Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

niedziela, 22 czerwca 2014

Romek i Andżelika - trzeci dzień postu


Romek - trzeci dzień diety odtruwającej warzywno-owocowej

Waga w dół o 0,6kg – 85,6 kg
Nareszcie jest, moja ulubiona zupa, królowa zup dietetycznych Andżeliki , sławna już z mojego zeszłorocznego pisania - Zupa Kalafiorowa.
Ostra, z chrupkimi kalafiorkami i kalarepką, skrojoną w kostkę, zagęszczona zblędowanymi kalafiorami, aromatyczna, pełna niespotykanych doznań Będziecie się pewnie śmiali ale coś takiego, dla mnie ,przy w sumie monotonnej smakowo diecie, to perełka, o której się marzy.
Zjadłem na obiad 2, duże talerze i byłem w pełni najedzony. Na deser truskawki i troszkę czereśni. Poźniej kilka cząstek kalarepki, żeby zaspokoić chęci podgryzania i poszedłem spać.
Wczoraj temp. raptownie spadła -na zewnątrz 15 st a w domu 21 ale czułem, że mi jest zimno. Ja , któremu jest zawsze ciepło, założyłem do snu skarpety. Mimo to długo czekałem, aż się ciało rozgrzeje i usnąłem. W ciągu nocy wstawałem chyba 3 razy do łazienki. Normalnie nie wstaję. Woda i jeszcze raz woda schodzi z całego organizmu, stąd te spadki na wadze. Ale dobrze, to fajne uczucie. Dziś rano, na śniadanie buraczki z kawałkami jabłka, krojonymi w małe słupki, na gorąco i pomidory z cebulą. Zjadłem tyle ile potrzeba do zaspokojenia głodu.
Ta dieta, powoduje brak chęci do dalszego jedzenia, jak głód jest zaspokojony. Normalnie zjadłbym 1,5 bułeczki jajecznicę z dwóch jajek na maśle i popił kawą i jeszcze bym sięgną po cząstkę sera z miodem.

 

 

Andżelika - trzeci dzień postu Daniela

Wczoraj zasnęłam ok. 22.30, wyspana byłam już o 4.45, ale wstałam po 8. Niestety z bólem głowy, i, o dziwo, nie głodna. Pierwszy posiłek rozpoczęłam, jak zwykle, sokiem z kiszonych buraków. Potem była sałatka z buraków i sałatka z pomidorów z cebulą. Najadłam się. Ale koło 12. poczułam głód. Zaspokoiłam go kilkoma truskawkami i kwaśną brzoskwinią. Do 15. nie chciało mi się jeść. Na obiad wczorajsze menu (kalafiorowa i kapusta słodka), do teraz zjadłam jeszcze trochę owoców i oliwek z rukolą. I to by było chyba wszystko na temat jedzenia dzisiaj.
Samopoczucie ok, choć poczucie chłodu nie daje za wygraną. Musiałam ogrzać się w wannie Oboje czujemy się dość senni w ciągu dnia, zauważam też niewielki spadek energii. Ale jest dobrze, kolejny dzień za sobą.
Rok temu nie miałam żadnych tęsknot za dawnym „życiem”, no do jakiegoś 4. tygodnia. Dzisiaj będąc na mieście, żal mi serce ściskał za słodkościami: lody, ciasteczko, kawka.... ech. Ale to drobiazg, nie czułam się na głodzie, tylko troszkę... zatęskniłam

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz