Zatem pierwszy dzień postu Daniela wystartował.
Śniadanie przygotował mąż: sałatka z pomidorów, ogórków świeżych i kiszonych, odrobinę avocado (podobno nie zalecane w diecie... ale ciut chyba nie zaszkodzi), a przed nią duża szklanka soku z kiszonych buraków.. mniam.
Na obiad będzie zupa krem paprykowo-pomidorowy, gotowana na młodej
włoszczyźnie, z dodatkiem startej cukinii oraz smażonej w niewielkiej ilości sosu sojowego cebulki (drobne kosteczki), gotowanej kalarepki (kost...eczki) i fasolki szparagowej (cząstki). Baza wyszła zawiesista, kremowa - jak wyżej wspomniałam, i gęsta od dodatków, kwaskowo-słodka i lekko pikantna, bo wsypałam na koniec trochę chili, imbiru, pieprzu i bazylii. Na drugie danie i ewentualnie na kolację, zapewne zostanie też na śniadanie, sałatka z buraków gotowanych, pokrojonych w niewielkie słupki, z cebuli, ogórków kiszonych, selera naciowego, kopru i odrobiny balsamico.
Samopoczucie niezłe, zważywszy na efekty, których po diecie oczekuję. Z doświadczenia wiem, że nastrój przy diecie bywa różny, ale póki co, jest OK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz