Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

poniedziałek, 28 października 2013

SYNERGIA MIŁOŚCI, CZYLI ENERGIA POSZUKUJĄCA NOWYCH INFORMACJI


SYNERGIA MIŁOŚCI, CZYLI ENERGIA POSZUKUJĄCA NOWYCH INFORMACJI
 
 
 
 

Dlaczego taki tytuł? W odróżnieniu od energii poinformowanej, takiej jak bioenergia zwana w różnych kulturach naszej planety Chi lub Praną, nasza energia podczas ostatniego spotkania krążyła raźno dookoła w poszukiwaniu nowych informacji.

Zaczęło się od konstatacji jednej z El, że powinna „coś” robić. Wiadomo, jeśli człowiek ma taki przymus wewnętrzny lub pragnienie, nie należy mu tego perswadować, każdy ma swoją eteryczną antenkę wystawioną na sygnały z GÓRY, jednakże czasem trzeba przystanąć  i zapytać siebie: Czy nie jest tak, że męczymy się tylko tym postulatem robienia czegoś a to właśnie nasze ukochane ego uważa, że powinniśmy coś robić? Czy nie jest tak w przypadku wielu z nas, którzy jeszcze nie otrzymali lub nigdy nie otrzymają wskazówek, co do zadań, jakie mają wykonywać, że najlepszą dla nich opcją jest PO PROSTU BYĆ. Być tutaj właśnie, w miejscu gdzie mieszkają i funkcjonują, ze swoją piękną, wysoką energią, ze swoją dobrocią, łagodnością i bezkonfliktowością. Jako wsparcie i przykład dla innych. Czy jest to mało? Za mało? Chyba nie! Samo równoważenie energii w trudnym środowisku jest pracą, chociaż nie trzeba do niej zakasywać rękawów lub siadać przy klawiaturze komputera.

Skoro jednak coś robimy, czyli spotykamy się, skoro sami zobaczyliśmy piękno i siłę naszej energii… oznaczać to może, że coś jest na rzeczy. (Nie mówię tutaj, broń boże, że nasza grupa jest jakaś wyjątkowa w tym względzie i ma coś ekstra do zrobienia!) Nikt z nas nie miał wątpliwości, że czemuś mają służyć te nasze spotkania, nie tylko rozmowom, które wzmacniają, uczą wzajemnie i powodują, że serca rosną i cały następny tydzień jest radośniejszy.

Jedna z El (fajnie to brzmi!) zaproponowała utworzenie kręgu medytacyjnego, byłoby to coś w postaci helpdesk dla dusz potrzebujących wsparcia w trudnych do rozwiązania sytuacjach (choroby, tarapaty finansowe, kłopoty rodzinne i partnerskie itd.) – wyzwaniach, jakich nie szczędzi życie w uniformie 3D. Od tamtego dnia, czyli soboty 26 października, zaczęliśmy naszą pracę w Kręgu Uzdrawiania nad najbliższymi i nad sobą.

Energia była cudowna, mocna i kojąca i muszę tu dodać, że chociaż nie mam nic przeciwko spotkaniom wirtualnym, na forach, w grupach internetowych typy FB czy Google, jednakże nic nie zastąpi doznań podczas takiego osobistego spotkania w tzw. rzeczywistości realnej!                                       Energia słów pisanych działa jednak dużo słabiej niż słowa wypowiadane bezpośrednio, wsparte spojrzeniem, gestem, poczuciem połączenia energetycznego. To jest już przedsionek 5 D!

Drugą, ukrytą w podtekstach przyczyną, dla jakiej spotykamy się, jest stopniowo uświadamiana intencja połączenia naszych sił na stałe, mówiąc krótko, pomysł stworzenia wspólnoty. Na twarzach pojawiło się podekscytowanie, niektórzy z nas rozważali, jak i gdzie to zorganizować to przedsięwzięcie pod względem technicznym, „logistycznym” itp. … Wiele pytań…. No cóż, każdy z nas ma rodzinę, czasem pracę czy inne zajęcia przykuwające do określonego miejsca. Postanowiliśmy temat ten wrzucić do Kręgu Uzdrawiania, co zresztą uczyniliśmy i przez te dwa tygodnie dzielące nas od następnego spotkania zbieramy informacje, które sami odnajdziemy bądź, które same do nas przyjdą…

Następnego dnia otrzymałam od kogoś nieposiadającego się z radości SMSa, o tym, że zdarzyło się coś, co potwierdziło słuszność tego pomysłu.

Nie napinamy się, jesteśmy spokojni i otwarci, płyniemy z prądem i spokojnie, aczkolwiek bystro rozglądamy się za najlepszym z możliwych rozwiązaniem. Mamy zaufanie, dzieje się to, co powinno …

Następne spotkanie może być dłuższe: najpierw „tradycyjnie”, a potem, na 19. jedziemy na koncert Mandali Dźwięku. W każdym razie serdecznie zapraszamy na ten koncert Wszystkich w imieniu Sophii i Jarka. To może być niezwykłe przeżycie. Poniżej znajduje się szczegółowa informacja:  

KONCERT RAJ NA ZIEMI - MISY, GONG, BĘBNY I INNE INSTRUMENTY ETNICZNE

 

9 listopada 2013. 19:00. Łódź, ul. Wersalska 47/75, lokal numer 204  

NIECH DŹWIĘKI NASZYCH DUSZ OTWIERAJĄ BRAMY DO RAJU TUTAJ NA ZIEMI. NIECH MUZYKA WYDOBYWAJĄCA SIĘ Z NASZYCH WNĘTRZ NIESIE POKÓJ, HARMONIĘ. NIECH JEDNOCZY WSZYSTKIE ISTOTY NA ZIEMI I WE WSZECHŚWIECIE. NIECH ŁĄCZĄ SIĘ NASZE SIŁY. TWÓRZMY RAJ NA ZIEMI. JUŻ CZAS. SIEJMY POPRZEZ DŹWIĘKI NASZYCH DUSZ WIBRACJE POKOJU, MIŁOŚCI DO WSZYSTKICH ISTNIEŃ. MIŁOŚĆ JEST NAJPOTĘŻNIEJSZĄ SIŁĄ STWARZAJĄCĄ. NA FALACH NASZEJ KOSMICZNEJ MUZYKI NIEŚMY NOWINĘ ZSTĘPUJĄCEGO JUŻ RAJU NA ZIEMIĘ

 

ZAPRASZAMY NA KONCERT DO ŁODZI JUŻ 9 LISTOPADA

 Jarek i Sophia

 

Namaste, drogie Światełka, zapraszamy do naszego Kręgu.

 

Napisała: Anna Małgorzata Bogusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz