Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

poniedziałek, 24 marca 2014

IV Ostatni akt ciemnych mocy


PO OCZYSZCZENIU SPŁYNIE DOSTATEK
(obszerne fragmenty)

ENERGETYCZNE BRAKI LUDZKOŚCI

Co one chcą nam powiedzieć?

Poczucie braku życiodajnej Energii oraz związany z tym ustawiczny strach o życie, to największa trauma ludzkiego Bytu. Nie mając o tym pojęcia, wciąż prowadzimy małe wojny w naszym najbliższym otoczeniu, starając się na różne sposoby zaspokajać niedobory energetyczne.

Jak do tego doszło?

W życiu ziemskim zupełnie zapomnieliśmy o swoim boskim pochodzeniu i o tym, że każdy z nas jest manifestacją Wyższego Bytu zamkniętego w ciężkiej materii, i że nasz Wyższy Byt – jako czysto monadyczny aspekt Boskiego Źródła – nie wie, co znaczy brak energii. Iskra Boskiej Monady tli się bowiem w każdym atomie ludzkim; jej nośnikiem są elektrony.

Nie będziemy interpretować przyczyny utraty pierwotnej świadomości, chcemy tylko napomknąć, że istnieją dwie hipotezy dotyczące naszego “upadku". Pierwszą znamy z lekcji religii, jest ona interpretowana bardzo negatywnie. Druga natomiast zakłada, że w przyczynowym Planie Stworzenia nasz “upadek" był przewidziany albo zaplanowany, a potem to już nawet konieczny, bo tylko w ten sposób samoistnie rozwijający się Byt ludzki mógł odkryć i docenić swoją boskość.

W miarę jak zaciemniała się nasza świadomość, wzrastało w nas przekonanie, że my – ludzie – jesteśmy zupełnie sami na Ziemi, odizolowani od reszty Bytu i od Boga, zdani tylko na siebie. Z czasem iluzja rozłąki stała się realnością i przecięła nić wiążącą nas z Kosmosem. To sprawiło, że komunikacja z naszym Wyższym JA stała się praktycznie niemożliwa.

Skąd czerpaliśmy Życiodajną Energię?

Naszym źródłem była i jest pierwotna Energia, sprowadzona na Ziemię jako 144 000 Życiodajnych Prądów, manifestująca się jako ziemska BIOSFERA. Krążyła ona w zamkniętym obiegu, nie zmieniała swej wartości, pozostawała w stabilnej równowadze. Gdy populacja homo sapiens zaczęła gwałtownie się rozmnażać, doszło naturalnie do pewnego “wybrzuszenia" ziemskiej biosfery, co pociągnęło za sobą “rozrzedzenie" Życiodajnej Energii. Niedobór można było uzupełnić Energią dostarczoną z zewnątrz i mieliśmy ku temu doskonałe warunki. Ponieważ deficyt energetyczny nie został rozpoznany, nie można go było w porę uzupełnić. Z “konieczności" dochodziło więc do podświadomej walki o Energię. Rabowanie Energii odbywało się najpierw w królestwie krystalicznym na korzyść wyżej rozwiniętych istot. Potem walka ta tak się rozprzestrzeniła, że każdy zaczął występować przeciwko każdemu. Boski plan przewidywał zwiększenie dopływu Życiodajnej Energii w przypadku wzrostu liczby homo sapiens, tylko że należało samemu ściągnąć ją z Kosmosu. Iluzja rozłąki całkowicie przekreśliła tę szansę.

Braki energetyczne stały się przyczyną wszystkich konfliktów międzyludzkich. Popadliśmy w totalną dekadencję uważając, że nie ma drogi wyjścia z marazmu. Ale nie wszystko jest jeszcze stracone! Jeżeli zdołamy włączyć się w obieg telepatycznej komunikacji ze Źródłem, automatycznie odblokuje się nasze połączenie z Wyższym Bytem. Jest to jedyna droga wyrównania energetycznego niedoboru. Na szczęście, nasze pokolenie zaczęło stopniowo przełamywać iluzję rozłąki i teraz coraz silniej jesteśmy wspomagani przez boskie Źródło.

Jakie są skutki energetycznego niedoboru z przeszłości?

Na skutek poczucia niedoboru, jaki każdy z nas boleśnie odczuwał, gorączkowo poszukiwaliśmy źródła Życiodajnej Energii, gdzie tylko było to możliwe, nie zdając sobie z tego sprawy. Wszystkie chwyty były dozwolone – każdy trik, każdy podstęp, a nawet okrucieństwo. Była to walka o przetrwanie!

Ponieważ na Ziemi rozwijamy szczególnie nasz aspekt emocjonalny, większość wojen toczyła się więc na płaszczyźnie emocjonalnej i w rzeczywistości prawie wszyscy staliśmy się energetycznymi wampirami! O ile ktoś był nam bliższy, o tyle stawał się łatwiejszym łupem.

Najbardziej wyrafinowane triki wymyślili tak zwani MAGOWIE. Kto mniema, że “magowie" byli do znalezienia tylko wewnątrz sekt okultystycznych, jest wielkim fantastą! Magia posługuje się symbolami. Najgłębiej wtajemniczeni “magowie" piastowali wysokie urzędy w hierarchii kościelnej, w aparatach władzy oraz w strukturach bankowych. Oni to dopuścili się mistyfikacji symboli i z korzyścią dla siebie, jako proste triki, wprowadzili je do naszego życia codziennego. Jednym z takich trików jest wzbudzanie STRACHU – strachu przed potępieniem i przed karą boską, strachu o życie i przed utratą miejsca pracy, strachu przed rodzicami i nauczycielem w szkole, strachu przed pracodawcą. STRACH deformuje bowiem czakramy, czyniąc nas całkowicie bezbronnymi wobec obcych sugestii i myśli. Tak więc najwięksi “magowie" rozgościli się wygodnie w naszych domach i karmiąc nas wibracją strachu, robią z nami to, co chcą. To oni dyktują nam zakazy i nakazy, przepisy i prawa, oni określają zasady etyczne i kontrolują bieg życia. Nikt z nas nie ma pojęcia, jak bardzo był i jest wykorzystywany za pomocą archaicznych symboli atlantydzkiego pochodzenia i dlaczego czuje się taki bezsilny wobec niesprawiedliwości świata zewnętrznego.

SEKSUALNOŚĆ KLUCZEM DO UAKTYWNIENIA ENERGII KUNDALINI

Aby nie umrzeć z energetycznego głodu, każda jednostka wypracowała sobie pewną strategię przeżycia w związkach międzyludzkich. Była to swego rodzaju tarcza obronna, która miała chronić przed bezpośrednim dostępem do naszego ciała energetycznego, ale z drugiej strony uniemożliwiała tankowanie Energii w naturalny, biologiczny sposób. Pomimo takiego odgrodzenia się od “zewnątrz" pozostawała nam jednak szansa stania się samoistnym generatorem Energii w naszej fizycznej manifestacji. Kluczem do tego był SEKS, ale nie w sensie zaspokajania ludzkich popędów czy zwierzęcych instynktów dla zachowania gatunku. SEKS był szansą uwolnienia życiodajnej ENERGII KUNDALINI [siła Kundalini – kosmiczna energia tworzenia; żeńska forma wyrazu Najwyższego Źródła].

Znaleźli się jednak tacy, którym zależało na zablokowaniu także i tej drogi uzupełniania deficytu energetycznego. SEKS stał się więc tematem tabu, niemoralną zachcianką, co więcej, nawet grzechem!

W tym miejscu pragnę wyjaśnić, że nasz energetyczny generator może zostać uruchomiony podczas stosunku seksualnego, ale pod warunkiem, że towarzyszy mu BEZWARUNKOWA MIŁOŚĆ oraz ŚWIADOMOŚĆ CAŁKOWITEJ CZYSTOŚCI I NIEWINNOŚCI SEKSU. Oznacza to, że dopóki będziemy wiązać sferę seksu z grzechem – a dzieje się tak w większości wypadków – dopóty uruchomienie generatora Kundalini będzie absolutnie niemożliwe!

Wiele związków partnerskich doskonale spełnia pierwszy warunek – warunek obopólnej miłości – natomiast w przypadku drugiego wciąż jesteśmy blokowani przeświadczeniem o grzeszności seksu. Pod wpływem narzuconej nam moralności pojęcie seksualizmu zostało sprowadzone do zwierzęcego aspektu rozmnażania oraz oparte na pierwotnych, hedonistycznych doktrynach, uznających przyjemność bądź unikanie przykrości za najwyższe, jedyne dobro, cel życia i naczelny motyw ludzkiego postępowania. Takie przeświadczenie całkowicie odcinało nas od boskiego generatora.

BOSKO – ŻEŃSKA ENERGIA – STRÓŻEM SIŁY KUNDALINI

Opiekunką Energii Kundalini zawsze była i jest kobieta. Kobiety są kluczem otwierającym “rajskie wrota". To one decydują, kiedy uaktywnić tę siłę. Od czasu wypadnięcia z harmonii one wciąż dźwigają ten “klucz" w sobie, cierpliwie czekając na moment, kiedy Praenergie Bytu zostaną zrównoważone i objawią się w postaci harmonii pomiędzy mężczyzną i kobietą.

Aby uniknąć nieporozumień, od razu wyjaśnię, że nie chodzi tu o kobietę jako taką, ale o bosko-żeński aspekt! Dopiero wtedy, kiedy zaistnieje równowaga (akt miłosnego zjednoczenia), uaktywni się Siła Kundalini, obdarowując kochanków swoim ogromnym potencjałem.

Komplikacje we współżyciu pomiędzy mężczyzną a kobietą wskazują, że partnerzy nie osiągnęli wewnętrznej harmonii, ale zaznaczam, że nie ma tu mowy o winie! Tematyka seksualności sięga w odległą przeszłość ewolucji i dotyczy duszy przyczynowej. Prawie każdy z nas – zarówno mężczyźni, jak i kobiety – doświadczył traumatycznego wyobcowania i skutków klasztornego celibatu. U mężczyzn objawia się to dzisiaj nadpobudliwością, u kobiet brakiem akceptacji dla własnej płci i cielesności. Męska nadaktywność wynika z podświadomego poszukiwania Energii Kundalini, którą mężczyzna może znaleźć tylko dzięki kobiecie. Ten stan jest przyczyną wielu poważnych frustracji zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

BŁĘDNA INTERPRETACJA SEKSUALNOŚCI

W wielu nurtach spirytualnych zrodziła się następna iluzja, a mianowicie przeświadczenie, że seksualność można uduchowić. Tymczasem Energia Kundalini jest czysto fizyczną manifestacją. Uduchowić lub uzmysłowić można jedynie bodźce seksualne, ale Siła Kundalini nadal pozostanie w uśpieniu. Wszyscy ci, którzy wspinają się po drabinie takiej właśnie iluzji, żyją w wielkim zakłamaniu – nieświadomie zamykając się na wspaniały boski dar w postaci fizycznej manifestacji.  W latach sześćdziesiątych pojawiła się nowa maksyma make love not war. Tendencja ta była bardzo bliska rozwiązania tego tak istotnego problemu. Jednak i tym razem skończyło się na szczerych chęciach i zamiast trzymać się wizji celu, ludzie coraz częściej zaczęli korumpować seks i cielesność. W obecnych czasach wielu osobom udało się zgłębić “niewinność i szlachetność" seksu na ścieżce duchowej. Mają one poważny udział w rozszyfrowaniu przyczyny wielu blokad w sferze komunikacji.    CO OZNACZA “WEWNĘTRZNA SEKSUALNOŚĆ”? SEKSUALNOŚĆ – to zwykła cielesność, która wydostała się ponad zwierzęcą Płaszczyznę. Włącza ona do stosunków seksualnych BEZWARUNKOWĄ MIŁOŚĆ dwóch równowartościowych partnerów, czyli miłość odwzajemnioną w równych częściach. Poczucie obopólnego energetycznego zjednoczenia wyzwala u kobiety impuls do uaktywnienia Siły Kundalini. Dzięki temu partnerzy doświadczają nie tylko ekstazy seksualnej, orgazm podwyższa jednocześnie wibrację we wszystkich komórkach ciała.  NOWY humanoidalny seks jest więc NOWYM, doskonałym lekarstwem – naszym wewnętrznym lekarzem. Podczas orgazmu (każda komórka bierze w nim aktywny udział) dochodzi do pobudzenia systemu immunologicznego. Uruchomiony zostaje przepływ subtelnych Energii i tam, gdzie coś się zastało, wprowadzony zostaje ruch. Tą drogą można więc uzdrowić wiele “powierzchownych" chorób kłopoty menstruacyjne, a także migreny oraz większość depresji i stresów.

Energia Kundalini objawia się w fizycznej manifestacji jako “gorąco". Jej im puls cieplny, przenikając komórki organizmu człowieka, oddziałuje jak wysoka gorączka podczas choroby! Powinniśmy o tym wiedzieć, ale nie jesteśmy absolutnie zmuszeni do stosowania takiej właśnie “medycyny".  Z uwagi na pełną niezawisłość człowieka nikt nie ma prawa zmuszać drugiej osoby do zachowań celibatycznych, bez względu na swój status. Dotyczy to również najbardziej szanowanych wspólnot wyznaniowych. Prawo suwerenności działa także w odwrotnym kierunku, to znaczy, partner musi bezwzględnie respektować wolę drugiego, jeżeli ten odrzuci seks i własną cielesność – obojętnie z jakich stałoby się to powodów!    Na szczęście, większość obowiązujących wcześniej przymusów moralnych przestała funkcjonować w życiu albo straciła swoją ważność (w rzeczywistości nigdy jej nie miała!).   Należy również wyjaśnić, że przy odzyskiwaniu praświadomości seksualnej trzeba wykazać dużą cierpliwość i wyrozumiałość wobec partnera. Nie ma żadnej reguły wskazującej, jak długo może to potrwać. Każdy z nas jest inny. Niektórzy potrzebują więcej czasu, aby wydobyć się z ciężkiej traumy, potęgowanej przez przykre doświadczenia licznych inkarnacji.  Pragnę także zaznaczyć, że podczas stosunku seksualnego dochodzi do bezpośredniej wymiany Energii pomiędzy kochankami. Z tego względu należałoby odradzać kontakt seksualny bez głębszej motywacji – tak po prostu, dla sportu. Wtedy niepotrzebnie stracimy energię, nie otrzymując nic w zamian. W takich przypadkach nikt i nic nie zdoła nas wewnętrznie otworzyć na Energię Kundalini, a nasz stosunek odbędzie się na zwykłej biologiczno-zwierzęcej częstotliwości.   Często mówi się, że podczas aktu miłosnego jeden partner kradnie energię drugiemu. Jest to całkowity absurd! Owszem, jak wszędzie, tak i tutaj zdarzają się kolapsy energetyczne, ale na pewno nie tam, gdzie istnieje prawdziwa, bezwarunkowa miłość i właściwe podejście do seksu.    Z uwagi na niezrozumienie zagadnienia seksualizmu szczególnie u mężczyzn dochodzi do przedwczesnej erekcji, co w istocie wskazuje na brak zmysłowości i dominację instynktów zwierzęcych. Prawie wszyscy mężczyźni cierpią na podświadome napięcie energetyczne, za którym skrywa się strach, że nie okażą się stuprocentowymi mężczyznami. Taki sposób myślenia oznacza, że znajdują się w dysharmonii, i niesie jednocześnie ostrzeżenie, że w dość krótkim czasie mogą się wewnętrznie wypalić. Wielu mężczyzn interpretuje jednak swoją hiperaktywność jako chwalebną męskość i powód do dumy. To, co określają wtedy jako erekcje, jest zwykłym marnowaniem Energii i niezależnie od emocjonalnej harmonii partnerów w bardzo krótkim czasie mogą pojawić się frustracje na płaszczyźnie biologiczno-fizycznej. Jeżeli taki stan będzie się utrzymywał przez lata, ciało powie w końcu NIE! i zareaguje oziębłością płciową u kobiet, u mężczyzn zaś impotencją!   Proces ziemskiego kształcenia bardzo często zahacza o sfery seksualne, ponieważ tutaj najlepiej odzwierciedlają się nasze defekty dotyczące podejścia do płci przeciwnej. Bardzo wyraźnie wypływa tu na powierzchnię chęć zdominowania płci żeńskiej przez męską. Dramaty te najwyraźniej odbijają się w tak licznych dzisiaj gwałtach.   Nasza świadomość zbiorowa musi przyjąć do wiadomości, że rozwiązanie prastarych konfliktów tkwi w ustanowieniu pełnej harmonii pomiędzy kobietą i mężczyzną. Harmonię tę osiągniemy tylko wtedy, kiedy nasza świadomość wejdzie we współbrzmienie ze wszystkimi królestwami na Ziemi – ze światem nieorganicznym, a w szczególności ze światem zwierząt. Tylko ten, kto podchodzi z miłością do WSZYSTKIEGO, CO JEST, może doświadczyć harmonii ze WSZYSTKIM, CO JEST!

KOBIECY – ŻEŃSKI ASPEKT – STRÓŻEM ENERGII    W Czasie Karmicznym proces naszego rozwoju popadł w ogromną stagnację. Na czym to polegało?

Wiemy, że obie formy wyrazu boskiego Źródła (aspekty: żeński i męski), manifestujące się jako kobieta i mężczyzna, mają pewien system zabezpieczeń. Zostaje on przełamany dopiero wtedy, kiedy obie formy całkowicie się zrównoważą, tzn. kiedy zaczną się komunikować ze sobą w harmonii. Dopiero wtedy proces ewolucji toczy się dalej.

Jak już wspominałem, kobieta jest nieświadomą opiekunką Energii i tylko od niej zależy, kiedy zostanie otwarty dopływ rajskiego potencjału. Z tego względu my, mężczyźni, od zawsze podświadomie uganialiśmy się za kobietami, wcale nie wiedząc, czym one mogą nas obdarować. Bogactwo to skupia się w ich genach.

W Czasie Karmicznym uwalniała się tylko nieznaczna część tej Energii, i to z reguły po to, żeby zachować drożność kanałów. W ostatniej, rozstrzygającej fazie większość wytwarzanego wówczas potencjału przedostawała się do mężczyzn, aby wyrównać bilans energetyczny i przybliżyć ich do kobiet. Jest więc jasne, że podczas stosunków miłosnych – zanim oboje kochankowie wznieśli się na fali ekstazy w wyższe częstotliwości – najpierw “obdarowanym" musiał być mężczyzna.

MIŁOŚĆ jest kluczem do wszystkich płaszczyzn Bytu: astralnej, emocjonalnej, mentalnej i fizycznej! Celem naszej ewolucji jest stworzenie NOWEGO humanoidalnego samo objawienia kobiety i mężczyzny na wzór boskiej Całości. Po rozdzieleniu naszej JEDNOŚCI na dwie formy – męską i żeńską – naszym celem stało się osiągnięcie CAŁOŚCI pod postacią kobiety i mężczyzny. Rozpowszechniany od lat pogląd, jakoby obojnactwo miałoby być celem ewolucji, jest już sam w sobie nielogiczny. Stwórczy rozwój unika bowiem dróg, które wracałyby do punktu wyjścia. W procesie stwarzania zdarzyło się wiele awarii i teraz obserwujemy ich równoważenie. Proces wyrównania zbiegnie się w Całości, którą stworzą kobieta i mężczyzna. CAŁOŚCI nie należy pojmować jako dwóch biegunów “męskiego" i “żeńskiego"; CAŁOŚĆ jest bowiem kluczem, dzięki któremu nasze Wyższe JA wstąpi w nową formę – w nowe objawienie boskiego Źródła pod postacią trójwymiarowego mężczyzny i trójwymiarowej kobiety.

WOJNY ENERGETYCZNE

Jak już wcześniej wspomniałem, na naszej planecie doszło do poważnego deficytu Energii. Istoty ludzkie, stając się niezdolne do pobierania Energii od swego bezpośredniego DOSTAWCY – od Monadycznego Wyższego JA – przekształciły się w energetycznych rozbójników. Początkowo nasze potrzeby zaspokajało środowisko, lecz ludzka zachłanność stale rosła. Obecne wynaturzenia i straszliwe okrucieństwa odzwierciedlają jedynie nasze wcześniejsze defekty.

Przed kilkoma tysiącami lat zdołaliśmy rozwinąć jeszcze bardziej wyrafinowany wzorzec – zaczęliśmy się nawzajem okradać z Energii, bez względu na środki i formę. Cała historia ludzkości nie jest niczym innym, jak udokumentowaniem naszego przeszłego ślepego szaleństwa. Na tej drodze stwarzaliśmy karmę za karmą i powielaliśmy i tak już liczne destrukcje. Rezonans naszej zawiści wywoływał coraz dramatyczniejsze obrazy. Z własnego wyboru zaczęliśmy zmierzać ku samozagładzie i wydawało się, że już nigdy nie przejrzymy na oczy. I oto w dosłownie ostatnim momencie, udało się nam dostrzec, że nasze zbawienie zależy od połączenia się z Wyższym Bytem. Zdołaliśmy rozbudzić w sobie zdolność telepatycznej komunikacji z wyższymi wymiarami i sprowadzić sobie pomoc ze Świata Zewnętrznego. Fakt, iż udało się nam rozpoznać przyczynę “upadku" i tym samym rozszerzyć własną świadomość, dowodzi, że zdołamy uzdrowić także naszą przeszłość. STANIE-SIĘ-ŚWIADOMYM jest kluczem do STANIA-SIĘ-ZDROWYM i BYCIA-ZDROWYM!

Patrząc od tej strony, deficyt Energii w konkretnym okresie życia był absolutnie konieczny do rozpoznania powagi sytuacji, ponieważ zmusił nas do szukania nowych rozwiązań. Zaczęliśmy wreszcie pojmować, że nasze braki, wgrane we wszystkie możliwe dziedziny życia, prowadzą do uzdrowienia. Wszystkie trudy i wysoka cena “nabycia" Energii stanowiły skuteczny środek nacisku. To, że mielibyśmy kupować sobie Energię, jest oczywiście absurdem. Byłoby to tak, jak gdybyśmy mieli płacić za powietrze, które wdychamy. Nasze przeznaczenie nie zawiera klauzuli opłaty za życie. Środki spożywcze są taką samą Energią jak wszystko inne, czego potrzebujemy do życia. Dzisiaj wiemy już, że wszystkie niedobory są wynikiem błędnych wyobrażeń, tzn., że jesteśmy wybrakowanymi istotami. Niestety, tę iluzje uczyniliśmy żywą manifestacją!

Pamiętajmy, że uzdrowienie idzie tą samą drogą, co zniszczenie – drogą określonego uświadamiania. Musimy uwierzyć, że nie jesteśmy wybrakowanym produktem i że zależy tylko od nas, od naszej ufności i wiary, czy zdołamy ściągnąć niezbędną Energię z naszego Monadycznego Źródła, czy też się zawahamy. Mamy do dyspozycji nieskończony ocean Energii. Tymczasem my, cały czas siedząc nad pełną misą jadła, ulegaliśmy iluzji głodu. Zaczęliśmy kultywować drapieżne postawy, które przejawiały się najpierw w małych wojnach, a potem w manifestacji wielkich wojen.

W dobrej wierze najbardziej złudne obrazy uznaliśmy za prawdę i sami sprzedawaliśmy te iluzje dalej. Dlatego teraz największym naszym wyzwaniem jest nauczenie się ufności we własne siły i uwierzenie we własną niezależność. Brak wiary w siebie i w swoją boskość zakorzenił się bardzo głęboko. Iluzja ta stanowi dziś bardzo poważny problem. Zaakceptowanie własnej boskości jest kluczem do wolności. Odważ się przestąpić swoje własne świetlane wnętrze i otworzyć się na czekające cię tam dary!

TRAUMA WARTOŚCIOWANIA

Nasze mentalne zwiedzenie, jakoby tylko wytężoną pracą można było wytwarzać więcej trójwymiarowych wartości, wyrosło na bazie iluzji babilońskich, dlatego wcześniej czy później musiało dojść do załamania społeczno-ekonomicznego. Któż nie słyszał bajki o ustawicznie wzrastającym produkcie krajowym brutto (PKB)? To taki kuglarski trik, na który wszyscy daliśmy się nabrać! Ponieważ wewnątrz cyrkulacji planetarnej dokonują się tylko przekształcenia energetyczne, wynika więc samo z siebie, że materialistyczny przyrost odbywa się kosztem ludzi i całego ziemskiego królestwa. Jednak większość z nas – z powodu nieznajomości Praw CZASU – nie dostrzega tych procesów. Nasze samo okłamywanie ogarnęło Wszystkie płaszczyzny Bytu. Wszystkie braki staraliśmy się i staramy zatuszować materialistyczną konsumpcją, zastąpić energią pieniądza, nadużywaniem władzy i różnymi dobrami fizycznymi. Rakowaty guz materialistycznej chciwości osiągnął największe rozmiary właśnie w naszym pokoleniu. Na szczęście, zaczęło nam świtać w głowach, że ten statek nie dobije do portu.

Mało kto wie, że wewnątrz biosfery funkcjonuje pewien mechanizm samo-obronny Prawo to wkracza w życie dopiero wtedy, kiedy zostaną wyczerpane wszystkie możliwe rezerwy. Jeżeli jeden z ziemskich komponentów – a jest nim każdy homo sapiens – zaczyna zagrażać Całości, wtedy na mocy tego prawa najpierw on sam zaczyna tracić siły. Proces ten będzie się toczyć dopóty, dopóki nie zostanie opanowane zagrożenie. Mówiąc jaśniej, takiemu osobnikowi odbierana jest Życiodajna Energia, a objawia się to w postaci ogólnego osłabienia, różnorodnych chorób lub fizycznych niedomogów. Dopiero wtedy zaczynamy reagować i z reguły przy pomocy pieniądza próbujemy znaleźć dostęp do “wiedzy". Coraz częściej słyszymy doniesienia, że już wkrótce nauka będzie w stanie opanować te czy inne choroby. Jest to tylko część prawdy. Jeżeli nie zrozumiemy, że każda choroba niesie ze sobą cenne informacje, nadal będziemy posuwać się ku samozniszczeniu, aż któregoś dnia ockniemy się nad przepaścią. Zmiana świadomości jest jedyną drogą powrotu do zdrowia! Dopiero kiedy uleczymy naszą świadomość z iluzji, powrócimy do harmonijnej Całości i zażegnamy groźbę indywidualnego i masowego zniszczenia.

Każdy, kto zmierza w fałszywym kierunku, zostanie wycofany z ruchu. Żaden pieniądz, żadna broń, żadne sztuczne struktury i aparat władzy nie będą w stanie nam pomóc. Osoby te wyczerpią się na skutek braku Energii, popadną w przewlekłe choroby i jeżeli nie przejrzą na oczy, same przerwą nić swojego życia!

NIKT NIE BĘDZIE SĄDZONY PRZEZ DRUGIEGO

W wielu spirytualnych informacjach wciąż pobrzmiewa ten sam stary program, że jakaś wyimaginowana albo konkretnie nazwana Energia lub “stróże porządku" będą troszczyć się o przezwyciężenie ZŁA na Ziemi. Jest to absolutnie sprzeczne z Prawem Bezwarunkowej Miłości, ponieważ bezwarunkowa miłość niczego nie ocenia. Każdy człowiek jest całkowicie niezależny w swej istocie.

Każda istota ludzka – jako cząstka boskiego Dzieła Stworzenia – dysponuje przeogromnym potencjałem twórczych myśli, dlatego każdy z nas uczestniczy w procesie stwarzania. Każda wysłana myśl wyzwala silny strumień Energii, który biegnie najpierw przez indywidualne pole energetyczne. Jeżeli nasze pole nie jest zsynchronizowane z biosferą, czyli ze WSZYSTKIM CO JEST, w naszym ciele przyczynowym wytwarzają się napięcia i blokady, w wyniku których dochodzi do fizycznego osłabienia i chorób. Stan ten utrzymuje się dopóty, dopóki nie przystąpimy do uzdrawiania własnych myśli. Jeżeli to nie nastąpi, jeżeli nie zostanie skorygowany wzorzec naszego EGO, dojdzie do uszkodzenia całego ciała przyczynowego, aż na koniec nie będzie ono w stanie znieść wysokich wibracji miłości.

Kompletując powyższą myśl, chciałbym jeszcze raz podkreślić, że NIE MA ŻADNEGO KARZĄCEGO BOGA, jak to wbijali nam do głów prastarzy Babilończycy. Karzący Bóg jest wymysłem człowieka – iluzją mającą budzić strach, na którym przez tysiąclecia bazowali różni “mocarze". “Mocarze" ci są fikcją wdrukowaną w nasze ciało przyczynowe. Będą egzystować tak długo, jak długo nie wymażemy ich ze świadomości.

Największą osobliwością obecnych czasów jest to, że jesteśmy zalewani potężnym strumieniem Energii Miłości. Teraz możemy do woli kąpać się w strumieniach Boskiego Słońca i doświadczać uzdrowienia Energią z Boskiego Źródła. Nie musimy na nic zasłużyć. Powinniśmy się tylko otworzyć. Wszystko dostaniemy bezwarunkowo. To się tyczy i mnie, i ciebie!


Boska Świadomość przekroczyła formę materialną jako doskonały mężczyzna i doskonała kobieta!

TRAUMA LUCYFERA

Żaden temat nie zaprzątał ludzkiego umysłu tak bardzo, jak sprawa Lucyfera przynajmniej w kręgu kultury chrześcijańskiej.

LUCYFER – najwyższy Nosiciel Światła – i rozgniewany JEHOWA – wyklinający Lucyfera – są centralnymi postaciami religii opierających się na Biblii. \V ten sposób otwarto niezliczone mnóstwo dróg dla różnorodnych projekcji wokół istoty Lucyfera.

Z powodu nieznajomości realiów kosmicznych, reguł gry w Dziele Stworzenia i praw Mikrokosmosu Lucyfer wkroczył we wszystkie sfery iluzji. W arcyzawikłanym dualizmie DOBRA i ZŁA ma swoje korzenie zmienna gra dobrego Boga i złego Lucyfera. W jej centrum stoi biedny człowiek – jest nieustannie kuszony przez diabła, więc dobry Bóg wciąż musi o niego walczyć.

We wszystkich tych zagmatwanych opowieściach – obojętnie, w jakich byłyby przedstawiane barwach – tkwi jedynie cząstka prawdy, którą w zawikłany sposób rozpowszechniało autorytatywne kapłaństwo, i robiło to celowo, aby zawsze mieć w ręku mistyczno-magiczne narzędzie wyzwalania wśród ludzi strachu i bojaźliwej bezsilności przy jednoczesnym zapewnianiu im ochrony przed złoczyńcą “diabłem". Tylko oni – kapłani – dysponowali skutecznymi środkami i wystarczającą mocą do ratowania ludzi przed “bestią". Lucyfer był bardzo wygodnym narzędziem do uzależnienia znacznej części ludzkości i częściowo jest tak do dzisiaj.

Jednakże dla wielu osób, które nie zatraciły zdolności niezależnego myślenia, taka teologiczna konstrukcja zawiera w sobie zbyt wiele sprzeczności. Przyjrzyjmy się temu bliżej:

• Czy Miłosierny Bóg może być jednocześnie mściwym Bogiem, ustawicznie rywalizującym z diabłem?

• Jak Wszechmogący Bóg mógł być bezradny wobec zbuntowanych aniołów?

• Dlaczego Wszechmocny Bóg dopuścił do tego, aby miliardy inkarnowanych dusz, ulegając pokusie, stały się okrutnymi kreaturami?

• Tylko Bóg pozbawiony serca mógłby zezwolić na stworzenie wiecznego piekła i cóż za wstrząsający świat powołałby taki Bóg do istnienia?

Dziś wielu z nas ma możliwość wglądu w proces Dzieła Stworzenia i jedno nie ulega wątpliwości – istota Lucyfera odgrywa w nim rzeczywiście ważną rolę.

DZIEŁO STWORZENIA ROZRASTA SIĘ

Spróbujmy przyjrzeć się faktom z neutralnej perspektywy – wolni od jakiegokolwiek wartościowania.

Według naszego rozeznania Dzieło Stworzenia wciąż się rozwija, przekształca i rozrasta. Wiemy też, że istnieją dwie płaszczyzny Bytu: fizyczna i niefizyczna. Proces boskiego objawienia przebiega więc dwutorowo, jednak ludzkość odgrywa w nim rolę najważniejszą.

W jednym z Kosmicznych Dni Stworzenia boskie Źródło wniosło do nurtu ewolucji nową koncepcję rozprzestrzeniania swego Światła i rozdzieliło się na dwie części: energetyczną monadę i formę fizyczną. Oba nurty, choć biegną całkowicie oddzielnie, zmierzają do tego samego celu. W chwili, kiedy się spotkają, dojdzie do ich zjednoczenia i powstanie nowa forma Boskiej Całości.

DZIEŁO STWORZENIA ROZSZERZA SWÓJ ZASIĘG

Pierwotna koncepcja stwarzania zawierała pewien program wewnętrzny, którego celem było wybadanie najdrobniejszych form życia oraz wypróbowanie różnorodnych potencjałów. Z tego miało się wyłonić to, co przydatne i to, co nie jest wystarczająco dobre do manifestacji Boskiej Świadomości. Podczas badań można było mnożyć stwórcze pomysły i wypróbowywać najróżniejsze warianty.

W sferach zakwalifikowanych do czasu i przestrzeni należało wyselekcjonować to, co najbardziej optymalne dla boskiego objawienia. W kwadrantach tych wszystko było DOZWOLONE!

Następna koncepcja badań zakładała, że wszystko wyselekcjonowane powinno bez zakłóceń wchodzić w związki ze WSZYSTKIM-CO-JEST. Nad realizacją tego programu czuwali różnorodni stróże i jest obojętne, czy będziemy kojarzyć ich z Energią, czy też z w pełni upersonifikowanymi istotami.

Jedną z takich opiekuńczych Energii był złowrogi Lucyfer. Według stwórczych pryncypiów, nie był on przyporządkowany do czasu i przestrzeni, lecz należał do płaszczyzny szóstego wymiaru.

LUCYFER WYPRÓBOWUJE WŁASNE ALTERNATYWY

Nie ulega wątpliwości, że stwórczy bóg Lucyfer z bardzo wyjątkowego powodu został odsunięty od komunikacji WSZYSTKIEGO-ZE-WSZYSTKIM. On miał przed oczami zupełnie inne perspektywy. Jego plan zakładał bowiem wypróbowanie odizolowanych dróg w różnych kwadrantach PRZESTRZENI – wewnątrz zaawansowanego już rozwoju.

Co to znaczy?

Lucyfer chciał wypróbować, czy możliwe byłoby zamanifestowanie nowego, doskonałego BYTU, świadomego własnej boskości, całkowicie niezależnego od Źródła. Mówiąc prościej, bez pomocy Boga samemu stać się doskonałym. Lucyferyczny model badań testował wewnątrz czasoprzestrzeni różnorakie “ładunki" i “niewypały". Zgodnie z koncepcją gwiezdnego porządku doszło do powołania do bytu rzeczywistości solarno-planetarnej, m.in. do ukształtowania Ziemi. Zawdzięczamy to Lucyferowi!

Finalizacja badań dokona się w naszym Układzie Słonecznym! Dojdzie tu do ostatecznych rozstrzygnięć i tu zostaną przedstawione Lucyferyczne wyniki.

ZIEMIA I MY – LUDZIE BYLIŚMY PRZYNĘTĄ W PUŁAPCE NA MYSZY, W KTÓRĄ ZŁAPAŁ SIĘ LUCYFER

Dojrzewający na Ziemi wynik jest dla Lucyfera ostatnią szansą rozpoznania, czy odizolowana od Boga droga będzie całkowicie przejezdna dla istoty o nazwie NOWY SAMOISTNY CZŁOWIEK. Próba ta była jak najbardziej dopuszczalna!

LUCYFER zszedł do naszego systemu jako stwórczy bóg, umiejscowił się na planetach Jowisz i Saturn, gdzie się zaczął przygotowywać do realizacji swojego planu. Na pierwszy rzut wybrał planetę MALDEK (Maldona) i tam spróbował swoją wizję zamanifestować w materii. Jednak rozbieżności pomiędzy wibracją planety Maldek a Lucyferyczną Energią były zbyt duże, toteż cała planeta rozpadła się na kawałki. Jej resztki krążą do dziś jako pas asteroidów.

Następne próby miały się odbyć na MARSIE. Po smutnych doświadczeniach z planetą Maldek różnice częstotliwości zostały nieco zniwelowane, dzięki czemu planeta ocalała, ale jej biosfera uległa całkowitemu zniszczeniu.

Lucyfer nie dawał jednak za wygraną. Teraz cały Układ Słoneczny miał stać się polem jego działań. Wtedy wyruszył na ratunek Wielki Plan Miłości. Aby nie narażać całego systemu planetarnego, Ziemia zaproponowała siebie do wypróbowania i jednocześnie do uzdrowienia Lucyferycznych wizji. Propozycja została przyjęta. Przystąpiono do urzeczywistniania Lucyferycznego programu. Wszystkie komponenty z całego Układu Słonecznego skupiono teraz na Ziemi, a rasa ludzka – jako najwyżej rozwinięta bioforma (ludzka matryca) – dobrowolnie zgłosiła się do tego zadania.

Tak rozpoczął się specjalny program uzdrowienia, opatrzony kryptonimem ZIEMIA – LUDZKOŚĆ, który w zapisach spirytualnych znany jest jako Program Chrystusa.

Program uzdrowienia wszedł w życie przed 104 000 ziemskich lat. Został podzielony na cztery Wielkie Cykle – każdy po 26 000 lat. Ale dopiero w ostatnim cyklu – w którym obecnie żyjemy – Boski Plan Miłości zaczął zmierzać do celu. Manifestacja homo sapiens, wyposażona w narzędzie MIŁOŚCI, jest jego odbiciem. Jednak ostatecznego uzdrowienia ma dokonać PIĘCIOWYMIAROWY CZŁOWIEK z pierwotnych “rajskich czasów", co więcej, dzięki niemu boska Świadomość zostanie wniesiona do gęstej, “ciemnej" materii.

MATERIA STANIE SIĘ ŚWIADOMA SWOJEJ BOSKOŚCI

Aby uratować świat, boski Mikrokosmos odrzucił swoje dostojeństwo i zniżając się do poziomu Ziemi, wcielił się w formę fizyczną o bardzo niskiej wibracji. (Na Ziemi poruszają się bowiem miliony DUSZ BEZ ADRESU i miliony SERC BEZ DUSZY, których wibracje są wyjątkowo niskie. Obok nich kroczą SERCA BEZ TRWOGI W WALCE ZE ZŁEM – z konieczności zdegradowane do tego samego poziomu).

Osierocone dusze mogły rozpocząć dźwiganie się tylko na niższej płaszczyźnie, odpowiadającej ich niskiemu poziomowi świadomości. Ale pamiętajmy: NIKT NIE JEST LEPSZY OD DRUGIEGO, ponieważ wszyscy popadliśmy w jednakową nieświadomość! Wewnątrz tak rozwijającego się Bytu przystąpiono do przeprowadzenia ostatnich prób nad realizacją Lucyferycznych wizji i pokus.

Jak już wspominałem, w planie samo objawienia Boskiej Całości zawierał się aspekt komunikacji WSZYSTKIEGO ZE WSZYSTKIM, KAŻDEGO Z KAŻDYM oraz BEZWARUNKOWEJ WYMIANY i BEZWARUNKOWEGO BRANIA I DAWANIA. Wiemy też, że podczas realizacji tego planu zaistniał inny koncept stwarzania, który miał zupełnie inne cele, a mianowicie manifestację odrębnego BYTU, niezależnego od innych, o własnej boskości, z dala od Najwyższego Źródła.

W tym miejscu musisz sam ocenić, czy stwórczy program Lucyfera był zupełnie samoistny, czy też zamierzony? Może istota Lucyfera była idealnie zamaskowaną cząstką Boskiego Planu, a może rzeczywiście chciał on oderwać się od CAŁOŚCI, aby stać się niezależnym bogiem? Jedno jest pewne: było to bardzo realne!

LUCYFER WKRACZA DO FINAŁU

Lucyferyczny impuls ujawnił się na Ziemi dopiero w finalnym cyklu ewolucji przed około 5125 laty. W bardzo krótkim czasie zawładnął on mentalnym polem planety, zrabował możliwość komunikacji z Całością i wgrał własną koncepcję stwarzania, odseparowaną od reszty Bytu. Lucyfer stał się BOGIEM dla siebie samego! Fakt ten bardzo pokrzyżował program ratowania Ziemi. Uruchomiony wcześniej cykl przyspieszania rozwoju przyspieszał teraz cykl rozłąki. Pierwszy jego etap rozegrał się w schemacie babilońskim. Jego owocem było rozdzielenie spirytualności od fizykalności i wyodrębnienie dwóch obcych sobie komponentów. Do “administrowania" spirytualnością powołano nową kastę, KAPŁAŃSTWO, które ujmując duchowość w swoje ręce, dało początek zinstytucjonalizowanym, pragmatycznym religiom. Odtąd tylko kapłaństwo mogło “dysponować boskością" i tylko ono było upoważnione do udzielania błogosławieństwa innym, “NIE-KAPŁANOM". Osoby świeckie, obdarowane jego łaską, miały troszczyć się o fizyczną stronę bytu i w zamian za błogosławieństwo składać kapłaństwu dary oraz wyświadczać przysługi materialne. Tak narodziły się podatki i daniny.

Proces rozłąki pomiędzy DUCHEM i MATERIĄ dokonywał się na wszystkich płaszczyznach Bytu. Była to swego rodzaju detalizacja, która spowodowała poważne zaburzenia w rozwoju ewolucyjnym. Każda manualna specjalizacja służąca ułatwieniu codziennego życia usypiała czujność i rzucała cień na stosunki międzyludzkie. Z tego zrodziła się zazdrość, zawiść, rywalizacja i chciwość.

ROZSZCZEPIENIE JĄDRA ATOMU – TO INFORMACJA, ŻE CEL ZOSTAŁ OSIĄGNIĘTY

Pierwszą reakcję rozszczepienia jądra atomu przeprowadzono w roku 1938, a w 1939 dokładnie ją zdefiniowano. Patrząc z innej perspektywy, rozszczepienie atomu oznaczało koniec ery niepodzielnego A-TOMU – koniec TOMU A w księdze ewolucji. Dalsze eksperymentowanie z atomem mogłoby doprowadzić do samounicestwienia ludzkości i byliśmy tego bardzo bliscy. Rozszczepienie jądra atomu było wyraźną informacją, że w tym miejscu należy zakończyć cykl badań.

Po dokonaniu pierwszych reakcji jądrowych wprowadzono na mocy Praw Karmicznych 52-letni cykl odnowy, po którym oddziaływanie Babilońskiego Programu CZASU miało zostać zakończone. Mówiąc prościej, w latach dziewięćdziesiątych przekroczyliśmy punkt zwrotny i od tego momentu nie musimy już sięgać po żadne wzorce wsteczne. Od chwili Harmonijnej Konwergencji, krok po kroku, możemy dokonywać selekcji oraz wstecznej korekty wewnątrz Babilońskiego Promienia. Dla konkretnego człowieka oznacza to, że w dość krótkim czasie znikną wszystkie izolujące nas powłoki i przełamane zostaną bariery pomiędzy osobami podążającymi drogą ku harmonii. Wzorce rozłąki stopią się jak śnieg w wiosennym słońcu. Znikną też partnerskie getta, ugruntowane w oparciu o chęć posiadania. W ich miejsce pojawią się szczęśliwe związki pomiędzy mężczyznami i kobietami. W polu wibracji bezwarunkowej miłości wszystko, co jest niezbędne do życia, będzie manifestować się niemal samoistnie.

Narzucony człowiekowi reżim duchowy, normy etyczne i regulaminy społeczne staną oko w oko z Harmonijną Całością. Z naszego pola widzenia znikną okrutne gry i igraszki, a ich miejsce zajmą struktury MIŁOŚCI. Feniks odrodzi się z popiołów, a poczwarka przeobrazi w motyla. Zrodzi się nowa, doskonała istota ludzka. Będziemy żyć wolni od strachu i bez jakichkolwiek ograniczeń. Doznamy niewyobrażalnego szczęścia i pokoju ducha. TY i JA, MY wszyscy – jako NOWA rasa ludzka – nie będziemy więcej doświadczać śmierci.

CO SIĘ STANIE Z PROMIENIEM LUCYFERYCZNYM?

Energia, która przed 5125 laty wtargnęła w naszą świadomość, uwikłała nas w traumatyczne związki. To, czego dokonaliśmy na przełomie historii, dowiodło, że nie istnieje żaden szczęśliwy Byt w oddzieleniu od Boga. Pokazaliśmy, co się wydarzy, jeżeli wciągniemy nasz Byt w dysharmonię. To, czego dowiedliśmy, było wystarczająco wstrząsające – istne piekło, czegoś gorszego nie można sobie wyobrazić. Piekło, którego tak się lękamy w tamtym świecie, jest wyimaginowanym wyobrażeniem. Gdyby nawet istniało, byłoby błahostką w porównaniu z tym, co sami stworzyliśmy tu, na Ziemi!

MY wszyscy, JA i TY, byliśmy fizycznym objawieniem Lucyfera! MY graliśmy jego grę do końca i najlepiej, jak umieliśmy! Graliśmy ją tak długo, jak długo jego Energia nie została uzdrowiona, a więc do momentu, kiedy TY i JA, MY wszyscy, nie przetransformowaliśmy iluzji rozłąki na MIŁOŚĆ.

TY i JA – wszyscy razem – zbawiliśmy Lucyfera, integrując jego promień w materii fizycznej. Był to jednocześnie proces uzdrawiania i proces naszej nauki. W ten sposób złapaliśmy Lucyfera w pułapkę.

Energia BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI jest manifestacją Boskiej Energii. Ona to doprowadziła zbuntowanego Nosiciela Światła do Źródła oraz do rozbłyśnięcia Chrystusowego Światła w nas i na Ziemi.

Osobowość Lucyfera jest wyjątkowo zagadkowa, dlatego pozostawiam tę sprawę otwartą. Ocena należy do ciebie. Być może mieściło się to w planie ewolucji, a być może stało się koniecznością w celu ratowania rozdartej na strzępy ewolucji. Nic nie było nam narzucane odgórnie, dlatego w tym procesie mogły się wyłonić rozmaite defekty i awarie, wymagające mozolnej korektury. Atomowa droga należała do programu ewolucji, natomiast jej wcielenie do pola społecznego i sfery stosunków międzyludzkich dokonało się samoistnie. Na szczęście, jesteśmy już prawie u celu!

CZŁOWIEK SAM WYBIERA POZIOM REZONANSU

W wielu nurtach spirytualnych pojawia się nowe rozpoznanie, że istota ludzka jest w pewnym sensie sumą holograficznej wielowymiarowości. Co to znaczy? W rzeczy samej jest naprawdę zadziwiające, że człowiek objawia się w tak różnorodnych osobowościach. Każdy z nas zna swoją grę i wie, gdzie jest jego miejsce. Wszyscy przypominamy swego rodzaju rezonansową radiosondę, która stosownie do naszej świadomości zachowuje się jak nadajnik. W zależności od tego, na jakich pracujemy częstotliwościach, takie wibracje powołujemy do manifestacji i nie tylko do manifestacji, podobnie wibrujące wzorce przyciągamy też do naszego otoczenia. Każdy z nas zna chyba to uczucie. To samo tyczy się planetarnej Całości.

Każdy z nas reprezentuje wartość współproporcjonalną do swojej świadomości i manifestuje tylko to, co zawiera jego świadomość. Jeżeli twoja świadomość mówi, że jesteś niepełnowartościowy, manifestujesz niską wartość. Jeżeli zaś powie: Jesteś niezależny, manifestujesz swoją niezależność. Jeżeli twoja świadomość wibruje w oddzielonym Bycie, zaczynasz izolować się od świata. Jeżeli twoja świadomość pozostaje we współbrzmieniu ze wszystkim, co jest, wtedy znajdujesz się w harmonii ze wszystkim, co jest. Ludzie lgną do ciebie i ty lgniesz do ludzi. Tak prosto funkcjonuje twój Byt.

Chciałbym zwrócić uwagę na jedną istotną rzecz. Świadomości nie należy utożsamiać tylko z polami mentalnymi. Sama goła myśl nie może wiele zdziałać. Nie wolno nam jednak przeoczyć, że esencjonalna część naszej specyficznej istoty skupia się w sferach emocjonalnych. Tak więc zwykłe, mentalne energie, jeżeli nie są zasilone emocjami, mają niewielką moc działania. Dopiero potencjał pola emocjonalnego nadaje myśli taką siłę, że skutek jej działania może być długotrwały, ale o tym wiedzą tylko nieliczni. Tak więc czysto medytacyjne wzorce myślowe mają minimalne znaczenie; trafiają jedynie do strefy astralnej i bezpośrednio nie osiągają pasma planetarno-fizycznych częstotliwości. Największą uwagę powinniśmy zwracać na ciało emocjonalne, ponieważ jego esencjonalna część operuje w sferze biofizyki. Ciało emocjonalne jest wzmacniaczem twórczej siły myśli, dlatego przypisuje się mu ogromne znaczenie.

Ten, kto chce uzdrowić swoje manifestacje odpowiednią siłą myśli, nie ominie pola emocjonalnego, które jako energetyczny wzmacniacz ma wpływ na potencjał fizyczny. Stąd nie powinno nas dziwić, jeżeli mało efektywnie manifestujemy swoje myśli.

Drugim poważnym utrudnieniem przy manifestacji myśli są nasze WĄTPLIWOŚCI. Prawie wszyscy “każemy" współwibrować wątpliwościom razem z siłą mającą dokonać “cudu". Czyż nie mija się to z logiką? WĄTPLIWOŚĆ to inaczej brak ufności we własne siły. Ona również ma swoją twórczą moc. Brak ufności jest niczym uraz kręgosłupa: czy można wymagać od człowieka ze złamanym kręgosłupem, aby trzymał się prosto jak struna?

Pierwotnie nasza twórcza energia miała natychmiastowy skutek działania. Aby zapobiec nadużywaniu tej siły, wprost konieczne stało się “zainstalowanie" pewnego systemu bezpieczeństwa. Atlantydzi byli wystarczającym przykładem! Wprowadzono więc wstępną, kontrolną “samocyrkulację", to znaczy, odtąd wszystkie wzorce myślowe, wysłane przez istotę rozumną, muszą wrócić do nadawcy, aby na własnej skórze poznał ich siłę i wielkość. Czasami okazuje się to bardzo nieprzyjemne!

W tym miejscu należy zaznaczyć, że w świecie astralnym aż roi się od świszczących myślokształtów, które nie zostały doprowadzone do fizycznej manifestacji. Nasze myślokształty są tak inteligentne, przebiegłe i zawzięte, że aby utrzymać się przy życiu i jednocześnie wzmocnić swój rezonans, szukają towarzystwa tylko takich wzorców, które mają identyczną jakość wibracji. Z tego względu nawet pozornie niegroźne myśli, wysłane bez większej ekspresji, nabierają z reguły większej masy, kiedy wracają do nas z powrotem. Na szczęście, mają one nieco ograniczoną moc działania. Z tego względu jeszcze raz gorąco zalecam zachowanie pełnej kontroli nad światem myśli.

Strefa astralna dysponuje pewnym filtrem, dlatego większość naszych myśli jest natychmiast odsyłana “do domu". Teraz zależy tylko od ciebie, czy zechcesz włączyć się do wstępnego filtrowania, czy też pozostawisz te pracę innym siłom. Postąpiłbyś najrozsądniej, gdybyś już od tej chwili zaczął zasilać świat astralny myślami pełnymi miłości. Wiedz, że w naturze nic nie ginie. Każdy odesłany z astralu list wcześniej czy później trafi do nadawcy.

W Czasie Karmicznym zatrzymywano część naszych negatywnych myśli, aby zaoszczędzić nam wielu ciężkich odbić. Teraz, kiedy astralny magazyn został zamknięty, nadszedł gorący czas – czas wielkich porządków i silnych rezonansów. Być może wzbogaciłeś się już o kilka takich doświadczeń. To powinno cię otrzeźwić, abyś któregoś dnia znów nie został zaskoczony!

Od kilku lat obserwujemy ustawiczny wzrost ziemskich częstotliwości, wzmacniających rezonans naszych wzorców myślowych. Prawo Holograficznego Rezonansu nabiera coraz większego znaczenia. Podwyższanie planetarnej wibracji pociąga za sobą zmianę wielu dotychczasowych praw, związków i schematów. Informacje te są istotą wiedzy Majów. W rezonansach kosmicznych tkwi niewyobrażalna siła i wielkość, ale od nas zależy, czy przyłączymy się do tego potencjału. Najprostszą drogą przyłączenia jest synchronizacja z prawami CZASU. Kto znajduje się w harmonii z Energiami czterowymiarowego CZASU, ten automatycznie wchodzi w rytm Kosmicznego Dostatku. Skoro jesteśmy istotami planetarnymi, możemy stać się również istotami galaktycznymi.

I do tego właśnie dążymy. Czyż nie jest to wspaniała perspektywa? To, że musimy stać się całkowicie czyści, tzn. zharmonizowani z Porządkiem Kosmicznym, jest chyba zrozumiałe.

PRAWA MORALNOŚCI A PORZĄDEK KOSMICZNY

Już wkrótce znikną prawa ziemskiej moralności, a na ich miejsce wkroczy Wyższy Porządek Kosmiczny. Zamiast moralnych pryncypiów, które ustalaliśmy według własnego widzimisię, zaczną obowiązywać nieugięte Prawa Harmonii. Oto prosty przykład:

Według praw kosmicznych każda istota we Wszechświecie musi być bezwarunkowo respektowana. Jest więc absolutnie nieistotne, czy na przykład ksiądz błogosławi i sankcjonuje użycie śmiercionośnej broni, czy też wykorzystuje ją morderca do swoich niskich celów. Porządek Kosmiczny nie widzi tu żadnej różnicy. Niektórym to się nie spodoba, ale to ich problem. W każdej chwili mogą skorygować swoją świadomość. Według Porządku Kosmicznego jest absolutnie bez znaczenia, czy rozkaz strzału wydaje generał, czy sędzia orzeka karę śmierci, czy też kat dokonuje egzekucji. Wielu z nas będzie tym zaskoczonych. No cóż, takie nastały czasy!

Prawo Rezonansów Kosmicznych wnosi całkowicie nową skalę miary. Od tej pory każdy, kto nawet w dobrej wierze kierował się powszechnie obowiązującymi zasadami moralnymi, musi zauważyć, że straciły one swoją ważność, która w istocie zawsze była fikcją. Różnica polega na tym, że wszyscy wyniośli agitatorzy, bez względu na to, czy chodzą w sutannie, czy w todze, teraz spotkają się ze swoimi energetycznymi odbiciami. W tym zawiera się wyższa logika, dlatego nikt nie powinien być na siłę zwalczany! – Każdy sam pracuje na swoje konto. Zdziwisz się bardzo, jak skuteczne może być Prawo Rezonansów, kiedy wejdzie w życie, a wejdzie na pewno! Ale uwaga: także w moje i w twoje! Każdy z nas stanie się swoim niezawisłym sędzią! Ale nie obawiaj się! Jeżeli pozwolisz wieść się Energii BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI, to w zadziwiająco krótkim czasie wyniesie cię ona z małego, rwącego potoku na szerokie, spokojne wody i uczyni to w sposób niezwykle łagodny. Dalsze niezbędne korekty nabiorą humorystycznych treści i tylko czasami będziesz musiał znieść parę niesmacznych żartów.

Myślę, że wiedza, którą ci tu przekazuję, da ci poczucie spokoju. Sam zobaczysz, w jaki sposób będą się walić mury więzienia zbudowanego przez mistrzów ograniczeń. Wiedz, że my wszyscy – także ty i ja – maczaliśmy w tym palce. Każdy z nas doznał defektu świadomości. Ząb CZASU dotknie więc każdego z nas, ponieważ każdy z nas ma swój mniejszy lub większy udział w pogłębianiu ziemskich defektów.

Wiedz, że najgroźniejsi byli ci, którzy robili coś w dobrej wierze. Do zniewolenia Ziemi przyczyniły się w największym stopniu DOBRE ZAMIARY i CZYSTE SUMIENIE, a tylko minimalnie świadoma ZŁOWROGOŚĆ. Znasz chyba powiedzenie: Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, więc nie powinno cię to dziwić. Choć dla wielu zabrzmi to wstrząsająco, nie jest to wcale tragiczne. W cztero-wymiarowym spektrum CZASU proces uświadamiania został już prawie zakończony. Zacznij więc przesyłać UZDRAWIAJĄCĄ MIŁOŚĆ na wszystkie wysłane wcześniej fałszywe myśli, a NIGDY więcej nie powrócą do ciebie.

MIŁOŚĆ leczy WSZYSTKO – nawet nasze odległe drapieżne myśli i najbardziej odrażające mentalne manifestacje, które będą krążyć w świecie astralnym tak długo, jak długo nie odnajdą właściciela.

Jeżeli zaczniesz “walczyć" MIŁOŚCIĄ, będziesz nie do pokonania. Nie ma bowiem broni przeciwko BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI, wręcz przeciwnie: każdy z nas czeka na MIŁOŚĆ!

ŚWIADOME ISTOTY POZA FORMĄ FIZYCZNĄ

Wraz ze wzrostem świadomości zmieniały się nasze wyobrażenia o istocie Boga. W historii ludzkości zaistniały trzy interesujące etapy:

Człowiek prehistoryczny wiązał boskość ze zjawiskami w świecie zewnętrznym. Bogowie niebios objawiali się mu wyjątkowo pretensjonalnie i naiwnie. Dziś wiemy, że pozostawało to w ścisłym związku astrologiczno-astronomicznym.

Na przełomie ostatnich 5000 lat wielokrotnie zmieniał się obraz Boga: od abstrakcyjnego, anonimowego, nieprzystępnego objawienia przez monoteistyczną wiarę, do ateistycznej refleksji włącznie. Teraz, kiedy zbliżamy się do końca wielkiej epoki, nasz Bóg ukazuje się nam coraz częściej jako NOWA WYSOKOWARTOŚCIOWA ŚWIADOMOŚĆ.

Nowa Boska Świadomość jest z jednej strony wynikiem pewnego panteistycznego rozumowania [panteizm – pogląd, który odrzuca istnienie osobowego Boga i utożsamia go raczej z naturą, w której istnieje immanentnie, tzn. wewnątrz – jako treść pewnej Świadomości]. Mówiąc prościej, człowiek- jako świadoma cząstka Całości – nosi boski aspekt w sobie i wyraża go na zewnątrz. Z drugiej zaś strony niedwuznacznie powracamy do mitycznego rozumowania, ale w nowej, dojrzalszej formie. Coraz częściej zaczynamy rozpoznawać mitycznych bogów jako Czyste Energie, które komunikowały się ze światem fizycznym według praw Porządku Kosmicznego. Pojmowanie Czystej Energii jako Inteligentnej Świadomości jest dla niektórych z nas bardzo problematyczne, ponieważ większość ludzi przyzwyczaiła się definiować Energię mechanicznie, według praw narzuconych przez fizykę. Tu tkwi największa blokada świadomości! W tym miejscu spróbuję przyjść ci z pomocą, przemawiając do twojej wyobraźni:

Każda ewolucja albo inaczej: każdy Kosmiczny Dzień Stwarzania ma za zadanie przetestować twórcze komponenty Bytu. W każdym procesie rozwoju zawiera się także potencjał ewentualnych niepowodzeń. Informacje z Wyższych Sfer wskazują, że eksperyment “ZIEMIA" rozpoczął się 4,5 miliona ziemskich lat temu. Jednak dopiero wysoce uduchowiona Świetlana Grupa, której najwyższym reprezentantem był JEZUS (Jego kosmiczne imię brzmi Sananda), opracowała dla Ziemi nowy program rozwoju. Miał on skorygować wszystkie odstępstwa zaistniałe w toku ewolucji! Historyczna inkarnacja Jezusa z Nazaretu przed 2000 lat pokazała drogę naprawy i możliwości dojścia do celu. Dopiero po zakończeniu oczyszczania Ziemia będzie mogła wejść w wyższą jakość wymiaru piątego, tzn. do Królestwa ŚWIATŁA!

Postrzegana przez nas rzeczywistość, czyli stan, który w procesie kosmicznym przedstawia jedną z najniższych form, jest przyczyną ferowania wielu fałszywych wyroków o Całości. Możliwość wglądu w faktyczną rzeczywistość jest dość ograniczona, ponieważ zmysły ludzkie rejestrują tylko minimalne spektrum Bytu. Z tego względu istota ludzka nie może uchwycić Całości. Ale nie tylko nasze biologiczne narządy zmysłów wykazują ograniczoną zdolność postrzegania Kosmicznej Całości, także wynalezione przez nas przyrządy, mimo iż jesteśmy z nich tak dumni, są jedynie przedłużonymi organami zmysłów – swego rodzaju efektywniejszymi protezami. Możliwości wglądu są przez to ilościowo zwiększone, ale jakościowo niewiele wnoszą nowego!

To, że cały Kosmos mógłby być gigantycznym żywym organizmem, że w różnych miejscach mogłyby egzystować wyższe inteligencje i świat duchowy jest dla większości z nas niewyobrażalne i nie do przyjęcia, bo wykracza poza nasze zdolności komunikacji i doznań. Przez długi czas uczono nas, że tylko to, co jest namacalne i co udowodnione przez naukę, może być realne. Tak deformowany obraz prowadził do zawężania się świadomości. Nasze ograniczenie osiągnęło z czasem rozmiary arogancji i ignorancji, aby na koniec epoki doprowadzić do rozkwitu racjonalizmu materialistycznego. Stworzyliśmy sobie zminiaturyzowany obraz pojmowania siebie i Bytu. W świadomości większości ludzi wciąż jeszcze dominują stare programy, przesłaniające im horyzonty innych możliwości. Tymczasem w wielkim procesie ewolucji razem z Ziemią jesteśmy pewną cząstką Całości, ale bez wątpienia cząstką największej wagi. Specyfika naszej terrarystycznej ewolucji – zwłaszcza w tej chwili – jest czymś szczególnym w całym kosmicznym procesie, ponieważ tutaj odbywa się naprawdę postęp wielkiej miary. W wielkim uproszczeniu można by powiedzieć, że ewolucja nie wyraża niczego innego, jak samo urzeczywistnienie boskiego Źródła przez miłość. Każda jednostka spełnia ściśle określoną “mikroskopijną" rolę i ma swój wycinkowy udział w Dziele Stworzenia!

Każdy komponent ewolucyjny ma swoje specyficzne zadania i wartość. Każdy Kosmiczny Dzień Stwarzania – jako określony etap ewolucji – jest jednym z aspektów planu urzeczywistnienia Boskiej Miłości w określonym kwadrancie kosmicznym. Proces ten nie przebiega w izolacji. W niewyobrażalnym dla nas kompleksie rezonansowym wnosi on poszczególne, w pełni dojrzałe wyniki ewolucyjne do magazynu wielkiej Harmonijnej Całości jako NAJDOSKONALSZE BOSKIE SAMOURZECZYWISTNIENIE! Z tego powodu wszystko, co się teraz dzieje na Ziemi, jest niezmierne ważne, ponieważ uzyskany wynik będzie miał wpływ na cały Kosmos!

Każdy Dzień Stwarzania jednoznacznie wskazuje na samoobjawiający się aspekt Źródła, wyposażony w impuls do stania się pełnowartościową jakością na wzór i podobieństwo Boże. Boskie Źródło jest więc sumą wszystkich energetycznych manifestacji. Aby móc urzeczywistnić swoje stwórcze plany, Energia Źródła rozdzieliła się na dwa prądy: energetyczny i fizyczny, które przeniknęły ziemską ewolucję. Proces rozwoju ma doprowadzić do świadomego zjednoczenia obu prądów w jednej doskonałej Całości. Nasza dotychczasowa mylna interpretacja dni stwarzania podkreślała jedynie znaczenie DUCHA, który miał być najwyższym czynnikiem energetycznym w tym procesie. Natomiast udział formy materialnej był zupełnie pomijany. To sprawiło, że półświadomy człowiek popadał z jednej iluzji w drugą i praktycznie nie widział możliwości wyjścia z ciemności.

Tymczasem nowo uświadomiony Byt nie widzi żadnej różnicy pomiędzy DUCHEM a MATERIĄ. On wie, że celem procesu stwarzania jest stopienie trójwymiarowej PRZESTRZENI z czterowymiarowym CZASEM w nową, Wyższą Jakość – jakość wymiaru piątego.

Według Praw Porządku Karmicznego wiedza i moc Źródła objawia się w Czystych Energiach Duchowych – w Trzynastu Stwórczych Potencjałach, stanowiących Boską Iskrę, Boską Silę i Boską Pomoc! W świetle Kalendarza Majów Całość Źródła wyraża się na Ziemi w trzynastu Tonach Stwórczych.

Cały zamanifestowany mikrokosmos jest wyrazem bogactwa Źródła. MY jesteśmy boskim objawieniem i jednocześnie współtwórcami tego objawienia. Teraz powinniśmy odkryć swoją doskonałość i uwolnić się od niskowartościowania siebie i innych. MY reprezentujemy bowiem nową boskość – NOWE PIĘCIOWYMIAROWE DZIECI BOŻE!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz