Niedawno przeżyłam piękne doświadczenie, odczułam bowiem na
sobie sposób, w jaki działają związki towarzyskie Nowej Ery, a jeszcze bardziej
odczułam, jak oddziałuje świadomość bycia cząstką Źródła:
Przez cztery miesiące
cierpiałam na różne dolegliwości, bardzo przykre, krępujące i bolesne. Starałam
się uporać z nimi sama, korzystałam także z pomocy Przyjaciół. Jednakże dwie pozostały, z których jedna dała
mi łupnia, jakby za pozostałe, które odpływają już w przeszłość. Za każdą
poprawą szedł natychmiast nawrót, uświadamiając mi, że czegoś nie rozumiem,
czegoś nie przerobiłam i lekcja nadal trwa. Przyznam się, że zaczęła mnie
niepokoić ta moja nieporadność a raczej niechęć do sięgnięcia do sedna
problemu.
Jedna z moich serdecznych znajomych, wiedząc o moich przypadłościach, zdiagnozowała mnie na
odległość, no i okazało się, że potencjalnie jest się czym martwić, jeśli
wybierze się wariant pesymistyczny. Przestudiowałam temat w Internecie i
zobaczyłam, że mój optymizm nieco opadł. Oczywiście,
otrzymałam od Asi dobre rady, ale wiedziałam podskórnie, że zadziała cokolwiek,
nawet ten przysłowiowy napój z ziela rwanego o północku, na nowiu, o ile spełnię pewne warunki.
Wieczorem telefon: z
drugiej strony nasza wspólna znajoma, co
tam – znajoma – Przyjaciółka, bo tak "plotkować" potrafią tylko przyjaciółki.
Okazało się, że właśnie obie panie zakończyły telekonferencję na temat, jak mi
tu pomóc. Ela przedstawiła mi propozycję
działania i usilnie prosiła, bym ja zastosowała. Louise Hay to genialna
kobieta! A ja? Trafiona! Zatopiona! Cała we łzach zrozumienia przyczyn mojego stanu!
Zrobiłam kolejną, powtórną
sesję przebaczenia, rozszerzając ją, zgodnie z radą – o przebaczenie
sobie, czegoś, co jak mi się wydawało, było „racjonalną” konsekwencją pewnych
traumatycznych wydarzeń z mojego życia.
A potem poczułam impuls i zrobiłam rzut na taśmę – Najpierw
medytacja – a potem prośba skierowana bezpośrednio do Źródła, aby pomogło mi
uleczyć tę najprzykrzejszą przypadłość. Białe światło spłynęło i zaszalało –
całe ciało mżyło i lekko dygotało. Pojawił się ogromny spokój, lekkie bóle,
które później ustały i już nie powróciły. Zniknęło alarmujące uczucie, że coś
się dzieje w moim organizmie! Rano stwierdziłam, że
problem zmniejszył się o jakieś 80%. Minęło kilka ładnych dni i nadal nic się
nie dzieje. Jest we mnie teraz pokora i wdzięczność wobec Źródła i tych wszystkich
kochanych Dusz, które mi pomagały. Będę kontynuować te medytacje, mam jeszcze
trochę roboty, ale czuję, że to jest moja droga do pełnego uzdrowienia. Potem pojawiła się następna dolegliwość, prawie zwalając mnie z nóg i znowu doznałam cudu, jaki może zaistnieć w życiu dzięki życzliwości drugiego człowieka. A ta życzliwość + zrozumienie przyczyn + praca wewnętrzna + pomoc Źródła zadziałały tak, że ponownie cieszę się dobrym samopoczuciem. Wspaniała lekcja!
Przedstawię przebieg tej medytacji, ponieważ wydaje mi się, że może się ona Wam przydać,
Drodzy Przyjaciele, bo mnie się bardzo przydała.
MEDYTACJA UTWIERDZENIA SIEBIE W ŚWIADOMOŚCI ŹRÓDŁA
Przygotowanie:
(Jeśli nie możesz wizualizować tego, o czym mowa, powtarzaj sobie te słowa,
Twoja dusza widzi wszystko, co powiesz.)
Rozluźnij
maksymalnie całe ciało. Najlepiej jest przeprowadzać tę medytację tuż przed
zaśnięciem lub rano – po przebudzeniu. Działa cudownie jako ochrona podczas snu
i jako przygotowanie do pięknego dnia w poczuciu bezpieczeństwa i bycia
kochanym/kochaną.
Seria
głębokich, spokojnych oddechów.
Spływa na
Ciebie cudowne, jasne Światło z najwyższego poziomu, które płynie z obecności
Źródła, naszego Ojca i Matki.
Wciągaj to
Światło w siebie, podczas gdy płynie ono do Twojej czakry korony, mijając po
drodze czakry – Bramę Duszy i Gwiazdę Duszy.
Niechaj to
piękne Światło wniknie do czakry korony, rozświetlając ją swoim blaskiem,
wejdzie do Twojej tuby pranicznej (która biegnie wzdłuż kręgosłupa, nie należy
jej mylić z kanałami energetycznymi idą i pingalą oraz shushumną).
Teraz pozwól
temu Światłu przepłynąć w dół, niechaj po drodze rozświetla i ożywia wszystkie czakry
po kolei, aby wyjść dołem, przez cztery punkty energetyczne u podstawy i podążyć
w dół, poprzez czakrę – Gwiazdę Ziemi – aż do rdzenia Gai. Niechaj to Światło z
Pierwszego Źródła dotknie rdzenia Gai i wniknie weń, rozświetlając jeszcze bardziej jego wnętrze.
Pobudzona tym
impulsem wypływa z wnętrza rdzenia Ziemi struga jej pięknego światła i dąży w
górę, tą samą drogą, co struga Światła z Pierwszego Źródła, przechodząc przez
Gwiazdę Ziemi, wnikając do ciała przez cztery punkty energetyczne u podstawy,
przechodząc tuba praniczną obok wszystkich czakr po kolei i rozświetlając je swoim
blaskiem zdąża przez czakrę korony, Gwiazdę i Bramę Duszy do Pierwszego Źródła.
Odczuj, jak te
dwie energie płyną w przeciwnych kierunkach, mijając się w Twojej tubie
pranicznej, podczas gdy Twoje czakry jaśnieją i pięknieją z każdą chwilą.
(Jest to
niezależne od tempa Twojego oddechu, nawet od Twoich ruchów czy pozostawania w
bezruchu. Możesz –utrzymując tę świadomość, chodzić i działać w świecie.)
Teraz możesz
wizualizować, jak z każdym Twoim oddechem do przestrzeni na środku klatki
piersiowej, pomiędzy sercem a kręgosłupem, wpływa część z tych strug światła i
wykonują one ruch dookolny w przeciwnych kierunkach, bowiem jedna wpływa z
lewej, zaś druga – z prawej strony.
Z każdym
oddechem możesz powiększać zakres tego światła, pozwalając mu rozszerzyć się na
całe Twoje ciało, wyjść z niego i przechodzić przez poziomy subtelne.
Możesz
rozszerzać światło płynące z przestrzeni Twojego serca, tak jak sobie życzysz:
przelać je na swój dom, rodzinę, bliskich, przekazać Światło sprawom, krajom i
ludziom, które/którzy tego potrzebują, posłać je Matce Gai, planetom,
galaktykom, wysłać w dziękczynieniu Pierwszemu Źródłu.
Ten rodzaj
medytacji przeprowadzony rano daje Ci zakotwiczenie pomiędzy Niebem i Ziemią,
nadając moc temu, co będziesz robić, a jednocześnie – ochronę przed działaniem niekorzystnych energii.
Medytacja ta
przeprowadzona wieczorem chroni Cię w czasie snu.
A oto jej
skrócona wersja (w przypadku, gdy jesteśmy już bardzo zmęczeni):
(Możesz leżeć)
Bierzesz kilka
spokojnych, głębokich oddechów.
Wizualizujesz,
jak z Pierwszego Źródła płynie do Ciebie przepiękne, jasne Światło.
Wizualizuj,
jak Twoja czakra korony zaczyna lśnić i odbijać zbliżające się Światło.
Brzegi Twojej
czakry korony stają się brzegami wielkiego, jaśniejącego kielicha, na którego
dnie spoczywa piękny brylant – jest to Twoja szyszynka.
Zauważ, jak
pod delikatnym dotknięciem wnikającego w nią Światła rozjarza się ona pięknym
blaskiem – ten bezcenny klejnot Twojego ciała, Twojego Jestestwa.
Teraz pozwól,
aby dno Twojego kielicha rozsuwało się łagodnie, wpuszczając snop tego Światła
od Pierwszego Źródła.
Pozwól, aby
Światło Pierwszego Źródła wnikało w Ciebie, wchodząc wzdłuż Twojego ciała i
rozświetlając je swoim blaskiem.
Jeśli masz jakieś opory, wątpliwości typu: To nie jest prawda! Albo: Ja nie jestem godny/a, albo: To jest zbyt proste, żeby było prawdziwe! – ujrzyj, jak przeniknięte Światłem spopielają się one, jak skorupki orzechów w płomieniu.
Jeśli masz jakieś opory, wątpliwości typu: To nie jest prawda! Albo: Ja nie jestem godny/a, albo: To jest zbyt proste, żeby było prawdziwe! – ujrzyj, jak przeniknięte Światłem spopielają się one, jak skorupki orzechów w płomieniu.
Niechaj Miłość
i Prawda Źródła wejdzie w Ciebie i przeniknie Cię w całości, na wszystkich
poziomach Twojego ciała.
Teraz możesz
zwrócić się do Źródła, prosząc Je np. o uzdrowienie.
(Zapewniam Cię, że jeśli zrozumiałeś/aś treść
przekazu, jaki niesie z sobą choroba i zrobiłeś/aś, co było możliwe, by sobie
pomóc, stosując się do zaleceń tego przekazu, teraz możesz liczyć na skuteczną pomoc
Źródła).*)
Tak samo
możesz zwrócić się do Źródła – Ojca/Matki z prośbą o ochronę podczas snu lub o
uzdrowienie jakiejś trudnej dla Ciebie sytuacji.
Praktykuję tę
medytację i zachęcam na podstawie własnych doświadczeń i doznań.
*) Polecam
pozycje Louise Hay na temat psychosomatycznych uwarunkowań naszych
schorzeń.
Piękna Medytacja, piękne odczucia. Niech się te związki towarzyskie Nowej Ery cudownie rozwijają w duchu bezinteresownej Miłości, wzajemnej pomocy, poszanowania, harmonii i świadomości Jedności w JAM JEST.
OdpowiedzUsuńKocham Cię Aniu.