Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

czwartek, 17 lipca 2014

Andżelika - i Romek 28. dzień Postu Daniela - czyli powitanie smacznych perspektyw.


Andżelika - 28. dzień postu Daniela.
Od rana świetny humor i od rana twórczość kulinarna... najpierw chrupkie pieczywo, dwa rodzaje (1- mąka ryżowa i amarantusowa, tachini, sezam i prażone siemię lniane w dużych ilościach, dwa jajka, sól, pieprz, odrobina ksylitolu, mleko kokosowe i woda; 2- mąka z cieciorki, ryżowa, mielone orzechy laskowe, czarnuszka, sól, odrobina ksylitolu, odrobina

curry, dwa jajka, mleko kokosowe i woda), teraz w piekarniku siedzi podobne pieczywko ale na słodko( mąka jaglana i ryżowa, mielone migdały, drobne rodzynki, wanilia, cynamon, trochę tachini, trochę wiórków kokosowych, odrobina sody, dwa jajka, woda, mleko kokosowe) będą herbatniczki. Szykuje się też pasta z soczewicy do posmarowania chrupkich kromeczek. W zamrażarce czekają na jutrzejszy deser wczoraj sporządzone lody - też dwa rodzaje: kawowe i czekoladowe z wiśniami... mniam. Romek ma jeszcze jakieś plany na wieczór. Mam mu zwolnić piekarnik... ech, chce się żyć.
W sumie schudłam jakieś 3,5 kg. Czuje się dobrze i wierze, że organizm odetchnął przez te 4 tygodnie. Jakie plany na potem? Kawa w weekend, winko w piątki wieczorek albo okazjonalnie. Glutenu jednak będę unikać, choć nie ortodoksyjnie, przynajmniej przez jakiś czas. Nabiał jadłam i jeść będę sporadycznie, tak jak i jajka. Mięso to już prehistoria. Cukier od dawna nie istnieje w naszej kuchni, za to ksylitol, miód od czasu do czasu. No a reszta tak, jak do tej pory, może z większą uwagą na ilości... bo im mniej tym lżej na ciele
Dzisiaj kończymy kapustę postną z grzybami i jakieś świeże warzywa, trochę owoców.
Zatem, żegnaj dieto - do zobaczenia next year!

 




Romek -
28 ostatni dzień (czwartek ) diety odtruwającej warzywno-owocowej.
Waga stoi – 80,2 kg.
No i dotrwaliśmy , chyba to dobre słowo. Nie było lekko ale dałem radę.
Może zbyt dużo jadłem owoców niedozwolonych tzw. słodkich oraz avocado.
Może nie tak bardzo się oczyściłem jak w zeszłym roku ale na pewno coś....
Dzisiaj jeszcze cały dzień zdrowego jedzenia ale lody już w zamrażarce , czekają. Skręciłem je wczoraj; czekoladowe i kawowe. Z ksylitolem.
Dzisiaj zamierzam upiec rogaliki i jagodzianki ale spróbuje z mąki jaglanej , bezglutenowej i oczywiście z ksylitolem.
Papa dieto do zobaczenia w przyszłym roku.
No i na koniec chciałem podziękować mojej Szefowej Kuchni.
Andżeliko bez ciebie nie był bym w stanie wytrwać albo jak bym wytrwał, to ważyłbym 70 kg. Po prostu jadłbym mniej i pewnie przepłacił jakąś chorobą. A tak, wszystko się dobrze skończyło , miałem super jedzenie , smaczne , no i co najważniejsze podetknięte pod nosek. To było bezcenne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz