Z cyklu: FENIKS PRZED LUSTREM
No tak! Nic się nie dzieje! Nawet we wnętrzu. Pustka! Stan
zawieszenia. Nie ma nawet oczekiwania na cokolwiek.
Z oddali dobiega melodia czyjegoś lęku, zawodu i żalu, staccato
wypłoszonego serca, przeciągłe zawodzenia
żalu i rozczarowania, szelest usuwających się, chybotliwych piasków
niepewności...
Wbrew tym wszystkim odgłosom pozostaję spokojna i ufna w
najlepsze rozwiązanie.
Nie mam w sobie lęku ani żadnych uprzedzeń. Daleko mi do niechęci.
Żyję skąpana w Świetle Źródła, a na ciemność spoglądam spokojnymi
oczami.
Bowiem pamiętam, jak nie tak dawno równoważyłam w sobie
Światło i Ciemność.
To bolało, nawet bardzo, lecz w końcu ona pierzchła, ta moja
smutna Nauczycielka...
Ciemność w świecie? Tak! Akceptuję ją, chociaż nie muszę jej
przytulać. Akceptuję jej istnienie, ponieważ to dzięki niej doświadczam, my wszyscy
doświadczamy.
Mogę nie lubić tej swojej nauczycielki zajęć praktycznych, lecz uznaję,
że trzeba ją zaakceptować,
ponieważ jestem w Szkole i nie mogę zwagarować z lekcji ani
siedzieć w ławce, obgryzając ołówek.
Szkoła ma mnie nauczyć, bo taka jest rola Szkoły i
Nauczyciela, a ja mam się uczyć, bo to jest moja rola jako Ucznia. Jeżeli się nie nauczę, czeka mnie powtórka
roku, aż do skutku.
Twarda to nauka i twarda szkoła.
Lecz wypuszcza z dyplomem tych, którzy są naprawdę najlepsi,
ponieważ zaakceptowali i program, i nauczycieli.
Tak wzrastają ci najdzielniejsi, którzy odkryli tajemnicę.
Udzielając ciemności Przebaczenia jej czynów i dając swe Dziękczynienie za lekcje, których im dostarczyła..
Udzielając ciemności Przebaczenia jej czynów i dając swe Dziękczynienie za lekcje, których im dostarczyła..
I na wszystko to, co widzą, zlewają Boskie Światło, patrząc
oczami Jedynego/Źródła/Ojca i Matki i dołączając do tego wejrzenie swoich ludzkich,
pełnych Miłości serc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz