnością, lękiem i frustracją.  Możecie dać temu wolność i przynieść diament z waszej przeszłości. W tym życiu teraz jest tak, że ten diament może jaśnieć i promieniować na świat i dawać wam szczęście, szczęście zwykłego bycia sobą i braku konieczności ukrywania się. Jest to klucz do wszystkiego. Jeśli możecie doświadczyć istnienia tego pięknego diamentu w sobie, wówczas wszystko w waszym życiu wydarzy się prawie samo z siebie. Przyciągniecie związki oraz okoliczności w życiu i pracy, które przynależą do tego diamentu. Poczujecie w sobie obecność  tej migotliwej energii.  Tak wiele siły i mądrości upakowano w was od wielu stuleci i w wielu osobach, którymi byliście. Odczujcie głębię, tajemnicę i cud tego. Miejcie szacunek dla tych, którymi byliście i jesteście, i przestańcie patrzeć na siebie z pogardą i krytycznym nastawieniem.

Poczujcie, że jesteście odbiorcami przekazów, tu i teraz. Poczujcie ten diament w sobie.  Po prostu popatrzcie na tę przestrzeń w waszych ciałach, gdzie czujecie ten klejnot i pozwólcie, by promieniował energią, która przepływa przez wasze ciała,  abyście mogli kapać się w tym Świetle. Jestem tutaj jako równa wam. Nie jestem nauczycielką, która góruje nad wami, jestem dokładnie taka sama jak wy i czuję się bardzo blisko was, równa wam w swoim sercu. Kiedy będziecie mieli wątpliwości, które urastają łatwo w świecie  ludzkich istot, będę z wami, aby odwołać się do waszych sił i przypominać wam, kim jesteście. Aby wezwać was, byście naprawdę uwierzyli w siebie i pozostawali w kontakcie z oślepiająco błyszczącym diamentem, którym już jesteście, tu i teraz.

© Pamela Kribbewww.jeshua.net

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 

 

 


Nie rezygnuj  z siebie. Pamiętaj, że jesteś kimś szczególnym. - Catherine Victoria


 


http://spiritualconnectedness.wordpress.com/2013/12/24/never-give-up-on-yourself-remember-how-special-you-are/

Nigdy nie rezygnuj z siebie. Chociaż tak robią ludzie innego pokroju. Ponieważ nie zawsze dostrzegają to, że są kimś szczególnym, właśnie z tego właśnie powodu, że różnią się od innych. Przynajmniej w tym świecie. A czasami gubimy się. Lecz jeśli pozwolicie sobie na to, by jaśnieć i pozostawać silnymi, nie możecie się zagubić, ponieważ nie pozwoli wam na to wasze światło.

Pamiętaj, że jesteś kimś szczególnym. Zawsze będziesz się wyróżniać, ponieważ to jesteś Ty. Nikt nie zaplanował, że masz być taki sam jak inni.
Czasami trudno jest pomagać ludziom i tak naprawdę nie możemy nic mówić, ponieważ trudności, przez które ktoś przechodzi są częścią jego/jej wzrastania a oni w końcu uzmysłowią to sobie. Zawsze jesteśmy na właściwej ścieżce, skoro wszystkie ścieżki wiodą do tego samego. Wszystkim, co możemy naprawdę zrobić, jest wspieranie ich, kochanie i przypominanie im, jak bardzo są kochani. Wszystko, czego pragniemy, to być kochanym.  I jesteśmy kochani, w każdej chwili. Wraz z każdym zaczerpniętym  oddechem.

Bądźcie błogosławieni, Najdrożsi.  Nie ma czegoś takiego, że się nie przynależy. Nie ma czegoś takiego, że jest się niekochanym. To jest niemożliwe.

Kocham Was.

Zawsze Was kochałam i kocham.

Catherine Victoria

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz




Wzniesienie oraz pojęcie bliźniaczych płomieni

http://spiritualconnectedness.wordpress.com/2013/12/26/ascension-and-the-concept-of-twin-flames/

 


Uważam, że prawdziwe wzniesienie następuje wtedy, gdy stajemy się swoimi własnymi bliźniaczymi płomieniami. Oznacza to, że równoważą się i integrują ze sobą nasze boskie męskie i żeńskie energie. Kiedy stanowimy pełnię – całość, jesteśmy wzmocnieni i uzdrowieni, wówczas zbliża się wzniesienie. Wtedy możemy prawdziwie zespolić się z pełnym, zdrowym i uzdrowionym stanem i nikt nie ma potrzeby, by dawano mu cokolwiek, ponieważ jest „pełny”. Wszyscy pochodzimy ze Źródła, wszyscy mamy tę samą energię.  ‘Bliźniacze Płomienie’ to pomysł ludzki, ponieważ w duchu jesteśmy jednym. Jesteśmy tym samym i pochodzimy z tego samego.  Można to, czym się jest, oczywiście, podzielić, lecz nie idziemy poszukiwać naszego bliźniaczego płomienia w duchu. To naprawdę nie działa w ten sposób. Nie tak to rozumiemy jak należy.

Skoro ktoś wierzy w bliźniacze płomienie - każdy może być bliźniaczym płomieniem. Wszystko to jest związane z częstotliwością, z jakąś ktoś wibruje. Dlatego bliźniaczy płomień może także zmienić swoją wibrację. Wówczas jeszcze ktoś inny może być bliźniaczym płomieniem. Wszystko to jest sprawą energii i częstotliwości. Wibracji. Kiedy spotykamy kogoś, kto może wibrować tak samo jak my, możemy czuć, że ta inna osoba bardzo do nas pasuje (ponieważ tak jest), wtedy możemy uznać, że jest to nasz bliźniaczy płomień lub ktoś/coś, w co wierzymy. Większość ludzi jest skłonna wierzyć w to, że ich bliźniaczy płomień jest ich drugą połową i łączy go z nim miłość, lecz może to być wszystko. To nie musi być miłość.

To, co wielu uważa za „bliźniaczy płomień”, tak naprawdę można odnaleźć w swoim wnętrzu.  To nie jest i nie musi pochodzić od innej osoby lub istoty. Wszystko to, czego pragniesz od swojego bliźniaczego płomienia, istnieje obecnie w tobie, w twoim wnętrzu. Nie potrzebujesz, by inna istota dała to tobie, ludzka bądź nie -; możesz połączyć się ze swoim wnętrzem i zintegrować się z nim. Kiedy będziesz to robić i łączyć się głębiej z jednością i wszystkim, co jest, w twoim życiu codziennym każdy będzie się czuł jak bliźniaczy płomień.  I nie tylko ludzi, lecz zwierzęta, przyrodę, całe istnienie będziesz odczuwać jako to, co uważasz za bliźniaczy płomień. Jest to czysta miłość i jedność.

Miło jest należeć do kogoś i czuć się z kimś jednością. Uważam, że jest to ludzka potrzeba przynależności, , co może tworzyć pojęcie bliźniaczego płomienia. Być kochanym za to, że się jest takim, jakim się jest. Być jednym z inną istotą. Wielu ludzi nie czuje się w pełni kompletnymi, stąd skłonność do wiary w to, że ich dopełnienie, szczęście, czymkolwiek ono jest, przychodzi z zewnątrz. Myślę, że w ten właśnie sposób stworzono pojęcie „bliźniaczych płomieni”. Lecz czemu czekamy na ten bliźniaczy płomień; możemy być jednią z każdym, i tak właśnie jest. To jest tak, jakby nie mogło się dać miłości byle komu. Bądź jednym z każdym. Rozumem, dlaczego ludzie chcą bliźniaczego płomienia lub poszukują go; dostrzegam, że jest to z potrzeby odczucia siebie kompletnym, kochania i bycia kochanym, lecz tworzy to przekonanie, że niektórzy ludzie są bardziej godni naszej miłości niż inni. Nie bardzo to rozumiem. Nie ma sensu powstrzymywanie miłości. Właśnie trzeba pozwolić jej, by płynęła swobodnie.

Jesteśmy jednym, a miłość jest naszą istotą. Wypowiedź, że niektórzy są godni lub zasługują na naszą miłość, podczas gdy inni – nie, jedynie odzwierciedla to, kim jesteśmy i w jakim jesteśmy stanie. To nie jest etap, lecz coś, co bardziej niż cokolwiek innego określa daną osobę. Skoro pragniemy zmiany, nie możemy obawiać się zmiany przekonań, pojęć i „prawd”, które nie są zrównane z tymi nowymi energiami. Przypomina to nasze osobiste uzdrowienie i wzrastanie; pozwalamy odejść temu, co już dłużej nam nie służy, co nie daje nam korzyści.  Wszystkiemu, co nie jest w zgodzie z nami nowymi. Powinno to również odzwierciedlać się w społeczeństwie, a my powinniśmy odpuścić przekonania i pojęcia, które nie służą miłości i jedności, skoro jest to ten rodzaj społeczeństwa i ten świat, którego pragniemy. Jestem przekonana, że pojęcie bliźniaczych płomieni jest takim właśnie pojęciem, i nie wydaje mi się, że jest ono w pełni duchowe. Na wiele sposobów jest ono ograniczającym, ludzkim pojęciem, stworzonym przez myśli człowieka. Lecz prawdopodobnie zależy ono od tego, jak definiujemy duchowość i pojęcie bliźniaczych płomieni. Znam wielu ludzi, którzy wierzą w bliźniacze płomienie, postrzegając je bardziej jako jedność i istotę stanowiącą jedność z drugą połową, lecz ciągle jeszcze jest to ograniczające przekonanie. Być może można je zmienić lub zmodyfikować. Aby lepiej pasowało do tych nowych energii. Skoro ludzie potrzebują takiego pojęcia.

Uważam, że ludzie doświadczają wzniesienia, kiedy stają się swoim własnymi bliźniaczymi płomieniami. Oznacza to dla mnie, że stają się oni całością w sobie samych. Nie ma potrzeby, by ktokolwiek uzupełniał się przy pomocy kogoś. Boskie męskie cechy i żeńskie scalają się, integrują i równoważą ze sobą. Rzeczywiście następuje „wzniesienie” do innego poziomu. Następuje uwolnienie i wolność. Pojawia się niezależność i siła we własnej miłości. Stajemy się swoimi własnymi mistrzami.
Nie ma nic złego w pragnieniu, aby być swoim własnym bliźniaczym płomieniem. Jest lepiej pracować nad tym, niż poszukiwać na zewnątrz kogoś, kto nas dopełni.  Chociaż, wszystko zależy od waszej osobistej podróży i od tego, czego chcecie i czego pragniecie doświadczać z punktu widzenia duszy. W pewnym momencie jednak, skoro ludzie wzrastają, wydaje mi się, że więcej z nich uświadomi sobie to, że inna osoba nie może dać im tego, czego naprawdę pragną lub dopełnić ich na najgłębszym poziomie.  Uświadomią oni sobie, że tym, kto naprawdę dopełnia ich, są oni sami. A cóż to za radość z odkrycia, ponieważ od tej chwili nie będą oni zależeć od niczego z zewnątrz, co ponownie da im to wewnętrzne dopełnienie, spokój, radość, szczęście, jedność, zaufanie, prawdę, miłość lub cokolwiek pragną lub czego poszukują. Wszystkie odpowiedzi odnajdą w sobie. Cała ta miłość, której oni kiedykolwiek chcieli, jest już tutaj. Oni już należą. Oni już są jednym ze wszystkim. Nie trzeba do niczego tęsknić. Trzeba tylko objąć to i być.

Jesteśmy Jednym.

Catherine Victoria

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz


Drogie i kochane ziemskie anioły - Catherine Victoria



 

 

 

 


 

Drogie i kochane ziemskie anioły,

Nie smućcie się i nie dręczcie, kiedy ludzie was opuszczają.  Nie czujcie się wykorzystani, nie odczuwajcie wewnętrznej pustki, kiedy zrobicie bardzo wiele dla innej osoby a ona po prostu od was odejdzie. To nie jest istotne, czy jest to związek partnerski czy przyjaźń.  Po to tutaj jesteście.  Abyście byli ludzkimi aniołami w drodze. Jest to ludzkie, kiedy odczuwacie smutek, czujecie się wykorzystani, odczuwacie pustkę i przykrość.  Jest to ludzkie, by czuć się niezrozumianym, niezaakceptowanym i niekochanym. Dla anioła jest to wielka radość i przyjemność, gdy może komuś pomóc. Wiem, jak trudno jest o równowagę w tych czasach. Szczególnie wówczas, gdy nie wiemy, dlaczego? Jesteśmy często prowadzeni, abyśmy pomagali i robimy dla innych wszystko, co możemy. W związkach i przyjaźniach chcemy, aby ludzie byli jak najlepsi. Jesteśmy empatyczni, często uzdrawiamy i robimy co się da, aby pomóc. Kiedy potem ktoś nas opuszcza, a jest ta osoba wzmocniona i uzdrowiona, czujemy się opuszczeni i wykorzystani. Z perspektywy duszy rozumiemy, że nie jesteśmy już związani z tą osobą umową dusz, ponieważ ona już wygasła. Jako ziemski anioł możesz mieć wiele takich umów, będziesz pomagać, inspirować i dodawać odwagi takim duszom na ich drodze, i tak właśnie jest. Po prostu bądź aniołem na ich ścieżce. Bądź im przyjacielem, kiedy oni potrzebują tego najbardziej.  A kiedy oni znowu mają się dobrze, nie potrzebują już nas i związek lub przyjaźń dochodzi do swego kresu. Wówczas jesteśmy prowadzeni do następnej osoby lub osób, które mogą potrzebować anioła.

Kiedy umowa wygasła, nie ma sensu pozwalanie sobie na emocje lub uczucia, które nas zakłócają. Nie ma już połączenia energetycznego. Możemy odczuwać smutek z tego powodu, ponieważ jako ludzie mamy uczucia i emocje i może to boleć, kiedy ludzie właśnie nas opuszczają i nie uczestniczymy już w ich życiu. Odczuwamy to bardzo mocno. Wydarza się to ciągle od nowa.  Jest to częsty wzorzec wielu anielskich wcieleń. Jednakże, skoro jesteśmy ziemskimi aniołami, przyszliśmy tutaj, aby coś robić. Jesteśmy tutaj po to, aby pomóc zarówno ludziom, jak i tej planecie. Jesteśmy tutaj, aby wypowiadać miłość i radość. Aby pomagać ludziom, by byli jak najlepsi i wykorzystywali swój pełny potencjał. Nie może nas to smucić. Chyba że jest to pięknie, by odczuwać smutek, samotność czy brak akceptacji, lecz tak zwykle chce ludzka istota w nas. Anielskie energie nie dbają o to,  lecz są szczęśliwe i zadowolone, że komuś pomogły.

Czasy jednak się zmieniają i w miarę jak ludzie „wzrastają” w ten sposób, zauważyłam, że zamiast ruszyć w pośpiechu i prawie że wykonywać zadanie na ich rzecz, powinniśmy pozwolić im, aby zrobili to sami. To właśnie w ten sposób oni wzrastają i uczą się swoich lekcji. Przedtem było w porządku, kiedy pracowaliśmy z nimi, lecz później odczułam i widzę, że nie mogę przeszkadzać i jestem prowadzona ku okazywaniu pomocy na inne sposoby. Nadal możemy im pomagać, ale nie robić nic za nich. Oni muszą sami to zrozumieć. Chociaż czuję, że zależy to od tego, do kogo jesteś prowadzony, by pomagać oraz od poziomu, na jakim znajduje się dana osoba. Jaką duszą ona jest.

Jako ziemskie anioły jesteście bardzo wrażliwi. Lecz jest to jedna z największych waszych sił. Wasza dobroć, wasze współczucie, wasza wrażliwość, wasza delikatność, wasza empatia, wasze kochające serce.  Wszystko to jest waszą siłą. Kocham was. Jesteśmy w tym razem. Nie jesteście sami. Zazwyczaj odczuwamy to inaczej, zanim rzeczywiście dostajemy się tutaj, i możemy myśleć, że będziemy bardzo dobrzy. Lecz przebywanie w ludzkim ciele ma swoje wyzwania.  Kiedyś uważałam, że powinien istnieć jakiś podręcznik, lecz później uświadomiłam sobie, że  to może być zabawne, takie uczenie się, jak to kontrolować i jak to wszystko działa. Kiedy uczymy się lub dowiadujemy, nasze ludzkie naczynie staje się coraz łatwiejsze w obsłudze i rozumiemy, że to, co czujemy i myślimy może nie mieć nic wspólnego z tym, kim jesteśmy naprawdę. I możemy z łatwością zmienić nasze wibracje i częstotliwość przy pomocy naszej intencji i woli, jeżeli nie podoba się nam to, co odczuwamy lub chcemy jedynie  zmienić swoją częstotliwość lub wibracje. Nie pozwólcie, aby was nękały. Wiedzcie, kim jesteście, pozwólcie swym sercom i duszy, aby was prowadziły. Wezwijcie swoich aniołów stróżów i przyjaciół w duchu, jeśli czujecie, że jest to właściwe. Nie jesteście sami. Macie wielkie wsparcie. Jesteście nieprawdopodobnie wspierani, kochani i błogosławieni.

Co to oznacza, być ziemskim aniołem?
Ziemskie anioły są istotami ludzkimi lub duszami, można tak powiedzieć, które są połączone ze szczególną świadomością – anielską lub archanielską. Archaniołowie, z którymi jesteśmy połączeni, nie istnieją „na zewnątrz”, lecz są również w naszych wnętrzach. Ponieważ ludzie, którzy są ziemskimi aniołami, przenoszą tę esencję świetlistego ciała w swoim DNA, jest tak, jak w naszym przypadku, że ta energia z tego powodu jest częścią nas. My przyswajamy ją w sobie. Jest również bardzo możliwe, że przenosi się tak samo kody innych istot. Na przykład, niektóre dusze, noszą kody zarówno istot pozaziemskich (ET), jak i anielskich czy – wzniesionych mistrzów. Ci, którzy noszą w sobie kody DNA ET często nazywają siebie ‘gwiezdnymi nasionami’ lub ‘istotami z gwiazd’, ponieważ są połączeni z innymi galaktykami i systemami gwiezdnymi lub z innymi planetami. Niech was to nie dezorientuje, jeśli postrzegacie siebie jako ET/gwiezdne nasienie, lecz wiedzcie też, że macie energie anielskie.  Możecie być zarówno jednym, jak i drugim.  Jak i innymi energiami. Jeśli jakaś osoba ma w sobie na przykład połączenie anielskich energii oraz ET, oznacza to jedynie, że ma ona więcej „obszarów” do obsłużenia lub więcej – że potrzebuje ona integrować je i pracować nad nimi, aby w ten sposób uhonorować w pełni wszystkie części siebie oraz swoją misję i cel.

Chwalebna jest ta podróż i to doświadczenie. Przyjmijcie je i przyjmijcie to, kim jesteście.  Nie musicie być ziemskimi aniołami, jeśli  nie tego chcecie. Bywałam uzdrowicielem i robiłam także inne rzeczy, było tak od zawsze, lecz wyszłam z tego. Pomimo to zawsze będę uzdrowicielem, ponieważ jest to część mojej energii, lecz w pewnym sensie wyszłam z roli uzdrowiciela.  Również czuję, że już nigdy nie będę ziemskim aniołem. Czuję, że to się kończy, skoro chcę nowych doświadczeń. Chociaż, oczywiście, możemy w każdym czasie powrócić, jeśli chcemy. Mamy wolną wolę. Możesz być tym, kimkolwiek chcesz być. Możemy mieć pewne umowy, tak, lecz możemy je zmienić. To jest wasza podróż, wasze doświadczanie.  Wasze wyższe ja uczy się i eksperymentuje za waszym pośrednictwem. To dlatego rozciąga się ono na różne doświadczenia, ty lub indywidualny punkt widzenia, że to ty, że jesteś jednym z nich. Chociaż odbywa się to na dwa sposoby. Możemy również dużo się nauczyć i zobaczyć wiele poprzez połączenie lub scalenie się z naszym wyższym ja. Lecz czuję, że największa magia jest wtedy, kiedy wyższe ja doświadcza poprzez nas. I kiedy doświadcza się przy pomocy wyższego ja. Wówczas możemy doświadczać z obu punktów widzenia jednocześnie.

Idźcie za swoją radością i róbcie to, co czyni was szczęśliwymi. Nawet jeśli jesteście ziemskimi aniołami, jest to ważne, abyście szanowali siebie i żyli swoim życiem. Czasy się zmieniają. Być może, przywykliśmy, by żyć dla innych, lecz teraz jest czas, aby żyć dla siebie.  Poprzez bycie jak najlepszym, będziecie dla innych najlepszym przykładem.  Uzdrawianie siebie, uzdrowi również innych, skoro jesteśmy Jednym.

Z wielką miłością,
Catherine Victoria

Copyright © 2013 by Catherine Victoria. All rights reserved.
Można kopiować lub rozpowszechniać treść bez wprowadzania zmian. Rozpowszechnianie jest bezpłatne jedynie dla stron nie korzystających z dotacji. Należy załączyć te notkę. Dziękuję.

You may share or copy provided the content is not unaltered in any way, is distributed freely on free, non-donation based websites only, and this copyright notice is included. Thank you.

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz





Pragnę tym tłumaczeniem zadedykować ten przepiękny przekaz wszystkim tym wspaniałym Aniołom, które pojawiły się w moim długim życiu, niosąc dobrą radę, silną, pomocną rękę, słowa wsparcia i pocieszenia, pełną milczącego wsparcia uwagę, uśmiech, zachętę lub inspirację. Nie jestem w stanie wyrazić słowami swojej wdzięczności za Wasze krótsze i dłuższe, lecz jakże wiele zmieniające pobyty w moim życiu.
Chciałabym także podziękować Wam, moi drodzy Czytelnicy, Goście tego bloga, ponieważ to właśnie dla Was powstał on za radą anielską, a wy jesteście dla mnie ogromnym wsparciem i źródłem radości w mojej pracy.
 
Jestem bardzo wdzięczna tym wszystkim, którzy sprawili mi nieziemską radość, kiedy mogłam uczestniczyć w ich życiu, niosąc im pomoc i służbę.
Namaste, Kochani.


Niechaj ten świąteczny czas będzie dla Was czasem dla wyciszenia wewnętrznego, rozpalenia ciepłych uczuć w sercu, pięknych refleksji i snucia śmiałych i dalekosiężnych marzeń. I oby te marzenia spełniły się, wnosząc do Waszego życia radość, miłość, zdrowie, szczęście i obfitość wszystkiego, czego potrzebuje wolna ludzka Istota.

Anna Małgorzata


 
 



Sandra Walter Początek roku 2014: Przemiana zbiorowej rzeczywistości

 

 


 

 


Ukochane Świetliste Plemię, nadszedł czas objawienia. Gaia zdejmuje maskę, stanowiąc swoje przejście do czwartego wymiaru na początku roku 2014. Stanie się ono faktem, niezależnie od tego, czy jesteście przebudzeni, czy nie. Ostatecznie zaczyna się masowe przebudzenie.

Fotony fal światła nadal przenikają planetę, nasilając swoją intensywność. Do końca grudnia, plemię Przebudzonych do 5. wymiaru doświadczy głębokich przemian świadomości, które bardzo się  wzmocnią od stycznia do dnia marcowego zrównania. Są one czymś niezwykłym dla waszego poziomu światła i wobec waszej woli włączenia się w nieznane.

Nieprzebudzona zbiorowość (w końcu) ujrzy niezwykłe zmiany – i zacznie kwestionować swoją rzeczywistość. Czuję, że większość będzie rozkojarzona na skutek ziemskich zmian lub osobistych fenomenów, zanim uświadomi sobie, że to Zjednanie jest celem tego ewolucyjnego przejścia, jednakże główne fale przebudzenia są oczekiwane na początku roku 2014.

Masowe przebudzenie do ŚwiatłaFotonowa ewolucja kieruje naszym postrzeganiem, rozchylając dobrowolnie zaciągnięte zasłony.  W tej krytycznej chwili Jedność najlepiej służy zbiorowemu doświadczeniu.  Dzieje się to z wznoszącą się zbiorowością, aby wykazać, że Zmiana wiąże się z Miłością, Współczuciem i Jednością.

Pokazujący drogę, powinniśmy skupić się na Miłości. Podwyższone stany emocjonalne wywołane w zbiorowości będą wymagały zrównoważenia z naszej strony. Utrzymujcie MIŁOŚĆ i promieniujcie nią na całe życie tej planety. Bądźcie łagodni, uprzejmi i cierpliwi. Bądźcie czystym kanałem Inteligencji Źródła Światła;  wytwarzajcie przepływ Światła z Boskiej iskierki we wnętrzu. Utrzymujcie otwarty środek Serca i przepływ poprzez wewnętrzny Punkt Źródła jako zewnętrzne dopasowanie do najwyższego dobra wszystkich, których to dotyczy.

Harmonia magnetyczna
Magnetyczne równoważenie jest bardzo aktywne w czasie tego przejścia. Wrażliwsi mogą czuć zawroty głowy lub nudności.  Gaja doświadcza przemiany w swoich płytach i systemach sieci, a żywiołaki odpowiadające za pogodę mają skłonność do balansowania. W ciągu lat 2012 – 2013 zostały utworzone przez wiele drużyn światła liczne punkty równoważenia magnetycznego.  Dostarczyły one opcji dla gwałtownych przepływów elektro-magnetycznych; liczne punkty dla przepięć magnetycznych, by grawitować do nich, zamiast  ograniczonego wyboru pomiędzy biegunami – północnym i południowym. Święte miejsca, worteksy i portale na powierzchni planety będą wspomagać kierowanie nowego światła do tych nowych punktów równoważenia energii.  Niektóre miejsca już służą jako samo-równoważące się punkty.

Zamysłem tego systemu, jak i wielu innych, które zostały wdrożone dla potrzeb tego przejścia, jest zapewnienie tak gładko przebiegającej podróży jak tylko jest możliwe – dla Gai, Ludzkości i Królestw.

Chociaż byłoby pięknie płynąć przez pas fotonów bez zmian na Ziemi, jednak muszą one nastąpić. Mogą okazać się dramatyczne dla tych, którzy nie są świadomi tych pełnych współodczuwania działań.

Płacz z radości, drogie Plemię Światła
Prawdziwa integracja oznacza trwałą zmianę. Te trzy ostatnie miesiące są potężne dla plemienia Wzniesienia, lecz czeka nas dużo więcej. Przyspieszenia tej wielkości wymagają świadomych decyzji, z chwili na chwilę. Poza byciem obecnym, bądźcie Obecnością.  Łaska i moc waszego prawdziwego ja jest objawiona, zintegrujcie je tak, jak przedstawiają się dla was. Prawdziwa integracja oznacza stałą zmianę.

Zaprzeczanie prawdzie nie będzie już dłużej tolerowane, zarówno na osobistym, jak i planetarnym poziomie. Nie pozwólcie na to, aby wasze niższe poziomy torturowały was, jeśli trzymają się tego, co było; poddajcie się tym, którymi naprawdę jesteście, jak zostało to wyjawione.  Kiedy te nowe poziomy światła zostaną wzmocnione, ekspansja świadomości może stać się wręcz przytłaczająca. Odetchnijcie, wiedzcie, że wszystko jest dobrze, odnajdźcie miłość (nie dramat) w tych przemianach.

Odjazd w jedną stronęPlemię Wzniesienia doświadcza pełnych głębi objawień, przenikania poprzez wymiary fenomenów, głębokiej ciszy i sensacji związanej z odjazdem. Pamiętajcie, że jest to wyjazd z przeszłości, i to na stałe. Zbiorowa intuicja wyczuwa, że platforma 3D, która wytwarza problemy ze stabilizacją, już nie istnieje. Zachowajcie osobiste i zbiorowe psychologiczne wpływy na równowagę przez oddychanie w akceptacji zmian, pozostając otwarci na przepływ zmiany i skupiając się na inteligencji serca. To światło może was przerastać; uproście to, gdziekolwiek się da.

Przemiana w ciągu grudnia do marca będzie olśniewająca i pełna wyzwań. Pozostawajcie spokojni i skoncentrowani na przepływie przez wasze serca. Zakotwiczcie miłość, pokój i współczucie w każdej rozmowie, każdym działaniu, każdej myśli. Zjednoczmy się jako jaśniejące przykłady tego, czym jest Wzniesienie. Prowadźcie wszystkich ze swojego otoczenia ku Światłu, poprzez pokazywanie, jak pięknie jest wcielać najwyższą Miłość.


Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 
Wzniesienie – Przygotowanie na spotkanie z istotami z wyższych wymiarów!

 david  piatek, 6 grudnia, 2013


 

 

Poziom świadomości na tej planecie bardzo zbliżył się do punktu, gdzie w przypadku niektórych ludzi zacznie się pojawiać zjawisko przenikania pomiędzy wymiarami. Na początku może to być coś tak prostego jak widzenie cieni, które poruszają się poza waszym polem widzenia lub słyszenie fragmentów rozmowy albo odczuwanie czyjejś obecności. Wszystkie to jest naturalne, a z biegiem czasu nie będzie postrzegane jako coś dziwnego.

W miarę jak rozwija się czyjaś świadomość, możliwe będzie komunikowanie się z niektórymi istotami,  jeśli ktoś życzy sobie tego, Poprzez przeniesienie uczuć do przestrzeni serc, kiedy zadajemy pytanie, nasze myśli generują i będziemy mogli rozmawiać z wyższymi istotami (w rzeczywistości z każdą istotą, nawet zwierzętami i roślinami na tej planecie).

Początkowo, kiedy ktoś komunikował się z istotą o wyższych wibracjach, zawsze odbierał przemożne odczucie spokoju i towarzyszącej mu bezwarunkowej miłości. Działo się tak z powodu różnicy wibracyjnej pomiędzy daną osobą a istotą, z która się komunikował. Nawet jeśli było to pełne błogości doświadczenie dla ziemskiej, trzywymiarowej istoty, mogło być dość niekomfortowe dla osoby rozwiniętej. Jednostki rozwinięte czynią starania, aby zwiększyć swoje wibracje przed połączeniem i w ten sposób czynią interakcję bardziej sprawiedliwą. Docieramy obecnie do punktu, kiedy mamy prawie taką samą częstotliwość jak ci przewodnicy itd., więc nie będziemy mieli takich odczuć i dlatego powinniśmy nauczyć się ufać w to, że nawet, kiedy nie potwierdzają tego zmysły,  mogą to być wciąż te same istoty, które wspierały bądź prowadziły nas w przeszłości.

Spotkanie na równych prawach! Tradycyjnie istoty z innych światów prezentują się nam w formie, która jest łatwa do zaakceptowania (zarówno wizualnie, jak i energetycznie). Jeśli naprawdę zamierzamy stać się cennymi, aktywnymi członkami naszej Galaktyki i dalszych sfer, pomoże to nam zrozumieć nieco więcej w kwestii naszej rozszerzonej Rodziny, tak więc nie będzie potrzeby, by dawali nam oni przyzwolenie.

Kiedy spotykasz inną istotę ludzką, wiele twoich zmysłów pracuje nad odczytaniem jej (zwykle bez żadnego efektu), patrzysz na ich aurę, patrzysz na język ich ciała, wyczuwasz ich stan emocjonalny, patrzysz im w oczy. Wszystko to trwa sekundę i zwykle mówi ci, jeszcze zanim zaczniesz rozmowę, czy będzie ona sympatyczna lub czy powinieneś unikać towarzystwa tej istoty. 

Kiedy spotykać będziesz osoby z innych obszarów, gdzie nie ma dualizmu, w ich naturalnej formie, nie będziesz widzieć tych oznak. Nie będą oni nadmiernie przyjaźni (chociaż wyczujesz ich współodczuwanie), ich oczy nie będą wyrażały emocji (chociaż ty wyczujesz ich głębię).  O ile kontrolujesz swój przeprogramowany strach  przed nieznanym i powracasz do rdzenia poznania, poczujesz, że poza tej istoty nie jest złowroga i możesz mieć zaufanie.   Jeśli zrelaksujesz się, rozluźnisz,  odczujesz, że i oni się zrelaksują. Chociaż  obecnie mają większe niż my możliwości, bardzo się obawiają naszej  zmienności i niestabilności emocjonalnej (spowodowanej dualizmem). Pamiętajcie: istoty, które  ewoluowały do wyższych rozmiarów, ponad dualizm, nie mają chorych skłonności, ich jedynym celem jest pomaganie przez całe życie w ewoluowaniu w harmonijny, przynoszący wzajemne korzyści sposób.

Istoty nie-fizyczne! Niektórzy z was wywodzą się z najwyższych wymiarów nie-fizycznych.  Są pośród was tacy, którzy poprzez czujne samo-sprawdzanie siebie oraz introspekcję otworzyli bardzo czyste i wysokie połączenie poza fizycznością. Jest to możliwe, że skomunikujesz się z jakąś istotą, lecz odkryjesz, że jest bardzo trudno posłużyć się wyższą formą niż telepatia. Jeśli przychodzi jakakolwiek wizja, jest to całkiem możliwe, że będzie podobna do powyższego opisu, o ile jest ona prawidłowa. Istoty te są zdolne do istnienia do tego miejsca, w którym je widzisz i nawet manifestują się w licznych fizycznych i nie-fizycznych egzystencjach w każdej dosłownie części Wszechświata – masz ten honor, że jesteś przez nich rozpoznawany.

Przyczyną napisania tego postu jest fakt, że niektórzy z was są już na progu cudownych zmian w percepcji i chociaż można to uznać za dziecinne, zostało to stłumione. Jeśli chodzi o innych, nastąpi to w niedalekiej przyszłości, w dogodnym dla was czasie i w harmonii z waszym wzrastaniem. Wszyscy wywodzimy się z różnych światów i razem wzrastamy ku pięknej przyszłości, nie ważne czy pochodzimy z wyższych czy niższych poziomów, my wszyscy jesteśmy częścią całości – świata w światach.





Prawa autorskie © theviewfrommywindow.co.uk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Udzielamy zgody na dowolne kopiowanie i rozpowszechnianie tego materiału, pod warunkiem, że treści są kopiowane i udostępniane w całości, bez zmian i bezpłatnie, z podaniem strony:  http://theviewfrommywindow.co.uk/
Tłumaczenie Anna Małgorzata Bogusz

O „ciemności” - Catherine Victoria

 


O „ciemności „ … Wiele osób niezbyt pozytywnie myśli o ciemności. Chcą, by zabłysnęło światło, a ciemność odeszła…  Gdyby każdy mógł to zrobić w swoim wnętrzu, być może ujrzałby różnicę. Jeśli usuniemy „ciemność”, usuniemy wraz z nią wiele wyborów. Czy będzie przez to lepiej? Osobiście wolę możliwości wyborów. Wierzę w wybór. Ciemność jest piękna. To, co ciemne także służy pewnemu celowi. Nie przeciwstawiam się ciemności. Tak naprawdę jestem wdzięczna ciemności, ponieważ pozwala mi ona wybrać światło. To właśnie dzięki ciemności poznaję siebie, ponieważ odbija ona światło. Ziemia lub ten wymiar, w którym żyjemy obecnie, opiera się na dualności. Jest to świetne dla doświadczania obu stron. Światło i ciemność są częściami tego samego. Jeśli nie przeciwstawiamy się ciemności, według mojego osobistego poglądu, może ona nauczyć nas więcej niż światło, ponieważ czyni ona światło silniejszym i jaśniejszym. Nie przeciwstawiaj się temu, czego nie znasz. Wielu ludzi opiera się ciemności. Dlaczego? Ponieważ mówi się im, że jest ona czymś złym i negatywnym?  A czy kiedykolwiek naprawdę sami badali ją lub doświadczali jej? Nie mówię o nadużyciu, gwałcie lub innej postaci ciemności. Wojnach, konfliktach… Nie. Jest to bardziej sprawa ignorancji, chociaż przypuszczam, że jest to także pewna forma ciemności. Lecz ciemność jest mylnie pojmowana. Uważam, że wielu ludzi boi się tej ciemności, którą ma w sobie. Swoich własnych cieni. A one się uzewnętrzniają. Nie możemy bać się czegoś, co nie jest częścią nas. Jeśli ludzie boją się czegoś, przychodzi to z ich wnętrza, czują lęk. Jeśli nie, nie będą się bać.

Energia miłości istnieje we wszystkich rzeczach. Z ciemnością włącznie. Jesteśmy tym samym. Nikt nie może być na zewnątrz stworzenia. A stworzenie opiera się na Miłości.

Nie wierzę w to, że odpowiedzią może być usunięcie ciemności. Uważam, że szanować  i poważać trzeba zarówno światło, jak i ciemność, dlatego że są tym, czym są. Jeśli usuniemy ciemność, wraz z nią usuniemy wiele wyborów. Uważam, że ludzie uczą się najlepiej, jeśli wolno im dokonywać wyborów i samodzielnie realizować to, co jest dla nich prawe i prawdziwe. Obecność ciemności czyni nasze wybory bardziej wyrazistymi, w miarę jak ludzie ewoluują. Usunięcie tego, co jak mniemają, nie powinno być wybrane lub nawet istnieć, jakże może im pomóc w realizowaniu się lub wzrastaniu? Każdy powinien być zdolny, by wybrać światło. Nie być nim tylko dlatego że jest to jedyna rzecz, jaka istnieje. Wierzę w wybór. Wybierajcie wolność. Każdy powinien mieć możliwość wyboru. I mieć wolność wyboru.

Kiedy mówię o ciemnościach, nie mam na myśli niczego negatywnego. Dla mnie ciemność jest neutralna. Z ludzkiego punktu widzenia chcemy pomóc i uczynić świat lepszym miejscem, i oczywiście, powinniśmy pomóc i służyć tam gdzie możemy i kiedy możemy. Lecz nie jesteśmy Bogiem. Kim jesteśmy, by mówić, co jest dobre, a co złe? Oczywiście, że chcę więcej światła i lepszego świata, lecz ciągle jeszcze chcę ciemności. Nawet jeśli jest ona we mnie, chcę tego wyboru. Światło i ciemność są częściami tego samego. Odbijają one wszystko inne.  Nie ma światła bez ciemności. Ciemność pozwala nam pójść głębiej. Głębiej wejść w światło. W naszą prawdę.

Często nasz strach nie ma nic wspólnego z naszymi zewnętrznymi lękami. Jeśli ludzie skierują się do wnętrza i staną twarzą w twarz ze swymi lękami (i sobą), jest to mniej prawdopodobne, że bać się będą ciemności. Będą widzieli ciemność, taką jaką ona jest. Zrozumieją ją. Jest bardzo prawdopodobne, że poczują wdzięczność za obecność ciemności, ponieważ zobaczą, jak bardzo wyraziście odbija ona ich własne światło. Nie bójcie się ciemności, ona pokazuje wam wasze światło.

Z Miłością i błogosławieństwem. Jesteśmy Jednym.

Catherine Victoria

Copyright © 2013 by Catherine Victoria. All rights reserved. http://spiritualconnectedness.wordpress.com/

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 
Rozumienie ewolucji duchowej  - część 7.                            Wes Annac

Napisała  Wes Annac dla the Aquarius Paradigm, część 7.

W tym rozdziale Duchowej Ewolucji chciałabym omówić temat lekcji z „katalizatorem”, przez które przechodzimy, kiedy dojrzewamy do większej percepcji i możemy także wydobyć na powierzchnię wiele rzeczy.

„Vasana” jest to termin, którym określa się ukryte tendencje, które wywodzą się z nierozwiązanych kwestii lub ukrytego głęboko cierpienia, zebranych we wcześniejszym okresie Życia.

Vasanas nazywa się „śpiącymi wulkanami” i jest to racja, ponieważ mogą one wyprowadzić daną osobę z równowagi z powodu czegoś, co wiąże się z cierpieniami lub urazami, przez które się przeszło, a następnie pogrzebało się je gdzieś głęboko w swoim wnętrzu. Kiedy pogrzebiemy w sobie ból lub traumę, one tak naprawdę nie odchodzą.

Pozostają we wnętrzu i póki tak jest, powoli i cicho niszczą nas emocjonalnie, a także wypaczają nasze spojrzenie na życie, dopóki nie zostaną wydobyte na powierzchnię. Może to się stać poprzez pojawienie się okoliczności lub zbiegu wydarzeń, które chociażby przez chwilę przypominają jeden z urazów, który został podtrzymany i pogrzebany.

Ponieważ nie chcemy stawić czoła tym zastarzałym i ukrytym sprawom, mamy skłonność do szybkiego reagowania wobec tych ludzi z naszego otoczenie, którzy, jak czujemy, „są odpowiedzialni” za sprowadzenie na nas tej sprawy lub odgrywają w niej w niej jakąś rolę.

Mamy skłonność do skupiania się jedynie na sprawach zewnętrznych, które spowodowały negatywne reakcje, ponieważ wciąż jeszcze nie chcemy wydobywać na powierzchnię i przepracowywać tych jeszcze uśpionych, bardzo aktywnych spraw, które żyją w głębi nas. Ciągle jeszcze nie docieramy, nawet trochę bliżej do cierpienia wewnątrz nas, ponieważ kiedy wznosimy się, on jest wypychany na powierzchnię w postaci śpiącego wulkanu, którym w istocie jest.

Byłoby to niedbalstwem, gdybym nie wskazała na Steve’a Beckowa z  The Golden Age of Gaia, który mniej lub bardziej jest pionierem tego terminu i zrozumienia jego znaczenia. Napisał on także wiele artykułów pomagających poradzić sobie z vasanas i wynurzyć/przepracowywać to, co nimi kieruje, a ja kieruję was do zakładki na The Golden Age of Gaia poświęconej tej sprawie (1).

Możemy wydobywać i przepracowywać każde, nawet najmniejsze, uśpione cierpienie lub uraz, jakie podtrzymujemy w sobie i pomaga nam w tym wielu świadomych pisarzy, którzy przepracowują swoje indywidualne procesy wzniesienia na domenach publicznych.

Lekcje, przez które przechodzimy w swoim życiu, odnoszące się do potencjalnych vasanas lub do każdego z aspektów naszego wzrastania, są zawsze katalizatorem i są po to, aby pomóc nam pozyskać większe zrozumienie i wiedzę na temat naszej egzystencji.

Tak, podczas życia na Ziemi, z pewnością możemy doświadczyć pewnych trudności i obniżających entuzjazm lekcji, lecz wszystko, przez co przechodzimy, jest w ostateczności nam potrzebne, o ile chcemy uzyskać większe zrozumienie.

Oczywiście, nigdy nie jesteśmy pozostawieni przez Stowarzyszenie Niebiańskie, abyśmy radzili sobie sami, a raczej jest tak, że nawet trudne sprawy, jakich doświadczamy, są starannie utkane i zaplanowane, zanim ich doświadczymy.  Może pocieszyć nas fakt, że trudne i bolesne lekcje, jakich doświadczamy, są potrzebne dla nas jako katalizatory, abyśmy wzrastali co czystej i błogiej percepcji i stanów świadomości.

Stany świadomości wyższych wymiarów, jak mówiłam, są w większym stopniu wypełnione niebiańską błogością, niż wszystko, co dotąd poznaliśmy. Mówiliśmy o tym, że błogość i wspaniałość doświadczeń wyższych wymiarów wielce przewyższa wszystko, co kiedykolwiek odczuwaliśmy i to pomaga nam dowiedzieć się, że dorastamy ponownie do świata, gdzie ból i trudności wszelkiego rodzaju nie mogą egzystować.

Dorastanie do większej percepcji otaczającego nas świata i wyplenienie iluzji z oczu, umysłu i serca pomoże nam stać się świadomymi faktu, że życie jest w zamierzeniu pełne błogości i harmonii w każdym pojedynczym momencie i po przebudzeniu dochodzi się do zdobycia wiedzy, że  styl życia ludzkości, jakim żyła i kultura, którą byliśmy karmieni, zawsze były iluzją.

Nasza kultura to doświadczenie i karmienie nas iluzją oraz zakłóceniami na skalę masową, a po otwarciu się na istnienie światów duchowych i swoje własne istnienie jako istot duchowych, które mogą osiągnąć pełną świadomość poza Ziemią i z Ziemi, dopiero zaczynamy rozumieć, jak wielka jest ta iluzja, którą nadal karmimy się na tej planecie.

Kiedy zaczniemy omawiać temat Stowarzyszenie Niebiańskie, dowiecie się, że są tam całe planety i Federacje pełne rozwiniętych istot z pełną świadomością, które dążą do pomagania ludzkości w ponownym odnalezieniu swojej percepcji światów duchowych, a ich społeczności  nie uwzględniają iluzji ani separacji, która odgrywa się w naszej kulturze.

We właściwym czasie przyjdziemy, by modelować Ziemię, po tym jak byliśmy na wielu harmonijnie funkcjonującym planetach piątego wymiaru, na które przychodzimy, aby uczyć jak żyć i wychwalać liczne wzniesione ludzkie istoty i społeczeństwa. Ustanowimy jedność i dobrobyt na bardzo szerokim poziomie, dzięki rozpoznaniu, że nie ma różnic pomiędzy nami jako ludźmi odpowiednich ras, narodów i systemów wierzeń, i będziemy mogli zbiorowo powitać piaty wymiar.

Jakże wiele radości i cudów oczekuje nas, a trudności i przyspieszenia, jakich doświadczamy na drodze ponownego wzrastania do naszych większych, pełnych błogosławieństw percepcji, nigdy nie zostaną ponownie odczute, kiedy osiągniemy światy piątego wymiaru, o których słyszeliśmy tak dużo.

Służenie innym i służenie sobie

Pewien aspekt dorastania do wyższych stanów świadomości, często omawiany w wielu duchowych kręgach, odkrywa ideał służenia innym.

Służenie innym jest zasadniczo tym, co sugeruje nazwa: dokonaniem świadomego wyboru, by służyć innym, z naszego otoczenia, na wszelkie możliwe dla siebie sposoby. Mówi się, że służenie innym staje się naturalnym ukierunkowaniem, kiedy osiągamy wyższe stany świadomości, lecz co dokładnie robimy, kiedy służymy innym?

Wystarczy powiedzieć, nie wzrastamy do ogromnego pragnienia, by służyć komuś w sensie fizycznym, chociaż nasza służba może wymagać pracy fizycznej. Natomiast mówi się, że w miarę wzrastania do wyższych stanów świadomości pojawia się pragnienie, aby pomagać tak wielu ludziom, jak jest to możliwe, by odkryli piękno i wspaniałość istoty, którą się stają.

Decydujemy się służyć innym w sensie duchowym, i wędrownicy, Pracownicy Światła, gwiezdne nasiona itd. inkarnują właśnie teraz, przychodząc na Ziemię z częściowo świadomą i ukierunkowaną decyzją, aby służyć ludzkości a szczególnie, aby pomagać ludzkości ponownie dorastać do wyższych stanów świadomości.

Przypisy:

(1) The Golden Age of Gaia: „On Processing Vasanas” (Praca nad vasanami) na:



Podsumowanie w części 8. Aby przeczytać całość, kliknij here.

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

Rozumienie ewolucji duchowej - część 6.

19 listopada


Napisała Wes Annac dla the Aquarius Paradigm, ciąg dalszy
 
 

Naszym przeznaczeniem jest ponowne połączenie się ze sferami duchowymi a wizualizacja jest doskonałym sposobem dla praktykowania podróży astralnych, bez żadnych przeszkód i w dowolnych ustawieniach. Ćwicząc tę zdolność, ile tylko jest możliwe, odkryjecie, że jesteście w stanie otrzymywać wrażenia i utrzymywać bardzo jasne i stałe obrazy pejzaży, które zdecydowaliście się oglądać.

Podczas ćwiczenia tych działań pamiętajcie, jak bardzo ważna jest wiara, że to, co robicie, jest prawdziwe. Uwierzcie w siebie, w swoje zdolności i w głębsze wejrzenie w bardzo realny duchowy świat, które uzyskujecie, ponieważ tworzymy naszą rzeczywistość przy pomocy naszych myśli.

Wzmacniamy to, w co zdecydowaliśmy się wierzyć lub mieć wiarę w istnienie tego, i jako tacy, posługując się wiarą i przekonaniem, kiedy ćwiczyć będziecie eteryczną wizualizację, zobaczycie, że jesteście w stanie umocnić doświadczenia, które macie.

Jest to ważne, aby utrzymać wiarę w to, co robimy i zrozumieć, że jest to rzeczywiście prawdziwe, ponieważ mnóstwo ludzi mogłoby wyśmiewać lub dyskredytować wiele z tego, co jest omawiane w kręgach duchowych, ponieważ jeszcze nie rozumieją oni całej tej rzeczywistości.

Jeśli pozwolicie, aby wasza wiara w to, co robicie, osłabła, wasza rzeczywistość przejawi się stosownie do tego i odkryjecie, że jesteście mniej zdolni do postrzegania wyższych wymiarów i metafizycznej pracy, którą możecie przeprowadzać. Jednakże, jeśli podejdziecie do swojej pracy z entuzjazmem i kiedy wasze umysły otworzą się na to, co rzeczywiście robicie,  sprawi to, że poruszycie góry.

Karma, Złota Zasada i Prawo Przyciągania

Przejawienie się/manifestacja jest szeroko omawianym aspektem duchowości, i znajdziecie materiał omawiający Prawo Przyciągania, karmę i Złotą Zasadę, przeglądając każdy portal lub forum o tematyce duchowej. Wyhodowano wiele różnych sposobów rozumienia aspektów naszej egzystencji a ja chciałabym uronić nieco z mojego osobistego światła, oferując swoje zrozumienie.

Z mojego doświadczenia wynika, że karma, Prawo przyciągania i Złota Zasada są w istocie tym samym.

Karma naturalnie oddaje ci to, co dałeś z siebie, nawet jeśli zajmie to całe lata naszego fizycznego czasu. Prawo Przyciągania sprawia, że manifestuje się to, co opiera się na twoich myślach, uczuciach i twojej ogólnej wibracji, przez co otrzymujesz zwrot tego, co dałeś światu i Wszechświatowi.

Złota Zasada, którą zna każdy, mówi o tym, byś traktował innych tak, jak chciałbyś, by traktowano ciebie i zawiera ideę, że wówczas otrzymujesz w odpowiedzi to samo traktowanie ciebie (choć nie robisz tego, z tego powodu). Jeśli przyjrzysz się wiodącym filozofiom, które stoją za tymi zasadami/prawami, widzisz, że jest to takie samo prawo, które kieruje naszą egzystencją.

Angażując przedtem wspomnianą wiarę i wiedząc, że to, co odkryłeś, jest prawdziwe, napotkasz prawdziwość karmy, Prawa Przyciągania/Złotej Zasady. Będziesz mógł zauważyć, że doświadczenia z twojego Życia są czystymi manifestacjami tego, co dałeś z siebie lub zasiałeś dla siebie a doskonała i wzajemnie ze wszystkim połączona natura twojej egzystencji stanie się jasna.

Karma nie osądza

Karma nie jest prawem, które dąży do ukarania nas, za to, że coś zrobiliśmy źle ani też nie osądza nas na jakikolwiek sposób. Karma dosłownie zwraca nam dokładnie to, co zasialiśmy dla siebie w sensie doświadczeń i robi to całkowicie neutralnie i bez osądzania.

Jeśli czujesz, że jesteś po „złej stronie” karmy, z powodu tego, co zrobiłeś lub powiedziałeś, i skutkuje to karmiczną relacją, której doświadczasz, wiedz, że wcale nie jesteś osądzany, natomiast faktycznie, jesteś bezgranicznie kochany, skoro nadal uczysz sie i wzrastasz.

Karma nie dąży do krzywdzenia nas czy karania, lecz jeśli zasialiśmy dla siebie okoliczności, które są krzywdzące, ze względu na nasze działania, od których nie powstrzymaliśmy się, skutkuje to tym, że otrzymujemy cenne lekcje w postaci doświadczeń.

Maluch, który uczy się chodzić, upadnie kilka razy, zanim zacznie chodzić prawidłowo. Kiedy uczymy się mówić, wydaje się, że pleciemy nonsensy, lecz w czasie uczenia się i wzrastania w swojej zdolności do mówienia i chodzenia, potrzebna jest przestrzeń na robienie błędów.

Tak samo jest z nami, ludźmi i kiedy wzrastamy do wyższych stanów świadomości i dużo większego zrozumienia siebie, doświadczamy narastających cierpień, u których podłoża leży czasami indywidualna i zbiorowa karmę, którą manifestujemy dla siebie.

Ostatecznie dochodzimy do odkrycia, że nasza egzystencja jest doskonała i że te trzy prawa/zasady, w które wierzymy, które są jedynym prawem rzeczywistości, są bardziej realne niż my pozwolimy sobie w to wierzyć.

Dorastanie do zrównania się z Boską wolą.

Kiedy wznosimy się, czynimy lżejszymi nasze wibracje, aby współbrzmiały z wibracjami piątego wymiaru i pośród tego stopniowego dostrajania się do tych wibracji, odkrywamy, że dorastamy do swojego zrównania się z Boską wolą.

Może to być drażliwy temat dla niektórych ludzi, ponieważ idea odsuwania się od uświęconej wolnej woli, którą zostaliśmy pobłogosławieni na Ziemi, może zwiastować przekonanie, że będziemy w jakiś sposób kontrolowani w wyższych wymiarach.

Kiedy wstępując w swoją wyższą percepcję, zejdziemy, zrównując się z niżej zorientowanymi działaniami, myślami i uczuciami, karmimy niższe wymiary i w następstwie tracimy potencjał i pragnienie, aby myśleć lub robić takie rzeczy.

Możemy jeszcze robić te niżej zorientowane rzeczy lub myśleć o nich, jeżeli chcemy ręcznie obniżyć nasze wibracje, aby współbrzmiały z tymi gęstymi światami, możemy działać w nich, lecz w wyższych wymiarach odchodzimy od zrównania z naszą niższą wolną wolą (wolą lub pragnieniem, by krzywdzić innych) i równamy z Boską wolą naszej wyższej jaźni (wolą szerzenia Miłości, pokoju i harmonii do tak wielu, jak jest to możliwe).

Trzeba tu zauważyć, że nasza wyższa jaźń jest nadduszą świadomości, z którą egzystujemy na Ziemi i że my jesteśmy rozszerzeniami tej nadduszy. Nasza wyższa jaźń nie jest kimś na zewnątrz osoby Stwórcy, aby dawać nam energię, lecz  jest nami w bardziej rozwiniętej formie.

I tak, wstępowanie w wyrównanie z Boską wolą naszej wyższej jaźni jest porównywalne do przyjęcia dyplomu i noszenia specjalnego biretu podczas uroczystości zakończenia studiów. Jest to po prostu reprezentacja faktu, że  poczyniliśmy nowe postępy w wyższej świadomości i nie ma żadnych przeszkód ani ograniczeń dla naszej obecnej woli.

Przydzielono nam na Ziemi eksperyment wolnej woli i pozwolono nam krzywdzić siebie, innych i świat wokół nas w imię doświadczania absolutnie wszystkiego, co zasiejemy. Ludzkość jest teraz wzywana, aby dążyć do ducha i do naszej własnej Boskiej woli na wspanialsze sposoby niż przedtem, a efektem tego może być całkowite  zaprzestanie gwałtu i postrzeganej potrzeby krzywdzenia innych.

Wstąpimy w najwyższy potencjał, jakiego nigdy przedtem sobie nie wyobrażaliśmy i pomożemy budować świat, który odzwierciedla harmonię i radość, którą każdy z nas czuje w swoim wnętrzu. Możemy pomóc w sprowadzeniu tej przyszłości w tym momencie, poprzez poszukiwanie jej w sobie, z pytaniem, co możemy zrobić, aby wejść do naszej wspanialszej Boskiej woli w tej i w każdej chwili.

Ciąg dalszy w części 7. Aby przeczytać całość, kliknij here.


 Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz


Rozumienie ewolucji duchowej – część 5.

12 listopada


Napisała Wes Annac, dla the Aquarius Paradigm.

Ciąg dalszy – część 5.
 
 
 
 
Mówię to na podstawie swojego doświadczenia – jedną z największych rzeczy, które otworzyły mnie na percepcję bardziej niż kiedykolwiek tego oczekiwałam, jest medytacja. Medytacja jest standardem i prawie stereotypowo zaleca się ją w każdym kręgu duchowym, a dzieje się tak dlatego że medytacja dostarcza nam bezpośredniego i  nieskrępowanego połączenia duchowego, zależnie od tego, jak głęboko w nią wejdziemy.

Jakże głęboko możemy się dostać do większej duchowej percepcji, skoro medytacja zależy od wagi doświadczenia, przez jakie podczas niej przechodzimy, co prowadzi nas ponownie do ważności praktyki i zrozumienia, że nie chodzi o to, abyśmy w trybie natychmiastowym stawali się doskonali.

Uczciwie mówiąc, medytacja może być na początku wyzwaniem i największym problemem, jaki kiedykolwiek miał od niedawna medytujący, jeśli chodzi o umieszczenie siebie poza stałą, niekończącą się paplaniną umysłu.

Ta przeszkoda powstrzymuje wiele osób potencjalnie mogących medytować, które naprawdę mogłyby coś zrobić ze swoimi możliwościami i połączeniem, które mogą znaleźć, a ja – jak wielu innych – doświadczałam tej początkowej trudności, kiedy po raz pierwszy usiłowałam medytować.

Mając także za sobą doświadczenia niewiarygodnie pogłębionego postrzegania i zrozumienie, tego, o czym chciałabym powiedzieć, udzielając standardowej rady w odniesieniu do tej przeszkody, mogę powiedzieć, że rezultat jest wart tych przeszłych, początkowych trudności.

Wielu adeptów medytacji ma początkowo największy problem z przejściem ponad swoimi myślami – postrzegają oni siebie jako ponoszących „porażkę” paplaniny umysłu lub przy wyciszaniu jej. Aby próbować uciszyć paplaninę trzeba tylko wyrazić intencję, co przenosi umysł i porażkę do celu, jakim jest osiągnięcie głębszego stanu świadomości.

Medytacja ma egzystować z umysłem w sposób oderwany i dojść do miejsca kompletnej ciszy i neutralności, lecz początkowy problem, kiedy próbuje się to zrobić to stała paplanina waszych umysłów, która ograbia was z uważności. Chcąc próbować uciszyć tę paplaninę lub odsunąć się od niej mentalnie, trzeba bezpośrednio przenieść waszą mentalną świadomość i zbliżyć się do połączenia.

Nie martwcie się, ponieważ wyciszenie tej paplaniny wcale nie jest waszym celem. Z prawie nieświadomej perspektywy całkowitego oderwania i neutralności, waszym celem jest wpuszczanie strumienia myśli i przepuszczanie go, przy zerowym przywiązaniu do nich.

Pozwalamy sobie być przywiązanymi do tych myśli, kiedy staramy się odsunąć od nich, lecz pozwalając im przepływać przy zerowym przywiązaniu do nich, zaczynamy być Mistrzami sztuki układania na spoczynek kierowanej przez ego jaźni i odnajdywania wspanialszych stanów świadomości.

Jeśli jesteś jednym z tych, którzy uważają wyciszanie paplaniny umysłu za trudne, zrób wysiłek, aby medytować i pozwolić, by wpływał strumień twoich myśli i z łatwością wypływał z twojego postrzegania. Po dłuższym czasie odkryjecie, że jesteście bardzo oderwani od swojego strumienia myśli i tak mocno podłączeni do czystszych energii, że w końcu już nie będziecie go zauważali.

Zastępowanie strumienia waszych myśli będzie mieszaniem energii i czystych częstotliwości dźwięku, co pomoże dostosować wasze ciało fizyczne do czystszych percepcji i światów, które są w nią włączone. Będziecie zdolni postrzegać czystszą energię z wyższych wymiarów i pracować z nią bardzo zdecydowane na niemające precedensu sposoby, a w efekcie nawet poprawi się wasze fizyczne zdrowie.

Właśnie medytacja powinna być zalecana przez jak największą ilość duchowych poszukiwaczy, ponieważ jest ona jednym z najbardziej nieskrępowanych połączeń z wyższymi wymiarami. To proste, że musimy oderwać się od naszego strumienia mentalnego, który przewija się nieustannie w naszych głowach, jak  jakiś scenariusz i odnaleźć głębsze stany świadomości, które ponownie przywracają nas do niefiltrowanego miejsca percepcji.

Różne są sposoby, na które możemy szukać wyższych wymiarów, lecz medytacja pomoże nam stać się rakietą wystrzeloną ku większej percepcji.

Wykorzystując medytację dla otwarcia się na wyższe wymiary, możecie stać się świadomi waszej zdolności do postrzegania i do egzystowania w rozmaitych eterycznych lub „astralnych” krajobrazach. Powinnam podkreślić przed dalszym ciągiem tej dyskusji, że dla mnie te światy nie są jeszcze widoczne fizycznie; używam wizualizacji i otrzymuję wrażenia eterycznych krajobrazów, które sobie wybieram do stwarzania i podróżowania przez nie.

Wizualizacja i korzystanie z naszej postrzeganej „wyobraźni” jest kluczem do otwarcia się na podróż eteryczną. Możemy zrozumieć istnienie pełnych, eterycznych krajobrazów ponad możliwościami naszego pojmowania, oraz to, że możemy wchodzić w interakcje z nimi i wykonywać Pracę Światła, a wizualizacja sprawi, że stworzymy szczególne miejsca i elementy, które w nich zaistnieją lub pod nimi.

Możemy wizualizować dokładnie każdy krajobraz i odkryć u siebie zdolność do nieograniczonego tworzenia. Według mnie, szczególnie nie sposób wyrazić doniosłego znaczenia astralnej podróży i wizualizacji, a niejeden może odkryć nieprawdopodobne wyzwolenie, kiedy igra z wizualizacją i możliwościami eterycznego tworzenia.

Według mnie podróż astralna jest ważna dla rozwoju naszej duchowej percepcji, ponieważ w sposób podobny do medytacji wystawia nas na obraz ducha w specyficzny sposób. Wizualizacja pomaga nam zrozumieć naszą nieograniczoną zdolność do tworzenia w światach eterycznych i dojdziemy do zrozumienia naszej zdolności kreowania w naszym świecie fizycznym, kiedy lepiej pojmiemy wizualizację.

Wiara kierująca ideą „wizualizacji w podróży eterycznej” polega na tym, że postrzegamy, jak nasze produkowane przez wyobraźnię myśli są naprawdę naszym bardzo realnym połączeniem oraz interpretacją naszych ukrywanych we wnętrzu światów.

Ta wiara daje przyzwolenie dla egzystencji światów duchowych i rozszerza to zezwolenie, domagając się od nas, abyśmy byli stale połączeni z tymi światami i zdolni do utrzymania aktywnego połączenia z nimi i kreacjami w nich istniejącymi.

Istnieje przekonanie, że jesteśmy w stanie wizualizować lub wyobrażać sobie specyficzne ustawienia, krajobrazy, ludzi i rzeczy oraz doświadczać realnej i aktywnej kreacji ich w warunkach sfery eterycznej, jak to robimy.

Wizualizacja eteryczna – ćwiczenie podstawowe

Chciałabym zaoferować przykład „ćwiczenia” eterycznego, prowadzonego właśnie przez wizualizację. Ze względu na zasięg, do którego staramy się postrzegać światy duchowe, zalecana jest dla was medytacja światła, kiedy wizualizujecie rzeczy i miejsca, które zaraz opiszę.

Zachęcam was, abyście pozwolili sobie uwierzyć, że to, co macie sobie wyobrazić, jest bardzo realne, ponieważ robiąc tak, możecie wzmocnić swoją percepcję tego. Zasadniczo jesteśmy marzycielami, lecz tutaj uważa się, że kreacja wymarzona przez nas jest bardzo realna i możemy robić i być wszystkim, czym sobie być życzymy, w warunkach, które kreujemy.

Chciałabym, abyś wyobraził sobie piękną, kręcąca się kulę przejrzystego Światła i koloru. Wizualizuj poszczególne kolory tej kuli i obserwuj, jak obraca się ona w specyficzny i szybko uspokajający sposób.

Poczuj, jak uwalnia ona czystą wibrację, która emanuje z niej w twoim kierunku, kiedy wizualizujesz, jak obraca się i unosi radośnie i szybko w twojej wyobrażonej przestrzeni. Poczuj radość z powodu istnienia tej pięknej, przeźroczystej kuli Światła i oferuj jej swoje dobre i szczęśliwe energie.

Wizualizuj i obserwuj wspaniałe światło, które emanuje z tej obracającej się kuli, jak rozszerza się na wszelkie aspekty twoich wizualnych ograniczeń.  Obserwuj, jak to spokojne i kolorowe światło przenika każdy aspekt twojej wizualnej przestrzeni i otwiera go na ciepło i pełne miłości uczucie, które współodczuwa z tobą i otwiera twoje serce.

A teraz bardziej specyficzna wizualizacja.

Wizualizuj siebie stojącego z odczuciem siły grawitacji, trzymającego piłkę do koszykówki pod koszem. Nie ma to znaczenia, jak wygląda twoje otoczenie, i ja pozostawiam ten aspekt wizualizacji dla ciebie. Od teraz skup się na grawitacji, piłce do koszykówki i koszu.

Zauważ szczególnie wibrujący pomarańczowy kolor piłki i setki małych, twardych wstrząsów, które odczuwasz, gdy dotykasz jej. Rzucaj piłkę w górę, w powietrze przez kilka minut i poczuj twarde uderzenia na swoich eterycznych rękach, kiedy ją łapiesz.

Lub jeśli chcesz, możesz sobie wyobrazić swoje ręce, które są przezroczyste a piłka spada poprzez nie i odbija się. Twoja zdolność do wyobrażania sobie i robienia wszystkiego w tych warunkach jest nieograniczona, aż nie umiem tego wypowiedzieć.

Trzymając ponownie piłkę, wizualizuj, jak kierujesz ją swoim umysłem do kosza.

Na sposób Jedi „chcesz”, aby piłka wyleciała z twoich rąk i łagodnie wpadła do kosza. Piłka przechodzi przez kosz i odbija się do ciebie, a kiedy to robi to, grawitacja wokół ciebie wydaje się zanikać i zaczyna odbijać się wolniej i wyżej z każdym odbiciem, jak gdyby odbijała się w kierunku księżyca.

Wizualizuj, jak twoja piłka powoli odbija się wysoko w powietrze, jak gdyby grawitacja zanikła i wizualizuj jak unosisz się wysoko w powietrze, aby ją odzyskać. Jak wygląda okolica z tej wysokości?

Chciałabym prowadzić to ćwiczenie i wprowadzać nowe elementy każdego dnia oraz podkreślić, że ono i każde oparte na wizualizacji ćwiczenie, pomaga nam stać się bardziej świadomymi naszej mocy i zdolności, aby korzystać z czegoś, co postrzegamy jako nierealne (naszą wyobraźnię), a co wchodzi w interakcję z każdym naprawdę realnym światem, z którym utrzymujemy stały kontakt.

Ciąg dalszy nastąpi. Aby przeczytać całość, kliknij here.


 



Rozumienie ewolucji duchowej – część 4.

9 listopada


                                                                                                  Napisała Wes Annac dla the Aquarius Paradigm, część czwarta.

Właśnie to, jak wiele zrozumiemy, dowiemy się i możemy odczuwać w kwestii świata duchowego określa postępy, jakie robimy, ponownie do nich dojrzewając, a w odniesieniu do percepcji metafizycznej mogę powiedzieć, że praktyka daje doskonałość.

Praktykujcie te nowo odkryte zdolności i zrozumcie, że nikt od was nie oczekuje, że udoskonalicie je błyskawicznie. Zrozumienie, że jesteście Boskimi istotami, które przychodzą, aby praktykować i zrozumieć swoje połączenia do wyższych wymiarów, może wydatnie pomóc wam w pogłębieniu waszej metafizycznej percepcji ponad stały czas.

Zależnie od specyfiki ścieżek waszego Życia, w ciągu zaledwie kilku miesięcy zaczniecie chwytać wiele aspektów pracy z energią i postrzeganiem metafizycznym i będziecie mogli ogarnąć to zrozumienie, które gromadzicie, gdy pracujecie nad podniesieniem zbiorowości.

Każdy za nas ma zdolność pomagania naszej zbiorowości w zrozumieniu światów duchowych i ważności odłączenia od fizycznego rozproszenia oraz połączenia z nimi, aby uzyskać pełną percepcję tego świata. Zależnie od pogłębienia naszego poziomu zainteresowania oraz aktywności w światach duchowych, będziemy postrzegać je na większą ilość sposobów i pomagać zbiorowości, aby czyniła to samo.

Mówi się, że kiedy nasza populacja otworzy się na egzystencję sfer duchowych oraz zamieszkujących je dusz, Praca Światła oraz inne formy interakcji z wyższymi wymiarami będą aktywnie praktykowane, otwarcie i z zainteresowaniem każdej osoby.

Panuje przekonanie, że my wszyscy otworzymy się na nasze unikatowe role, kiedy dojdziemy do odkrycia, że istnieją światy poza naszym świadomym zrozumieniem, których sobie nie wyobrażamy, a liczba Pracowników Światła na tym świecie sięgnie miliardów.

Pomimo wszelkich głośno rozbrzmiewających przepowiedni dla naszego świata, że dojdziemy do poznania i do pracy ze światami duchowymi, my, którzy otwieramy je, musimy pracować nad pogłębieniem naszej metafizycznej percepcji na tyle, na ile jest to możliwe, konsekwentnie robiąc co możemy, aby informować zbiorowość (bez wywierania nacisku, o ile dodam to zastrzeżenie).

Ważne jest, by pamiętać, że są próby „oświecenia” ludzi z naszego otoczenia, którzy nie chcą słyszeć lub nawet próbować reagować na idee, które należą do paradygmatu dalekiego od ich strefy komfortu. Są tacy, którzy nie czują się dobrze, słuchając o niektórych z najbardziej rozgłaszających paradygmat koncepcjach, o tendencji do włączenia budzenia dusz do codziennej pracy, a jest dla nich bardziej komfortowe omawianie spraw odnoszących się bardziej do świata fizycznego.

Są nawet opinie, że cała zbiorowość musi być otwarta, zanim osiągniemy pełną percepcję wyższych wymiarów i aby nasze wzniesienie stało się faktem, musimy pozostawać pilni w naszych dążeniach, by rozsiewać świadomość i pomagać tak wielu ludziom, ile można, by odnaleźli oświecenie.

Nasze możliwości, o których zamierzamy wkrótce dyskutować, są dużo bardziej rozległe niż nasze na ich temat rozumienie.

Wiele z tego, co jest wyrażone na tej lub innej stronie internetowej może być postrzegane jako dziwne, a samo zrozumienie różnicy pomiędzy wyższymi wymiarami a światem, w którym egzystujemy, będzie zrozumieniem, dlaczego wierzenia budzącej się populacji są tak dalekie od ustalonych paradygmatów myślenia.

My naprawdę wierzymy z całego serca w to, co wyrażamy, kiedy dochodzimy do nieodkrytych aspektów naszej rzeczywistości i równie ukrytych sfer pełnej świadomości, która otwiera przed nami rozsiewające się paradygmaty prawdy i postrzegania, a my pragniemy rozpowszechniać je pośród tak wielu ludzi, jak jest to możliwe.

Świadomość/Materia/Miłość jako ukierunkowanie egzystencji

Jednym z aspektów uzyskania prawdziwego postrzegania światów duchowych jest zrozumienie, że świadomość jest siłą kierującą egzystencją. Ostatecznie, świadomość jest energią a energia  mieści w sobie naszą rzeczywistość i wszelkie inne, poza nią.

EnergyFanatics.com omawia bardzo dobrze Stworzenie naszego świata (lecz ostrzegam – ten fragment jest nieco gęsty).

„Kiedy patrzymy na częstotliwość i wibracje z perspektywy wiecznej kreacji, częstotliwość i wibracja różnią się od siebie. Częstotliwość jest wzorcem cyklicznym migotliwych fal skalarnych.  Prędkość częstotliwości jest określona przez szybkość jednostek energii (partiki) kurczenia i rozszerzania. (…) Partiki składa się z jednostek świadomej energii, która działa jak szablon, w którym świadomość wchodzi w manifestację.

Proces, kiedy energia kurczy się do punktu neutralnego jest znany jako wibracja. Proces, kiedy energia rozszerza się z punktu neutralnego znany jest jako oscylacja. Połączenie wibracji i oscylacji jest tym, co determinuje szybkość częstotliwości (cykliczny wzorzec fal skalarnych) wszystkich rzeczy. Fale skalarne są falami stojącymi, które jakby migoczą. Proces ten wytwarza wzorce energii, które są przetwarzane przez naszą świadomość i DNA, aby tworzyć naszą zewnętrzną rzeczywistość.  Wzorzec włączania i wyłączania energii jest bardzo prosty, lecz ponad to ma nieskończony potencjał. Jest to tajemnicza i zadziwiająca moc inteligencji Kreacji” (1).

W wielu duchowych kręgach uważa się, że nasza rzeczywistość jest mniej gęsta i solidna i bardziej opiera się na energii, będąc zdolna do przemian oraz że my, jako energia  świadomości tworzymy nasze światy i nadal kreujemy doświadczenia, przez które przechodzimy w każdej chwili.

Przekonanie to jest połączone z pojmowaniem nas, ludzi jako pracowników energii,  podtrzymujących aktywne połączenia do światów duchowych, nawet kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy a podstawą tej wiary jest to przekonanie, że jesteśmy skonstruowani tak, by pracować z otaczającą nas energią, o której jesteśmy nauczani że jest wystarczająco solidna, aby tworzyć i podtrzymywać naszą rzeczywistość. 

Panuje przeświadczenie, że my decydujemy o tym, co ma się wydarzyć w naszych życiach opartych na wyborach, jakich dokonujemy, a scenariusze ścieżek naszego życia są ramowo zapisane w światach/sferach leżących poza zasięgiem naszego świadomości/świadomego zrozumienia i pomagają nam one w ewolucji powrotnej do sfer duchowych.

Ta świadomość – naddusza jest określana jako „wyższe ja” (2).

Uważa się, że ogólnym celem naszej egzystencji jest przerobienie lekcji i dojście do ponownego odkrycia siebie jako świadomego Twórcy naszego świata. Ważnym kluczem do zrozumienia jest uświadomienie sobie faktu, że świadomość, która jest obecna wszędzie, jest siłą, która kieruje naszą rzeczywistością, jak i wieloma innymi.

Wszystko jest świadomością

Wszystko wokół was jest zbudowane ze świadomej energii.  Przyjmijcie to po prostu, wszystko jest świadomością.

Zwłaszcza uważa się, że świadoma energia tworząca naszą rzeczywistość jest tym, co ludzie znają jako Miłość.

Oczywiście, Miłość jest źle pojmowana i zdewaluowana w naszym świecie przez skojarzenia romantyczne i emocjonalne, które nie mogą być zgłębione na poziomie naukowym, lecz pojęciem wychodzącym ponad wiele duchowych przekonań jest pojęcie, że energia kreująca światy poza zasięgiem naszego świadomego zrozumienia, jest czystą Miłością.

Istnieje pogląd, że dojrzewamy do większej percepcji, czym dokładnie jest Miłość, kiedy nasze ograniczone postrzeganie daje drogę rozszerzeniu zrozumienia każdego aspektu naszej egzystencji i dochodzimy do widzenia Miłości jako kierującej siły energetycznej spoza zasięgu naszej rzeczywistości.

Najprostszą drogą do poukładania sobie tego jest stwierdzenie, że Miłość jest wszystkim i świadome współtworzenie ze skupioną intencją sprawia, że decydujemy o naszym przeznaczeniu i o natychmiastowych doświadczeniach, przez które zamierzamy przejść. Dorastanie do zrozumienia, że Miłość jest wszystkim, że jesteśmy z niej zbudowani i możemy pracować z naprawdę zmienną energią, aby tworzyć naszą rzeczywistość i ostatecznie ewoluować, sprawia, że odnajdujemy siebie jako nieskrępowanych w niczym, jeśli chodzi o wysoki poziom dobra, które możemy wyrządzić naszej planecie.

Rozumiejąc, że nie jesteśmy jedynie „pacynkami z ciała” niezdolnymi do szerszej percepcji poza fizycznym paradygmatem, o którym jesteśmy przeświadczeni, że jest jedyną egzystencją, możemy odnaleźć siebie pracujących owocnie dla ludzkości na różnych aspektach ustalania się nowego paradygmatu i naszej ewolucji do piątego wymiaru.

Możemy bardzo dużo zrobić, chcąc pomagać duchowej ewolucji ludzkości, aby otworzyła się na podstawowe pojęcie, że Miłość jest kierowniczą siłą życia poza naszą egzystencją i że my, jako ta energia jesteśmy nieograniczeni w kreowaniu naszych światów i dojrzewaniu do większej percepcji samych siebie.

Stale rosnąca liczba ludzi w stale rosnącej liczbie duchowych kręgów otworzyła się na tę ideę i owocne prace na rzecz wyższych wymiarów i ewolucji ludzkości, dzięki czemu my wszyscy skorzystamy z motywacji, która w efekcie da otwarcie się na paradygmat dalece odbiegający  od bieżących możliwości zrozumienia i odkrycie, że ten nowy paradygmat jest w niczym niezakłócony.  

Nawet pomysł, że świadomość jest czymś więcej niż postrzeganie danej osoby spowodowane wyłącznie przez mózg, pomaga  w przełamaniu wielu barier fizycznych paradygmatów, które powstrzymują nas przed poznaniem większego i  niezakłóconego postrzegania.

Nie można wierzyć we własne zdolności do zakotwiczenia czystszej energii z wyższych wymiarów, jeśli się nie wie lub nie może uwierzyć, że w ogóle istnieją takie wymiary.


Zbiorowość ostatecznie musi się przebudzić do istnienia wyższych wymiarów, a to sugeruje się, że wielu z tych u władzy, wie od stuleci o duchowych sferach i usiłuje zachować ludzkość w nieświadomości percepcji, które możemy uzyskać i prawd, które  możemy odkryć.

Przypisy:

(1) „How Frequency and Vibration Create the Structures of Matter and Life”  (Jak częstotliwość i wibracja tworzą struktury materii i życia) z: EnergyFanatics.com:


(2)  Na stronie TheVoiceforLove.com jest wspaniały artykuł na temat wyższej jaźni:



Ciąg dalszy w części 5. Aby przeczytać całość, kliknij here.

 



Zrozumienie ewolucji duchowej – część 3.

2 listopada


Wes Annac dla The Aquarius Paradigm

Ciąg dalszy części 2.

Zarówno nauka, jak i religia czynią znaczną krzywdę naszemu rozumieniu świata duchowego,  ponieważ religia podaje nam mylące informacje na temat nieba i naszego Stwórcy (Źródła), wiedza zaś spieszy, by obwieścić, że istnienie nieba nie jest możliwe, ponieważ nie jest ono uchwytne dla fizycznych zmysłów.

Pomimo to wiele jednostek pilnie pracuje nad połączeniem ludzkiego zrozumienia wiedzy, jak i ducha, szukając wyjść, które dopuszczą istnienie ducha, jak również powiększą naukowe zrozumienie faktu jego istnienia. Uczeni, którzy obecnie wyszydzają istnienie świata duchowego odkryją, że są wielce zainteresowani nowym paradygmatem połączonej wiedzy i duchowości, który zostanie rozpowszechniony.

Ludzie, którzy będą bardzo cenni dla ekspansji ludzkiego zrozumienia naukowego i duchowego, otworzą się na te tematy w sposób rozsądny, kierując się rozumem, i wniosą oni znaczny wkład w tym obszarze.

Ostatecznie cała ludzkość otworzy się na rzeczywistość duchową, każdy na swój, najlepszy dla niego sposób, a ludzkość jako całość odkryje, że czyni postępy z zaskakującą prędkością, od  kiedy będziemy w stanie uwierzyć w rzeczywistość duchową i pracować nad zdobyciem jak największej wiedzy na jej temat.

Skupienie na Wzniesieniu - Informowanie zbiorowości

Jest to ważne dla ludzkości, aby była poinformowana o istnieniu świata duchowego i o naszej zbliżającej się zbiorowej ewolucji ku niemu, ponieważ mimo że nasze wzniesienie jest przewidziane w harmonogramie, muszę podkreślić, że my wszyscy powinniśmy zrozumieć i być skupieni na jego przejawieniu się.

Wielu Pracowników Światła robi wszystko, aby zwiększać zasięg postępów w przebudzaniu ludzkości, lecz naszym ostatecznym celem jest robienie wszystkiego, co możemy, aby informować zbiorowość i czynić ją świadomą prawd naszej egzystencji.

Wszelkie zniekształcenia obecne w naszych poglądach na zrozumienie wyższych wymiarów i naszej mocy jak Stwórców otwierają drogę do zbiorowego zrozumienia wszystkiego, co pozostawialiśmy w zamknięciu, a naukowa interpretacja rzeczywistości duchowej uczyni nas zdolnymi, by zauważać rzeczy, o których nie myśleliśmy, że są możliwe.

Niezrozumienie ze strony większości religii polega na tym, że niebo jest miejscem, gdzie idziemy po śmierci, o ile trzymamy się szczególnych dogmatów. W wielu kręgach duchowych, podstawowy pewnik, że do nieba idziemy po śmierci, został zastąpiony ideą, że stale wzrastamy w drodze do nieba poprzez rozmaite żywoty, jakie przeżywamy na Ziemi.

Panuje przekonanie, że kiedy odrzucamy nasze ciała, wchodzimy po śmierci na plany metafizyczne, które są określone jako plany Nirwany. Możemy spotkać się w tych planach z naszymi utraconymi najbliższymi, porozmawiać ze znajomym bóstwem lub jakąś osobistością niebiańską i odkryć siebie jako tymczasowo nieskończonego w swoich metafizycznych możliwościach, zanim podejmiemy się przejścia do następnej inkarnacji (1).

Uważa się, że skoro ciągle mamy się uczyć, planujemy nasze następne wcielenia z poziomu Nirwany, zanim do nich przejdziemy.

Na ogół panuje pogląd, że w uzgodnieniu z naszymi wyższymi jaźniami zapisujemy najważniejsze wydarzenia, które mają przyjść do naszego życia, o ile damy przyzwolenie na działania, które podejmiemy w danym momencie.

Wzniesienie Ziemi jest faktem jedynym w swoim rodzaju, ponieważ jest to zbiorowe wzniesienie a zwykle można doświadczać tylu wcieleń, ile się potrzebuje, zanim nastąpi wzniesienie. Zależnie od tego, kiedy zakończy się swoją niższo-wymiarową ścieżkę Życia, można wznieść się bezpośrednio z poziomu fizycznego lub z poziomu eterycznego, po zakończeniu życia.

Jest przekonanie, że rozwój w świecie astralnym jest dużo wolniejszy niż na Ziemi, dlatego wcielanie się bezpośrednio na Ziemi i doświadczanie raptownego rozwoju, który jest charakterystyczny dla tego świata jest dla wielu ludzi preferowaną metodą wzniesienia.

Problem z duchowym zrozumieniem istniejący w większości religii polega na tym, że nie mają one wyrazistej  idei, że bardziej dorastamy do postrzegania nieba poprzez stały postęp w Życiach i doświadczeniach,  niż poprzez „zarabianie” na wstęp po śmierci.

Jedynym sposobem na „zarobienie” na niebo jest dorastanie do tego, na sposoby, które najbardziej do nas pasują, a nigdy nie jesteśmy osądzani na swoich ścieżkach. Jeżeli odbywałoby się to w pewnym okresie czasu, zostałabym zabita przez pewną instytucję religijną za każdą wypowiedź na rzecz tych idei, ponieważ byłabym widziana jako występująca przeciwko kościołowi.

Być może brak przyzwolenia ze strony religii na poglądy, które nie są ich własnymi jest największą i palącą kwestią, lecz odmawianie przyjęcia idei naukowych oraz rozszerzonych pojęć duchowych na temat naszej rzeczywistości i nieba, świadczy o tym, że większość religii nadal powstrzymuje swoich uczniów przed prawdziwym zrozumieniem nieba i naszego Stwórcy.

Być może w końcu zmieni się to, skoro ludzkość wzrasta  w coraz większym zrozumieniu rzeczywistości duchowej, lecz wiele czasu zajmuje dotarcie do punktu, gdzie jeśli chodzi o  rozumienie duchowości, będzie ono niczym niezakłócone.

Zapoczątkowanie zbiorowej ewolucji – Rozszerzenie naszej percepcji

Skoro ludzkość życzy sobie dalszej duchowej ewolucji, powstaje imperatyw, żebyśmy gromadzili się na masową skalę. Nie jestem w stanie tego wyrazić, jak bardzo jest to ważne dla nas jako ludzkości, abyśmy byli ponad nasze różnice postrzegania i zjednoczyli się, by podnieść wibracje zbiorowości, i jeśli będę musiała, zrobię kampanię przez następne sto lat, aby móc zobaczyć, jak właśnie to robimy.

Powrót do kwestii ważności, jaką ma dla każdego z nas odrzucenie z siebie tak wiele, jak tylko jest możliwe w naszym duchowym rozwoju i w pracy przebudzenia ludzkości, jest uzasadniona, ponieważ nieprzebudzony ogół nie może interesować się ważnością gromadzenia się razem.

Jak na chwilę obecną nasza populacja jest wielce podzielona i większość ludzi nie rozmawia na te tematy.

Niektórzy wolą być na tej drodze, ponieważ widzą siebie jako wyróżniających się spośród innych, z wielu powodów. Wszyscy jesteśmy skonstruowani z tej samej energii świadomości, lecz nasza podzielona zbiorowość jeszcze tego nie rozumie i nie może podnieść naszej wibracji planetarnej, aby współbrzmiała z wyższymi światami.

W moim przekonaniu podzielenie i pokonanie ludzi było celowe i zamierzone, aby powstrzymać nas od zrozumienia siebie i prawdy naszej egzystencji.

Będę nadal podkreślać ważność gromadzenia się razem i widzenia ponad naszymi różnicami postrzegania prawdziwymi, wyobrażalnymi zmysłami, ponieważ poziom Miłości  i ciepła, które możemy okazać każdemu, pomaga określić, gdzie się udajemy jako gatunek.

Oprócz tego gromadzenia się i jednoczenia na skalę masową, ważne będzie dla nas pogłębienie naszego zrozumienia rzeczywistości duchowej w takim stopniu, jak tylko jest to możliwe. Będziemy w tym wspomagani przez niczym nie zakłóconą wiedzę, która będzie nam dana w najbliższym czasie w odniesieniu do tych rzeczywistości i mogę przewidzieć, że ludzkość, ucząc się o nich, aktywnie przyjmie tyle materiałów dotyczących do tematu wzniesienia, ile jest możliwe.

Według mnie będzie to dla nas ważne, abyśmy tak robili. Sama wibracja planetarna i jak sposoby, na jakie wzajemnie siebie traktujemy, daje nam wiedzę co do kierunku, w jakim się udajemy jako gatunek, więc w każdym momencie potrzebne jest nasze zrozumienie, ponieważ ono w znacznym stopniu kieruje naszą percepcją.

Ciąg dalszy w części 4. Aby przeczytać całość, kliknij:  here.

Przypis:

(1) The Golden Age of Gaia zawiera nieprawdopodobny zbiór artykułów na temat życia po śmierci:



— —

Wes Annac jest od 20. roku życia  przebudzoną poszukiwaczką i twórczynią The Aquarius Paradigm – strony z codziennymi wiadomościami.

Aquarius Paradigm dostarcza codziennie wiadomości o treści duchowej i alternatywnej, jak również pisma Wes i otrzymywane przez nią przekazy od naszej Wszechświatowej Rodziny. Chodźcie i wypróbujecie nas!


Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

Źródło: http://aquariusparadigm.com/author/wesannac/




27 października

Źródło: http://aquariusparadigm.com/2013/10/27/understanding-spiritual-evolution-part-2/


Ciąg dalszy części 1. Napisała Wes Annac dla The Aquarius Paradigm
 

Ludzkość uważa, że przechodzi  zbiorową ewolucję do piątego wymiaru, co w uproszczeniu oznacza, że my, istoty ludzkie, rozwijamy się równolegle wraz z każdym aspektem świadomości Ziemi.

Panuje przekonanie, że nasza zbiorowa ewolucja duchowa jest kierowana poprzez narastające zrozumienie metafizycznych uwarunkowań świadomości oraz sposobów, na jakie powinna być Ziemia traktowana. Mimo że zbiorowe wzniesienie jest procesem bieżącym, mówi się, że liczne jednostki wznosiły się z poziomu Ziemi w przeszłości i że indywidualne wzniesienie można osiągnąć, zanim nastąpi zbiorowe (2).

Pomimo że fakt tego ewolucyjnego wydarzenia jest pod wieloma względami „wyryty w kamieniu”, ciągle jeszcze uważa się, że ludzkość, doświadczając go, musi czynić aktywne wysiłki, aby stało się ono faktem, jak i wszelkie pozytywne zmiany na naszym świecie, jakich życzylibyśmy sobie być świadkami.

Uważa się, że jako ludzkość musimy aktywnie zaangażować się w naszą ewolucję, jeśli chcemy ją osiągnąć, i że są pewne kryteria dla przebudzonych dusz, które rozumieją wzniesienie i chcą je osiągnąć, zanim nastąpi nasza zbiorowa ewolucja.

Wzrastająca liczba przebudzonych pracuje aktywnie, aby dopomóc we wzrastaniu zbiorowej wibracji i przebudzeniu planety, aby osiągnąć to wzniesienie, lecz ostatecznie cały świat musi dowiedzieć się o wzniesieniu, po to by dokonało się ono we właściwy sposób.

W związku z tym panuje przekonanie, że narastająca wibracja zbiorowości zapowiada zdemaskowanie faktu, że bardzo wiele ukrywano przed ludzkością, jeśli chodzi o temat świata duchowego i omawianą kwestię wzniesienia. Uważa się, że zdemaskowanie działań tych, którzy mając moc i spreparowali całą tę pustą rzeczywistość wokół naszych umysłów, dążąc do stworzenia społeczeństwa niewolników, będzie naturalnym rezultatem wzrastających wibracji zbiorowych.

Działania prześladowców ludzkości nie przejdą nierozliczone a ogólne przekonanie co do naszej duchowej ewolucji jest takie, że niezależnie w jakiej formie, ostatecznie dojdzie do oczywistego wyjawienia tych działań. Poza tym jest to dla nas ważne, abyśmy pracowali nad ujawnieniem „kabala/kliki", jak wcześniej został nazwany, aby dopomóc w staraniach na rzecz uwolnienia ludzkości spod jego zasięgu.

Duchową rewolucję możemy bez żadnych przeszkód odnaleźć w sobie, a czyniąc tak, możemy rozprzestrzeniać ją na całą zbiorowość wokół siebie. Kiedy wzrośnie osobiste oświecenie, naturalne zdemaskowanie działań prześladowców ludzkości rozszerzy się i również będzie rozpowszechniane.

Jak to widać obecnie, coraz większa liczba ludzi na naszym świecie rozumie, że nie oczekuje się od nich wielkiego szacunku dla rzeczy. Dochodzimy do zrozumienia, że zastany podział klasowy został wytworzony celowo, że nieliczni w znacznej mierze idą na przedzie, trzymając licznych z tyłu, za swoimi plecami.

Omówimy ten temat bardziej szczegółowo w The Powers that Were (Moce, które były),  lecz na chwilę obecną jest ważne zrozumienie roli, jaką geopolityczne zdemaskowanie może  zagrać w przebudzeniu duchowym.

Błędne rozumienie pojęcia niebo przez naukę i religię

W ogólnym przekonaniu, jakie dominuje w wielu duchowych kręgach, wyższe wymiary są niebem, co jest w znacznym stopniu błędnie rozumiane przez wiele religii, a także większość wiedzy naukowej nie podziela tego poglądu.

Uważa się, że kiedy wzrasta nasza percepcja i doprowadza do wspomnianego zdemaskowania  jakiegokolwiek z niższych aspektów naszych jaźni indywidualnych lub zbiorowych, które nie mogą przetrwać w wyższych wymiarach ze względu na różnicę wibracyjną, zyskujemy dosłownie niebiańską percepcję.

Każda na serio medytująca osoba powie wam, że można odczuć i doznać najwięcej błogich wibracji, gdy osiąga się głębsze stany świadomości, i uważa się, że te wibracje będą się wzmacniały i ustalały, kiedy wzniesiemy się ponownie do wyższych wymiarów.

Utrzymuje się przekonanie, że nasza wibracja rozejdzie się i udoskonali jako aspekty naszego DNA, zawierające więcej kodów naszej ewolucji fizycznej i duchowej, w wyniku czego będziemy mogli bez żadnych przeszkód postrzegać niebo.

Wyobraźcie sobie, jak jesteście w sensie dosłownym nieograniczeni w tym, co możecie robić, odczuwać i w czym możecie uczestniczyć, a gęstość i niezmienność fizyczności waszej obecnej rzeczywistości zostaje zastąpiona czystą i płynną rzeczywistością tworzenia, kierowaną wyłącznie przez was. Wyobraźcie sobie, jak jesteście w stanie stworzyć wszystko, czegokolwiek sobie życzycie w danym momencie, z tworzącej rzeczywistość energii, która jest czystsza w częstotliwości niż powoli poruszająca się energia, której używamy, aby powoli, lecz pewnie tworzyć doświadczenia, przez jakie przechodzimy tu, w trzecim wymiarze.

Wyobraźcie sobie zwykłe mentalne, emocjonalne i duchowe wyzwolenie, które nadchodzi, kiedy odkrywamy, że jesteśmy zdolni dokonać go a także odczuć i doświadczyć absolutnie wszystkiego, czego sobie życzymy w niebiańskich realiach.

Wyobraźcie sobie, jak przeszłe cierpienia całkowicie was opuszczają a przed wami rozpościera się w pełnym rozkwicie i urodzaju „ogród Edenu” dla każdego, ku jego radości. Wielką sprawą jest to, że możecie jeść  każdy owoc, z każdego drzewa. Zalecane jest uzyskanie tyle wiedzy, ile tylko jest możliwe!

Kontrola sprawowana przez religie i ograniczenia nauki

Dogmat i oczywista kontrola ludzi ze strony głównych nurtów religijnych demaskuje ich jako sterowanych przez wspomniane już Moce, Które Były, lecz nie oznacza to, że potencjalnie nie można wprowadzić zmian w tych religiach.

Jednakże wyznawcy wielu z nich są potępiani, zabijani i od lat toczone są wojny w imię boga – prześladowcy, którego obraz wymyśliły w swoim czasie jednostki na pozycjach władzy, które nie chcą, by ogół przebudził się na rzeczywistość naszej egzystencji jako istot duchowych.

Z powodu tej kontroli i braku przyzwolenia ze strony religii dla naukowego rozumienia otaczającej nas rzeczywistości, nie ma bezpośredniej korelacji z tym co ludzie wyznają, a nauka w większości potępia duchowość, preferując postrzeganie naszej egzystencji przez soczewki czystej fizyczności.

Obecnie istniejący paradygmat wiedzy naukowej jest odzwierciedleniem pojęcia „wiedza jest wiarą” i większości wypadków nie ma przyzwolenia na egzystencję rzeczywistości  duchowych, ponieważ jako takie nie mogą być badane fizycznymi narzędziami. Na ogół w tych kręgach najbardziej broniących naukowego podejścia uważa się, że to, co może być badane w świecie fizycznym, jest wszystkim, co może istnieć, a takie przekonanie wyłącza a czasami wyszydza byt duchowy w jakiejkolwiek formie.

Ciąg dalszy w części 3. Aby przeczytać całość, kliknij here.

Przypisy:

(2) Artykuł ten omawia ideę zbiorowego rozwoju oraz  rozwoju indywidualnego:



Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 









Zrozumienie ewolucji duchowej – Część 1.

25 października


Napisała Wes Annac dla The Aquarius Paradigm.

U podstaw wielu portali poświęconych tematyce duchowej, książek, nauk i spostrzeżeń leży pogląd, że ludzkość i Ziemia przechodzą przez zbiorową ewolucję od rzeczywistości trzeciego wymiaru, którą postrzegamy od więcej niż tysiącleci, do rzeczywistości piątego wymiaru (1).

W ogólnym przekonaniu jest to stopniowy proces charakteryzujący się seriami gwałtownych „skoków”. Ludzkość doświadczała i będzie doświadczać przemian w swoim indywidualnym i zbiorowym stanie świadomości. Uważa się, że ewolucja ta z reguły dotyczy bardziej jednostek niż zbiorowości oraz że sytuacja Ziemi jest jedyna w swoim rodzaju, ze względu na zbiorową ewolucję lub „wzniesienie”, o którym mówimy i przez które przechodzimy.

Mówi się, że jest ona czymś wyjątkowym, że bardzo niewiele cywilizacji zdecydowało się na przejście przez proces wzniesienia jako zbiorowość, natomiast raczej rozwijają się indywidualnie i pomagają w rozwoju reszcie istot ze swoich światów, do czasu gdy zostanie osiągnięta ewolucyjna „masa krytyczna”.

Nasze społeczeństwo wierzy w to, że przechodzi przez  kolektywną ewolucję fizyczną i duchową wiodącą do świata pełnej świadomości i skoro wielu ludzi już się przebudziło i pracuje nad przebudzeniem reszty populacji, nasze wzniesienie nastąpi w odmienny i wyjątkowy sposób, co odróżni je od przeszłych wzniesień na innych planetach.

Przekonanie, że ewoluujemy do piątego wymiaru jest rozbudowane o koncepcje, że rozwijamy się indywidualnie i uczymy się w przebiegu naszego Życia, co pomaga nam stale osiągać większe zrozumienie oraz oświetlić i wysubtelnić nasze osobiste wibracje, dzięki czemu możemy lepiej osiągnąć pełną świadomość.

Lekcje i wzrastanie, których, jak uważamy, doświadczamy w przebiegu naszego życia, sprawiają, że postrzegamy więcej przebłysków rozmaitych sposobów życia oraz istnienia, a także głębszych stanów świadomości i zrozumienia.

Uważa się, że kiedy tracimy nasze „własne cienie” lub te nasze części, części, które opatrujemy etykietą „ciemne” lub niższej natury,  przeobrażamy te mechanizmy, które nimi kierują i przyswajamy więcej energii ze świata duchowego.

Duchowo nastawione jednostki lub grupy są przeświadczone, że wchodzimy w głębsze i czystsze stany świadomości , gdzie cuda metafizyczne i błogie wibracje są stale powszechnymi formami wielu pojęć. Wszystko to, co omawiane jest w tym rozdziale, ostatecznie wywodzi się z przekonania, że istnieje pełna błogości egzystencja oraz świat niebiański świadomości metafizycznej, jak również wiara w to, że możemy mieć dostęp do tych światów i odegrać miliardy ról dla wniesienia Ziemi.

W miarę jak nasza świadomość wzrasta, dochodzimy do odkrycia, że wyższe światy istnieją na bardziej zawiłe sposoby i odkrywamy, że jesteśmy aktywnie zaangażowani w pracę dla tych światów, poprzez pomaganie innym, aby odkryli wzrastającą świadomość, którą my posiadamy.

Geopolityczna świadomość może przynieść wdrożenie procesu oświecenia

Poczuwam się do winy, ponieważ przemawiam do was w oparciu o moje własne doświadczenia, lecz chyba są one bardzo podobne do tych doświadczeń innych ludzi, którzy stali się świadomi iluzorycznej natury naszej obecnej rzeczywistości, zanim osiągniemy duchową świadomość lub odnajdziemy siebie jako aktywnie zaangażowanych w duchową ewolucję ludzkości.

Wielu ludzi, którzy stali się świadomi świata duchowego i potrzeby zadziałania w nowym paradygmacie, najpierw staje się przebudzonymi wobec aktów tyranii i korupcji.

Uświadamiają sobie, że korupcja istnieje a tyrania nasila się pełną parą na naszej planecie, i kiedy dowiadują się tego, ich poprzednie postrzeganie świata, w którym rządy dbają i karmią, nie utrzyma się, ponieważ pytanie „Dlaczego te koncerny tak postępują?” ustępuje całkiem nowemu zrozumieniu.

Niektórzy zaczną się bać, w miarę jak wzrośnie ich początkowa wiedza o istnieniu tyranii na skalę masową i potencjalnie mogą zaniechać myślenia, że w ich świecie roi się od korupcji; inni zaś będą patrzeć jak „znikają w sinej dali”.

Niektórym,  po przebudzeniu się co do kwestii tyranii, rzeczywiście pomaga zetknięcie się z materiałem  duchowym, dzięki któremu lepiej rozumieją warunki egzystencji niebiańskiej przekraczające nasze świadome zrozumienie oraz fakt, że „planeta więzienna”, na której mieszkamy, nie jest wszystkim, co istnieje.

Już samo to, że Stowarzyszenie Niebiańskie (Company of Heaven) aktywnie monitoruje sprawy na Ziemi i spostrzeżenie, że zbiorowość nie doświadcza fatalnego losu, którego nie zamierzamy doświadczać, rzeczywiście pomaga niektórym z tych, którzy dowiedzieli się o działaniach kabala, ponieważ dowiedzieli się także, że jest światło na końcu tunelu.

Ciąg dalszy nastąpi w części 2. Aby przeczytać pełną wersję (jest długa!), idź tu here.

Notka:

(1)- Poniżej jest wspaniały artykuł na temat skutków duchowej ewolucji:



 

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz
 



Dlaczego wznosimy się do piątego wymiaru? Dlaczego nie zatrzymujemy się w czwartym? – Część 1/2



Uczestniczka grupy dyskusyjnej w 2012 roku zapytała, dlaczego Wzniesienie przenosi nas do piątego wymiaru, jakby czwarty wymiar byłczymś, czego nie chcemy. Dlaczego nie zatrzymujemy się w czwartym wymiarze? –zapytała. Muszę się usprawiedliwić: ten artykuł jest nieco przydługi i może troszkęskomplikowany, lecz odpowiedź wymaga małego przygotowania.

W skróconej wersji odpowiedzi nasze Wzniesienie polega na opuszczeniuświadomości dualnej i wejściu do jednoczącej świadomości, a jednoczącaświadomość zaczyna się dopiero od piątego wymiaru.

Czwarty wymiar lub plan astralny jest ciągle jeszcze dualistyczny, jeśli chodzi o świadomość.

Prosiłem Archanioła Michała o potwierdzenie, że czwarty wymiar jest planem astralnym a piąty - mentalnym i oto, co odpowiedział:

Steve: Czy zgodzisz się ze mną, że czwarty wymiar jest najbliższym odpowiednikiem, oczywiście, nie tak dokładnie – planów astralnych, a piąty wymiar jest najbliższym odpowiednikiem mentalnych planów w świecie fizycznym? Czy mam rację?

Archanioł Michał: Tak. (1)

Arkturianie, przemawiając poprzez Suzanne Carroll przyznają, że trzeci i czwarty wymiar zwykle są pomyślane tak, aby szły ze sobą w parze:

„Kiedy mówimy o trzecim wymiarze, włączamy czwarty jako eteryczne emanacjeświata fizycznego. Ta czwarto-wymiarowa eteryczna rzeczywistość łączy cię z wyższymi światami piątego wymiaru oraz wyższymi wymiarami” (2).

Istoty ludzkie zgodnie z ogólnym zamysłem wędrują cyklicznie poprzez trzeci i piąty wymiar, tak więc postęp do piątego wymiaru jest prawdziwym dopełnieniem Wzniesienia, jak sugerują Strażnicy poprzez Lisę Renee:

„Cykl karmicznych powrotów rodzaju ludzkiego polega na powtarzających sięinkarnacjach w rzeczywistości trzeciego wymiaru i odzyskiwaniu świadomości wświecie czwartego wymiaru, na planie astralnym” (3).

Archanioł Michał przyznaje, że Wzniesienie jest przeniesieniem się na plan mentalny – a nawet do wyższych planów.

„Proces wzniesienia pociąga za sobą opanowanie planu fizycznego, astralu (planu emocjonalnego), planu mentalnego i – ostatecznie, wznoszenie się poprzez coraz wyższe wymiary” (4)

Ag-Agria mówi, że dopełnienie się Wzniesienia będzie wstąpieniem do jednoczącej świadomości, którą nazywa: „akceptacją faktu, że jesteśmy Jednym”.

Pod względem duchowym wasz największy skok do przodu nastąpi jako skutek akceptacji prawdy, że my wszyscy jesteśmy Jednym. Od zbyt dawna jesteście oddzieleni od siebie poprzez wasze podziały, kolory, języki i wyznania, lecz edukacja współczesna i komunikacja zwęziły tę szczeliny. Jest zbyt wiele różnych bogów, a wraz z nimi zbyt wiele interpretacji co do ich miejsca w waszym życiu. W świecie, który jest kapsułą czasu tak wielu różnych epok nauk religijnych nie dziwi fakt, że jest wam trudno znaleźć jakąś wspólną nić, która wszystko ze sobą połączy.

Nastąpi to we względnie krótkim czasie, lecz tylko wtedy, gdy ludzie będąprzygotowani do zaprzestania sztywnego trzymania się swoich przekonań” (5).

Mateusz również opisuje Wzniesienie jako osiągnięcie jednoczącej świadomości:

„Wzniesienie jest duchowym wzrastaniem, ewolucją duchową i każda dusza przechodzi przez wiele miejsc we wszechświecie, podczas gdy ‘wznosi się’ do Jedności Wszystkiego – powraca do naszego Początku” (6).

SaLuSa:

„Kiedy pokonujesz drogę w światach Światła, stajesz się bardziej świadomy Jedności Wszystkiego, Co Jest” (7).

Diane z Syriusza również mówi, że tym, co zbliża się do zamknięcia cyklu, jest właśnie dualność:

„Jedną z największych lekcji, jaką przerobiliście, jest rozeznanie Jedności Wszystkiego, Co Jest i niezmiennego połączenia ze Źródłem, które jest wyrażeniem Miłości Bezwarunkowej. W tych końcowych czasach, kiedy cykl dualności dociera do końca, rozszerzacie swoją świadomość i wielu obecnie zaprasza do swojego życia bezwarunkową miłość, którą przenosi na wszystkich innych” (8).

(Ciąg dalszy w części 2.)

Przypisy


(1) “Archangel Michel: Creating a World of Peace”, 15 wrzes. 2011, na: http://stevebeckow.com/2011/09/archangel-michael-creating-a-world-of-peace/.

(2) The Arcturians, “Rewriting the Hologram,” marzec 2010, poprzez Dr. Suzanne Carroll, na: http://www.suzanneliephd.com/newsletters/newsletter.html.

(3) The Guardians through Lisa Renee, “The Still Point,” Energetic Synthesis, kwiecień 2009, na: http://spiritlibrary.com/energetic-synthesis/the-still-point .

(4) Message from Archangel Michael, poprzez Ronnę Herman, lipiec 2009, na http://www.ronnastar.com/latest.html.

(5) Ag-Agria, 31 paźdz.2008, na: http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(6) Matthew’s Message, 23 maja, 2006, na: http://www.matthewbooks.com/mattsmessage.htm

(7) SaLuSa, 22 grud. 2008, na: http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(8) Diane of Sirius, 2 lutego 2009, na: http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(Ciąg dalszy w części 2.)

Dlaczego wznosimy się do piątego wymiaru? Dlaczego nie zatrzymujemy się w czwartym? – Część 1/2


http://goldenageofgaia.com/spiritual-essays/life-death/why-ascend-to-the-fifth-why-not-stop-at-the-fourth-part-22/



(Ciąg dalszy, część2.)
Zamierzam teraz poszperać w źródłach, bardziej zagłębić się w temacie planu astralnego, począwszy od Stowarzyszenia Światła, o którym znalazłem wzmiankę w bazie danych First Contact (Pierwszy kontakt) (9), skończywszy na mieszkańcach planów astralnych i mentalnych, o czym znalazłem wzmianki w New Maps of Heaven (Nowa mapa nieba) (10).

Słyszeliśmy, jak Archanioł Michał nazwał czwarty wymiar lub plan astralny planem „emocjonalnym”. Jest on również znany jako „plan pragnień”, jak zauważa teozof, Annie Besant:

„Kâmaloka, miejsce pragnień, jest nazwą nadaną (przez teozofów) dla określenia warunków przejściowego życia na planie astralnym” (11) (12).

A tak oto sędzia David P. Hatch opisuje plan astralny jako „świat zabawy”.

„Słyszałem kiedyś, jak pewien człowiek określił ten świat jako świat zabawy, ponieważ, jak powiedział „wszyscy jesteśmy tam dziećmi i tworzymy warunki, jakich pragniemy”. Jako bawiące się dziecko możemy zmienić krzesło w wieżę lub stającego dęba rumaka, tak więc w tym świecie możemy na chwilę uczynić realnym wszystko, cokolwiek sobie wymarzymy” (13).

Sędzia Hatch przybliża to, opisując swoje spotkanie z nowo przybyłą, która odkryła, że jest on ubrany w rzymską togę.

„Popatrzyła na moje klasyczne odzienie i poczułem, że myśli, że strój ten jest czymś absurdalnym, zważywszy na moje twierdzenie, że jestem tu od zaledwie kilka miesięcy.

A może jesteś aktorem – powiedziała.

My wszyscy jesteśmy tu aktorami – odpowiedziałem.

To wydawało się jej jeszcze większą zagadką i powiedziała, że nic nie rozumie. Biedaczka! Było mi jej żal i starałem się jak najlepiej wyjaśnić jej, w jakich warunkach żyjemy.

Najpierw powinna pani dowiedzieć się – powiedziałem – że jest to kraina zrealizowanych pomysłów. Tutaj człowiek, który zawsze pragnął być królem, może odegrać tę rolę,jeśli życzy sobie tego i nikt się z niego nie śmieje; każdy duch ma jakieśszczególne marzenie, które odgrywa dla swojej satysfakcji.

Wymaga się od nas, proszę pani – kontynuowałem – tolerancji i grzeczności, jak od dzieci, które nie powinny śmiać się z czyjejś gry”.

Czyżby niebo było tylko salą zabaw? – spytała zszokowana.

Nie całkiem – odpowiedziałem – bo nie jest pani w niebie (14).

Dla wyjaśnienia: Hatch grał swoje marzenie, by żyć jako Rzymianin na planie pragnień (planie astralnym) a ta pani zapytała, czy niebo jest tylko salązabaw. Lecz „niebo” jest określeniem zarezerwowanym nie dla planu astralnego, tylko dla planu mentalnego, który jest stanem wyższym niż „plan pragnień” lub Kamaloka.

Jednym z celów przebywania na planie astralnym jest porzucenie naszych marzeń, jak przewodnik T.E. Lawrence’a, „Mitchell”, poinformował represjonowanego Lawrence’a:

„Jeśli nie możesz uwolnić niektórych z zapomnianych pragnień, liczba zgromadzonych i niebezpiecznych emocji ustawicznie naruszać będzie twoją równowagę i utrzymywaćcię w stanie zamętu” (15).

Owo uwolnienie było wymogiem wobec Lawrence’a, aby mógł zrobić postęp na planie mentalnym.

Profesor William James wyjaśnia, jak pragnienie przenosi ludzi tam i z powrotem na planie astralnym:

„Żywe pragnienie płynące z chwilowego podszeptu natury pozornie przenosiło mnie z jednego miejsca na drugie, bez etapu przejściowego lub przygotowania – radośnie i niepokojąco. Jednakże napotykanie na to wszystko dawało rozkoszne poczucie bezpieczeństwa, tak więc, po wstępnym rozeznaniu, w ogóle nie odczuwałem strachu. A wszędzie istnienie było formułowane z zachowaniem doskonałego bezpieczeństwa” (16).

Poniżej „Imperator” (prorok Malachiasz) wyjaśnia, w jaki sposób pragnienie przenosi nas w planie astralnym. Jest to ten rodzaj ulegania, który musi byćopanowany, zanim zaczniemy.

Siła woli wystarcza do tego, byśmy się przemieszczali. Jesteśmy przyciągani sympatią, odpychani przez antypatię, przyciągani przez pragnienie z naszej strony lub ze strony tych, którzy życzą sobie naszej obecności” (17).

Nieznana z nazwiska chińska filozof oświadczyła to samo:

„Jeśli życzymy sobie pójść do jakiegoś miejsca, jest to jedynie kwestia pragnienia i siły woli, aby prawie natychmiast znaleźć się w miejscu, które mamy w zamyśle” (18).

Frederic Myers próbował wyjaśnić iluzoryczny charakter planu astralnego. Nazwałgo krainą marzeń, krainą zbudowaną ze wspomnień życia na Ziemi. Tutaj – powiedział– egzystencja jest wizerunkiem lub odbiciem życia na Ziemi, znana jest niektórym jako „kraina lata”, ja wolę ją nazywać „krainą iluzji” (19).

Powiedział: „Kiedy ludzie przychodzą do planu astralnego, wchodzą w marzenie o tym, co w dużej mierze przypomina realia ziemskie. Lecz jest to marzenie, wspomnienia i przez jakiś czas, żyjemy w nich. Wszystkie te działania, które tworzyły nasze przeszłe życie, są ponownie aktywowane, tak się dzieje, o ile taka jest nasza wola. Mogą oni w każdej chwili, jeśli tak zdecydują, uciec ze spirali ziemskich wspomnień, od tego, co mógłbym określić jako ‘pieluchy’ życia po śmierci. Wszystkie te dusze są jak dzieci, nieświadome prawdziwego świata, którego istnienia wokół siebie są nie bardziej świadome niż niemowlęta kręcące się w wirze życia, z jego zadziwiającymi dokonaniami intelektualnymi, z jego osiągnięciami…

Żyją przez jakiś czas w tym stanie dziecięcej szczęśliwości, lecz, podobnie jak dzieci zamieszkują tylko w marzeniach i nie mają wiedzy, a zaledwie szczątkową percepcję tego większego życia, w które obecnie są zasadzani. Oczywiście, przychodzi czas, gdy budzi się ich percepcja duchowa, kiedy zamierzająuciec ze świata marzeń o wspomnieniach, kiedy, w skrócie, uświadamiają sobie swoje wzrastające moce intelektualne i ponad wszystko, swoją gotowość i zdolność do życia na piękniejszym planie istnienia. Wówczas przechodzą ze stanu iluzji i wchodzą do egzystencji, którą kilka komunikujących się inteligencji próbowało kiedyś opisać człowiekowi.

Jednakże dla tych z nas, którzy podróżowali w rejony wyższe niż świat wspomnień, ten domniemany rejon lub niebo dla tych, którzy zmarli, jest fałszywy, ponieważ jest on nierealnym jako refleksja na temat refleksji, zwiewnym marzeniem, które blaknie przed wiedzą duchową. Kiedy osiąga się przejście dośmierci, wielu ludzi odczuwa szczęście w tym stanie łaski; lecz jest to ich szczęście jakby roślinne, wegetatywne, pozbawiona inteligencji treść świata niemowlęcia, które wie mało lub nic o świecie, w którym żyje” (20).

Wiele osób powie, że żyjemy na planie astralnym w ciele astralnym. Lecz z pewnych przyczyn Myers nazywa je „ciałem eterycznym”, chociaż określenie to jest zwykle zarezerwowane dla ciała, którego używa się na planie eterycznym lub na pograniczu:

„W krainie iluzji” przebywasz w ciele eterycznym. Jest to piękniejsza i bardziej rozrzedzona materia niż ciało fizyczne” (21).

Myers opisuje, w jaki sposób ludzie tworzą na planie pragnień oraz iluzji.

„W świecie iluzji nie tworzysz świadomie swojego otoczenia poprzez akt myśli. Twoje pragnienia emocjonalne, twój głębszy umysł wytwarza je bez faktycznego udziału twojej świadomości w tym działaniu. Dlatego ciągle jeszcze jesteśjednostkową duszą chwytaną w ograniczenia swojej ziemskiej jaźni i również zamkniętąw pięknym ciele eterycznym, które jest teraz twoim ciałem...

Zobrazuj to sobie przez chwilę: żyjesz w otoczeniu, które przypomina to, które znałeś na Ziemi. Jesteś i to jest prawda, uwolniony od troszczenia się o pieniądze, uwolniony od potrzeby zarabiania na codzienne utrzymanie. Twoje ciało eteryczne jest odżywiane światłem, które nie jest światłem słonecznym. Jest ono również w posiadaniu energii i życia. Nie cierpi bólu, nie jest przedmiotem jakichkolwiek zmagań.” (22).

Przedstawia słowami obraz życia pragnień:

„Prawie każda dusza żyje przez jakiś czas w stanie iluzji. Zdecydowana większość ludzkich istot umiera w przekonaniu, że substancja jest czymśrzeczywistym, że jedyną rzeczywistością jest ich cząstkowe doświadczanie substancji. Nie są przygotowani na natychmiastową i całkowitą zmianępostrzegania. Żarliwie pragną czegoś znajomego, pomimo wyidealizowanego otoczenia. Chcą zatem żyć tylko tak, jak w przeszłości. Tak więc wchodzą w to marzenie, które ja nazywam krainą iluzji.

Na przykład Tom Jones, który jest uosobieniem bezmyślnego człowieka ulicy, będzie pragnął willi z przepięknych cegieł w zacnym Brighton. Tak więc odkryje,że jest jej dumnym posiadaczem z dwudziestego wieku. Naturalnie ciąży ku swoim kompanom, wszystkim tym, którzy myślą podobnie jak on. Na ziemi marzył o pewnej dobrej marce cygar. Może do znudzenia palić te cygara. Chciał grać w golfa, więc gra w golfa. Lecz przez cały czas jest to tylko marzenie lub raczej – życie w fantazji stworzonej przez najsilniejsze marzenia na Ziemi” (23).

Lecz ostatecznie czujemy się zmęczeni planem marzeń – mówi Myers.

„Tak naprawdę jest to tak, jakbyś żył w stawie, kiedy wkrótce nużą cięograniczenia tego spokojnego, niewzruszonego lustra wody. Usilnie pragniesz zmagań, wysiłku, ekstazy; tęsknisz do szerokich horyzontów. Ponownie woła ciędroga. Mówiąc krótko, jesteś pełen niepokoju o swój dalszy rozwój, czy wznosisz się, czy spadasz” (24).

Dalszy rozwój to piaty wymiar lub plan mentalny, który jak okazuje się, jest pierwszym planem, na którym pozostawia się za sobą doświadczanie dualistyczne, natomiast wzrasta jednocząca świadomość.

Podsumujmy: Czwarty wymiar lub plan astralny jest w dużej mierze widziany jako idący w parze z trzecim wymiarem lub planem fizycznym w tym cyklu naszego nieskończonego wzrastania. Kiedy wznosimy się, przechodzimy przez oba te plany, które są światami dualistycznymi do pierwszego, jednoczącego świata piątego wymiaru lub planu mentalnego. Opuszczamy świat biegunowości, zatem musi zaistnieć potrzeba uwolnienia się od czwartego wymiaru, jak również od trzeciego wymiaru, jeśli naprawdę jesteśmy dziedzicami jednoczenia lub jedności.

Przypisy


(9) New Maps of Heaven:http://www.angelfire.com/space2/light11/nmh/nmh-index1.html

(10) First Contact:http://www.angelfire.com/space2/light11/fc/fc-index1.html

(11) Annie Besant, The Ancient Wisdom. An Outline of Theosophical Teachings. Adyar: Theosophical Publishing House, 1972; c1897, 64n.

(12) Zdaje sobie sprawę, że teozofowie używali słowa „Kamaloka” zarówno dla planu eterycznego lubpogranicza, jak I planu astralnego. Rezerwuję to określenie dla planu astralnego.

(13) Sędzi David Patterson Hatch (“X”), Letters from a Living Dead Man. Elsa Barker, med. New York: Mitchell Kennerly, 1914. Ebook downloaded from http://www.earthlypursuits.com/LtrLDMan/LtrLDMan.htm , 28 August 2008, Letter XXVIII.

(14) Judge Hatch, LLDM, Letter XXXVII.

(15) T.E. Lawrence poprzez Jane Sherwood, medium, Post-Mortem Journal. Communications from T.E. Lawrence. London: Spearman, 1964 37.

(16) William James poprzez Jane Roberts, medium, The Afterdeath Journal of an American Philosopher: The World View of William James. Englewood Cliffs, NJ: Prentice-Hall, 1978, 160.

(17) Przywódca duchowy Iperator w: Stainton Moses, More Spirit Teachings. Spirit Writings. Publikacja elektroniczna - Meilach.com. http://www.meilach.com/spiritual/books/morest/mst02.htm, n.p.

(18) Nieznana z nazwiska chińska filozof w: Fred Rafferty, wyd., Charlotte E. Dresser, medium, Life Here and Hereafter. Author’s edition. Downloaded from http://www.harvestfields.ca/ebook/02/001/00.htm, 2 lutego 2008, 270-271.

(19) Frederic W.H. Myers poprzez Geraldine Cummins, medium. The Road to Immortality. Being a description of the after-life purporting to be communicated by the late F. W. H. Myers [Frederic William Henry Myers, 1843-1901]. Na stronie: http://www.trans4mind.com/spiritual/cummins/cummins1.html, n.p.

(20) Tamże.

(21) Tamże.

(22) Tamże.

(23) Tamże.

(24) Tamże.

Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz

 
 


Zagadka istnienia
ESEJE NA TEMATY DUCHOWE – BOSKI PLAN ŻYCIA – Zagadka istnienia.

Nie wiem, czemu wydarzenia w Japonii dotknęły mnie tak mocno. Siedzę tutaj płacząc, dzień po dniu, i nie wiem dlaczego. Oczywiście - duża liczba ofiar, przykład ludzi w Fukishimy, którzy świadomie poświęcili swoje życie, los wszystkich bezdomnych, brak żywności i wody.
A może sprawiła to moja więź z Japonią, którą czułem od dziecka i czuję dotąd? Jako młody człowiek uczyłem się karate i oglądałem wszystkie filmy Kurosawy, otaczałem się pracami Hiroshige i pismami Zen, czytałem o japońskim porzuceniu broni, pisałem artykuły jako młody historyk na temat anty-orientalizmu na Zachodzie lub spacerowałem po miastach Japonii i niczego tak nie lubiłem, jak wieczorów spędzanych w japońskich restauracjach. Zawsze miałem silną więź z Japonią.
Więc kiedy zobaczyłem morze przelewające się nad lądem, poczułem smutek jak nigdy przedtem, ból, który przeminąć może dopiero wraz z życiem. Nie był to zwykły skandal jak na Haiti i w Chile lub zasmucenie w związku z wydarzeniami w Queensland i Christchurch. Było to bardzo głębokie przygnębienie, które ciągle jeszcze odczuwam. A może teraz martwię się o to, że być może należało by smucićsię jeszcze bardziej?
Nawet nie zauważałem w ciągu tych dni,że nie myłem się i siedziałem, nie zdając sobie sprawy, że nic nie widzę z powodu moich brudnych okularów, ponieważ nie miałem na tyle przytomności umysłu, by je wyczyścić. Czemu aż dotąd trwałem w takim zaniedbaniu? To przez ten paraliżujący ból, który czuję w związku z tym, co stało się z Japonią.
W obecnym czasie wydarzenia rozgrywające się wokół mnie znikają mi z oczu, jak film, który przestał mnie interesować, a ja odkrywam w sobie przypomnienie, w czym to wszystko może być pomocne.
Dlaczego cywilizacje przychodzą z odległości wielu lat świetlnych, z całej tej wrogiej przestrzeni kosmicznej, aby pomóc nam we Wzniesieniu? Dlaczego ich to obchodzi? Dlaczego nas to obchodzi?
Dlaczego Wzniesienie nadaje życiu tak wielką wartość? Dlaczego Arabowie ceniąludzką wolność? Dlaczego pracownicy Wisconsin zaryzykowali wszystko, aby przeciwstawić się swojemu rządowi? Dlaczego Zachód zareagował na Libijczyków? Cieszęsię, że Mateusz potwierdził, że ​​ich motywacje są czyste, a nie, jak niektórzy ludzie mówili, jest to jeszcze jedna machinacja Iluminatów.
Czemu służą te przemiany, ten wielki ruch ku wolności i Wzniesieniu? O co w tym
wszystkim chodzi?



Przypominają mi się w tym momencie nauki licznych mądrych mistrzów duchowych -że wśród ludzi istnieje nie dające się zaspokoić pragnienie wolności, wiedzy, prawdy i pokoju i miłości. Nie dające się zaspokoić pragnienie. Bardziej nienasycone niż pragnienie wody u człowieka na pustyni.
Nazywają to tęsknotą za wyzwoleniem i pragnieniem rozwoju. To pragnienie istnieje, od życia do życia, w jednym życiu jest nasycone, w innym niezaspokojone, raz jesteśmy bogaci raz biedni, młodzi i starzy, rodzimy się jako mężczyźni i jako kobiety.
Postrzegam koncepcję życia jako w górę rosnącą spiralę duchowej ewolucji, jako schody do nieba, drabinę świadomości. Widzę, dokąd ona prowadzi i gdzie siękończy. Widzę wielki, szeroki łuk, zataczany od Boga do świata i od świata do Boga ponownie.
Pamiętam, że zaczynamy tę podróż nieświadomi, niezdecydowani, zmieszani, prowadzeni jedynie przez to nie dające się zaspokoić pragnienie tego, czego nie znamy. Widzę nas, jak zmierzamy mozolnie przez wcielenia wypełnione bólem i odrobinami radości, z okresami odpoczynku, po których następuje nieuchronnie ponowna podróż.
Widzę tych, którzy są na wyższych szczeblach drabiny, jak zachęcają nas, zapraszająi podciągają. Widzę nas, jak rozkwitamy, rozwijamy się, unosimy głowy. Pamiętam, o co w tym wszystkim chodzi.
Chociaż wydaje się to trudne, wiem, że ci, którzy zginęli, nie umarli a ci, którzy zostali ranni, będą scaleni ponownie, a wszyscy cierpimy tylko przez jakiś czas.
Pamiętam cel - wspomnienie o tym, kim jesteśmy - a wraz z tym powrót wszystkich warunków i uprawnień, które będą po kolei przywracane, by ponownie stać sięsnem, który szybko ucieka z naszych umysłów. Nic nie wydaje się realne. To wszystko staje się jak sen o tym, że istnieje naprawdę. Jedynie to, kim jestem w swej istocie staje się jedyną prawdą a wraz z tym urasta kwestia, kim jesteście wy i kim jesteśmy my.
A ja
z tą wiedzą mogę wejść w następny dzień wobec takiego dramatu, takiegocierpienia i całego tego mojego opłakiwania. Och, jakże okrutni jesteśmy dla siebie! W jakimże błędzie wszyscy tkwimy. Jakże błędnie i krótkowzroczne patrzymy, a trwa to i trwaćbędzie przez dłuższy czas. A nawet jeśli tak się nie dzieje, nawet jeśli chmury się rozeszły, będą inni, którzy pozostają w cierpieniu i my, którzy już nie cierpimy, będziemy mieli pracę do wykonania.
Życie jest cierpieniem i
jak się wydaje, bardzo wielu z nas uczy się poprzez cierpienie. Ja uczę się jedynie poprzez cierpienie. I nie mam magicznej różdżki, aby zmienić tę sytuację. Nie ma ucieczki. A dla Japonii nie ma ułatwienia ani odpoczynku.
Lecz jedyne, co można zrobić w tej sytuacji, to rozejrzeć się wokół siebie i zobaczyć, co należy robić właśnie tutaj, właśnie w tym pokoju, właśnie w tym mieście, w tym właśnieświecie. I robić to, robić to i jeszcze raz robić, aż do dnia, gdy przyjdzie ulga, choćby była tylko tymczasowa, a później, nawet po bardzo długim czasie nadejdzie wybawienie od rozwiązywania tej wielkiej zagadki, ciągłego jej rozwikływania, które dręczy mnie przez wszystkie wcielenia: kim jestem - w samym sednie swego istnienia.
Tłumaczenie: Anna Bogusz-Dobrowolska



Źródło: http://www.fogs.com/articles/the-power-and-the-true-nature-of-human-1567



Moc i prawdziwa natura Człowieka
Odkrycia nowożytnej nauki przedstawiają nam sposobność ponownego zdefiniowania naszych poglądów na temat tego, czym jest życie. A jeśli wszystko jest jednym? W takim razie nie ma racji bytu żadna separacja, która istnieje tylko w naszych umysłach. A jeśli mamy moc, by wykreować rzeczywistość, którą wolimy bardziej i by spełnić nasze marzenia? Wówczas możemy odkryć, że wszystko jest możliwe.

W tym świecie pełnym mentalnego hałasu jest czasami trudno usłyszeć głos naszych serc. Świat chce, abyśmy słuchali ich bicia, nie siebie. W ten sposób często jest wyciszany najważniejszy z dźwięków. A jeśli my jesteśmy tym dźwiękiem?
Nowożytna wiedza mówi nam, że wszystko składa się z energii. Wibracje energii określają, w jaki sposób przejawia się to w świecie. Na przykład, solidne przedmioty materialne, takie jak stół lub krzesło, są jedynie energią skondensowaną do niższych wibracji. Rzeczy mniej materialne i bardziej subtelne, takie jak promienie słoneczne są także tą samą energią, lecz o odmiennej, wyższej wibracji. Przyjrzyjmy się rzeczom, które są bardziej dla nas zamknięte. Nie są one niczym zewnętrznym, są bowiem wewnątrz. Nasze myśli i emocje są także energią o szczególnej wibracji. Negatywne emocje, takie jak poczucie winy, nienawiść lub gniew składają się z bardzo gęstej i powolnie wibrującej energii. Pozytywne emocje: radość, współczucie lub przebaczenie mająwyższe wibracje. Wszyscy intuicyjnie rozpoznajemy je – kiedy przebywamy w negatywnej energii, odczuwamy ciężar i gęstość – kiedy zaś jesteśmy w pozytywnej energii –czujemy się lekko i radośnie.

Z czyjejś perspektywy to, co dzieje się we wnętrzu, nasze myśli czy emocje, może wydawać się nieistotne w odniesieniu do zewnętrznego świata. Z drugiej strony jest to obecnie udokumentowane, że fale elektro-magnetyczne naszych myśli i emocji wywierają przeogromny wpływ na świat wokół nas.

Odpowiedź brzmi: próżnia. Jest wiadomo o tym, że przestrzeń pomiędzy rzeczami nie jest pusta, jako że już wiedza starożytna uznawała to za prawdę. Przestrzeńta jest rzeczywiście wypełniona energią, której nie można bezpośrednio wyodrębnić, dopiero za pomocą pewnej aparatury, którą skonstruowano dla rozpoznania jej. Istnieje inteligentna sieć energetyczna, zwana „polem kwantowym”, które odzwierciedla na zewnątrz wszystko, cokolwiek czujemy we wnętrzu. W ten sposób możemy teraz uświadomić sobie znaczenie starej prawdy: „Cokolwiek posiejesz, zbierać będziesz”, innymi słowy, „Cokolwiek z ciebie wyjdzie, powróci do ciebie”.

Jeżeli odczuwasz spokój w sercu, wówczas tworzysz spokojny świat. Wraz z tą wiedzą przychodzi mądrość, by działać tak, aby zmieniać świat. Powinniśmy najpierw zmienić siebie po to, by wysyłać poprzez nasze myśli i emocje tylko pozytywne energie. Jedynie wówczas raj na Ziemi będzie mógłpowstać w nowej, złotej erze, aby wszystkie żyjące istoty osiągnęły prawdziwe szczęście.
Jesteśmy dźwiękiem. Dźwiękiem, który jest wibracją energii promieniującej z naszych serc. Dźwiękiem niesłyszalnym dla uszu, lecz za pośrednictwem zarówno „pola kwantowego”, jak i serc innych ludzi. Cokolwiek odczuwamy w naszych sercach, jest tym, czym jesteśmy w danej chwili, i co stwarza okoliczności wokół nas oraz wpływa na zachowanie innych ludzi. Chcąc spełnić nasze marzenia, powinniśmy jedynie stać się wibracją świata, którego wolimy doświadczać.

Jak można dostać się do tej przestrzeni nie będąc zakłócanym przez świat zewnętrzny? Najlepszym sposobem jest medytacja. Można medytować w ciszy bądź słuchając uzdrawiającej i relaksującej muzyki. Możecie obserwować swój oddech i odczuwać w swoim sercu energię miłości. Dlatego że jeśli tylko uspokoimy nasz umysł, aby móc odczuć w swoim sercu, kim naprawdę jesteśmy, nagle wszystko staje się możliwe.

Obecnie nauka mówi nam, że zasadniczo wszystko jest jednym. Jesteśmy jednym. Ostatnio odkryto „ujednolicone pole”,które istnieje u podstaw wszystkich rzeczy. To „ujednolicone pole” jest przestrzenią czystej świadomości i błogosławieństwa. Możemy mieć dostęp do niego za pośrednictwem medytacji.
Po pierwsze, stajemy się bardziej świadomi naszych myśli i emocji. Po drugie, dowiadujemy się, jak głębiej wejść w siebie, nie będąc zakłócanym przez cokolwiek, co pochodzi zarówno z zewnątrz, jak i z wewnątrz. Wówczas jesteśmy gotowi, by wejść w tę nieskończoną przestrzeńspokoju, stając się zdolnym do promieniowania tylko pozytywną, jednoczącąenergią. Na koniec, odkrywamy siebie w raju, który stworzyliśmy – świecie z naszych marzeń.
Wszystkie te rzeczy mogą wydawaćsię skomplikowane, lecz w rzeczywistości są one bardzo proste. Każdy z nas ma tę wiedzę głęboko w swoim wnętrzu. Nowe odkrycia fizyki kwantowej tylko wskazująna coś większego, o czym właśnie zapomnieliśmy – na naszą prawdziwą boskąnaturę. Może w końcu odkryjemy ją w sobie.
Tłumaczenie i opublikowanie na tym blogu - za zgodą Autorki: Anna Bogusz-Dobrowolska
Soniu, dziękuję - jest to dla mnie zaszczyt i wielka radość, że mogłam przetłumaczyć tak piękny i wartościowy artykuł. Namaste.















NASZE ZWIĄZKI 3. I 4. WYMIARU



http://www.bcd.com.pl/Sexuality/60.print.aspx
TWORZENIE UDANYCH ZWIĄZKÓW - Lyssa Royal

Zamieścił: 5 marca 2007 02:18, wyświetlono 7778 razy.








Fragment rozdziału "TWORZENIE UDANYCH ZWIĄZKÓW"
z książki „Milenium: Poradnik duchowy na czas przemian i nowe tysiąclecie” Lyssy Royal
wyd. polskie Limbus,
oryg.: Milenium. Tools for the Coming Changes, 1997

Wiele osób odczuwa obecnie pilną potrzebę uporządkowania osobistych spraw, jakie od pewnego czasu dają im się we znaki. Mogą dotyczyć związków miłosnych, rodziny, przyjaciół czy też ich samych. To naglące poczucie wynika stąd, że przechodzicie właśnie z jednej wibracyjnej rzeczywistości do drugiej. Założenia i zasady rządzące jedną rzeczywistością nie mogą jednak być przeniesione do drugiej. Jeśli próbujecie wnieść do rzeczywistości czwartej gęstości (4G) przekonania i przesłanki wspierające podział i nie chcecie zostawić ich za sobą, będziecie odczuwać silne wewnętrzne rozdarcie.
Z perspektywy ewolucji, zasady rzeczywistości trzeciej gęstości (3G) oparte na pojęciu odrębności były konieczne do ludzkiego rozwoju. Płynęły z nich fundamentalne nauki, dzięki którym ludzie mogli wzrastać w związkach. Jednak wraz z przemianą człowieka przeobrazić się musi też charakter jego związków. Dla lepszego porównania obecnych i przyszłych związków, rozważmy najpierw ustanawiające podziały reguły rzeczywistości 3G.
Zasady rządzące związkami w trzeciej gęstości
Zatajanie należy do szeroko rozpowszechnionych zwyczajów w 3G. Polega ono na ukrywaniu informacji przed partnerem lub przed samym sobą. Zasada zatajania nie dotyczy wyłącznie twoich stosunków z innymi; odgradza cię ona również od znacznych obszarów twej własnej istoty. Ponieważ jest wyrazem odrębności, przykłada się do niej wielką wagę w związkach.
Monogamia podyktowana strachem. Innym przejawem odrębności jest monogamia wynikająca z lęku raczej niż z wyboru. Kryje się za tym przeświadczenie, że jeśli uda wam się skłonić kogoś, aby oddał się bez reszty wam, to wtedy uchronicie się przed spojrzeniem prawdzie o sobie prosto w oczy. Stworzycie sobie iluzję bezpieczeństwa, oddzieleni od świata. Jednak bez możliwości wzrastania związek na ogół okazuje się nieudany czy wręcz zgubny.
Miłość uwarunkowana. Miłość uwarunkowana jest niezbędna dla utrzymania związku w rzeczywistości 3G. Oznacza ona to, że będziesz kochał kogoś, o ile on zaspokoi twe potrzeby czy pragnienia. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, wówczas z czystym sumieniem możesz przestać kochać. Co do pojęcia miłości bezwarunkowej, panuje w rzeczywistości 3G mylne wyobrażenie. W obrębie podziału wszystko rozpatruje się z perspektywy odrębności. Dlatego też miłość w 3G jest miłością uwarunkowaną.
Oczekiwania. Ludzie na ogół wnoszą do związku własne oczekiwania, które nieświadomie rzutują na osobę partnera. Nawet jeśli nie jest w stanie czy nie chce im sprostać, może dojść do próby zmuszenia go do ich spełnienia. Partner staje się wówczas narzędziem do zaspokajania nieuświadamianych potrzeb drugiej osoby.
Manipulacja nie musi być jawna. W typowych związkach 3G dochodzi do głęboko ukrytej wzajemnej manipulacji, tak że zostają zaspokojone potrzeby obu stron i obie strony strzeżone są przed własnymi lękami i poczuciem zagrożenia czy braku. Są to na ogół odbywające się na podświadomym poziomie transakcje, które mają na celu wzajemną ochronę.
Potrzeba sprawowania kontroli to kolejna cecha głęboko zakorzeniona w rzeczywistości 3G. Tak przejawia się brak wiary w wyższą rzeczywistość – w to, że wszystko dzieje się tak, jak powinno, dla wspólnego dobra. Ponieważ nie pokładasz zaufania w bieg zdarzeń, siłą wtłaczasz związek w określone ramy.
Ponieważ rzeczywistość czwartej gęstości oparta jest na jedności, nie ma w niej miejsca na cechy właściwe związkom w 3G. Związkami w 4G rządzą następujące zasady:
Zasady związków w czwartej gęstości
Szczerość. Osoby tworzące związek za wszelką cenę muszą zdobyć się na szczerość. Jeśli zauważysz, że twój przyjaciel lub partner działa na własną szkodę lub naraża wasz związek, powinieneś mu zwrócić uwagę na to tak, by płynęło to z serca. W 3G takie obserwacje zazwyczaj są przemilczane, aby nie urazić drugiej osoby czy stracić kontroli nad związkiem. Jeśli uwagi te skierowane są pod twoim adresem, musisz pamiętać (i wierzyć), że biorą się z serca, i nie reagować natychmiastową obroną. Wysłuchanie ich nie oznacza, że musisz się z nimi zgadzać. Wykorzystaj je, aby się zagłębić w siebie i doskonalić wewnętrznie.
Zatajanie jest często narzędziem sprawowania kontroli. Kiedy przyjmie się szczerość jako obowiązującą zasadę, rzecz idzie raczej o prawdę bezosobową aniżeli o kontrolę nad osobą. Jeśli jednak posługujesz się szczerością w celu manipulacji, wiedz, że nie kierujesz się sercem i twoje motywy są nieuczciwe!
Nie sposób przecenić znaczenia szczerości w związkach 4G. Bez niej nie mogłyby istnieć. Jest tak ważna.
Szczerość należy zachować również wobec samego siebie. Czasami pewne rzeczy zatajasz przed sobą, aby stworzyć sobie iluzję bezpieczeństwa. W rzeczywistości 4G trudno jest utrzymać prawdę w tajemnicy przed sobą. Może się zdarzyć, że pewnego ranka obudzisz się i stwierdzisz nagle, że bycie z kimś już ci nie służy. Trzeba ten wgląd uszanować. Nie wypieraj go ze świadomości. Jeśli to uczynisz, będziesz trwał w związku, który ostatecznie cię wyczerpie, a nie umocni. Jeśli zlekceważysz swój wgląd, w perspektywie długoterminowej nie przysłużysz się też swojemu partnerowi.
Miłość bezwarunkowa. Związki w 3G opierają się na miłości uwarunkowanej, zaś w 4G na miłości bezwarunkowej. Każdy może doświadczać coraz więcej miłości bezwarunkowej, ponieważ nie jest ona niczym ograniczona. Można ją zdefiniować tylko na podstawie doświadczenia, ale definicje, choć użyteczne, jako twory intelektu na poziomie emocjonalnym nie są zbyt głęboko przyswajane.
Miłość bezwarunkowa jest kluczowa dla związków w 4G. Oznacza kochanie kogoś (oraz siebie) bez żadnych warunków. (UWAGA: Kochanie kogoś bezwarunkowo nie jest równoznaczne z trwaniem w związku, który jest dla ciebie krzywdzący, albo kiedy chcesz dokonać nowego wyboru.) Nawet jeśli partner nie zaspokaja twych potrzeb, darzysz go miłością jako aspekt Boga. Jeśli nie sprosta twym oczekiwaniom, kochaj go takim, jakim jest, nie nalegaj, aby się zmienił. Miłość bezwarunkowa to doświadczenie chwili teraźniejszej a mimo to wiecznej, podczas gdy miłość uwarunkowana opiera się na wspomnieniach z przeszłości czy oczekiwaniach wybiegających w przyszłość. Postaw sobie pytanie: Czy byłbyś w stanie kochać i zaakceptować partnera bez żadnych warunków, gdyby w swoim rozwoju nigdy nie miał wyjść poza swój obecny stan istnienia?
Inne błędne przekonanie na temat miłości bezwarunkowej dotyczy granic i poszanowania własnej osoby. Kochanie kogoś bez żadnych warunków nie oznacza przyzwolenia na znęcanie się nad tobą. Wiąże się z nią również miłość własna i należy podejmować działania na rzecz zachowania miłości i szacunku do siebie, nawet jeśli naraża to związek. Jesteś równorzędnym, a nie spisanym na straty składnikiem równania.
Kochanie kogoś bezwarunkowo również oznacza odejście od niego z miłością, gdy jego działania naruszają granice naszej osoby, a nie z urazą i gniewem. W ten sposób nie zaprzepaszczasz szczerości, cennej jakości w 4G, a jednocześnie dajesz możliwość drugiej osobie ujrzenia samej siebie w całej jaskrawości i podjęcia kroków dla ratowania miłości własnej i poczucia swej wartości. To, czy partner dostrzeże swoje odbicie czy nie, to nie twoje zmartwienie. Do ciebie należy dbanie o siebie i działanie dla swego dobra, co ostatecznie przyczynia się do dobra was wszystkich.
Męczeństwo nie jest cechą związków w 4G!
Kochanie bezwarunkowo oznacza kochanie siebie na równi z drugą osobą i szanowanie własnych granic osobowych. Jednym z rozwiązań może być zmiana charakteru związku (z miłosnego na przyjacielski, na przykład), kiedy w grę wchodzi dbanie o własne potrzeby, pod warunkiem jednak, że postępuje się uczciwie i nie wyrzuca z serca niedawnego partnera.
Całkowite zaufanie to przeciwieństwo potrzeby sprawowania kontroli, rodem z 3G. Rzeczywistość 4G nie dopuszcza żadnej formy kontroli. W miarę wprowadzania szczerości do stosunków naturalną koleją rzeczy rośnie zaufanie. Jeśli jednak trwasz w fałszu, utajaniu i miłości uwarunkowanej, nieodłącznie towarzyszy ci nieufność, która mocno osadza cię w rzeczywistości 3G. Stanowi to dla wielu trudne wyzwanie. Nie chodzi o to, aby nauczyć się ufać, lecz aby być szczerym i szanować siebie. Kiedy tak postępujesz, zaufanie przechodzi naturalnym biegiem rzeczy.
Przyzwalanie stanowi odwrotność manipulowania. Pozwól innym być tym, kim potrzebują być, nie wymagaj od nich, aby się zmienili. Tylko wtedy ujrzysz, jacy są naprawdę. Gdy próbujesz nimi manipulować, nie widzisz ich naprawdę, dostrzegasz w nich tylko to, co tobie potrzebne, a to jedynie złudzenie. Taki wypaczony ogląd więzi cię w pętli nieuczciwości wobec samego siebie oraz twego związku.
Związki z wyboru. Są przeciwieństwem monogamii podyktowanej lękiem. Oznacza to, że jeśli pragniesz związku opartego na wyłączności, czynisz to z wyboru. Jeśli jednak wolisz utrzymywać stosunki z kilkoma kobietami, to również stanowi twój świadomy wybór. Ludzie często zawierają związki bez uprzedniego rozeznania, czego istotnie pragną. W pewnym sensie, biorą, to co im przypadnie. Takie związki nie sprzyjają miłości własnej i uwieczniają cykl miłości warunkowej, w którym jeden z partnerów spodziewa się, że ten drugi stanie się tym, kogo mu potrzeba.
Związek na miarę 4G wymaga jasnego komunikowania własnych potrzeb i pragnień partnerowi. Nie sposób dłużej manipulować prawdą dla osiągnięcia pożądanego celu. Musisz dokonać wyboru i bez żadnych warunków się zaangażować.
Nie ma nic złego w monogamii, wielości partnerów ani w żadnej innej formie związku. Wybór jest sam w sobie rzeczą naturalną. Nie ma przypisanego do siebie żadnego “znaczenia". Ty wartościujesz, nazywając jeden wybór “lepszym" czy “gorszym" od drugiego. Każdy wybór jest właściwy, o ile jest świadomy. Jeśli nie dokonujesz go świadomie i nie zdajesz sobie sprawy z własnych pragnień i potrzeb, nie możesz przyjąć odpowiedzialności za swój wkład w związek. Wówczas skazany jesteś na odgrywanie roli ofiary. Jeśli twym świadomym postanowieniem jest związek na miarę 4G, nie możesz dłużej uznawać zasad obowiązujących dla 3G.
Nie musisz tak od razu się przestawiać na nowe wartości. To przyjdzie z czasem. Lecz teraz w okresie przejściowym między 3G a 4G, osaczają cię wyzwania, jakie stawiają przed tobą obie rzeczywistości. Potrzebne jest dokonanie kilku wyborów dotyczących twojego udziału w obecnym związku. W miarę wprawiania się w sztuce świadomego wyboru na rzecz poprawy samego siebie i swojego świata, naturalną koleją rzeczy zaczniesz podejmować postanowienia umacniające paradygmat rzeczywistości 4G.
Jeśli wybierzesz integracyjny model czwartej gęstości i ucieleśnisz go (zamiast tylko próbować), przestaniesz cierpieć z powodu utraty partnera. Ku temu właśnie zmierzacie w swojej ewolucji. Poczucie straty, ból, właściwe są związkowi 3 G, z paradygmatem podziału i kontroli. Mogą też wystąpić, kiedy łudzisz się, że tworzysz związek na miarę 4G i liczysz na jego dobrodziejstwa, ale przeżywasz rozczarowanie, ponieważ w istocie nadal tkwisz w 3G.
Życie “na styku" może przysporzyć cierpień, ale daje ci zarazem jedyną w swym rodzaju możliwość wglądu w obie rzeczywistości naraz. Z takiej perspektywy możesz dokonać wyboru rozumnego. Nie osądzaj swego obecnego położenia. Wykorzystaj je do rozeznania się w obu rzeczywistościach, aby twoje wybory wynikały z doświadczenia i odzwierciedlały świadomą i pozytywną ewolucję.
Jak sprostać wymaganiom czwartej gęstości
Przechodząc z perspektywy 3G do 4G nie uchronisz się przed strachem towarzyszącym przekształcaniu się związków. Wkraczasz na niezbadany obszar. Nie wiesz, co czeka ciebie za najbliższym wzgórzem. To wiele osób napełnia lękiem. Jeśli naprawdę dążysz do związku na miarę 4G, pogódź się z tym strachem. Na tym etapie chęć zerwania z kimś tylko wtedy, jeśli jest ktoś, kto zapełni powstałą pustkę, oznacza, że nadal tkwisz w uzależnieniu. Ważne jest pójście naprzód pomimo strachu. Kiedy znajdziesz się już po drugiej stronie, spostrzeżesz, że twoja tożsamość nie zależy od drugiej osoby. Możesz polegać na samym sobie. Z poznania kryjącej się w tobie mocy płynie wyzwolenie, jasność, potęga.
Nawet w 3G stwarzasz okoliczności, które przypominają ci, że wszyscy jesteście ze sobą powiązani. Często wychodzi to na jaw za pośrednictwem uwikłania – silnego przywiązania emocjonalnego. Jednak idea połączenia w kategoriach 3G jest bardziej szkodliwa niż pożyteczna. Uwikłanie to odpowiednik powiązania w 4G, tyle że na poziomie 3G. Jak na to spojrzysz, zależy od tego, czy postrzegasz to w kategoriach uzależnienia 3G czy w kategoriach miłości/przyzwolenia 4G.
Kiedy zaplątałeś się w związku z drugą osobą i cierpisz z tego powodu, zastanów się nad tą sytuacją. Weź kilka głębokich oddechów. To zazębienie ma na celu przypomnieć ci, że w ostatecznym wymiarze nigdy nie istniejesz w oderwaniu od innych. Odrębność to złudzenie. Choćbyś nie wiadomo jak daleko się odsunął, nie odłączysz się od tej osoby.
Zmiany w relacjach osobistych pojawiły się w latach sześćdziesiątych, kiedy ludzie odczuli na poziomie emocjonalnym przejście z 3G do 4G. Nie bardzo jednak wiedzieli, co robić z uwolnioną nagle energią. Nie rozumieli, że można ją wykorzystać do naprawy swych związków. Wiele osób opierało się zmianom. Od tego czasu wzrosła znacznie liczba rozwodów z powodu zamieszania, jakie wywołała nowa energia i wynikłe stąd próby świadomej ewolucji przez zerwanie z przeszłością.
Rozwód, w swej typowej nieprzyjemnej i dotkliwej postaci, stanowi rozwiązanie 3G. To formalny akt oddzielenia się od drugiej osoby dla stworzenia iluzji, iż jest się od niej już całkowicie niezależnym. W wydaniu 4G rozwód oznacza uznanie przez obie strony, że związek zmierza w innym kierunku, co wymaga podjęcia kroków na rzecz przestawienia się.
W gruncie rzeczy nie ma czegoś takiego jak separacja, ponieważ nie można tak naprawdę oddzielić się od kogoś czy od czegoś. W 4G z łatwością zdobędziesz się na to, aby pozwolić innym podążyć drogą, która jest im potrzebna. Nawet jeśli para przestaje wspólnie siebie urzeczywistniać, w wymiarze głębszym nie rozłączyła się, gdyż odrębność jest złudna. Para ta po prostu postanawia, że nie będzie dalej przejawiać na zewnątrz swego związku, ale partnerzy zachowują szacunek wobec wspólnej przeszłości i w swoich sercach nadal żywią do siebie nawzajem bezwarunkową miłość.
Te nowe energie odcisnęły swój ślad na wszystkich. Każdy reaguje na nie tak, jak potrafi. Niektórzy wypierają je. Inni się polaryzują. Jeszcze inni poddają się porywowi. Nie da się jednak tego zbyć. Stawiać to będzie przed tobą coraz nowe wyzwanie, aż w końcu staniesz twarzą w twarz ze swoim niedowartościowaniem i samotnością, i przyznasz przed samym sobą, że związki, do jakich dążyłeś, miały “pokryć" twoje braki. Mniej zakłóceń powstanie, gdy dasz się ponieść fali. Opierając się, przysparzasz sobie przykrości i bólu.
Wiele osób uważa, że wybór dotyczący związku, na przykład monogamii, pożycia z kilkoma partnerami czy rozwodu, podyktowany jest seksem, ale to uproszczenie. Powierzchowny osąd zdarzenia często ma za zadanie odwrócić uwagę od przeżywanej udręki i stworzyć wrażenie, że panuje się nad sytuacją. Oto przykład: Jeśli mąż ma romans, żona mogłaby bez trudu wyciągnąć wniosek, że mężowi chodziło o seks, zamiast głębiej zastanowić się nad tym, dlaczego czuje się taka nieszczęśliwa w tym związku.
Lecz seks jest wyrazem odsłonięcia swej wrażliwej strony. Wiele osób wystrzega się tego, a z pewnością nie życzyłoby sobie, aby ich partnerzy odsłaniali się w ten sposób przed innymi! W tym wszystkim nie chodzi o seks. Zrzucanie winy na pociąg erotyczny ma służyć za przykrywkę dla poważniejszego, utajonego lęku. Poglądy na seks panujące w waszym społeczeństwie odzwierciedlają zaburzenia na głębszym poziomie i nie mają nic wspólnego z kwestią niewierności.
Ludzie doświadczają zmian w sobie, ale z początku może im się wydawać, że zachodzą one na zewnątrz nich. Mogą uznać, że coś dzieje się z ich związkiem, ale tak nie jest. Zauważysz, że subtelne zmiany dokonujące się w tobie i partnerze będą rzutowały na wasz związek. Zmiana zawsze będzie powstawać w tobie, ale możesz nie zdawać sobie z niej sprawy, dopóki jakiś zewnętrzny czynnik jej w tobie nie wyzwoli.
Jeśli dasz się ponieść zmianom, na krótko doświadczysz natłoku uczuć. Możesz zacząć uwalniać się spod wpływu dotychczasowych przekonań, co odbije się na kształcie twojego związku. Zmiana nie oznacza jednak jego kresu czy rozwodu. Zmiana to zmiana, i tyle. Jeśli jesteś z kimś, możesz spróbować pomóc przebrnąć mu przez okres zmian, z jakim sam się borykasz. Ufaj, że oboje kroczycie tą samą ścieżką bez względu na to, co się dzieje albo w jaki sposób przejawiają się zmiany.
Niektórzy uzależniają osobiste spełnienie od stanu swojego związku. Jeśli więc nie występują żadne konflikty, to w takim razie wszystko gra. Ten stary pogląd może zwieść cię na tyle, że będziesz trwał w związku mimo że nie przynosi ci on korzyści. Nie można dłużej przykładać tej miary. Ten sztuczny twór daje w rezultacie sztuczne dane, za którymi możesz schować się przed swymi lękami. To narzędzie rodem z 3G, ale w rzeczywistości jest inaczej. Przekonasz się, że jeśli będziesz się wzbraniał przed upomnieniem się o swą osobistą moc, związki będą miały jedynie na celu usprawiedliwienie twej osoby. W rzeczywistości czwartej gęstości nie może to mieć miejsca, gdyż tam kluczem jest szczerość wobec siebie.
Świadomy wybór i zobowiązanie
Choć w związku świadomy wybór jest tak ważny, nie chodzi jednak o to, aby obie strony akceptowały siebie nawzajem pod określonymi warunkami. Oto przykład: Załóżmy, że oświadczasz swemu partnerowi: “Chcę, żeby nasz związek był monogamiczny (poligamiczny) i będę z tobą tylko wtedy, jeśli na to przystaniesz". Coś tu jest nie tak.
Wybierać można jedynie za siebie, w przeciwnym wypadku dochodzi do kontroli, a to pojęcie z 3G. Nie możesz narzucać swych postanowień drugiej osobie. Jeśli wybierasz monogamię, oznacza to, że to ty wyrzekasz się kontaktów seksualnych z innymi osobami. Nie możesz wymagać od partnera, aby dokonał takiego samego wyboru. Druga osoba musi mieć całkowitą wolność wyboru, inaczej nie będzie w pełni sobą w związku. Z drugiej jednak strony, ty możesz postanowić nie wiązać się z osobą, której styl życia tobie nie odpowiada. To co innego. Wybierasz wyłącznie za siebie! Twoje postanowienia nie mają nic wspólnego z drugą osobą! Ludzie często tak się zapamiętują kontrolując wybory dokonywane przez partnera, że przestają panować nad własnym życiem i wtedy z reguły pojawiają się problemy. Musicie wiedzieć, że naprawdę udany i zdrowy związek może powstać tylko dzięki zgodnym i świadomym postanowieniom podejmowanym przez obie strony.
W związkach w 4G zobowiązania w znanej wam z przeszłości postaci nie mogą mieć miejsca. Stara formuła przyrzeczenia wyrywa cię z teraźniejszości. W związkach 3G przyrzeczenie często postrzegane było jako jarzmo narzucone przez partnera! Kiedy ludzie podejmują się czegoś w 4G, to dlatego, że chcą doskonalić siebie i związek za pomocą zasad 4G. Przyrzeczenie 3G często brzmi mniej więcej tak: “Ślubuję, że cię nie opuszczę aż do śmierci". W 4G formuła przyrzeczenia mogłaby wyglądać tak: “Przyrzekam, że będę w tym związku wzrastał i widział w nim odbicie mej własnej więzi z boskością. Przyrzekam zawsze postępować uczciwie i z szacunkiem".
Stare pojęcie zobowiązania to iluzja rodem z 3G. Daje ci chwilowe poczucie bezpieczeństwa, ale czy sprawy naprawdę układają się kiedykolwiek zgodnie z twoim życzeniem? Ile osób składa obietnice, których nie dotrzymuje? Przyrzeczenie nie zapewni ci bezpieczeństwa; wzbudza w tobie jedynie złudne przekonanie, że jesteś bezpieczny.
Jedyne prawdziwe zobowiązania dotyczą ego i wyższej jaźni. Zawarte między nimi umowy pozwalają układać związki tak, aby sprzyjały dalszemu rozwojowi, uczciwości i odpowiedzialności. Przyrzeczenia te dotyczą was samych, a nie drugiej osoby, i jako takie wyzwalają wewnętrzną siłę. Nigdy nie wywołują urazy w stosunku do innych.




SKĄD MAMY WIEDZIEĆ, ŻE MOŻEMY ZAUFAĆ PRZYBYSZOM Z GALAKTYKI? ĆZĘŚĆ II
(Haiti)

Przybysze z galaktyki obiecali, że położą kres zaburzeniom pogody i myślę, że tak jest.

Nadesłał Steve Beckow

Powracając do wczorajszego tematu: skąd jeszcze możemy wiedzieć, czy możemy zaufać przybyszom z galaktyki?

Zapisy na ich temat

Bardzo wiele z tego, co robią przybysze z galaktyki trzeba przyjąć jako założenie. I to założenie opiera się na tym, co oni podają jako prawdę, przy porównaniu z tym, o czym my wiemy, że się wydarzyło. Powinniśmy zauważyć, że to, co oni mówiąnie pokrywa się z tym, co mówi kabał. Ciemni nie mówią, że skończyli z chemtrails. Oni nie przyznają się, że chemtrails istnieją. Lecz przybysze z galaktyki mówią, że kończą z chemtrails i my mamy dowód, nasze zmysły pokazują nam, że to się naprawdęwydarza, wygląda na to, że to już jest koniec z chemtrails.

Kabał nie mówi, że zaprzestano używania HAARP oraz innych narzędzi do manipulowania pogodą. Oni nie przyznająsię do tego, że ich używają. Lecz przybysze z galaktyki mówią, że zastopowali używanie systemu. I faktycznie, w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy mieliśmy bardzo niewielkąaktywność tego, czego jestem świadomy, że może być przypisane sztucznemu wywoływaniu niszczycielskich zmian pogody

Niedawno Holender Sinse pokazywał nam wiele sposobów, na jakie można śledzićużywanie HAARP. Kabal nigdy nie mówi: “Tu masz sposoby, jakśledzić używanie HAARP.” A przybysze z galaktyki powiedzieli nam, że pracują nad systemem HAARP i konsultując się z zapisami wydarzeń pogodowych i kataklizmów :natury”, takich jak trzęsienia ziemi i huragany oraz erupcje wulkanów, można zobaczyć, że ostatnio na Ziemię przyszedł większy spokój niż kiedykolwiek przedtem, jak sięgnę pamięcią.

Przybysze z galaktyki żyją zgodnie ze swoimi obietnicami. Kabaliści nie czynili żadnych obietnic w tej dziedzinie, lecz byli postrzegani jako oswobodziciele od zagłady za pośrednictwem ich narzędzi manipulowania pogodą, pandemii, chemitrails itd.

Teraz sięgamy do innych dziedzin: żadna broń jądrowa nie eksplodowała na Ziemi. Nie nastąpiła III Wojna Światowa pomimo że kabaliści w jednoznaczny sposób dążyli do rozszerzenia działańwojennych na Iran, po tym jak zniszczyli Afganistan , bez powodu ocalając budowę imperium. Rozmaite dążenia do szerzenia pandemii zostały udaremnione. Różnorodne dążenia do popełniania ataków fałszywych flag zostały pokonane.

Tak więc, skąd możemy wiedzieć, czy zaufać przybyszom z galaktyki? Drugą przyczynę możemy dostrzec w dotyczących ich zapisach. Co obiecali i co wykonali? Nie ważne, jaką dziedzinę dostrzegacie, w której dawali obietnice, myślę że zobaczycie, że się wywiązali we wszystkich przypadkach

Posłuchajmy kilku zdań z ich oświadczeń (lub oświadczeń osób, które dobrze postrzegają przybyszy z galaktyki) na temat tych spraw:

SaLuSa: “Są ograniczenia wobec Ciemnych] i możemy np. odwołać się do edyktu boskiego, który nie dozwala żadnym siłom militarnym na użycie broni jądrowej lub wywołanie III Wojny Światowej”: (1).

SaLuSa: Bądźcie pewni, że jesteście bezpieczni, jeśli chodzi o jakiekolwiek dążenia do stworzenia poważnego incydentu, który da ciemnym większą władzę nad wami” (2).

Ker-On: Została nakreślona linia dla pewnych działań, które stwarzajązagrożenie dla życia na Ziemi oraz ponad nią i [Ciemni] są zatem ograniczeni w tym, co mogą zrobić”(3).

Mateusz: “Ale, podobnie jak w poprzednich przypadkach grypy, technologia naszej uniwersalnej rodziny zneutralizowała wirus świńskiej grypy w szczepionkach i będzie to nadal robione tak długo, póki producenci trzymają siętego programu. I prosimy, nie miejcie obaw co do zaprogramowanych mikroprocesorów wszczepianych podczas szczepień, jeżeli taki był zamiar, programowanie zostanie usunięte przez tę samą technologię"(4).

„My z Federacji Galaktycznej ściśle monitorujemy aktywność na Ziemi, kiedy Matka Ziemia musi realizować swój program oczyszczający. Jest ona bardzo podobna do was w tym sensie, że również musi porzucić to, co nie może przejśćdo wyższych wymiarów. ... Wszystkie zmiany będą występować z jak najmniejszą szkodądla was, na ile tylko jest to możliwe, a my możemy was ostrzec, gdzie istnieje największe niebezpieczeństwo. Będziemy pracować za kulisami, by ograniczyć skutki ich, tam, gdzie jest to dopuszczalne. Istnieją niewielkie zmiany zachodzące na powierzchni Ziemi przez cały czas, a są to zupełnie naturalne i zwykle występujące, niewielkie zagrożenia"(5).

SaLuSa: "Chemtrails są bardziej atakiem na wasze zdrowie, ale nie sąbez ich wpływu na wasze umysły. Jak niedawno wspomniałem, są one wyczyszczone tak, że teraz mają na was niewielki wpływ"(6).

Gdzie słyszycie, by ciemny kabał mówił takie rzeczy? Zatem, komu można zaufać? Cóż, myślę, że na podstawie ich historii, możemy ufać przybyszom z galaktyki. Są oni tymi, którzy już zwrócili uwagę na naszą sytuację i ocalili nas od krzywdy z rąk do kabała.

W następnym odcinku przyjrzę się trzeciej dziedzinie.

Przypisy


(1) SaLuSa, June 27, 2011, at http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(2) SaLuSa, Jan. 1, 2010.

(3) Ker-On of Venus, Oct. 22, 2008, at http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(4) Mateusz, Sept. 21, 2009, at http://www.matthewbooks.com/mattsmessage.htm

(5) SaLuSa, Oct. 18, 2010.

(6) SaLuSa, July 15, 2011.






Skąd mamy wiedzieć, że możemy zaufać przybyszom z galaktyki - I część












Billy Meier spotyka Semjase: czy jest to wiarygodne?



4 lipca 2012 r.


Nadesłał Steve Beckow



Pewien czytelnik zapytał, skąd wiemy, że można zaufać mieszkańcom galaktyki. W jaki sposób możemy w komfortowy sposób określić sami dla siebie, czy są oni warci naszego zaufania?

Proszę, wiedzcie, że pod wieloma względami pytanie to pozostaje bez odpowiedzi. Niezależnie od tego, co tutaj powiem, czy ktoś ufa, a ktoś inny nie, coś może być przeforsowane, wstępnie zamierzone, zaaranżowane itd.

To, czy ktoś ufa, podobnie jak czy ktoś kocha, jest sprawą indywidualną i nie spełnia to takich zasad, jak powiedzmy, czynnik, który określa warunki, w jakich wodór łączy się z tlenem, aby utworzyć wodę. .Tak więc odpowiedź na to pytanie może przewijać się przez wiele stron i nadal nie wpłynie na niczyją potrzebę okazania zaufania.

A w rzeczywistości niektórzy ludzie, którzy są zatwardziałymi sceptykami, mogą cieszyć się, prosząc innych, aby nakłonili ich do zaufania, a następnie utrzymania ich w nim. Ich reakcja może być taka: „Widzisz? Myślałeś, że skłonisz mnie do zaufania. Ale ja nadal jestem sceptycznie nastawiony”.

A więc ani ja, ani nikt inny nie może sprawić, że zaufacie.. I to należy zrozumieć od samego początku.

Jednak mogę podać kilka sugestii na ten temat: dlaczego wielu ludzi mówi, że ufa mieszkańcom Galaktyki, którzy obecnie znajdują sie wokół tej planety, w przeciwieństwie do tych, którzy są tutaj od dziesiątków lat i uprowadzali ludzi, robiąc im krzywdę.

Jak się czujemy w ich obecności?

Ileż to opowieści czytamy o tym, jak ktoś znajduje się w obecności jakiegoświętego, jak Mata Amritanandamayi lub Papa Ramdas i jest obezwładniony miłością, którą odczuwa? Pamiętam, jak robiłem wywiad z Boską Matką w ramach Godziny z Aniołem i byłem owładnięty błogością, którą czułem przez jakieś półtorej godziny po tym wywiadzie. Zarówno Linda (chanelerka), jak i ja musieliśmy położyć się po tym wywiadzie, ponieważ oboje nas zmogła ta błogość.

Błogość jest cechą boską. Nie można jej wytworzyć sztucznie. Nie może być przez kogoś wzbudzona, chyba że przy pomocy pewnych egzotycznych środków chemicznych, ale nie znam się na tym. Lecz my mamy skłonność do poddawania się doświadczaniu jej, ponieważ okazuje się ona wszystkim, czegokolwiek byśmy chcieli. Kiedyś spędziłem trzy dni w stanie błogości po pewnej wizji i nic, co byłoby dodane do tego doświadczenia, nie uczyniłoby go lepszym. Było on pełne samo w sobie i byłem najszczęśliwszym zżyjących.

Sedno tego, co mówię, tkwi w tym, że mieszkańcy galaktyki znajdujący sięwokół Ziemi są wzniesionymi istotami, wielu jak Ashtar i Sanat Kumara spoza dwunastu wymiarów, związanych z ludzkim życiem. Gdybyśmy znaleźli się w ich obecności, czulibyśmy miłość i błogość, to co w pewnym sensie identyfikuje ich jakołagodne i godne zaufania istoty. Nie można żyć w stanie błogości i przekroczyćgo. Jeśli ktoś to robi, straci uczucie błogości. Jeśli ktoś może to zrobić,Wzniesienie nie jest celem, do którego dąży. Szuka czegoś innego. Wzniesienie nie zaoferuje nam tego, czego chcemy, jest ono bardziej rozwojowym, dobroczynnym dla duchowości życiem wypełnionym błogością.

Tak oto pierwszą odpowiedzią na pytanie, skąd mamy wiedzieć, że możemy zaufaćmieszkańcom galaktyki jest nasza reakcja na ich obecność w pobliżu nas. Przebywanie w obecności mieszkańca galaktyki przyniesie nam doświadczenie błogości i nie może ona być sztucznie sfałszowana. Zaufanie i miłość oraz błogość, którąodczuwacie, są ich etykietami.

Dlatego SaLuSa powiedział: „Gdybyście mogli zerknąć na takie poziomy (jak będzie to możliwe w czasie Wzniesienia), zobaczylibyście pozostałą częśćswojego czasu w stanie radości, bez lęku o przyszłość, który to czas otwiera się przed wami. Z tego powodu bylibyście w stanie euforii i wiedzieli ponad wszelkie wątpliwości, że jest to na mocy boskiego dekretu i że żadenśmiertelnik nie zapobiegnie wypełnieniu się ich” (1).

Albo: “[Nasze statki] są ożywione wyższymi wibracjami miłości a goście rzadko kiedy chcą opuścić tę harmonie, radość i szczęście, które odczuwajądookoła. W przeciwieństwie do Ziemi, nie ma negatywnych lub niższych wibracji, kiedy my przemieszczamy się dalece poza nimi”(2).

Lub Hatonn przemawiający do wszystkich dusz, galaktycznych i ziemskich, o poziomie ewolucyjnym stacji Mateusza: “Wszystkie dusze na stacji Mateusza sąwysoko duchowo rozwinięte i on jako ich rzecznik, przekazuje ich jednolite zdanie na temat ich uczuć wobec dusz na Ziemi. Oni kochają wszystkich po równi i wysyłają uzdrawiające światło do wszystkich. Mogą uhonorować wszystkich ludzi jako cząstki Boga, oddzielając ich od ich bezbożnych myśli i czynów”(3).

Pozwólcie, że porzucę teraz ten temat i powrócę do niego w następnej części, jutro.


Przypisy:


(1) SaLuSa, Oct. 7, 2009, at http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(2) SaLuSa, 17 October 2008.

(3) Hatonn w: Matthew’s Message, Oct. 10, 2010.



Zapis z 3 stycznia 2012 - praca na planie innego wymiaru i zadziwiająca synchronia - moja Przyjaciółka nie wiedziała o mojej wizji, a otrzymała jej dopełnienie w tym samym dniu
















4.01.2012 MY JUŻ TAM PRACUJEMY! Opowiadanie Anny








To było wczoraj (3 stycznia 2012 r.). Jak zwykle usiadłam do medytacji, po czym położyłam się z lawendową opaską na oczach, na swoją zasypianko-medytację. Nagle mnie olśniło, że mogę trochę powędrować według metody WJ Dajamantiego.




Gdy wyjechałam windą na poziom, na którym skończyłam poprzedni etap, miałam zamiar wspinać się dalej po schodach (robotnicy wybudowali specjalną wieżę z kręconymi schodami, nie tylko dla mnie, dla wszystkich chętnych!). Przechodząc, zauważyłam, że drzwi, przez które weszłam poprzednim razem, są lekko uchylone i w prześwicie widzę kolory awatara Miry. Zawołałam wesoło: Puk! Puk! Czy mogę wejść? Usłyszałam: Oczywiście, wejdź, proszę bardzo! Znalazłam się w dużym, jasnym pokoju. Przywitałyśmy się bardzo serdecznie. (Niesamowicie ciepła osoba!) Zwróciłam uwagę na okna – były wysoko, prawie pod sufitem, ale umieszczone w jakby niszach, okrągłych i skośnie idących do góry. (Porozumiewałyśmy się słowami, ale Mira odpowiadała też na moje pytania zadawane w myślach.) Odpowiedziała na moje bezgłośne pytanie:




- Dlaczego, czy to jest jakieś więzienie?




- Nie, to jest po to, abyśmy nie wyglądały przez okna!




- ???!!!




- Przypuszczam, że miałabyś stracha...




- Faktycznie – pomyślałam – jakby nie było, trochę wysoko!




Roześmiała się.


- Czy ty tu mieszkasz?


- Nie, raczej przychodzę tu, aby odpocząć, mam tu wszystko, co jest mi potrzebne...


Siedziałyśmy na ogromnej, białej kanapie. Nagle Mira poderwał się i przyniosła dwa małe szklane „łabądki”. Wręczyła mi jednego. Obracałam go w palcach, zastanawiając się, do czego służy.


- Ucałuj go w dzióbek!


Zrobiłam to i poczułam w ustach bardzo przyjemny, słodki smak. Kiedy miałam zapytać, co to jest, usłyszałam:


- Nektar bogów! i wybuch śmiechu.


Faktycznie – poczułam w sobie taką radość, taką energię i moc, że mogłabym nie jeść, nie pić i nie spać bardzo długo...


- Chodź, pokażę ci moje włości!


Wyszłyśmy do ogrodu. Wyglądał dokładnie tak, jak na jej haziendzie. Przechadzałyśmy się, podziwiałam rośliny, owoce i drzewa, ale ciągle nurtowała mnie myśl: Przecież to jest trzeci wymiar!


Wtedy Mira powiedziała: Spójrz tam, na koniec ogrodu!


Przestrzeń tam jakby marszczyła się i falowała. Raźno ruszyłyśmy w tamtym kierunku, przeszłyśmy jak przez niewidoczną ścianę. Była to rzeczywistość 5. wymiaru: wszystko rozświetlone od wewnątrz, rośliny i drzewa widoczne we wszystkich stadiach swojego rozwoju i ze wszystkich stron. Byłam zafascynowana tym widokiem, a może bardziej przeczuciem, że zaraz wydarzy się coś bardzo ważnego.


Po chwili Mira powiedziała: Chodź, pójdziemy tą ścieżką. Weszłyśmy na nią, a ona ruszyła do przodu jak pas transmisyjny. Pomyślałam: Utyję w tym 5. wymiarze, jak mnie będą tak wszędzie wozić! Ale jazda skończyła się dość szybko i Mira poprosiła mnie, bym zeskoczyła z pasa, przy czym zapewniła, że jest to tylko pół metra. Zeskoczyłam w ciemno na, jak się okazało, duży, metalicznie błyszczący dysk. Za chwilę Mira była przy mnie. „Platforma kontaktu” – przeleciało mi przez głowę. Jakby na potwierdzenie tej myśli, nagle wyłonili się (nie pojawili) Plejadianie. Przywitali się z nami bardzo serdecznie (Cóż za dobrotliwa i wzmacniająca energia!), ale tak, jakbyśmy już nie raz się widywali. Ot, zwykłe spotkanie robocze! Jedna dziewczyna uśmiechała się do mnie szczególnie ciepło. Czułam skrępowanie, bo skoro już współpracujemy, jak się wydaje, powinnam wiedzieć, kim jest. Na moje pytające spojrzenie odpowiedziała:


- Jestem Elaya...


- Ona ma imię istoty, która spotkałam w medytacji parę miesięcy temu, tyle że to imię jest w żeńskiej formie – pomyślałam, a ona kiwnęła głową.


Byłam tak podekscytowana, że z trudem dochodziło do mnie, że identyfikuję siebie z tymi dwiema istotami. Trudno mi w tej chwili w to uwierzyć, ale stało się jeszcze coś: Ja – Ania - stałam z boku i patrzyłam na nas troje: Mirę, Elayę, siebie (?!) i Plejadian.


Jeden z nich powiedział:


- Wchodzimy na następny etap: Wszyscy (Pracownicy Światła) będziecie pracowali w zespołach. Czy wy obie zgadzacie się pracować w parze?


- Oczywiście! – przytaknęłyśmy ochoczo.


- W takim razie otrzymacie diament komunikacji, ponieważ będziecie pracować synchronicznie, każda na swojej półkuli. Czy zgadzacie się?


- Tak!


Ktoś przyniósł duży diament, co ciekawe, w kolorze ametystu. Jeden z Plejadian wziął go w ręce i przepołowił.


Zrobiło się uroczyście. Zauważyłam, że obie jesteśmy ubrane w piękne, długie szaty o perłowym połysku, na głowach mamy złote diademy i jesteśmy piękne jak boginie.


Jeden z naszych niebiańskich przyjaciół powiedział:


- Każda z was otrzyma połówkę diamentu. Dzięki temu będziecie miały bardzo wzmocniony kontakt telepatyczny. Będziecie działać jak jedna osoba... Teraz ustawcie się naprzeciw siebie i patrzcie sobie w oczy. Umieszczę te połówki w waszych diademach, a wy ustawcie się tak, żeby promień komunikacji połączył was... To nie będzie bolało... Uśmiech. Poczujecie lekkie uderzenie, to wszystko.


Zrobiłyśmy to, o co nas poprosił. Nawiązanie kontaktu odczułyśmy jak lekki odrzut.


- To wszystko! Możecie iść do pracy. Nie będziecie się widzieć fizycznie, ale jesteście już połączone. Każda z was zna swoje zadanie do wykonania. Powodzenia!


Cała grupa zniknęła, a my oddalałyśmy się od siebie szybko, znikając jakby za horyzontem, podczas gdy Ja – Ania przyglądałam się temu z zaciekawieniem


- Czas wracać! – pomyślałam. I chyba zasnęłam...






4.01.2012 Jestesmy jednoscia - Moja odpowiedz na opowiadanie Anny


Otrzymalam od Ani opis jej wczorajszej wizji. Spotkalysmy sie w niej w moim swiecie, ktory stworzylam w rzeczywistosci 5-go wymiaru (opisalam to). W tym samym czasie mialam niezwykle piekne impresjonistyczne przezycia z energiami 3-go wymiaru. Rozzarzony pien palmy kokosowej stworzyl w swojej dolnej, wypalonej w srodku partii cos rodzaju otwartej czakry serca. Panowal tam przez caly czas kolor ametystowo – rozowy, od czasu do czasu glaskany zlotem i biela plomienia (zdjecia 2 i 3). Energie te byly niezmiernie silne. Doznawalam na jawie uczucia scalenia z calym wszechswiatem. Moja czakra serca powiekszala sie z minuty na minute, wspolbrzmiac z frekwencja Gaji. Chwila stala sie CZYSTA MILOSCIA.



Po przeczytaniu historii Ani, ogarnela mnie gleboka, uroczysta cisza i zaduma. Zamknelam oczy, by oddac sie wielkosci tej chwili. I wtedy ujrzalam taka scene: Jestem szamanem w indianskim szalasie. W srodku pali sie male ognisko, przy ktorym siedze, dosypujac do ognia aromatycznych ziol. Mam dlugie, czarno-siwe wlosy, na czole przepaske, w niej orle pioro. Zamykam oczy i przenosze sie w kosmiczne przestworza. Przebywam wsrod gwiazd, czujac i delektujac sie ogromem nieskonczonosci. Po jakims czasie podnioslam prawa reke, do ktorej natychmiast przyfrunal orzel i na niej usiadl. Spojrzelismy sobie w oczy i wpatrujac sie w ich bezgraniczna glebie, bez slow przekazalam mu jego poslanie. Orzel wspial sie, zatrzepotal skrzydlami i poszybowal w dal. Na druga polkule. Do miejsca, gdzie przebywa moja druga polowa..... Dolecial do parku, ktory Ania czesto odwiedza ze swoim pieskiem. Tam ma na nia zaczekac. Kiedy sie pojawi, orzel skoncentruje swoj wzrok na wzroku Ani i przekaze jej telepatycznie moja wiadomosc....

  


MY, LUDZIE Z PLANETY ZIEMIA...


To może brzmieć jak początek baśni, ale baśnią nie jest... Na początku było ŹRÓDŁO/JAM JEST, wyłaniając z siebie Światło, Energię, Inteligencje, z których znaczna część staje się samodzielnie istniejącymi bytami. Istniały one od zawsze w Nim/W Niej, w Jej łonie. Każdy z nich zostaje obdarzony własną świadomością, chyba że są bytami o świadomości zbiorowej.

Akt wyłaniania, dzieło Kreacji trwa nieprzerwanie. Byty, osiągając coraz wyższy stopień świadomości i dzieląc przynależne im atrybuty JAM JEST, pracują nad kontynuacją aktów tworzenia w Jego imieniu i z Jego upoważnienia, zgodnie z nadaną przez Niego inspiracją. Realizuje się plan JAM JEST – WIELKI KOSMICZNY PLAN.

Potężne świetliste byty duchowe, Budowniczowie Wszechświatów obdarowani częścią Boskiej Inteligencji, Energii i Mocy sprawiają, że powstają wszechświaty pełne różnorodności galaktyk, te z kolei mienią się wielością konstelacji gwiezdnych, niewyobrażalną ilością układów planetarnych, planet, komet, planetoid. Wszystkie te kreacje obdarzone są Duchem JAM JEST i obficie czerpią z Jego Mocy, Energii i Bezwarunkowej Miłości.

W miarę procesu ekspansji i Kreacji różnicują się funkcje kosmicznych Inteligencji – niektóre z nich czuwają nad obwodami energetycznymi wszechświatów, inne regulują wzajemne położenie wobec siebie zbiorowisk ciał niebieskich, jeszcze inne dbają o stwarzanie na kolejnych, utworzonych już planetach warunków sprzyjających zaszczepieniu ŻYCIA.

Są i tacy, którzy przychodzą na stworzone już planety, aby doświadczać tam istnienia jako istoty pierwszego i drugiego wymiaru, zanim nastąpi etap następny, trzeci wymiar oraz: ŻYCIE biologiczne– nowy eksperyment i kolejny etap planu JAM JEST - TEGO, KTÓRY DOŚWIADCZA, PRZEBYWAJĄC W SWOIM STWORZENIU.

Prace nad tworzeniem form życia na planetach były I są najbardziej fascynującym zadaniem, wymagającym wyobraźni, cierpliwości, a także umiejętności przewidywania i ... poczucia humoru. Zaistniało wiele światów przejawiających życie biologiczne w mniejszym bądź większym stopniu złożoności. Niektóre z nich zniknęły jako nieudane eksperymenty, inne przetrwały, rozwijając się zgodnie z prawami i normami wymyślonymi przez ich Twórców, którzy czasem ingerowali na wiele sposobów w swoje dzieło stwarzania...

JAM JEST z samej Swej natury, kochający i akceptujący WSZYSTKO, nadał wszelkiemu Stworzeniu, jak i samym Stwórcom wolną wolę, a ponieważ Stwórcy, zgodnie z Planem, mieli dostarczyć Mu za swoim pośrednictwem coraz to nowe doświadczenia, zdecydowali, że sami wcielą się jako duchy w ciała tworzone przez nich oraz przez członków ich Gwiezdnej Rodziny, i poddadzą się wszelkim prawom egzystencji, wraz ze wszystkimi jej przywilejami, jak i ograniczeniami.

Nie zachowają tym samym swoich dotychczasowych, prawie nieograniczonych umiejętności, mocy i zdolności, zachowując jedynie pamięć o nich w nieświadomych obszarach, w formie ukrytego potencjału, który tylko po spełnieniu określonych warunków może się ujawnić i zrealizować.

Inni ich towarzysze pozostawali w swojej formie subtelnej jako mieszkańcy bądź opiekunowie ciał niebieskich, przebywając także w przestrzeniach wszechświatów, aby tam spełniać zadania perfekcyjnie wyznaczone im w Wielkim Planie Kosmicznym Stworzenia.

Te zaś,odważne, świetliste istoty przychodziły na wybrane przez siebie (często samodzielnie przez nich stworzone) planety, zgodziwszy się przedtem na zatracenie pamięci o swym pochodzeniu ze ŹRÓDŁA, z łona JAM JEST oraz o swoim Boskim dziedzictwie.

Ich zadaniem było i jest DOŚWIADCZANIE. Przyjmowali ciała, które utworzone były z pierwiastków planety, na której mieli przebywać i wcielać się. A pierwiastki te pochodziły z gwiazd, konkretnie z pyłu gwiezdnego, który wyrzucają wybuchy supernowych i który zaściela powierzchnię najbliżej znajdujących się od danej gwiazdy planet.

DOŚWIADCZANIE, w którym zawierają się następujące elementy: Świadomy wybór określonych doświadczeń. Wolna wola co do podejmowanych decyzji ograniczona jedynie koniecznością uznania, że nie zawsze można wybrać skutki swoich decyzji, kiedy przebywa się w niższych wymiarach. Podejmowanie wyzwań, przeżywanie całej gamy stanów, od radości i odczucia przyjemności do smutku i bólu. Robienie błędów i często bolesne naprawianie tych błędów. Robienie rzeczy pięknych i pożytecznych i odbieranie nagród za nie.

Wraz z działaniami w świecie materialnym doszło do głosu prawo przyczyny i skutku, czyli prawo karmy, które domaga się wyrównywania wszelkich deficytów w imię Harmonii, Równowagi i Miłości, w imię wyższych praw ustanowionych w Miłości przez JAM JEST. Pojawiła się śmierć jako przerwa w określonym wzorcu doświadczeń i szansa na przyjęcie nowego ciała po zużyciu poprzedniego, jako możliwość podjęcia nowego życia i wyboru doświadczeń, jakie chciałoby się przeżyć, z uwzględnieniem konieczności wyrównania długów i nagród karmicznych.

Każda planeta miała i ma swoją sferę, do której przechodzą duchy – esencja duchowa istot- po śmierci ciała fizycznego. Tam analizują one egzystencję, którą opuściły, pobierają nauki, regenerują się i odpoczywają po trudach życia, i dojrzewają do nowych doświadczeń, które sami dla siebie wybierają w porozumieniu ze swoimi mentorami oraz zaprzyjaźnionymi duchami, z którymi mają zamiar przejść przez kolejne doświadczenia w nowym życiu.

Wszystkie te prawa i związane z nimi działania istnieją po to, by cała ISTNOŚĆ podlegała prawu nadrzędnemu, jakim jest PRAWO DO NICZYM NIESKRĘPOWANEGO ROZWOJU. Rozwój jest celem nadrzędnym a na końcu drogi, jak przewidział JAM JEST, czeka uzyskanie przez każdą istotę Świadomości boskiej, świadomości bycia JEDNOŚCIĄ ze ŹRÓDŁEM, Z JAM JEST, jak było to na początku.

Rozwój odbywa się w trzech aspektach: indywidualnym – jako rozwój jednostki, zbiorowym – jako ewolucja mieszkańców danej planety, galaktycznym –jako zbiorowa, choć w istocie najbardziej zróżnicowana ewolucja istot zamieszkujących jedną z galaktyk Wszechświata, który także ewoluuje, a wraz z nim ewoluuje Wszechświat Centralny.

Prawo rozwoju obejmuje wszelkie ciała niebieskie, ponieważ one, jako żywe istoty, posiadające Ducha JAM JEST, również przebywają w Drodze Doświadczania. Rozwój ten wyraża się wprzechodzeniu do kolejnych, coraz wyższych wymiarów, które charakteryzują się coraz subtelniejszymi formami istnienia i coraz bardziej rozszerzaną świadomością.

Procesy te przebiegają w różny sposób i w różnym tempie. Ich tempo i „jakość” zależą od ogólnego bilansu działań mieszkańców poszczególnych ciał niebieskich, jak i galaktyk.

Są światy, gdzie dążenie do Miłości, Harmonii, Dobra – słowem do osiągnięcia świadomości Boskiej, jest bardzo silne i te istoty wznoszą się bardzo wysoko. Są też takie światy, gdzie rządzi ego, przemoc, zafascynowanie techniką na rzecz zarzucenia emocji i pozytywnych uczuć. I ci, i tamci mają prawo być takimi, jakimi są, ponieważ otrzymali wolną wolę i prawo do przechodzenia przez dowolnie wybrane przez siebie doświadczenia.Niezależnie od tego, są oni ciągle tymi samymi, którzy wyszli z pierwotnej JEDNOŚCI, z łona JAM JEST, aby doświadczać aktów Kreacji a potem życia w wykreowanych światach. Prędzej czy później i oni wejdą na swoją ścieżkę rozwoju i dołączą do tych, którzy dążą do każdego kolejnego Wzniesienia planetarnego.

Z tego wniosek, że wszystkie istoty stanowią, co prawda, jedną, świetlaną RODZINĘ, jednakże jak w każdej rodzinie znajdują się ideały, średniaki, jak i czarne owce... I fakt ten należy zaakceptować jako nieodzowny dla świata trzeciowymiarowego, którego dominującą cechą jest dualność rozumiana jako polaryzacja dwóch przeciwstawnych sobie elamentów - Dobra i Zła.



Zejdźmy teraz na maleńką planetę, położoną na peryferiach Układu Słonecznego, w galaktyce Drogi Mlecznej. Jest wyjątkowo piękna, błękitna, obdarzona bujną szatą roślinną, błękitem wód, ozdobiona złotem i brązem lądów. Nie jest jedyną taką planetą we wszechświatach, lecz ta planeta jest bardzo cenna dla wszystkich istot naszej Galaktyki: zgromadzone są na niej geny ogromnej ilości gatunków okazów biologicznych. Nigdzie we wszechświecie nie ma takiej różnorodności form życia jak na Ziemi. To prawdziwa biblioteka genetyczna, z której mają prawo korzystać mieszkańcy i twórcy z innych planet całej galaktyki.

My, Ziemianie, jesteśmy jednymi z tych potężnych istot kosmicznych, które postanowiły wcielać się na tej planecie, przedtem zaś przeżywaliśmy wiele egzystencji na innych planetach, również w innych wszechświatach i wymiarach. Jednym zdaniem: odbyliśmy już niejedną podróż po wszechświatach i różnych liniach czasowych i wiele jeszcze tych podróży przed nami, w coraz to doskonalszych formach, w miarę jak wznosić się będziemy po "drabinie wymiarowej".

Ciało ludzkie jest niezmiernie cenne w całym wszechświecie, ponieważ Ziemia uchodzi za najtrudniejszy poligon dla dusz, które szukają ekstremalnych doświadczeń, aby wypróbować swoje moce i atrybuty i pójść wiele kroków wyżej w pracy nad swoim indywidualnym rozwojem.

Być może przedtem, to znaczy przed pierwszym zejściem na Ziemię, spotykaliśmy się na innych planetach, jako członkowie rodzin, partnerzy. Być może w świecie duchów strefy okołoplanetarnej żegnano nas z bólem w sercu i z niepewnością, czy i jak damy sobie radę w innych, dużo trudniejszych warunkach.

Fakt, że Ziemia stała się terytorium ekspansji i eksploracji dla bytów, które posiadły ogromne możliwości, ale wykorzystywały je w egoistycznych celach, sprawił, że życie na tej planecie stało się niebezpiecznym wyzwaniem w miarę upływu czasu i epok życia ludzkości.

Istota ludzka, mając zmanipulowane DNA, za własną zresztą zgodą, straciła zdecydowaną większość swoich ogromnych mocy i atrybutów, co wyraziło się krótkim życiem, podatnością na choroby, zanikiem wielu możliwości umysłu, psychiki i nawet ducha.

Z bogów staliśmy się niewolnikami, co nie znaczy, że pozostawiono nas samym sobie. Nie jeden raz JAM JEST, działając za pośrednictwem Hierarchii Niebiańskich, przez tysiąclecia przysyłał na Ziemię Mistrzów Duchowych, którzy tworzyli potężne cywilizacje, a po ich upadku na Ziemię schodzili Wielcy Nauczyciele Ludzkości, zakładając szkoły duchowe i nierzadko sami (chociaż nie było to ich zamierzeniem) stając się obiektami kultu religijnego. Nawet w tej chwili Ziemianie nie są sami: Część Mistrzów nadal przebywa na naszej planecie, są tutaj w miejscach, których istnienia większość z nas nawet się nie domyśla, a ci, którzy wniebowstąpili, opiekują się nami z poświęceniem, wykonując działania, których zasięgu i zakresu nawet nie jesteśmy w stanie ogarnąć myślą.

Wszystko to dzieje się na rzecz dobra i podniesienia Ziemi i ludzkości na wyższy poziom istnienia, co jest równoznaczne z przestrzeganiem i wykonaniem prawa Rozwoju. Podniesienie Ziemi i jej mieszkańców jest nieodzowne dla ewolucji nie tylko naszego Wszechświata, jest to działanie na skalę WSZYSTKIEGO, CO JEST, ponieważ każda zmiana zachodząca w najmniejszej cząsteczce, wpływa na najbardziej odległe obszary.

Obecna sytuacja Ziemi przypomina stan pełnego alertu: w myśl WIELKIEGO KOSMICZNEGO PLANU STWORZENIA powinna zakończyć się pewna epoka w dziejach planety. Zmobilizowane i zaangażowane są wszystkie siły: Hierarchie Duchowe, w tym zastępy potężnych inteligencji kosmicznych, takich jak np. Anioły i Archanioły, działają Bractwa Duchowe na Ziemi i wokół niej, działają intensywnie takie siły jak chociażby powstałe przed setkami milionów lat: Galaktyczna Federacja Światła i Grupa Ashtara, których zadaniem jest zabezpieczenie Ziemi przed dewastacją na skutek działań tych, którzy stoją w opozycji oraz oddalenie ich z przestrzeni okołoziemskiej i orbity.
Przez około dziesięć lat trwały negocjacje z Iluminatami (cóż za paradoks jest w tej nazwie!), mające na celu nakłonienie ich do zaniechania dewastacji planety i wszelkich form jej życia. Ponieważ propozycje spotykały się ze stanowczym oporem a czas, w którym Ziemia ma osiągnąć Wzniesienie jest ograniczony i bardzo bliski, przedstawiono alternatywę: Albo odejdziecie z Ziemi, albo będziecie musieli tu, na tej planecie ponieść konsekwencje swojego postępowania. Nota bene: Reptilianie opuścili Ziemię 11. 11. 11! Przez cały czas, równolegle, prowadzone były rozmowy z rządami wielu państw na temat Ujawnienia oraz podjęcia wspólnych działań mających na celu unieszkodliwienie Iluminatów i wprowadzenie nowych systemów sprawowania już nie władzy, a opieki nad planetą i jej narodami, ujednolicenie systemu finansowego i wprowadzenie nowych technologii. To, co robią nasi kosmiczni alianci, jest realizacją Planu JAM JEST, na zlecenie Kosmicznych Hierarchii, a deklarują oni stale, że czynią to w imię Miłości, Harmonii i POSZANOWANIA dla wolnej woli istoty ludzkiej.

Prawdę mówiąc, na Ziemi wiele jest osób przejawiających nieufność, jeśli chodzi o jakąkolwiek formę pomocy ze strony galaktycznych sprzymierzeńców. Częste są ostrzeżenia, że Galaktyczna Federacja Światła oraz inne sprzymierzone z nią gwiezdne stowarzyszenia, mają "jakiś swój cel", skoro chcą wyladować na Ziemi po tym, jak uporamy się z problemem Iluminatów i rozpocznie się sam rdzeń procesu Wzniesienia, czyli przejście do 5. wymiaru.
Ostrożnośc zawsze jest uzasadniona, ale przypuszczam, że gdyby nasi Alianci z gwiazd chcieliby rzeczywiście "coś nam zabrać", czy "coś nami zrobić", już dawno zeszliby na Ziemię i w imię wyższych racji, czyli dobra wszechświatów, oczyściliby ją z toksyn ludzkich, chemicznych i wszelkich innych. Mogliby ją zabrać jak swoją, osiedlić się na niej, prowadzić życie według swoich reguł i praw, w poszanowaniu dla planety i być może nikt nie mógłby się im przeciwstawić.

Jednakże nie robią tego, cierpliwie czekając na orbicie i w jej okolicach, w tysiącach, setkach tysięcy swoich pojazdów, już od lat, wykonując na rzecz naszego dobra czynności, których my nie moglibyśmy z naszej perspektywy wykonać. (Drobny przykład: (http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-polowie-marca-zarejestrowano-rekord-dekady-w-wielkosci-pokrywy-lodowej-biegunach)
Wiedzą i zresztą powtarzają to w swoich przekazach, że to jest nasza Ziemia, nasza planeta i że to my mamy się wznieść razem z nią, pracować nad własnym rozwojem, ponieważ nikt za nas tego nie zrobi. Oni zaś pragną asystować nam w tym radosnym choć trudnym akcie, wspomagać nas na tyle, na ile pozwala na to Plan - w naszych pierwszych poczynaniach po uwolnieniu Ziemi spod władzy Iluminatów, i z radością patrzeć, jak przyoblekamy się w nowe formy naszych ciał piątowymiarowych...

Jednymi z akcji, które przedsięwzięli bez pytania o zgodę tzw. wielkich tego świata są: niedopuszczenie do użycia broni masowej zagłady (broń nuklearna) oraz podjęcie działań zapobiegających wybuchowi kolejnych wojen, a także - czuwanie nad warunkami atmosferycznymi na naszej planecie, ponieważ w przeciwnym wypadku na skutek wyjątkowo silnych słonecznych erupcji koronalnych temperatura powietrza bezpośrednio nad powierzchnią naszej planety spowodowałaby zarówno potop z powodu stopienia się pokrywy lodowej, jak i dosłowne wypalenie form życia biologicznego tam, gdzie nie sięgnęłaby woda. Inne działania to: usuwanie znacznej części chemtrails przy pomocy statków-robotów, częściowe unieszkodliwienie systemu Haarp oraz ingerencja w systemy łączności satelitarnej Iliminatów, zablokowanie możliwości ataków z użyciem broni nuklearnej oraz eksperymentów z eksplozjami podziemnymi (na prośbę Lemurian zabezpieczono także polami siłowymi wejścia pod ziemię), zapobieganie konfliktom wojennym (m. in. niespotykane dotąd opady śniegu w Syrii, w marcu tego roku, które uniemożiwiły wszelkie ruchy wojsk.
Nasi sprzymierzeńcy z Kosmosu przybyli nie tylko jako realizatorzy MISJI ZIEMIA w ramach Wielkiego Kosmicznego Planu Stworzenia. Znaczną motywacją do udziału w tej misji była ich miłość do swoich bliskich. Tak! – do swojej rodziny, której członkami jest wielu z nas, żyjących tu, na Ziemi. Nie pamiętamy swoich „gwiezdnych korzeni”, najczęściej żyjemy w przeświadczeniu, że Ziemia od zawsze i na zawsze stanowi nasz Dom. Nie pamiętamy tego, że kiedyś, przed eonami, nasze drogi i drogi członków naszej Gwiezdnej Rodziny rozeszły się... Teraz, w imię tęsknoty, którą część z nas nosi w sercu, w imię naszych trudnych do wyjaśnienia snów, wizji, przeczuć,zastanówmy się, czy czasem nie zbliża się do nas ta chwila pełnego szczęścia połączenia, kiedy odkryje się przed nami nasza prawdziwa tożsamość i długa historia wszystkich naszych egzystencji wraz z kluczami do zrozumienia sensu i celu wszystkich doświadczeń naszej Podróży...

Ci z nas, którzy poczuwają się do takiego pokrewieństwa, mogą wybrać powrót do swoich Rodzin, bądź pozostać na Ziemi i radować się obfitością błogosławieństw WZNIESIENIA w tej długiej i ekscytującej podróży do JEDNOŚCI.

Bardzo wiele dusz z radością czyta przekazy od Wniebowstąpionych Mistrzów, Archaniołów i Aniołów, których treść nie zawsze zresztą pokrywa się z treściami przekazów galaktycznych. Można by na temat tych rozbieżności oraz ich przyczyn napisać wiele stron, ale nie o to teraz chodzi. Znamienne jest to, że ani te potężne Byty Duchowe, ani przedstawiciele Ras Gwiezdnych nie deprecjonują siebie wzajemnie w swoich przekazach.

Jest to dla nas, istot ludzkich swoisty trening zdolności rozróżniania, niezbędnej w życiu duchowym każdej rozwijącej się jednostki. Ukrytym motywem przewodnim wydania zezwolenia na współistnienie tych sprzeczności i niezgodności jest konieczność skierowania adepta do jego własnych mocy tak, aby siegnął po własne środki, by zrozumieć czy to, co do niego przychodzi, rezonuje z jego wibracjami i jest własciwe dla jego rozwoju. Mówiąc prosto: Każdy musi odnaleźć w sobie Mistrza, sięgając do własnego czucia, intuicji, możliwości zmysłów duchowych.

Jesteśmy Ziemianami - a to wbrew wszelkim pozorom, jakich dostarcza tzw. rzeczywistość, oznacza bardzo wysoki poziom rozwoju duchowego i jest czymś w rodzaju certyfikatu naszej wyjątkowości w skali Wszechświata. Jako tacy jesteśmy cennymi klejnotami, które umieszczono w oprawie najpiękniejszego klejnotu we Wszechświecie, jakim jest nasza Ziemia, Gaja, piękna Bogini.

Kiedy zaawansowany duch schodzi na Ziemię, przybierając ludzkie ciało, by wykonać swoją misję, czy to jako awatar, czy guru lub kapłan, na ogół uświadamia sobie w tych jakże gęstych, stawiających opór warunkach, swoje pochodzenie i kwalifikacje. My, ludzie przechodząc przez miliony wcieleń nieziemskich i ziemskich zatraciliśmy pamięć Boskiego Źródła/JAM JEST, z którego się wywodzimy. Jesteśmy jednak najdzielniejszymi z dzielnych, podejmując się swoich zadań życiowych na tak trudnym i niebezpiecznym terenie, jakim Ziemia jest trzeciego wymiaru. Nasza obecna świadomość przystosowana jest do warunków, w jakich żyjemy, chociaż coraz więcej jednostek otrzymuje różną drogą informacje o tym, KIM NAPRAWDĘ JEST ISTOTA LUDZKA.

To rozległy, chociaż przepiękny temat, lecz kończę tę dygresję i wracam do wątku głównego:
Wśród tych wszystkich niepewności co do naszych relacji z Istotami Pozaziemskimi, jedna prawda pozostaje pewna, zarówno dla Gwiezdnych Przybyszy, jak i dla „rodowitych”Ziemian: TO JEST NASZA ZIEMIA, „My, ludzie z planety Ziemia – stanowimy część Wielkiego Kosmicznego Planu Stworzenia – a w tym Planie przewidziany jest nasz RAJSKI BYT na tej pięknej Planecie.
I tak się staje! Sureija Om Isthar Om. Namaste.


Anna Bogusz-Dobrowolska
(Tekst przeredagowany 7 czerwca 2012 r.)

14. 04. 2012 r.















Opowieść o dębie

Połowa lat dziewięćdziesiątych. Peryferie dużego miasta. Stare, zniszczone domy, sklepiki z ciemnawymi, rzadko zmieniającymi się wystawami, podwórka z suszącym się praniem, gromady dzieciaczków biegających po ulicach, kłótliwe kobiety i zataczający się piwosze... Wzdłuż wykoślawionych chodników biegnągłębokie rowy, które kiedyś pełniły rolę rynsztoków, a następnie zbierały nadmiar wody deszczowej.

Wystarczyło jednak oddalić się zaledwie kilkanaście metrów od ruchliwej trasy wylotowej i przejść wąską dróżką pośród młodych dąbków i brzóz, by ujrzeć, jak rozpościerają się piękne łąki, pełne bujnej, soczystej trawy przetykanej główkami kolorowych kwiatów. Niewielki, lecz głęboki staw rozbrzmiewał rechotem żab, przeskakujących po liściach lilii wodnych, które zaścielały zielonym kobiercem większą część jego powierzchni. W dali, po dwóch stronachścieżki widać było zagajniki czarodziejsko pięknych brzóz, zamknięte krzakami jeżyn i malin. W czerwcu roznosił się intensywny, słodki zapach unoszący się z krzaków czarnego bzu. Cały ten obszar zamykała z trzech stron ściana gęstego lasu, ulubionego przez sarny, które od czasu do czasu, czujnie nasłuchując, pożywiały się w zaroślach, zrywając się na każde szczeknięcie psów z pobliskiego gospodarstwa.

Taki pejzaż można było obejrzeć z niewielkiego mostku przerzuconego nad strumieniem, który wypływał ze źródełka na innych łąkach, o jakieś500 metrów dalej. Woda w strumieniu płynęła raźno i wesoło, jakby rada, że poi i orzeźwia te piękną okolicę. Płynąc tak, darzyła swoją wodą potężne korzenie ogromnego dębu, który rósł tuż przy mostku, ocieniając go nieustannie swąrozległą koroną.

Pamiętam, jak oniemiałam z podziwu, gdy ujrzałam go po raz pierwszy. Stał prosty, majestatyczny, rozpościerając potężne konary jak dobrotliwy siłacz mocarne ramiona. Kiedy stanęłam pod baldachimem jego zielonej korony, poczułam miarowo i spokojnie wibrujące fale jego energii. Były silne, lecz nie natrętne. Pozwoliłam im wejść w swoją przestrzeń. To było jak powitanie. Kiedy podnosiłam głowę, ze zdziwieniem zauważyłam, że jego gruby pień składa się z dwóch części – tak! To były dwa mocno zrośnięte ze sobą pnie.„Jak kochankowie, których nic już nie rozdzieli” – pomyślałam sobie. Tuż obok stał jeszcze jeden dąb, piękny i prosty, chociaż dużo mniejszy.

Zakochałam się w tych łąkach, w tym pięknym i silnym drzewie, które budziło we mnie taki respekt, że nigdy nie ośmieliłam sięprzytulić się do niego, by poprosić o siłę, o moc, o uzdrowienie...

Przechodząc, mijałam go, zawsze witając spojrzeniem, bo nie był to ktoś, kogo można ominąć bez powitania...

Wiedziałam o tym, że jego korzenie kilkanaście lat temu objęły i przyjęły znużone starością ciało kudłatego, czworonogiego Przyjaciela,„psa z duszą”, jak mawiał o nim mój mąż.

Często wracałam na te łąki, właściwie codziennie. Prawdęmówiąc, ten obszar był bardzo niewielki, lecz tak urokliwy, że kiedyśkoleżanka, która właśnie wróciła z Finlandii powiedziała z zachwytem: „Przecieżty tu masz kawałek Finlandii. Jak pięknie!”

Chętnie dzieliliśmy się tym pięknem, zapraszając przyjaciółna pikniki. Łąki rozbrzmiewały wtedy odgłosami śmiechem dzieci, szczekaniem psów, a las darzył gości tym, co miał.

Mijały lata. Chodniki wyszczerbiały się coraz bardziej, domy zwolna niszczały, umorusane dzieci rosły a ich zabawy dokonywały zniszczeń w budynkach, na ścianach, w podwórkach i na ulicy. W te mroczne okolice coraz częściej zaglądały radiowozy policyjne i karetki pogotowia, a widok puszek i butelek poniewierających się po podwórkach stał się codziennością.

TO zaczęło się powoli i prawie niepostrzeżenie: najpierw jakaś zgnieciona puszka na mostku, parę kapsli... Potem ślady palonego ogniska, torby foliowe polatujące po łąkach z wiatrem jak smętne baloniki. Murki mostku coraz częściej nosiły ślady wyładowywania czyjejś złości, a drogę do dębu znaczyły śmieci. Z czasem ziemia na mostku była dosłownie wybrukowana kapslami. Pod dębem odbywały się teraz codzienne libacje, więc nie o każdej porze mogliśmy tam przychodzić.

W tym czasie zaprzyjaźniłam się z brzozą w najodleglejszym zakątku łąk: przytulałam się do niej, gdy mnie zapraszała, bym chłonęła jej piękną,łagodną energię. Opowiadałam jej o swoich troskach i smutku z powodu niszczenia mojego Raju, a ona opowiadała o strumieniach energii, które spływały do jej pnia, jak i pni jej okolicznych sióstr z centrum Wszechświata, by dać tej okolicy błogosławieństwo Czystości i Spokoju. Raczyła mnie tym spokojem i zdrowiem obficie, więc radośnie wracałam do tego świata, który mnie ranił...

Mijały lata. Pogodziłam się z dewastacją Finlandii, jak i z postępującym zdziczeniem obyczajów sąsiadów w okolicy. Byłam nawet wdzięczna sobie za tę akceptację. Nie jest łatwo żyć w środowisku, które jest obce i z natury nieprzyjazne, ale jakoś dawaliśmy sobie radę.

Któregoś dnia wzięliśmy psa i wyruszyliśmy na codzienny spacer. Kiedy dochodziłam do końca łąk, poraziło mnie jakieś dziwne milczenie. Nagle spostrzegłam: Nie było mojej brzozy! Nie było także jej towarzyszek. Zostały pniaki i dywan ze złocistych trocin... Bezradnie spojrzałam w kierunku dębu, jakby pytając, jak mogło do tego dojść. Doszła do mnie odpowiedź: Pogódź się z tym! Wtedy dotarło do mnie, że dąb stał idealnie naprzeciwko mojej brzozy, czyli stanowili oni dwa przeciwstawne bieguny. Dlatego idąc, czułam tak silne zakłócenie energii.
Przez następne miesiące niechętnie wchodziłam na łąki, które z dnia na dzień zmieniały swój wygląd: przyjeżdżały ciężkie ciężarówki z materiałami budowlanymi, rozgniatając zielone ścieżki, podłączono media do kilku działek, a w okolicy rzezi brzóz pyszni się teraz ogromna rezydencja.

Kiedy ustał hałas budowy, kontynuowaliśmy nasze spacery po bardzo okrojonym terenie. Codziennie mijaliśmy dąb obrzucony śmieciami, z torebkami foliowymi w najniższych gałęziach, wysłuchujący codziennie strug negatywnych słów, które bardziej przypominają wymiociny niż mowę...

Jak on to wytrzymuje? – pytałam sama siebie, stojąc pod jego koroną. W dodatku, ci, którzy pod nim siedzą, mają poczucie mocy i panowania nad tymi, którzy są poza jej zasięgiem, jak niegdyś słowiańska i celtycka starszyzna – pomyślałam z ironią. - Och, dębie, kogo ty karmisz swoją mocą,jakim działaniom dodajesz sił i wsparcia... I jak to wszystko wytrzymujesz?

A jak ty to wytrzymujesz? – doszło do mnie. – Słyszę i widzęto samo, co ty, kiedy powracasz do domu. Ale spójrz na mnie, czy ubyło mi czegoś?

Spojrzałam: był dorodny, mocny i piękny, jak zawsze, a nawet bardziej, ponieważ rósł z biegiem lat.

W tym momencie zrozumiałam, że on teraz równoważy energię w całej tej okolicy, współpracując z przepiękną, ogromną olchą, która rośnie naprzeciw niego, ale za odległymi, gęstymi zaroślami, do których zamknięto dostęp przechodzącym.

- Widzisz, ja nadal jestem SOBĄ i robię to, co robiłem od samego początku, a to się nie zmieni, póki tu jestem.

Wtedy dotarło do mnie, że ja i mój mąż stanowimy w tej okolicy rodzaj takiego właśnie dębu. Pomimo nieprzyjaznego, zanieczyszczonego pod każdym względem środowiska pozostajemy Sobą i chyba tak jak dąb równoważymy energię tych okolic.

Od półtora roku uważam siebie za Pracownika Światła. To brzmi bardzo mocno, ale nie pompuje mojego Ego. Po prostu staram się dorzucić chociażmałą cząsteczkę do dzieła Transformacji.

Wiem to i czuję, że my, Pracownicy Światła jesteśmy w otaczającym nas świecie jak to piękne i silne drzewo. Niezależnie od okoliczności pozostajemy SOBĄ. Namaste.

   






Eseje na tematy duchowe. EWOLUCJA DUCHOWA W BOSKIM PLANIE ŻYCIA
[...]

Ewolucja duchowa w Boskim PlanieŻycia

Sądzę, że kiedy ludzie stają się świadomi szczególnego charakteru tych czasów, wielu z nich zapyta, co jest sensemżycia. Wydarzy się bardzo wiele i w konsekwencji tego, co się wydarzy, niektórzy poproszą nas, byśmy zaczęli odpowiadać od początku.

Gdzie jest ten początek? Na samym początku jest Boski Plan życia. Plan ten można podsumować w dwóch słowach: ewolucja duchowa. Poruszamy się od Boga do Boga w poszukiwaniu świadomością naszej tożsamości jako Boga. Robimy to, więc Bóg może spotkać się z Bogiem w każdej chwili naszego oświecenia.

Skupmy się teraz na przesłaniu SaLuSy, aby usłyszeć jego zwięzłe wyjaśnienie Boskiego Planu Życia.

„Niektórzy [ludzie] zapytają, co jest sensem [życia] i Najdrożsi, kimkolwiek jesteście i cokolwiek robicie, jest ono dla waszego wzrastania i ewolucji”. (1) Wszelkie życie - mówi - jest nieustannym cyklem doświadczeń, które macie poustawiać na swoich miejscach, aby wasza duchowy rozwój zmierzał do przodu” (2). Życie w każdym miejscu Wszechświata „nieustannie ewoluuje - kontynuuje - jest to pierwotny warunek, który zawsze skłania was do rozwoju”. (3)

Wpływ Planu sięga każdego aspektu waszego życia: „Gdziekolwiek jesteście zaangażowani, włączając wasze rodziny i przyjaciół, celem jest wasze przystosowanie siebie do sytuacji w taki sposób,żeby wasz rozwój duchowy szedł do przodu”. (4)

Lecz życie jest nie tylko celowe; jest również ekspansywne. Wszystkie nasze egzystencje, jak mówi SaLuSa „prowadząwas we wszystkich kierunkach w waszym ewolucyjnym poszukiwaniu podźwignięcia”. (5) To pragnienie zrobienia postępu zaprowadziło nas do zejścia przede wszystkim do dualności: „Podźwignięcie w waszym rozwoju duchowym jest integralnym celem i wynika z waszego życia w dualności”. (6)

Podczas planowania następnej naszej inkarnacji nigdy nie jesteśmy zmuszani do czegokolwiek i nasza podróż do dualności nie stanowi tu wyjątku. „Stwórca nie zmusza was do wchodzenia w cykl dualności - mówi SaLuSa - skoro ochoczo i dobrowolnie zgadzacie się, wiedząc,że powrócicie za jeden dzień do swojego domu w wyższych wymiarach”. (7)

W naszej długiej podróży w dualności, odgrywamy zarówno jasne jak i ciemne role, by nauczyć się więcej.

„Każdy z was doświadczał ciemności iŚwiatła, ponieważ dla tejże przyczyny weszliście w ten cykl. Doświadczenie jest równoznaczne z postępem i jest waszą ścieżką powrotu do Światła, ponieważ postęp stanowi przyczynę waszego wejścia do tego cyklu”. (8)

Ostatecznie przekraczamy ludzkie uwarunkowania i przechodzimy do większych predestynacji. „Nie wolno wam zapominać, że wszyscy jesteście potencjalnymi bogami, którymi się stajecie. Wasze życie jest nieskończone”. (9) Obecnie ludzkie istoty, ostatecznie przejmiemy role, które są przekraczają nasze obecne wyobrażenie.

„Wiedząc, że wasze obecne życie jest zaledwie jednym z wielu, które będziemy kontynuować je w nieskończoność, zdacie sobie sprawę, że wszystko to jest dla waszego doświadczenia, kiedy wzrasta wasza świadomość”. Będzie ona stopniowo się rozszerzać, więc ostatecznie może rozciągnąć się na całą planetę i drogę do waszej przyszłości. Niektórzy z was zdecydują się doświadczyć bycia logosem planetarnym”. (10)

Lecz do jakiego celu to wszystko zmierza? Tak samo odległa przyszłość jest poszukiwana i podzielana przez wszystkich i wszystko. Jak określił to SaLuSa „wszystko, co jest porusza się w kierunku Źródła” Ponowne połączenie się z tym samym Źródłem, z którego przyszliśmy, jest celem wszystkiego, co żyje. Ponieważ jest to naszym wspólnym przeznaczeniem, „bierzemy się za ręce i pomagamy sobie wzajemnie”. (11)

Niektóre z elementów projektu Życia

Jedną ze wspólnych cech i elementów projektów obecnych we wszelkim życiu jest pragnienie rozwoju i postępu.

„Ewolucja jest czymś zupełnie naturalnym i pragnienie, by się rozwijać pozostaje z wami na zawsze. Jest ona interesująca i wynagradzająca, szczególnie kiedy przechodzicie do wyższych wymiarów. Niebiosa, oto słowo, które oddaje to, co mamy na myśli, lecz wasze wspomnienia z tamtego okresu są zamglone przez upływ czasu, który spędziliście już w dualności”. (12)

Nie ma takiej formy życia, która nie odczuwałaby pragnienia, by ewoluować: „Wy ... podobnie jak każda inna dusza macie wrodzoną chęć, aby wznosić się coraz wyżej i wyżej, i nawet najniższy z najniższych nie zatracił jej całkowicie”. (13)

Innym elementem projektu w planieżycia jest reinkarnacja. Również jej celem jest promowanie naszej ewolucji duchowej.

„Celem przeżywania wielu wcieleńjest postępowanie zgodne z ogólnym planem, który prowadzi do waszej ewolucji duchowej. Jest to jedyna droga, aby awansować i zostawić za sobą cykl ponownych narodzin”. (14)

Nasze życie jest często postrzegane jako pełne cierpienia, ponieważ, jak mówi SaLuSa „przechodzi ono przez takie doświadczenia, dzięki którym wzrastacie duchowo”. (15) Jednakże żaden z tych eksperymentów nie zawiera w sobie prawdopodobieństwa przypadku; wszystkie sązaplanowane. - mówi - Wasza egzystencja nie jest jakimś wariackim przypadkiem, lecz rozważnym projektem zamierzonym tak, aby dać wam wszelką sposobność, by wyjśćz kołowrotu narodzin. (16)

Pamiętajcie, że najprawdopodobniej mieliście setki wcieleń na wszelkie sposoby - w role i sytuacje. Są one starannie zaplanowane, aby dać wam odpowiednie doświadczenia, które dadząpostęp w waszej ewolucji. Nie ma takiego doświadczenia, które jest zdarzeniem losowym, a z pewnością każde z nich jest ważnym krokiem na waszej drodze”. (17)

Ewolucja jest niezależna od wszelkich sytuacji i przekonań. Nawet kiedy decydujemy się na pozostanie w tym samym wymiarze zamiast wzniesienia się, ciągle jeszcze robimy postępy.

Nie ma to znaczenia, kim jesteście i jak postrzegacie życie lub jakie są wasze przekonania, stale rozwijacie siępoprzez doświadczenia, które życie wam dostarcza, Możecie iść we wszystkich kierunkach różnych czasów, lecz faktem jest, że wynik na czysto ujrzycie, czyniąc postęp w kierunku Światła.

Możecie zdecydować, że pozostaniecie w swoim obecnym wymiarze i nie oznacza to, że nie rozwijacie się. Możecie powrócić do każdego poziomu, jakiego chcecie, by gromadzić doświadczenia, jakich potrzebujecie. Zwykle nie jest to decyzja, którą podejmujecie sami, a wasi mentorzy i Przewodnicy będą pomagaćwam w jej podjęciu”. (18)

Nie ma pośpiechu podczas tej waszej podróży: „Musicie się wiele nauczyć o bardzo wielu rzeczach, ale macie tyle czasu, ile trzeba, bo życie jest nieskończone i macie wolność wyboru własnych doświadczeń”. (19) Niniejsza uwaga może wydawać się sprzeczna z wcześniejszym oświadczeniem, że wszystko było zaplanowane. SaLuSa ma tu na myśli fakt, że wybieramy plan swojego życia przed narodzinami a potem postępujemy ściśle z nim podczas naszego życia.

Niektórym duszom może wydawać się,że to oznacza brak rozmachu lub ruchu w ich życiu, lecz SaLuSa przypomina: „bądźcie pewni, że jest to zaplanowane z myślą o rozwoju”. (20)

Prawa duchowesą innym elementem projektowania życia, które istnieją po to, abyśmy zrozumieli, że przerobiliśmy nasze lekcje dobrze, zanim ostatecznie zakończymy je.

„Prawa duchowe są określone przez Boga i stosują się do wszystkich form życia, które mają dar wolnej woli i kiedy nie przestrzega się ich, doświadczenia zostaną powtórzone, póki nie damy sobie z nimi rady. Jest to ewolucja duchowa i wasza świadomość nie zostanie podniesiona do wyższych poziomów póki lekcje nie zostaną wyuczone”. (21)

Otrzymujemy przewodnictwo poprzez całe nasze życie, które pomaga nam w dokonaniu mądrych wyborów: „Wasz postęp nie jest planowany niefrasobliwie, lecz jest starannie rozważany w przypadku każdej duszy, i jesteście prowadzeni do doświadczenia, które oferuje wam najlepszą sposobność do rozwoju”. (22) Pomimo że nasze życia są zaplanowane przed narodzinami, może być tak, że nie trzymamy się planu życia a zatem nasi przewodnicy są tutaj po to, aby przypominać nam i pomagać w dokonaniu najlepszych wyborów.

Niektóre dusze mogą przechodzićprzez te same doświadczenia po kilka razy - dodaje - ale „zawsze można sięnauczyć czegoś nowego”. (23) Ponieważ wyższe istoty rozumieją sposób, na jaki działa życie, nie kierują ku nam osądów, niezależnie od tego, co robimy i ile czasu to nam zabierze.

„W wyższych wymiarach nie ma osądzania i my po prostu widzimy piękne dusze w drodze powrotnej do Światła. Integralnym celem istoty w dualności jest wzrastanie poprzez doświadczenia, oto dlaczego czyjś wybór powinien być postrzegany jako odmienny od czyjegoś.

„Wasze życia ponoszą odpowiedzialnośća wasze działania są rozliczane przez was samych, lecz wyczyszczone karmicznie nie poddają się ponownemu rozliczeniu. Pamiętajcie, że te doświadczenia sąustalone z duszami, które zgodziły się zagrać swoje odpowiednie role. Ktoś może stanowić część Ciemnych i wierzcie nam, Najdrożsi - działaliście po obu stronach”. (24)

Jakie doświadczenia czekają nas w Kosmosie?

Nawet ci mieszkańcy galaktyki, którzy są istotami wzniesionymi, nadal się rozwijają.

„Możecie zapytać, gdzie przebywamy, skoro jesteśmy tak daleko w procesie rozwoju, a my odpowiadamy, że jako członkowie cywilizacji Federacji Galaktycznej już wznieśliśmy się. Nadal rozwijamy się i będziemy to robić, aż odnajdziemy siebie jako Jedno ze Źródłem Wszystkiego, Co Jest”. (25)

Narody galaktyki są obecnie wokółZiemi, która odgrywa rolę taką, jak w naszej wczesnej fazie ewolucji -poinformował nas.

„Odkryjecie, że członkowie Federacji Galaktycznej nie są kimś obcym w waszej wczesnej fazie rozwoju i w rzeczywistości wiele dla niej zrobili. Jest między nami więcej połączeń niżmożecie sobie wyobrazić i odegraliśmy rolę w waszej inżynierii genetycznej, przez co jesteście tacy jacy obecnie jesteście. Kiedy zobaczycie różne wariacje typów Istot z naszej Federacji, będziecie zadziwieni, jak bardzo przypominają oni was obecnych”. (26)

Ich szczególną troską jest i było to, aby podczas gdy wchodzą, nie przeszkadzać nam w naszych decyzjach co do rozwoju. „Kiedy jakaś zaawansowana cywilizacja interweniuje w sprawach cywilizacji jeszcze rozwijającej się, potrzebna jest wielka troska, aby zapewnićnieingerowanie w ich ścieżki rozwoju”. (27)

My nie mamy pojęcia o różnorodnościżycia we wszechświecie: „Cokolwiek możecie sobie wyobrazić, już istnieje gdzieśw Kosmosie i nie ma niczego, z czym nie moglibyście eksperymentować, by spełnićswoje pragnienia”. (28)

Co więcej, kogokolwiek spotkamy, możemy przyjąć z góry, że oni również doświadczają dla swojego rozwoju: „Kiedy spotykacie Istoty z innej cywilizacji, wiedzcie, że one również wypełniają planżycia, aby posunąć się do przodu w swoim rozwoju”. (29)

Wzniesienie stanowi drzwi wejściowe, które prowadzą nas w cudowny, nowy świat doświadczenia.

„Macie nauczyć się bardzo wiele i Wzniesienie będzie pierwszym, głównym krokiem ku prawdziwemu zrozumieniu waszego celu, dla którego tutaj jesteście.

Nauczycie się również, jak kontynuować plan dla waszego większego rozwoju w wyższych sferach. Nie jesteście jak korek bezcelowo wynurzający się i zanurzający w morzu, lecz macie przed sobą jasno wytyczony kurs i możecie sterować, trzymając się go”. (30)

„Wzniesienie podniesie was do poziomów, przez które przeszliście na swojej drodze w dół, do dualności -powiedział nam. - Ostatecznie ta nowa podróż, która rozpocznie się od Wzniesienia, doprowadzi was do Domu.

Macie rozpocząć nową podróż, która przyprowadzi was z powrotem do Źródła.

Tym, co uczynią najbliższe lata, jest zaoferowanie wam sposobności do podniesienia waszych oznak i ustawienia ich na najwyższym poziomie oświeconej ekspresji, jaki możecie osiągnąć. Po tym wszystkim, przedmiotem pracy na waszej drodze do Wzniesienia jest przeniesienie się do stanu oświecenia i kontynuowanie rozwoju. Będziecie również przenosićsię w różnych kierunkach”. (32)

Zatem każde życie wypełnia Boski Plan duchowego rozwoju. Powtarzające się okresy życia dają nam sytuacje, które były zaplanowane przez narodzeniem i które pomagają nam wzrastać jako duchowe istoty na naszej drodze od Boga do Boga. Zeszliśmy w dualność dla naszego wzrastania duchowego i doświadczenia a teraz wznosimy się, aby rozpocząć podróżdo wyższych wymiarów, które widzą nas przechodzących przez wiele wzniosłych ról, zanim końcowo połączymy się ponownie ze Źródłem, które dla wszystkich i dla nas jest zakończeniem podróży i celem rozwoju duchowego.

Przypisy


(2) SaLuSa, Feb. 1, 2010.

(3) SaLuSa, May 4, 2009.

(4) SaLuSa, April 20, 2009.

(5) SaLuSa, Dec. 16, 2009.

(6) SaLuSa, June 15, 2009.

(7) SaLuSa, Oct. 7, 2009.

(8) SaLuSa, Oct. 7, 2009.

(9) SaLuSa, Dec. 30, 2008.

(10) SaLuSa, Oct. 31, 2011.

(11) SaLuSa, May 20, 2011.

(12) SaLuSa, Feb. 8, 2010.

(13) SaLuSa, Oct. 7, 2009.

(14) SaLuSa, Oct. 4, 2010.

(15) SaLuSa, Sept. 13, 2010.

(16) SaLuSa, Dec. 16, 2009.

(17) SaLuSa, May 19, 2010.

(18) SaLuSa, July 14, 2010.

(19) SaLuSa, March 31, 2010.

(20) SaLuSa, May 4, 2009.

(21) SaLuSa, Feb. 5, 2010.

(22) SaLuSa, Feb. 8, 2010.

(23) SaLuSa, April 9, 2010.

(24) SaLuSa, Aug. 27, 2010.

(25) SaLuSa, July 14, 2010.

(26) SaLuSa, May 5, 2010.

(27) SaLuSa, Apr. 16, 2010.

(28) SaLuSa, Feb. 8, 2010.

(29) SaLuSa, Jan. 13, 2010.

(30) SaLuSa, Oct. 7, 2009.

(31) SaLuSa, Nov. 24, 2008.

(32) SaLuSa, April 6, 2009.


Tłumaczenie: Anna Bogusz-Dobrowolska



Suzan Caroll: Przesłanie do ciebie od Ciebie Samego

9 maja 2012 r.


Wysłane przez: Andrew Eardley


Przesłanie do ciebie od Ciebie Samego

Dr Suzan Caroll

9 maja 2012 r.

http://multidimensions.com

Jesteśmy wyrażeniem wyższej częstotliwości waszych Wielowymiarowych JAŹNI.

Teraz przychodzimy do waszejświadomości, ponieważ widzimy, że jesteście gotowi, by się wznieść. Faktycznie, wielu z was czuje się jakby za chwilę miało gdzieś pójść, wiedząc coś i/lub doświadczając jakiejś wersji SIEBIE, o której zapomniało przez miliony wcieleńw trzecim wymiarze.

Możecie odczuwać tę ekspresję siebie jako odwagę lub godność, moc i bezwarunkową miłość do tej ekspresji waszej JAŹNI, która jest właśnie poza waszym zasięgiem. Oczywiście, dowiadujecie się w końcu,że osiąganie czegokolwiek jest trzeciowymiarowym paradygmatem. W piątowymiarowym paradygmacie zmieniacie swąrzeczywistość nie poprzez starania i ciężką pracę nad przełamaniem oporu. W piątym wymiarze zmieniacie swą rzeczywistość,płynąc w nurcie wielowymiarowego światła i bezwarunkowej miłości, kiedy poddajecie się każdej sytuacji, na którą napotykacie/tworzycie.

Spotkanie/tworzenie jest podstawą w paradygmacie zmiany. W trzecim wymiarze spotykacie, wchodzicie w to i czekacie na to, czego CHCECIE doświadczyć. Z kolei w warunkach piątego wymiaru, naśladujecie, płyniecie i poddajecie się każdemu wzorcowi, o którym wiecie, że to WY go stworzyliście swoimi myślami i emocjami. Z piątego wymiaru możecie obserwowaćswoje trzeciowymiarowe/czwartowymiarowe wyrażenie siebie, starając się powiedzieć NIE staraniom i wywalczaniu tego momentu poddania się. Zmagaliście się i nadal zmagacie, nie dlatego że sięboicie, lecz dlatego że wasze trzeciowymiarowe nawyki ciągle dyktują wam sposób zachowania.

Kiedy przemieszczacie się do piątego wymiaru, każda wasza myśl i emocja staje się przejawiona. Tak naprawdę to przydarza się właśnie teraz, lecz ciągle jeszcze jest dość "czasu", na to, byście nie zawsze zdawali sobie sprawę z tego połączenia pomiędzy waszymi myślami, emocjami a rzeczywistością, którą kreujecie. Teraz jesteście naprawdę na krawędzi rzeczywistości piątego wymiaru, a wasze myśli i emocje manifestują się coraz szybciej. Dlatego teżczas pomiędzy myślami/emocjami i kreacjami jest tak krótki.

Niestety, wielu z was nie jest jeszcze Mistrzami swojej Energii. Z tego powodu niektóre z waszych myśli i emocji są ciągle oparte na lęku (ego). Emocje oparte na lęku/ego przyciągają lęk, złość, wściekłość, niepokój i depresję. Skoro wzorzec energetyczny waszejświadomości ciągle zawiera oparte na lęku myśli i emocje, tworzycie rzeczywistość, która jest trzeciowymiarowa, ponieważ rezonans waszejświadomości jest zbyt niski, aby zastosować się do matrycy piątego wymiaru.

Wasz rezonans musi pasować do częstotliwości rezonansu każdego danego świata po to, abyście dostosowali waszą świadomość do wzorców częstotliwości tamtej rzeczywistości. Wzorce trzeciowymiarowe sąkątowe, oddzielne i ustawione w opozycji do siebie, podczas gdy piątowymiarowe wzorce energii są płynne, zjednoczone i okrężne. Czy nie jest to możliwe, aby stan kątowy świadomości dostosować do płynnej i krążącej matrycy? Również"usilne próby", by kontrolować pole waszej energii, dla samego próbowania jest zachowaniem trzeciowymiarowym. Wy tylko usilnie staracie sięzrobić coś, i dzieje się tak dlatego że wątpicie (boicie się) że moglibyściełatwo to zrobić. Pomyślcie o tym, skoro wiecie, że możecie to zrobić, nie próbujcie.

Po prostu zróbcie to.

Ci z was, którzy macie znoszony przez miliony inkarnacji trzeciowymiarowy ziemski kostium, zapomnieliście o wrodzonych zdolnościach, które wasze ziemskie naczynie ukrywa w tej nieużywanej części mózgu i w zmanipulowanym DNA. Obecnie nasze galaktyczne światło i bezwarunkowa miłość przemieniają to nieużywane DNA i ładuje się i uruchamia wasz nowy, Wielowymiarowy System Operacyjny. System ten leżał ukryty w waszym ludzkim mózgu od tysiącleci, lecz jeśli powrócicie pamięcią do szczytu Atlantydy, przypomnicie sobie, jak go używać.

Będziecie również "pamiętać",jak zaakceptować fakt, że wasze wrodzone myślenie jest wielowymiarowe. Aby myśleć wielowymiarowo, musicie porzucić koncepty na temat ograniczeń czasu, ego, oddzielenia, płci, biegunowości jak również wszystkiego, co opiera się na lęku. Wyzwanie polega na tym, że po to, by odrzucić wszystkie oparte na strachu myśli i emocje, musicie być świadomi ich, zanim będziecie mogli zdecydować, że odmawiacie odczuwania ich. Innymi słowy, kiedy połapiecie się, że macie myśli lub emocje oparte na strachu, musicie rozpoznać że są one rzeczywiście oparte na strachu. Możecie myśleć, że jest to łatwe zadanie, ale tak nie jest. Strach stał się tak integralną częściąwaszego trzeciowymiarowego życia, że większość jego przejawów przechodzi niezauważona.

W rzeczywistości, świadome identyfikowanie każdej formy strachu może wydarzyć się tylko wtedy, kiedy NIE jesteście wplątani w trzeciowymiarową grę. Jeśli doświadczyliście wszystkiego, nie jest trudno rozpoznać strach, kiedy jesteście w wysokim stanie świadomości. Po pierwsze, bezwarunkowa miłość pochodząca z waszej wyższej świadomości w opozycji do strachu jest czymś oczywistym. Następnie, kiedy doświadczacie bezwarunkowej miłości, jest to prostym zadaniem uwolnić strach poprzez bezwarunkowe wybaczenie sobie tego, że się go doświadcza. Niestety, macie tylko kilka "minut" na to, by stać się świadomymi swojego strachu, skoro strach uwalnia adrenalinędo waszego organizmu, która obniża waszą świadomość do trzeciowymiarowej.

Kiedy wasza świadomość powraca do rezonansu waszej trzeciowymiarowej rzeczywistości, jest bardzo trudno bezwarunkowo kochać siebie bez strachu. Kiedy przebywa się świadomością w trójwymiarowości jest bardziej prawdopodobne, że osądza się siebie z powodu obecności strachu i narastającej złości na siebie (opartej na strachu) za "robienie tego ZNOWU". My, wyższa ekspresja SIEBIE, rozumiemy wasz dylemat. Kiedy powracacie do zwyczaju bycia trzywymiarowymi, strach i osądzanie siebie są pierwszymi elementami, które napotykacie. Z powodu tego problemu chcemy podać wam "rękę" podczas następnego rezonansu waszej podróży.

My, którzy tak naprawdę jesteśmy WAMI na wyższej częstotliwości rezonansu, obniżamy nasz rezonans, aby spotkaćsię z wami w połowie drogi, co wy możecie prawie poczuć, będąc w tym, w czymżyjecie. Wiemy, że nie możecie odczuć waszej obecności, kiedy jesteście uwikłani w strach, pracę, konflikty, czas, samotność oraz inne trzeciowymiarowe doświadczenia. Jednakże w ciągu jednej sekundy, kiedy wypuścicie siebie z tej pułapki, my damy krok w waszą świadomość.Może to was ciekawi, w jaki sposób wejdziemy w was. Zatem odpowiemy na to pytanie. Wejdziemy w was, ponieważ mamy na to wasze przyzwolenie.

Skoro Ziemia jest prawie wolnąplanetą, musicie/powinniście dać nam, którzy jesteśmy obecnymi wami, zezwolenie na wejście bezpośrednio do waszej świadomości w ciągu jednej sekundy, żebyście zidentyfikowali i uwolnili wszystkie ekspresje strachu. Dlatego też:

Poświęćcie chwilę i dajcie nam przyzwolenie TERAZ... POCZUJCIE naszą obecność jakbyśmy byli przed wami. Jak nas postrzegacie?
Jak nas widzicie?
Jak nas słyszycie?
Wyciągnijcie ręce i dotknijcie nas... Pozwólcie, aby wasze aury rozszerzyły sięi spotkały z naszymi... Otwórzcie serca dla tego uczucia bezwarunkowej miłości i wielowymiarowego światła... Wlećcie w Przepływ naszej (waszej wyższej) Istoty... kiedy Wchodzimy w WAS...

Tylko strach i jego najlepszy przyjaciel - brak zaufania do siebie może temu przeszkodzić. Pamiętajcie, "właściwa droga" to jest ta "Wasza droga". WY jesteścieŚcieżkami do Wzniesienia.

WY jesteście Portalami do swojego Wzniesienia.

97% DNA teraz włącza się przez przychodzące światło i miłość wypełnione miniaturowymi tunelami czasoprzestrzennymi wiodącymi do wielowymiarowego świata, który umyka waszejświadomej percepcji. W dodatku jest podłączany wasz Wielowymiarowy System Operacyjny i staje się nadrzędny w stosunku do waszego Trzeciowymiarowego Systemu Operacyjnego za każdym razem, kiedy Poddajecie się swojej wyższej częstotliwości SIEBIE. Pamiętajcie, że nie można podłączyć, połączyć lub posunąć się naprzód w waszym piątowymiarowym JA, od tego są trzeciowymiarowe działania. Natomiast możecie stosować piątowymiarowe działania akceptacji,łącząc się z wchodzącą do waszej wyższej ekspresji częstotliwością SIEBIE.

W ten sposób możecie stać się jednościąz uczuciem, rzeczywistością, oczekiwaniem, które wydają się jakże bliskie a jeszcze odległe. Na szczęście, bliski i odległy to określenia trzeciowymiarowe, które stają się coraz bardziej nieaktualne. Inne rzeczy również stają sięnieaktualne w waszej rzeczywistości, takie jak zmartwienia, ciemność, strach, pieniądze, praca, wojny, podatki, ograniczenia i wiele więcej.

Czy UWIERZYCIE, że te trzywymiarowe doświadczenia opuszczają właśnie waszą rzeczywistość?
Czy możecie zaryzykować WIARĘ w to, że wszystko to, co czujecie wewnątrz wyższych stanów świadomości jest REALNE?
Czy możecie UWIERZYĆ w to, że trzeci wymiar jest iluzją, projekcjąholograficzną?

Czytaliście i większość z was również słyszała te słowa, wrażenia i obrazy wewnątrz SIEBIE. TERAZ, po to, by poddać się temu, co widzicie, czego TAK głęboko pragniecie, że jesteście gotowi, by tego doświadczyć - musicie UWIERZYĆ, że to wszystko jest realne.

Jak mogliście wkroczyć w iluzję?Odpowiedz na to pytanie jest całkiem prosta, ponieważ jest to podstawa waszej trzeciowymiarowej rzeczywistości. Od miliardów żywotów dobrowolnie wypływaliście z wersji swego prawdziwego Wielowymiarowego SIEBIE, aby wejść do trzeciowymiarowego świata opartego na iluzji czasu, biegunowości, oddzieleniu i ograniczeniu. Gaja, trzeciowymiarowa wersja Ziemi przechodzi teraz w Swą WyższąEkspresję. Gaja chce, abyście wszyscy do Niej dołączyli, lecz nie może czekaćdłużej na waszą decyzję poddania się. Pole energii kosmicznej wystarczające, by 'poszła do Swego Domu", jest TUTAJ WŁAŚNIE TERAZ.

Czujecie naleganie i powinniście staćsię, lecz może nie jesteście pewni co do tego, kim/czym się staniecie. Dlatego też musicie poddać się temu, co jest nieznane waszej trzeciowymiarowej Jaźni, lecz dobrze znane waszej JAŹNI Wielowymiarowej. Wasza wyższa ekspresja SIEBIE zalogowała się tutaj i do milionów rzeczywistości, i ma wiele doświadczeńwzniesienia. Dlatego też nie musicie się niczego uczyć. Potrzebujecie jedynie połączyć się ze swoim Wielowymiarowym Systemem Operacyjnym, abyście mogli przypomnieć sobie swoją JAŹN TERAZ!

(Po napisaniu tego tekstu oglądałam Star Trek - Deep Space Nine, przez co nie spałam ostatniej nocy. Film mówił o wyobraźni i o tym, jak rzeczy wyobrażone stają się prawdą. Oni przestraszyli się eksperymentu, najpierw trochę, potem bardziej, a w końcu bali się o to, że zostanie zniszczony cały gwiazdozbiór. Problem był w tym, że nie wiedzieli, że coś sobie wyobrażają. W końcu Komandor uzmysłowił to sobie i powiedział każdemu z nich, aby wyobraził sobie, że wszystko podczas ich pracy (wyobraźni) powraca do normalnego stanu. W końcowej scenie jeden z ludzi, których oni sobie wyobrażali, okazał się bardzo zaawansowaną istotą, która faktycznie była eksplorującą ludzką mocą wyobraźni. Okazało się, że Komandor wyobraził sobie wszystko. A kto jest Komandorem twojej wyobraźni?


Tłumaczenie: Anna Bogusz-Dobrowolska



*) Tytuł za: http://transformacja-swiadomosci.blogspot.com/search?updated-min=2012-01-01T00:00:00-04:00&updated-max=2013-01-01T00:00:00-04:00&max-results=3



Ewolucja duchowa - Boski Plan Życia
ESEJE NA TEMATY DUCHOWE - BOSKI PLAN ŻYCIA

Życie ma znaczenie. Ma swój porządek. Ma pewien cel i przebieg.
Ten cel i przebieg może być i jest znany wszystkim mędrcom Ziemi oraz wzniesionym istotom galaktycznym, które są tu obecne, aby pomóc nam podczas naszego Wzniesienia.
Boski Plan Życia można sformułować przy pomocy słów, chociaż jest to mało prawdopodobne, by słowa mogły oddać jego treść w całym ogromie i wspaniałości jego przyrodzonej chwały. Nasze wyjaśnienia będą stronnicze i cząstkowe. Lecz może lepiej jest mieć do czynienia z „surowymi”, przybliżonymi twierdzeniami i doskonalić je, niż nie mieć pojęcia o niczym i wędrować w ciemnościach.
A więc otrzymujecie w przybliżeniu zapis, który jak oczekuję, ma bardzo krótką trwałość i wkrótce zostanie zastąpiony przez coś lepszego. Odwołuję się w nim do tego, czego dowiedziałem się z wizji w roku 1987 i późniejszych badań, opisanych na stronie: http://www.angelfire.com/space2/light11/epilog.html . Te kwestie są również podsumowaniem zawartości mojej książki The Purpose of Life is Enlightenment (Celem życia jest Oświecenie).
Ewolucja duchowa Boski Plan Życia
1. Każdy mężczyzna, każda kobieta i każde dziecko na tej planecie jest Bogiem. Każdy mężczyzna, każda kobieta i każde dziecko żyje od zawsze, przechodząc przez nieskończone wcielenia w ciała fizyczne.
Wszystko, co nam znane i nieznane, wszystko, co jest i czego nie ma, jest Bogiem. Nie ma niczego, z tego, o czym wiemy bądź nie - co nie jest Nim (Nią - Bóg nie ma płci. Posługuję się tutaj umownym określeniem mędrców, stosując zaimek "On", w odniesieniu do „Niego”). Ta Istota spowodowała to, że Ty jesteś Bogiem i Ja jestem Bogiem, jak również każdy inny. Będąc Bogiem, nie możemy być zniszczeni lub zrezygnować z istnienia. Jesteśmy zatem wieczni, chociaż nasze ciała fizyczne nie są wieczne.
"Nieśmiertelność", o której nauczali tacy nauczyciele jak Jezus, nie jest nieśmiertelnością duszy, która jest z natury nieśmiertelna, lecz ustąpieniem potrzeby ponownego narodzenia się w ciele fizycznym. Jeśli tak się dzieje, reinkarnujemy nieskończoną ilość razy, aż osiągniemy ten poziom, kiedy odczujemy, że nie potrzeba nam kolejnych, ponownych narodzin. Lecz nie jest to koniec ewolucji duchowej, która trwa, dopóki nie powrócimy do Boga, od którego przyszliśmy poprzez prawie nieskończony przebieg postępujących oświeceń.
Ewolucja duchowa oznacza po prostu to, że nie ciało fizyczne ewoluuje, jak mówił Darwin, lecz również ciała duchowe, w których zamieszkujemy. Podróżujemy poprzez czas trwania życia i po tym czasie, ucząc się, rozróżniając, doskonaląc naszą umiejętność odróżniania Realnego od nierealnego, aż w końcu w pełni uświadamiamy sobie Jedność. Czynimy wtedy postęp od nieświadomości ku świadomemu rozpoznaniu naszej natury jako Boga.
2. Celem życia jest oświecenie. Cel życia polega na tym, że Bóg powinien spotkać się z Bogiem i podczas tego spotkania zasmakować Jego własnego błogosławieństwa. Dla tego celu została utworzona całość życia.
Bóg jest Jednym bez wątpienia. W Swojej najwyższej ekspresji Bóg nie ma formy/kształtu i jako taki nie napotyka żadnych form i nie używa żadnych narzędzi i technologii. Bóg jest sam we wszechświecie form i ponad nimi. Nie ma innych istot, nie ma nikogo, by poznawał Boga, a Bóg nie ma żadnych środków, aby poznać Boga. W świetle tego, aby zadowolić pragnienie poznania Siebie i posmakować Swojego własnego błogosławieństwa, Bóg stworzył formy życia i wyznaczył im zadanie poznawania ich prawdziwej natury, ich pierwotnej tożsamości.
Zaszczepił w nie (formy) tęsknotę, która może być zaspokojona jedynie poprzez uświadomienie sobie swojej tożsamości jako Boga. Stworzył prawa uniwersalne, które pomagają jednostkom w podróży od Boga do świata i ze świata ponownie do Boga. W każdym okresie życia formy uświadamiają sobie swoją prawdziwą tożsamość jako Bóg, Bóg spotyka Boga i dla tego spotkania jest tworzone wszelkie życie.
3. Wszyscy z nas podróżowali od Boga, na Jego polecenie i będą wyzwoleni z cyklu fizycznych narodzin i śmierci, w chwili, w której wiemy, że wszystko w tym świecie, łącznie z nami, jest Bogiem. Hinduscy mędrcy nazywają ten poziom oświecenia vijnana (doskonała mądrość) i sahaja (naturalny, permanentny stan) nirvikalpa samadhi.
Kiedy w mózgu ustaje wszelka aktywność, kiedy serce duchowe (hridayam) otwiera się i nigdy już się nie zamyka, jednostka uświadamia sobie Boga w stanie sahaja nirvikalpa samadhi, który jest stanem wyzwolenia od potrzeby ponownych fizycznych narodzin (mukti). Ten poziom zwany jest przez niektórych vijnana (doskonała mądrość) i nirwana (zaniechanie ruchu). Lecz na tym nie zatrzymuje się ewolucja duchowa. Zatrzymuje się jedynie potrzeba narodzenia się w 3. wymiarze. Nakazy egzystencji rozciągają się w nieskończoność, wymiar za wymiarem, wszechświat za wszechświatem.
4. Ojciec stworzył domenę/sferę Matki jako oprawę dla naszej podróży duchowej i edukacji. Wędrujemy w tej rzeczywistości materialnej przez kolejne egzystencje, nieustannie ucząc się.
Pierwsze kreacje w życiu były tym, co Chrześcijanie nazywają Duchem Świętym i Chrystusem bądź Synem a co Hindusi zwą Boską Matką lub Shakti i Atman. Na samym początku jest podstawowa uniwersalna stwórcza wibracja zwana jako Aum/Amen, Logos Świata. Znana była Salomonowi jako "Mądrość" lub Sofia, Lao-Tzu jako Matka. Ten poziom rzeczywistości jest światem Fenomenów, gdzie Ojciec lub Brahman jest Bezcielesny i Transcendentalny, ponad światem Fenomenów.
Chrystus bądź Atman to "Ojciec we Mnie" lub "Brahman-obecny-w-jednostce", "fragment" lub "iskra", metaforycznie mówiąc, złożony w ciało (lub ciała), które stworzone zostały przez matkę. Nikt nie może poznać Ojca, nie poznawszy wpierw Syna w chwili oświecenia. Ten pierwszy znak - widok Światła rośnie wraz z medytacją, aż pewnego dnia staje się widokiem Ojca Światłości. Syn jest Ojcem, lecz Ojciec jest większy niż Syn. Ojciec jest we mnie (w sercu tej osoby) i ja jestem w Ojcu (jak wszystko, co jest).
Ani Ojciec nie jest mężczyzną, ani Matka - kobietą. Te określenia są umownymi cechami stosowanymi w nauczaniu przez mędrców starożytnych. Nie ma kosmicznej żeńskości, mówiąc po prostu, ani kosmicznej męskości. Różnica jest taka sama jak pomiędzy ruchem (Matka) a spoczynkiem (Ojciec), dźwiękiem a ciszą. Jedynie Ojciec nie jest fizyczny ani materialny; o wszystkim innym, niezależnie od tego na jakim poziomie subtelności i czystości istnieje, można powiedzieć, że jest fizyczne lub materialne w porównaniu z Ojcem.
5. Ojciec wykonał materialną domenę praw. Najważniejszym dla nas prawem, które powinniśmy poznać, jest Prawo Karmy, które wymaga, aby to, co zrobiliśmy innym, zrobiono nam.
Sfera materialna jest jedyna domeną, gdzie stosuje się prawo. Prawo nie stosuje się do Twórcy tego prawa, jednakże może On uznać to prawo i poddać się mu, jak przypadku Awatara. Matka jest: Głosem wołającym na Pustkowiu: dźwiękiem Aum/Amen, który odbija się echem poprzez sferę Fenomenów jako muzyka sfer, która tworzy, ochrania i transformuje wszystkie rzeczy. Ojciec jest Pustkowiem, na którym nie obowiązuje Go żadne prawo.
Najważniejszym dla nas prawem, któremu podlegamy jako istoty trzeciowymiarowe jest Prawo Karmy. Prawo Karmy jest jak zwrotnica, która zapobiega zejściu pojazdu z toru jazdy. Powstrzymuje indywidualną duszę od pójścia zbyt daleko na lewo lub w prawo i zapewnia to, że jednostka, zmierzając ku przeznaczeniu, powraca od poziomu Dziecka Marnotrawnego do Boga, kiedy zmęczy się wszystkimi doświadczeniami w świecie materialnym.
6. Forma naszej pełnej podróży jest wyjątkowym łukiem, jak drabina Jakuba, od Boga i do Boga. Lecz dzień za dniem, podążamy także po spirali duchowej, powracając do tych samych lekcji karmicznych, które powtarzają się tak długo, aż je zrozumiemy.
Jak powiedział Jezus, przyszliśmy na świat od Ojca, pozostajemy tu przez chwilę, a potem powracamy do Ojca, co może być porównane do zataczania łuku. Kiedy miałem wizję na temat celu życia, w roku 1987, droga indywidualnej podróży od Boga i z powrotem do Boga zatoczyła szerokie koło.
Niemniej Prawo Karmy zapewnia nam powrót do tych samych lekcji ciągle od nowa, aż w końcu wyuczymy się ich i ten powrót poprzez kolejne wcielenia, może być postrzegany jako ponowne znalezienie się w określonej sytuacji na wyższym poziomie spirali. Tak oto kształt życia, jeśli chcesz, może być wizualizowany jako spiralny łuk lub kolista spirala. Ta prawie nieskończona podróż jest zobrazowana w wielu religiach jako drabina świadomości lub schody egzystencji, którymi schodzimy w dół, a następnie wchodzimy w górę.
7. Z dnia na dzień, możemy rozwijać się lub nie, ale cały czas jesteśmy kosmicznie przyciągani z powrotem do Niego przez pozazmysłową wieczną tęsknotę, zasianą przez Niego, dla Niego: tęsknotę za wyzwoleniem (więcej na ten temat: "The Longing for Liberation”).
Tęsknota za wyzwoleniem jest właśnie jednym z charakterystycznych elementów budowania życia lub wchodzenia w formy życia. Wielu ludzi, odczuwając przypływ tej pozazmysłowej tęsknoty, stara się zagłuszyć ją posiadaniem, doświadczeniami, związkami i tak dalej. Lecz Bóg wymyślił życie tak, że nic nie przynosi satysfakcji, z wyjątkiem powrotu do Niego. Idziemy przez życie bez końca nabywając, ciesząc się i odrzucając, zawsze nieusatysfakcjonowani, w niekończącym się cyklu pragnień. To rozwija u nas umiejętność rozróżniania. Stopniowo stajemy sie świadomi, że nic oprócz Boga nie zaspokoi naszego nienasyconego pragnienia i głodu. Następnie rozwijamy postawę odłączenia (detachment). W tym punkcie przestajemy być dziećmi marnotrawnymi i zaczynamy nasz powrót do Ojca, który wita nas z otwartymi ramionami.
Ta tęsknota działa potem jak latarnia przed domem lub magnes, który przyciąga wszystkie formy życia, niezależnie od tego jak są wzniosłe, przyciągając je ze wszystkich kierunków, aż ponownie połączą się z Bogiem. Stąd miłość do Boga w oczach świętych i głębokie oddanie egzaltowanych istot, w których tęsknota za wyzwoleniem działa silniej niż w nas.
8. W kosmicznym Dramacie jest trzech Aktorów, których istnienie powinniśmy sobie uświadomić: Bóg Ojciec, Bóg Matka i Bóg Dziecko. Są oni Transcendentalni, Fenomenalni i Transcendentalni w Fenomenie. Chrześcijanie zwą Ich (zauważ zmianę) Ojciec, Syn i Duch Święty. Hindusi zwą Ich: Brahman, Atman i Shakti. Nieposiadający formy stają się dwiema Formami. Ów Jeden stworzył tryliony form poprzez działanie Dwóch a następnie w cudowny sposób wszedł w Nich. Wymaga się od nas, byśmy poznali tę Trójnię.
"Święte Osoby" nie są osobami, lecz poziomem rzeczywistości. Są opisani jako Transcendentalni, Fenomenalni i Transcendentalni w Fenomenie. My jesteśmy Transcendentalnymi w Fenomenie iskrami boskości, które zamieszkują w łonie Matki aż do swych boskich narodzin. Matka kształci Swoje dzieci w szkole życia, aż są gotowe, by zostać zaprowadzone na spotkanie z Ojcem.
Wszystkie religie mają koncepcję tej Świętej Trójni, chociaż uzgodnienie tych określeń może wymagać nieco dokopywania się do wiedzy. "Znamy", trzy poziomy w kolejnych, coraz to wyższych doświadczeniach oświecenia. Poznajemy Syna, Chrystusa lub Atmana w doświadczeniu "strumienia wejść" lub "przebudzenia duchowego", kiedy kundalini dosięga czwartej czakry, czakry serca.
Poznajemy Matkę w doświadczeniu savikalpa samadhi czyli świadomości kosmicznej, kiedy kundalini osiąga szóstą czakrę, czyli czakrę czoła (i otwiera Trzecie Oko).
Poznajemy Ojca najpierw w doświadczeniu kevalja nirvikalpa samadhi, kiedy kundalini dosięga siódmej czakry, czyli czakry korony i w permanentnym doświadczeniu sahaja nirvikalpa samadhi, kiedy energia dosięga duchowego serca, hridayam.
Chrystus czyli Atman jest często zwany "Jaźnią", która prowadzi nas do stwierdzenia, że nie możemy poznać Boga, dopóki nie staniemy się znawcami własnej Jaźni. Co tłumaczy się tak, że nie możemy przejść przez doświadczenie oświecenia siódmej czakry, póki nie przejdziemy przez doświadczenie oświecenia czakry czwartej. Dlatego poznaj Siebie. Medytuj na Jaźni, którą znasz a stanie się ona wiedzą o Bogu. Wszystkie przypowieści Jezusa na temat skarbu zakopanego w ziemi, perle o wielkiej wartości, nasieniu gorczycy i miarce mąki dotyczą tej podróży do oświecenia.
Wiedza o tych trzech poziomach Rzeczywistości jest wymagana od wszystkich istot, zanim zakończą one życie jako istoty ludzkie (człowieczeństwo). Ich wiedza symbolizuje postępujące dokonanie. Nie jest to tylko jedno oświecenie lub jeden poziom oświecenia, jest ich wiele. A poza człowieczeństwem jest również wiele dalszych stopni życia.
9. Każdy może Go osiągnąć - niektórzy rankiem; inni w południe; a jeszcze inni wieczorem. Doświadczenia będą rozmaite, lecz wszyscy ostatecznie poznają Boga.
Nikt nie zawiedzie, jeśli chodzi o powrót do Boga. Nawet ta bardzo mała grupa, która wybrała takie zło, że jest likwidowana. I o nich można powiedzieć, że powrócą do Boga. Zresztą oni podróżują z różną prędkością do oświecenia. Jestem prowadzony do wiary w to, że Bóg nie martwi się o czas, jaki zajmie nam powrót. Nie jest to dyshonorem, gdy zajmie nam to więcej czasu niż innym. Co więcej, różne istoty są stwarzane w różnych czasach. Ci, którzy osiągają oświecenie, kiedy my nie możemy, są stworzeni wcześniej niż my. Ci ludzie, którzy osiągają oświecenie bez rygoru dyscypliny, prawdopodobnie praktykowali rygorystyczną dyscyplinę w innych życiach. Inni są już oświeceni i powracają do warunków nieoświeconych, aby służyć poprzez pokazywanie, jak powinny wyglądać duchowe praktyki.
10. Każdy z prawdziwych sposobów zadziała. Bóg odgrywa wszystkie role i obserwuje wszystkie działania. Staje się On wieloma; po Nim nie ma nic.
Nie ma religii ani praktyki duchowej, która jest nieważna, jeśli prawdziwie i szczerze się jej wyznaje. Niektóre kulty i nakazy mają ciemne cele, lecz wszystkie doświadczenia duchowe wszystkich prawdziwych mistrzów, tłumaczone na nauki religijne (jeśli są przystosowane do poziomu i utrzymywane w czystości) są do przyjęcia w oczach Boga. Jest tylko jeden Bóg. Bóg Chrześcijan jest Bogiem Mahometan i Bogiem Hindusów, Buddystów, Żydów, Taoistów, Sufitów itd. Bóg jest jeden, lecz Jego imion jest wiele. Słuchaj, Izraelu, Pan twoim Bogiem. Pan jest Jeden i nie ma nikogo innego. Nie ma nikogo oprócz Boga.
Niektórzy ujrzą Światło; inni zobaczą "formę" Boga; jeszcze inni mogą mieć intuicyjne wyczucie wiedzy. Wszystkie prawdziwe ścieżki szczerze przemierzane wiodą do Boga. Bóg, poprzez Matkę, wyznaczył wiele ścieżek, aby dopasować je do różnych oczekiwań poszukiwaczy, lecz wszystkie są skuteczne. Nie ma podstaw do mówienia, że jedna religia lub ścieżka jest lepsza niż inne. Nic nie wspiera przekonania, że gorliwi wyznawcy jednej religii dotrą do Boga a gorliwi wyznawcy innej - nie. Bóg nie jest po żadnej stronie, jest po wszystkich stronach.
11. W Swej miłości jest On uniwersalny, niestronniczy i najwyższy. To czego chce, musi się stać. On zadekretował ten Dramat dla Swego Upodobania. Za każdym razem, gdy ktoś poznaje swoją Jazń - "O, Ty jesteś Mną" - Bóg spotyka Boga!
Bóg kocha wszelkie formy życia – ludzkie -nie-ludzkie - podludzkie, nadludzkie. Nie robi różnic pomiędzy formami życia. Jego wola musi przetrwać. Wszystko dzieje się w Jego Istnieniu. Stworzył On Dramat lub lilę dla swojego upodobania, grę w ślepą babkę, w której Bóg gra wszystkie role i jest obiektem poszukiwania, jak również poszukiwaczem, i poszukiwaczem samego siebie. Tylko Bóg może uświadomić Sobie Boga. Kiedykolwiek każdy z nas uświadamia sobie Boga, uświadamia sobie po prostu to własną Jaźń, która uświadamia sobie, że jest Bogiem.
Źródło: http://the2012scenario.com/spiritual-essays/the-divine-plan-for-life/spiritual-evolution-the-divine-plan-for-life-2/
Tłumaczenie: Anna Bogusz-Dobrowolska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz