Sprzeciw
ze strony tych, których kochamy
Sprzeciw
ze strony tych, którzy są nam najbliżsi niekiedy może być bolesnym wyzwaniem. Najczęściej
chcemy, aby zrozumieli i podzielili nasz punkt widzenia. Widziałam jak wielu
starało się przekonać ludzi obecnych w ich życiu, szczególnie tych, których
kochali oraz swoich najbliższych, by zrozumieli i przyjęli ich punkt widzenia. Często,
kiedy ktoś się przebudzi i naucza „prawdy”, zwykle chce powiedzieć o tym, czego
się dowiedział jeszcze komuś, nie bacząc na to, czy ta osoba jest
zainteresowana. Kiedy reakcja jest nie taka, jakiej oczekiwał lub na jaką miał nadzieję, a ludzi to
nie obchodzi, pojawia się poczucie krzywdy i rozczarowanie. Nie rozumie,
dlaczego ludzie chcą żyć w ignorancji i nie przyjmują „prawdy”.
Kiedy
doznajemy sprzeciwu ze strony najbliższych nam ludzi, wielu z nas nie rozumie
tego, że tak naprawdę oni pomagają nam poprzez wyrażenie sprzeciwu. Działając
na swój sposób i mówiąc to, co mówią, pomagają nam stać się silniejszymi. Powinniśmy
przyjmować wszelkie formy sprzeciwu wobec tego, kim jesteśmy i kim się stajemy,
ponieważ to czyni nas silniejszymi i pomaga nam w odnalezieniu naszej prawdy. A
jeśli oni nas kochają, czyż to nie wystarczy? Dla wielu nie wystarczy. Chcą, aby ich rodziny
i przyjaciele zgadzali sie z nimi i patrzyli z tej samej perspektywy. Jednakże,
być może oni nie zamierzają dzielić naszej perspektywy.
Nic to nie oznacza i nie musi to być czymś złym, jeśli chcą oni znaleźć swoją własną ścieżkę lub nie współbrzmią z nami, ponieważ wszyscy wiemy, że jedyną przyczyną, dla której znaleźli się oni w naszym życiu, jest stworzenie dla nas wyzwania. Być może jest to umowa naszych dusz z z ich duszami. A kiedy nauczymy się lub staniemy się wystarczająco silni w sobie, wyzwanie przestaje istnieć.
Nic to nie oznacza i nie musi to być czymś złym, jeśli chcą oni znaleźć swoją własną ścieżkę lub nie współbrzmią z nami, ponieważ wszyscy wiemy, że jedyną przyczyną, dla której znaleźli się oni w naszym życiu, jest stworzenie dla nas wyzwania. Być może jest to umowa naszych dusz z z ich duszami. A kiedy nauczymy się lub staniemy się wystarczająco silni w sobie, wyzwanie przestaje istnieć.
Innym
razem oni mogą po prostu jeszcze nie być gotowi, aby zobaczyć to, co widzimy
my, więc jeżeli podzielimy się z kimś wiedzą, która jeszcze nie jest dla nich przeznaczona,
spotka nas niepowodzenie. Wiele razy jest tak, że ludzie czegoś nie rozumieją,
ponieważ nie chcą tego. Nie są w tym jeszcze albo ich ścieżki i podróże różnią
się od naszych. W końcu, jak uważam, tą
lekcją jest bezwarunkowa miłość. Ludzie, którzy sprzeciwiają się nam, również
chcą być kochani. Akceptowani. Przyjmowani mile. Po prostu, kochani za to, że są
tacy, jacy są. To nie ma znaczenia, czym
oni są i w co wierzą. – Lub nie wierzą. Powinniśmy nauczyć się akceptować ludzi
takimi, jacy są. Akceptować to, że oni nie podzielają naszego punktu widzenia. Oni
nie muszą akceptować naszej prawdy. Nie oznacza to, że nie kochają nas. Lub że
my nie kochamy ich. Powinna wystarczyć ta miłość sama w sobie. Kochać się
wzajemnie takimi, jakimi jesteśmy, nawet gdy nie podzielamy tych samych myśli i
przekonań. Miłość bezwarunkowa. Kochać kogoś, dla samego tego, kim on jest, to
wystarczy. Nikt nie chce być zmieniany. Ludzie, którzy starają się przekonać
innych do swoich prawd, zwykle nie chcą, aby ktokolwiek przekonywał ich o czymś
innym. A robią to innym. Nasi najdrożsi i ludzie, którzy są dla nas ważni mają
skłonność do wywierania najsilniejszego wpływu i z tego powodu, jak uważam,
dają nam oni największy odpór i najgłębsze lekcje, które mamy przerobić.
Wydaje
mi się, że jest to ważne, aby sprzeciw innych ludzi nie powstrzymywał was od
życia zgodnie ze swoimi prawdami lub bycia sobą. I jest to w porządku, jeśli
nie jesteście pozytywni przez cały czas. Każdy, łącznie z mistrzami, ma dni, kiedy
nie czuje się na topie. Jest to ok być człowiekiem i przeżywać emocje. Jesteśmy
tu po to, abyśmy byli ludźmi. Jest to część naszego doświadczenia. Różnica
polega na tym, czy zagubimy się w emocjach, czy przejdziemy przez nie, ponieważ
one są. A są one tutaj po to, aby pomóc nam.
Bądźcie
sobą i bądźcie dumni z tego, że jesteście tacy, jacy jesteście. Nie
potrzebujemy zgody i aprobaty innych ludzi. To także jest lekcja, której się
uczymy, doznając sprzeciwu.
Po prostu bądźcie sobą i żyjcie według swoich prawd. Jeśli inni nie chcą ich akceptować, w porządku. Lecz nie powinno to was zniechęcać lub napełniać negatywnością. Oni, stawiając przed wami wyzwanie, robią swoją robotę. A wy robicie swoją robotę, stawiając wyzwanie przed nimi. W końcu chodzi o to, kim jesteście, niezależnie od waszego otoczenia. Nasze rodziny i przyjaciele mogą rzucać nam wyzwania, a my możemy dowolnie odejść w każdej chwili, jeśli jest to czyn największej miłości do siebie, jednakże oni także wzmacniają nas i pomagają nam stać się silniejszymi. Treścią naszej lekcji może również być to, że każdy musi znaleźć swoją własną prawdę i że każdy ma swoją podróż i drogę, która może się różnić od naszej.
Po prostu bądźcie sobą i żyjcie według swoich prawd. Jeśli inni nie chcą ich akceptować, w porządku. Lecz nie powinno to was zniechęcać lub napełniać negatywnością. Oni, stawiając przed wami wyzwanie, robią swoją robotę. A wy robicie swoją robotę, stawiając wyzwanie przed nimi. W końcu chodzi o to, kim jesteście, niezależnie od waszego otoczenia. Nasze rodziny i przyjaciele mogą rzucać nam wyzwania, a my możemy dowolnie odejść w każdej chwili, jeśli jest to czyn największej miłości do siebie, jednakże oni także wzmacniają nas i pomagają nam stać się silniejszymi. Treścią naszej lekcji może również być to, że każdy musi znaleźć swoją własną prawdę i że każdy ma swoją podróż i drogę, która może się różnić od naszej.
Najlepszym,
co możemy zrobić, jest prowadzenie życia zgodne z naszą prawdą i z naszym
sercem i pozwolenie innym, aby to samo robili w odniesieniu do siebie. Jest to
naprawdę wszystko, co możemy zrobić. Być przykładem i żyć swoją prawdą. Jeśli
ludzie przychodzą do nas z pytaniami lub chcą się dowiedzieć czegoś, wówczas
możemy im coś powiedzieć, ponieważ wówczas będą oni gotowi na przyjęcie i
otwarci na to, co my mamy im przekazać. Jestem przekonana, że działanie jest
dużo lepsze niż słowa lub rozmowy. Nie mówię ludziom o tym, co myślę lub w co
wierzę, i nie rozmawiam także o moich przekonaniach. Skupiam się na życiu swoją
prawdą i pokazywaniu poprzez swój przykład, kim jestem. Tym, co zauważyłam jest
fakt, że wielu ludzi przychodzi do mnie i zadaje mi pytania. Są ciekawi bardzo
wielu rzeczy i chcą się o nich dowiedzieć. Są otwarci i zainteresowani. Nigdy
nie mówię nikomu, co powinien robić lub myśleć, ponieważ to oni muszą decydować
sami o sobie, lecz mówię im o swoim punkcie widzenia oraz o swojej prawdzie. Oddaję
im swoje serce, a oni oddają mi swoje. Kiedy ludzie są gotowi, przyjmujący i
otwarci, sama rozmowa może zmienić pozytywnie całą ich energię i perspektywę.
My
nie odpowiadamy za to, w jaki sposób ludzie ci prowadzą swoje życie i w co oni
wierzą. Kiedy przestaniemy starać się zmieniać ich i pozwolimy im być sobą, ich opór przeciwko
nam zelżeje.
Akceptowanie ludzi takimi, jakimi są, nawet jeśli nie są oni tacy sami jak my i nie podzielają naszych poglądów i przekonań, jest ważne, jeśli chcemy społeczeństwa bezkonfliktowego. Jestem pewna, ostaecznie każdy będzie oświecony i przebudzony, lecz my nie zmusimy ich do tego. Oni mają swoją ścieżkę i swoją podróż. Wiem, że moja rodzina chce żyć po swojemu, tak jak i ja chcę żyć po swojemu. Chcą prowadzić życie w zgodzie ze swoją prawdą i jest to dokładnie to samo, czego chcę ja w swoim życiu. Nie chcę ich zmieniać, ponieważ nie chciałabym, aby oni zmieniali mnie. Jeden z członków rodziny nieustannie stawia mi opór tylko z tego powodu, że jestem sobą. Ja nie przestanę żyć według mojej prawdy, lecz jeśli nie zaprzestanę żyć swoją prawdą i będę sobą, wielce zmienię tę osobę. Samo przebywanie w mojej obecności, nawet kiedy nic nie mówię, jest dla tej osoby nieznośne. W takich sytuacjach nie powinniśmy „ukrywać” naszego światła lub przyciemniać go, lecz pozostawmy to innym osobom, co zdecydują się zrobić.
Akceptowanie ludzi takimi, jakimi są, nawet jeśli nie są oni tacy sami jak my i nie podzielają naszych poglądów i przekonań, jest ważne, jeśli chcemy społeczeństwa bezkonfliktowego. Jestem pewna, ostaecznie każdy będzie oświecony i przebudzony, lecz my nie zmusimy ich do tego. Oni mają swoją ścieżkę i swoją podróż. Wiem, że moja rodzina chce żyć po swojemu, tak jak i ja chcę żyć po swojemu. Chcą prowadzić życie w zgodzie ze swoją prawdą i jest to dokładnie to samo, czego chcę ja w swoim życiu. Nie chcę ich zmieniać, ponieważ nie chciałabym, aby oni zmieniali mnie. Jeden z członków rodziny nieustannie stawia mi opór tylko z tego powodu, że jestem sobą. Ja nie przestanę żyć według mojej prawdy, lecz jeśli nie zaprzestanę żyć swoją prawdą i będę sobą, wielce zmienię tę osobę. Samo przebywanie w mojej obecności, nawet kiedy nic nie mówię, jest dla tej osoby nieznośne. W takich sytuacjach nie powinniśmy „ukrywać” naszego światła lub przyciemniać go, lecz pozostawmy to innym osobom, co zdecydują się zrobić.
Żyjcie
swoją prawdą, lecz pozwólcie innym, aby żyli swoją. Oni przyjdą do was, kiedy
będą gotowi na zmianę.
Kochajcie ich takimi, jakimi są. Czy ma to jakieś znaczenie, w jaki sposób żyją lub w co wierzą? Nie było to niczyim zamiarem, abyśmy mieli takie samo życie, te same doświadczenia i dokładnie te same lekcje. Przyjmijcie lekcje bezwarunkowej miłości. I wszelkie inne lekcje, których ma was nauczyć to doświadczenie.
Kochajcie ich takimi, jakimi są. Czy ma to jakieś znaczenie, w jaki sposób żyją lub w co wierzą? Nie było to niczyim zamiarem, abyśmy mieli takie samo życie, te same doświadczenia i dokładnie te same lekcje. Przyjmijcie lekcje bezwarunkowej miłości. I wszelkie inne lekcje, których ma was nauczyć to doświadczenie.
Z
miłością i błogosławieństwem pokoju i jedności.
Catherine Victoria
Catherine Victoria
Pieknie dziękuję za te słowa! Praktykujmy taką mądrą duchowo miłość w swoim życiu i w naszych rodzinach:)
OdpowiedzUsuń