Bardzo obszerny, cenny materiał dostarczający wiedzy i sposobności do przemyśleń, a nawet zmiany sposobu patrzenia na naszą tzw. rzeczywistość. Podzieliłam go na części, by uwzględnić komfort czytania na tym blogu.
Zbiór prac Johanna Kossnera, przekład Hanna Kotwicka
Jest
tylko jedna MOC na Ziemi: MIŁOŚĆ
OBOWIĄZEK bez miłości
czyni NIEZADOWOLONYM PRAWDA bez
miłości czyni KRYTYKUJĄCYM WYCHOWANIE bez
miłości czyni ZBUNTOWANYM MĄDROŚĆ bez
miłości czyni ROZDARTYM ODPOWIEDZIALNOŚĆ bez
miłości czyni BEZWZGLĘDNYM PRAWORZĄDNOŚĆ bez
miłości czyni ZATWARDZIAŁYM GRZECZNOŚĆ bez
miłości czyni PŁACZLIWYM PORZĄDEK bez
miłości czyni DROBIAZGOWYM ROZPOZNANIE bez
miłości czyni UPARTYM WŁADZA bez
miłości czyni GNĘBIĄCYM SZACUNEK bez
miłości czyni DUMNYM MAJĄTEK bez
miłości czyni CHCIWYM WIARA bez
miłości czyni FANATYCZNYM BIADA
TYM, KTÓRZY SKĄPIĄ MIŁOŚCI! Oni
poniosą winę, jeśli świat umrze od własnego jadu! Po co żyjesz, jeżeli nie potrafisz kochać? POZWÓL NAM ZBAWIĆ ZIEMIĘ MIŁOŚCIĄ!
|
MITYCZNY ZEW
(według A. Spilsbury i M. Bryner) Przed eonami lat Galaktyczne Konsylium, chcąc ratować proces ewolucji, wystosowało mityczne orędzie do wszystkich Świetlanych Świadomości we wszystkich systemach słonecznych. Niezliczona liczba istot z najdalszych nieskończonych przestrzeni odpowiedziała na ten zew i w określonym czasie zjawiła się w wyznaczonym miejscu. Wtedy pojawił się sam Wielki Duch – Najwyższa Miłość Galaktyk – zaszczycając zebranych następującymi słowami Niebieskiego Światła:
(według A. Spilsbury i M. Bryner) Przed eonami lat Galaktyczne Konsylium, chcąc ratować proces ewolucji, wystosowało mityczne orędzie do wszystkich Świetlanych Świadomości we wszystkich systemach słonecznych. Niezliczona liczba istot z najdalszych nieskończonych przestrzeni odpowiedziała na ten zew i w określonym czasie zjawiła się w wyznaczonym miejscu. Wtedy pojawił się sam Wielki Duch – Najwyższa Miłość Galaktyk – zaszczycając zebranych następującymi słowami Niebieskiego Światła:
“Jesteście
proszeni o inkarnowanie się w pewnym świecie, gdzie dokona się wielka
transformacja. Ci z was, którzy pójdą za tym wezwaniem, udadzą się do pewnego
miejsca ewolucji, gdzie ILUZJA STRACHU i ROZŁĄKI będzie wyjątkowo surowym
nauczycielem. Zwracam się teraz do tych, którzy mają niezbędne zdolności, aby
wystąpili tam jako Moi posłańcy i pomogli Mi podnieść i przetransformować
wibracje tej planety. Chodzi bowiem o to, aby zakotwiczyć tam MIŁOŚĆ. Tam
staniecie się stwórcami nowej realności – REALNOŚCI ZŁOTEJ OKTAWY.
W
dotychczasowych podróżach we Wszechświecie każdy z was okazał się doskonałym
gwiezdnym sternikiem. Jako Posłańcy ŚWIATŁA pokazaliście, że potraficie wysoko
wznosić Światło. Dlatego zapraszam was teraz do inkarnowania się pośród mas i
plemion na Ziemi, aby pomóc Gai i jej dzieciom w wyjątkowo trudnej
transformacji. Do tego planu należy jednak przyodzianie woalu
zapomnienia. Jeżeli zdołacie obudzić w sobie rajską pamięć i dziecinną ufność,
staniecie się zaczynem harmonizującego cyklu inicjacji. Będziecie inkarnować się w różnych
punktach strategicznych i często na obszarach o bardzo niskiej wibracji. W niektórych z was iluzja rozłąki ze
ŚWIATŁEM wywoła uczucie zniechęcenia, braku wsparcia i wyobcowania. Jeżeli
jednak zaakceptujecie wasze człowieczeństwo, wasza MIŁOŚĆ przeniknie sferę
dualizmu, a wasze ŚWIATŁO przyspieszy proces ewolucji. Wasz udział w Moim
planie jest całkowicie dobrowolny. Jednak transformacja na Ziemi jest czymś
bardzo rzadkim i drogocennym. Jeżeli zechcecie podjąć się tej misji, otrzymacie
sposobność scalenia w przyspieszonym tempie wszystkiego, co zdobyliście w
poprzednich inkarnacjach. Wasza Świadomość doświadczy rzadko doznawanego skoku
kwantowego. Wybór należy do was. Od was będzie zależeć, czy zatańczycie z Gają
taniec zwycięstwa w czasie ceremonii zstąpienia ŚWIATŁA". Tak powiedział
Stwórca – Najwyższe ŚWIATŁO Galaktyk. Świetlane
Istoty szukały różnorodnych gwiezdnych popleczników, wybierały różne związki i
konsylia, aby inkarnować się na planecie Ziemi. W plan ten wbudowano pewne
zabezpieczenia, pomocne w budzeniu Świetlanych Istot z duchowego letargu na
Ziemi. Dzieci Gwiazd zostały uwrażliwione (zakodowane) na wiele sposobów: na
dźwięki, kolory, światło, obrazy, słowa i symbole. Był to swego rodzaju
rezonans wibracji, który miał im pomóc w przypomnieniu sobie o zobowiązaniach
wobec Najwyższego ŚWIATŁA. Kody te wynurzały się wszędzie: w muzyce, w
przeszywającym spojrzeniu, w mowie i uczuciach – wszystkie wyzwalały budzący
impuls: chęć stania się wcieleniem MIŁOŚCI.
Teraz też tak się dzieje i my, DZIECI SŁOŃCA, znów kąpiemy się w
promieniach przypomnienia. Jako Wysłannicy Słońca i Kurierzy
Gwiazd jesteśmy doskonale przygotowani do spełnienia obietnic i
urzeczywistnienia prastarego mitu. Kiedy zakotwiczymy miłość na Ziemi, wszyscy
przywdziejemy szaty bogów. Mityczny zew
rozlega się ponownie: “Obudźcie się Wojownicy Tęczy, Kurierzy Słońca, Jasne
Umysły galaktycznych konfederacji, związków i soborów! Jeżeli wynurzacie się
dopiero teraz, w tym czasie, odkryjcie wasze uzdrowicielskie zdolności i
wzmacniajcie słabszych. Dodawajcie im otuchy, wspierajcie na duchu, pokazujcie drogę
powrotu. Przesyłajcie fale miłości wszystkim dzieciom Gai będącym w potrzebie.
Kiedy waszym narzędziem stanie się miłość, humor, śmiech, radość, śpiew,
taniec, wytworzycie silną falę transformacji, która przełamie bariery dualizmu,
rozłąki, osamotnienia i zrodzi CUD JEDNOŚCI i POKOJU. Ukażcie się nowo uformowani – w całej
okazałości waszego piękna i siły waszej prawdziwej tożsamości! Zróbcie to w
darze dla Gai! Odsuńcie na bok wszystkie wątpliwości! Wy jesteście przecież
Dziećmi Słońca. Idźcie tam, gdzie poprowadzi was serce, i tam rozdawajcie wasze
dary. Poddajcie się magii ŚWIATŁA, a CUD dokona się na Ziemi. Przypomnijcie
sobie, że TERAZ tańczymy i śpiewamy ku chwale JEDNEGO SERCA!"
DOJRZAŁOŚĆ
CZASU Nadszedł
czas, aby wreszcie pokazać, w jakiej sytuacji znajduje się ludzkość. Dramat
poprzednich lat – zwłaszcza tych ostatnich – ukazuje nam świat, który ulega
przyspieszonemu procesowi rozmywania. Właśnie to powoduje, że wielu z nas czuje
się coraz bardziej niepewnie. Jako istoty od tysiącleci przepełnione strachem
stawaliśmy się sobie coraz bardziej obcy. Oplatająca świat sieć informacyjna
przynosi nam co chwilę – na żywo – nowe, mrożące krew w żyłach
meldunki, i tak jak kiedyś wzorce strachu dawały nam możliwość przeżycia, tak
teraz stały się barierą dla nas samych. Nasz
wyćwiczony, linearny sposób myślenia, nacechowany statystycznym pojmowaniem
świata i nas samych, utrudnia nam zgłębienie faktycznych związków
przyczynowych. Do tego jeszcze dochodzi fatalne w skutkach medialne pranie
mózgu przez aparaty władzy i inne struktury. Takie oddziaływanie – ustawiczne
bombardowanie każdej budzącej się świadomości – utrudnia przezwyciężenie
starych schematów myślowych i w ogóle dostrzeżenie, że to my sami uwięziliśmy
się w materialistycznym kokonie. Zamiast cieszyć się życiem, zaczęliśmy
odbierać dzień powszedni jako udrękę i cierpienie. To jest właśnie nasze piekło
– piekło, które sami sobie zbudowaliśmy! Ziemia – nasza piękna Niebieska Planeta –
znajduje się w kulminacyjnym punkcie przemian. Proces ewolucji, rozłożony na 26
000 lat i dźwigany przez nas – jako szczególny gatunek homo sapiens
– dobiega końca. Okres ten definiowany jest jako rok platoński lub Wstęga
Ewolucji. Odpowiada on pięciu Wielkim Cyklom Majów (5 125 lat lub 5 200
Dreamspell-lat każdy) [przez Dreamspell-rok rozumie się energetyczną jednostkę
CZASU, która nie musi być idealnie zgodna z długością linearnego Roku Solamego.
Na skutek asynchronizacji kąta nachylenia osi ziemskiej linearny okres 5 125
lat odpowiada 5 200 Dreamspell-latom. Ponieważ oś ziemska znowu zaczęła się
podnosić, stąd zmienia się także nasze wewnętrzne poczucie biegu czasu. Wielu z
nas odnosi wrażenie, że czas biegnie coraz szybciej]. W astronomii określamy go
jako powrót ziemskiego żyroskopu do punktu wyjścia. W ewolucji czas ma
znaczenie drugorzędne – posiada znaczenie tylko w aspekcie trójwymiarowym.
Objawienie Iskry Bożej określane jest jako Dzień Kosmiczny (Dzień Stworzenia),
dlatego na zakończenie każdy cykl otrzymuje swoją krótką, programową formę, np.
26 lat.
Poprzez kompresję podstawowego fraktalnego cyklu 26 000
lat w mniejsze 260-dniowe cykle zdobywamy możliwość wkroczenia z korektą w
określone odcinki ewolucji. Ponieważ CZAS może być wyświetlany na ekranach o
różnej wielkości, możemy korygować wstecz mniejsze programy fraktalne. Np. w
ostatnim 26-letnim cyklu – od 1987 do 2013 – usuwamy deformacje zaistniałe na
przestrzeni ostatnich 26 000 lat ewolucji. W ten sposób czterowymiarowy moduł
CZASU umożliwia nam dokonanie na “koniec czasów" kompletnej korekty
błędnych etapów rozwoju, wywodzących się z wcześniejszych epok. Każda epoka
historyczna znajduje powtórzenie w ściśle określonym cyklu fraktalnym. Obecnie wstępujemy w bardzo aktywną fazę
transformacji z trzeciego wymiaru w czwarty. Aktu tego dokonujemy wraz z
Matką-Ziemią, ponieważ Ziemia jest zwierciadłem naszej CAŁOŚCI. Można by
powiedzieć, że dobiega końca realizacja programu rozwijanego i formowanego na
przełomie długiego cyklu czasu. Ponieważ każdy Byt manifestuje się jako wzorzec
energetyczny, na zakończenie konieczne jest uporządkowanie i oczyszczenie
wszystkich destruktywnych wzorców Energii, nie przylegających do Całości. Tyczy
się to także Wielkiego Cyklu, a zwłaszcza ostatnich 5 100 lat naszej historii. Każdy rok ziemski odpowiada 1000 lat
ewolucji. Informacja ta zawarta jest także w Biblii. 26-letni
skrócony program oczyszczania rozpoczął się 16/17 sierpnia 1987 roku.
Dzień ten nazwano Momentem Harmonijnej Konwergencji [zbieżności,
sprzężenia (przyp. tłum.)]. Od tej chwili – odpowiednio do skróconego programu
– dzień po dniu postępuje wsteczny proces harmonizacji. Usuwane są wszystkie
powstałe wcześniej dysharmonie. Wszystko wraca na właściwe miejsce! Przemiana
ta dokonuje się we wszystkich wzorcach energetycznych. Powinniśmy też wiedzieć, że w skład Wielkiej
Wstęgi 26 000 lat wchodzą cykle wewnętrzne. Szczególnie ten ostatni, który
uformował tak zwaną historię, ma elementarne znaczenie dla tego, co się teraz
dzieje! Aby móc cofnąć się do zarodka historycznego cyklu, należało włączyć
wsteczny bieg skróconego programu, a to nie mogło się obyć bez punktu
krytycznego, który został osiągnięty 26 lipca 1992 roku i znany jest
jako TIME SHIFT. czyli zwrot czasu. Po zakończeniu tego etapu ewolucji – przy
czym nie chodzi tu tylko o proces biologiczno-materialny – pojawi się
sposobność przyłączenia do NOWEGO wymiaru Bytu i znalezienia dostępu do
wyższego, galaktycznego poziomu. Redukcja
i ograniczenie naszego poziomu myślenia do jednowymiarowej kategorii Bytu
zasłoniły nam wgląd we wnętrze. Pamiętajmy, że ewolucja nie dotyczy tylko
procesów fizycznych, ale wszystkich aspektów naszej istoty, np. ciała
emocjonalnego i mentalnego – szczególnie aspektu rafio i naszego eterycznego
sobowtóra.
MOŻLIWOŚCI
KARMICZNE Sobowtór
eteryczny – albo inaczej ciało duchowe lub ciało przyczynowe – jest
spirytualnym nosicielem wszystkich naszych cech; identyfikatorem naszej
tożsamości, która w niezliczonej liczbie inkarnacji kontynuowała proces nauki w
historycznie realnym czasie. Ciało przyczynowe reprezentuje karmiczny proces
dojrzewania, w którym każdy z nas ma możliwość oczyszczenia swojej tożsamości z
negatywnych obciążeń, jak również zrównoważenia dysharmonii oraz uzdrowienia
swojej uwikłanej w trudy i cierpienie istoty. Wymiar karmiczny ukazywany
jest nam w wielu przypowieściach, m.in. jako piętno Kaina. Tymczasem
symbol Kaina jest informacją o upadłej istocie ludzkiej, która za swoją
“winę" nie musi płacić bezwzględną likwidacją. W toku możliwości
inkarnacyjnych “wina" musi zostać odkupiona lub zrównoważona miłością. To,
czego dowiedliśmy w poprzednich inkarnacjach i co wyraża symbol Kaina,
wplecione zostało w procesie ewolucji w naszą KARMĘ. Podobnie kształtowała
się karma Ziemi – była ustawicznie “rozbudowywana" przez wszystkie
generacje. Była to gigantyczna sieć, w którą wplątaliśmy się na pozór
bezpowrotnie. Dowodem na rozrastanie się karmy jest coraz okrutniejsza
rzeczywistość w przełomowym okresie naszej historii. Wewnętrzne prawo Oko
za oko! było swoistym rozliczeniem, wyrównaniem winy oraz wyraźnie
artykułowało nierozwiązaną lub “niekochaną" karmę, ale my tego nie
rozumieliśmy. Z całą pewnością możemy więc przyjąć, że znaczna część
okrucieństwa, cierpienia i zmartwień była i jest odbiciem karmy ostatniej epoki
historycznej. Być może teraz zrozumiesz, dlaczego konflikty wojenne okazywały
się w ostatnich czasach tak irracjonalne i dlaczego światowi mocarze są
zupełnie bezsilni i nie potrafią im zapobiec.
NASZA
ISKRA ZAWSZE ZNAŁA CEL Nie
ulega wątpliwości, że ciało przyczynowe człowieka, zwane inaczej duszą
przyczynową, zna swoje obciążenia karmiczne i dlatego zgodnie z Prawem
Karmy – Oko za oko akceptuje wyrównywanie win nawet za cenę straszliwych
okrucieństw i niewyobrażalnych cierpień. Patrząc od tej strony – od strony
prawa wyrównania – większość okrucieństw i nieludzkość jest często sama w sobie
absolutnie logiczna. W tym miejscu chciałbym podkreślić, że konieczność
karmicznego rewanżu – jako środka wyrównania winy – możemy zastąpić aktem
bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia, ofiarowanym nam przez
Mistrza Chrystusa! Teraz zależy tylko i wyłącznie od nas – od każdej jednostki,
grupy i narodu – jaką wybierzemy drogę oczyszczania. Choć nasza kultura, religia
i obowiązujące poglądy skrywały przed nami wiedzę o karmie i prawach
karmicznych, nasze ciało przyczynowe znało te reguły od zawsze. Jeżeli
mówimy, że Czas Karmiczny dobiega końca, to jest chyba logiczne, że ostatnie
stulecia naszej epoki musiały być nacechowane spiętrzeniem wszelkiego rodzaju
okrucieństw, irracjonalnych zachowań i orgii politycznych. Tyczy się to zarówno
indywidualnych zrządzeń losu, jak i dramatów zbiorowych.
ZBYT
WIELE OPÓŹNIONYCH ENERGII Wygląda
na to, że w pewnym Kosmicznym Momencie albo inaczej: w historycznie dojrzałym
punkcie, który wyznaczył Jezus Chrystus miliony lat przed swoją ziemską
inkarnacją – kiedy planeta Ziemia zaczęła przygotowywać się do przyłączenia do
Kosmicznej Jedności – niezliczona liczba odosobnionych dusz, tzw. Opóźnionych
Energii, przyciągana tu niczym magnesem, zwróciła uwagę na tę niepowtarzalną
szansę. Pośród nich znalazła się znaczna liczba i takich, którym dojrzałość
wewnętrzna nie wystarczała do powrotu do Źródła, ale pomimo to chciały wziąć
udział w tym procesie. Stacja ZIEMIA stanowiła dla nich swego rodzaju
trampolinę. Po oczyszczeniu się Ziemi ze wszystkich negatywnych Energii zostaną
one przeniesione na inną, specjalnie dla nich przygotowaną planetę, gdzie będą
zmierzać ku domowi w znacznie wolniejszym tempie ewolucji. Osierocone, upadłe dusze z
innych ewolucji przyniosły ze sobą także swoje choroby, którymi zaraziły całą
Ziemię. W tym punkcie ewolucja objawiła nowy aspekt – swego rodzaju
SAMODYNAM1KĘ, której nie było w planie, a mianowicie: zaraza wywołała ogromne
spustoszenie także wśród przebudzonej części ludzkości. Cały proces zaczął się
nagle załamywać. Dobrowolne zejście w niskie wibracje materii ziemskiej wiązało
się z dużym ryzykiem, ponieważ na pewien czas musiał zostać uśpiony nasz Wyższy
Duch. Tylko przy “uśpionym" DUCHU było możliwe, aby forma biologiczna
rozrosła się do swojej faktycznej wielkości, rozwijając zdolność przeżycia w
trudnych warunkach trzeciego wymiaru. Dopiero w odpowiednio dojrzałym momencie
miał zostać przebudzony Wyższy Duch, aby poprowadzić ewolucję ku Wyższej
Świadomości. Osierocone dusze mogły rozpocząć
dźwiganie się na niższej płaszczyźnie, która odpowiadałaby ich niskiemu
poziomowi wibracji. MY – jako twórcy eksperymentu “Ziemia" – zdobyliśmy
się na odwagę, aby całkowicie zatrzeć świadomość świetlanej tożsamości i
zstąpić w totalną “ciemność" trójwymiarowego świata. Zadania tego
podjęliśmy się nie tylko dla ratowania osieroconych dusz, ale także dla wielu
innych spośród nas, którzy nie podołali wcześniejszym próbom. Nasza
piękna planeta jest brzemienna od dusz, które me były i nie są zdolne Kroczyć
samotnie drogą do Źródła. Musimy ująć je za rękę i zaprowadzić do domu. Ich
ciężkie wzorce wibracji muszą zostać pokochane przez innych, bo tylko tak
odnajdą swoje miejsce w wielkim Planie Stworzenia. Ale pamiętajmy, że i my, i
ci wszyscy inni w Kosmosie jesteśmy sobie równi!
W wielkim kosmicznym programie ewolucji przeprowadzono
bardzo wiele najróżniejszych nieudanych eksperymentów. Ponieważ we wszystkim
egzystuje niezniszczalna Iskra Boża, od początku było jasne, że wszyscy biorący
udział w tym procesie mają możliwość powrotu do Źródła, obojętne jak długo
miałoby to trwać: wieki czy eony i ile okrężnych dróg trzeba byłoby
przemierzyć! Wygląda na to, że w procesie tym musi tkwić jakiś wyjątkowo ważny
aspekt, skoro podarowano mu tak wiele cierpliwości. Jakiż potencjał miłości
musi w nas drzemać, skoro dobrowolnie zdecydowaliśmy się na tak trudną wyprawę
i przyjęcie tak odpowiedzialnej roli na drodze kroczenia do Źródła?
CIEMNE
MOCE – NEGATYWNE ENERGIE Ponieważ
wszystkie formy życia wywodzą się z boskiego Źródła, niosą w sobie promień
ŹRÓDŁA, czyli Energię przeznaczoną tylko dla tej formy, która nie może jednak
zastąpić Boskiego DUCHA. To, że Siły Materializacji mogłyby przejąć rolę
uświadamiającego DUCHA, nie mieściło się w pierwotnym Planie Stworzenia. Stało
się jednak inaczej! Zaczęły one budować formy tożsamości ukierunkowane na
strach, z których zrodziły się manifestacje CIEMNYCH MOCY! CIEMNE MOCE nie są niczym
innym, jak zamanifestowaną formą Energii, stworzoną w naszej świadomości w toku
błędnie postępującej ewolucji. Na koniec stały się one samodzielną formą
Energii, którą określamy mianem DIABŁA. Możemy być pewni, że powyższe emanacje
(powołane do samodzielnego Bytu) osiągały jakość półboskiej Energii. Także one
wyposażone były w wolę życia. Instynkt samozachowawczy “półistot"
egzystuje głównie w sferze eterycznej, choć czasami może przybrać także formę
fizyczną. Te stworzone przez nas odbicia już od najdawniejszych czasów żyją
pośród nas – także jako ludzkie inkarnacje. Oprócz tego na Ziemię napływały inne
Energie, których nie cechowała jakość MIŁOŚCI. Ponieważ wibracje w eterycznym
królestwie stawały się zbyt “W7sokie" dla tego typu emanacji, ich ostatnim
miejscem ucieczki mogła być tylko płaszczyzna fizyczna. Tu walczą dalej o
przeżycie – walczą, ponieważ ich stwórcy nie chcą mieć ich z powrotem. Mistyczny STRACH przed “diabłem"
jest więc całkowicie bezpodstawny! Jest to nasze wspólne “dziecko" –
produkt energetycznego potencjału, stworzony w ciemności naszego
“przypadku". Poprzez różne manifestacje cząstki tych Energii dramatycznie
meldują się u każdego człowieka i dręczą go tak długo, aż ich stwórca zrozumie,
po co do niego przyszły! Musimy pozwolić im powrócić, musimy przyjąć je z
powrotem i z pomocą oczyszczającej siły MIŁOŚCI uwolnić je i zbawić. DIABEŁ
jest destruktywnym produktem człowieka – iluzją, która przejmowała coraz
większą władzę na Ziemi! W naszej mowie chcemy go odmistyfikować i z tego
powodu nazywamy go Ciemną Mocą! Na przełomie dziejów, z braku możliwości
takiego wglądu jak dzisiaj, nasza wyższa świadomość coraz bardziej się
zacierała. Zaczęliśmy koncentrować się tylko na tym, co było widoczne na
zewnątrz, i tak zrodził się nasz ZŁOTY CIELEC, czyli bożkowie formy! Gatunek
ludzki okazał się wyjątkowo dobrą pożywką i wyjątkowo podatnym gruntem dla rozrastania
się tego rodzaju negatywnych, niszczycielskich Energii! Tu należałoby podkreślić,
że Siły Materializacji, oderwane od pierwotnej formy, stworzyły samodynamiczną
tożsamość – pewne twory, które zaczęły urastać do upersonifikowanych jakości.
Mogły one przewodzić bodźce oraz miały instynkt przeżycia, niezbędny do
przetrwania w każdej postaci BIOFORMY. Usamodzielniając się, zatracały jednak
“przywileje" i poczucie swej roli na Ziemi. Siły Materializacji umacniały
swoją pozycję w takiej właśnie jakości, tzn. jako realne inkarnacje realnych
ludzi. W normalnych warunkach oddziaływały one w sposób niezauważalny dla
ludzkiego oka. Bardzo rzadko, tylko w pojedynczych przypadkach, ich Energia
mogła eksplodować i wyrażała się wtedy w opętaniu! Diabeł – tak nazywana jest
obecnie ta upersonifikowana jakość – jako taki był pierwotnie nieznany.
O ile zakładany wpływ materializacji w pierwszej fazie
dokładnie wypełnił swoją rolę, o tyle w drugiej okazał się niebezpieczny i
wyjątkowo niszczycielski z uwagi na indywidua, które wtargnęły w nasze życie.
Znaczna dominacja pierwotnych Sił Materializacji uniemożliwiła przebudzenie
DUCHA we właściwym czasie. Moment ten został, niestety, zaprzepaszczony!
Pozytywne niegdyś wzorce bodźców materializacji (impuls – instynkt) najwyraźniej
skłaniały się ku tożsamości ludzkiego EGO, umacniając jego pozycję. Tak zrodził
się KAIN. Wtedy na scenę wszedł nowy aspekt bezpieczeństwa, niezbędny do
przetrwania ludzkości – CZAS KARMICZNY. Traumatyczny, opóźniony
eksperyment “Ziemia" zaczął biec jeszcze bardziej okrężnymi drogami. Na
miejsce Energii ŚWIATŁA wkroczyła Energia KARMY. Powinniśmy jednak wiedzieć, że
także we wzorcu stagnacyjnym funkcjonują mechanizmy samoobrony, regeneracji i
wola przeżycia. Proces obecnej ewolucji nie jest pierwszym podejściem do
przekroczenia trójwymiarowych granic. Z całą pewnością możemy więc przyjąć, że
Ziemia już wcześniej musiała przejść podobne nieudane próby, a Atlantyda nie
jest jedynym tego przykładem. Ogromne obszary pustynne na planecie kryją w sobie
wiele tajemnic i są czymś więcej niż zwykłą strefą zerową. Oddziaływanie
niekorzystnych kompleksowych czynników nie raz pozbawiło życie ziemskie
biologiczno-wegetatywnych podstaw. Sam ten fakt powinien bić na alarm i
przemówić do rozumu osobom odpowiedzialnym za los świata. Opowieści o potopie
również zawierają dużo rzeczowych informacji. Matka-Ziemia ma wiele blizn
osnutych głęboką tajemnicą!
BOŻKOWIE
WZORCÓW EGO Przypadek
albo lepiej formułując: utrata pierwotnej świadomości sprawiła, że poszczególne
jednostki zaczęły przywiązywać się do swoich konkretnie uformowanych bożków.
Niskie wzorce wibracji wywołały zgubny rezonans, który niczym bakcyl podziałał
zaraźliwie na wielu spośród nas. Wyzwolił w nas niskie formy refleksyjnej
świadomości (blokady myśli), jak również wszystkie warianty strachu i wiążące
się z nim reakcje. Z tego zrodziły się brutalne wzorce EGO, które doprowadziły
do powstania przyczynowego łańcucha karmy. Niskie manifestacje dążyły do
kolektywnego zjednoczenia i w ten sposób przyczyniały się do powstawania coraz
silniejszych aparatów władzy. Bardzo szybko rozpoznano, że im większa była ich
liczba, tym silniejszy stawał się wzorzec EGO. Tak zrodziła się iluzja ISTOTY
PAŃSTWA!
Dzięki kolektywnemu działaniu uzyskiwano wyższy potencjał do prowadzenia
lepszego życia na zewnątrz, co stało się głównym czynnikiem, na którym do
dzisiaj bazują aparaty władzy. To, że cena zewnętrznej manifestacji istoty
władzy (istoty państwa) była nieprawdopodobnie wysoka, uszło, niestety, naszemu
zdrowemu rozsądkowi. “Studnia bez
dna" – władza państwa i jej aparaty – przywłaszcza sobie absolutnie
wszystko. I wszystko legalnie! Największą farsą jest to, że wszyscy okradzeni,
chodząc w zbiorowej neurozie na pasku swoich własnych parazytów, identyfikują
się z nimi, a czasem wręcz ich ubóstwiają. Gdyby to widmo nie zaczęło zanikać,
nie pozostałoby nam nic innego, jak tylko wyć z rozpaczy! Aby nie wynikło z tego
jakieś nieporozumienie, wyjaśniam, że nie byliśmy i nie jesteśmy wcale tacy
osamotnieni, jak mogłoby się to wydawać naszemu umysłowi. Oprócz permanentnych
inkarnacji wysoko uświadomionych istot, także teraz, w tym krytycznym
TU-I-TERAZ-CZASIE, zalewani jesteśmy potężnym strumieniem Uniwersalnej Miłości,
która pomaga zapobiec upadkowi.
BLOKADY
WYWOŁANE NEGATYWNYMI ENERGIAMI W
tym miejscu pragnę zwrócić uwagę na jeden bardzo ważny aspekt. Otóż zstąpienie
Energii Chrystusowej – ucieleśnione w osobie Jezusa – mogło zapisać zupełnie
inną kartę w historii. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych inkarnacji
wysokich Świetlanych Istot, tak samo wtedy – przed 2000 lat – otwarte zostało
KOSMICZNE OKNO MIŁOŚCI. Akt ten dotyczył nie tylko ludzi. Był to DAR MIŁOŚCI
dla całej planety, ze wszystkimi jej królestwami. Kosmiczny Chrystus –
niezauważalnie dla ludzkiego oka – zakotwiczył w świecie materii aspekt
zespołowego Wyższego JA – uzdrawiającą Energię, której ziarna rozkwitną pełnią
kwiecia już niebawem. Historyczne Posłanie Miłości, które miało
pobudzić proces uzdrowienia, w bardzo krótkim czasie zostało skorumpowane przez
ówczesne Negatywne Energie, znajdujące się w pełnym rozkwicie. Być może
zaczniesz zdawać sobie teraz sprawę, jaką ucieleśniamy siłę i wielkość, skoro
zdołaliśmy przeciwstawić się Najczystszej Energii Miłości, płynącej
bezpośrednio ze Źródła. Udało się nam zablokować nie tylko samą Energię
Chrystusowego Posłania, ale nawet użyć jej do niewyobrażalnych okrucieństw.
Okazaliśmy się bardziej brutalni niż można by przypuszczać. Skorumpowaliśmy
najświętsze wartości, przyodziewając je w mroczne, tajemnicze szaty, by potem
wykorzystywać je do powszechnego zniewolenia, odbierania osobistej godności, aż
do masowych mordów włącznie. Kierowani manifestującą się żądzą władzy,
wykorzystywaliśmy te wartości za pośrednictwem dogmatów religijnych oraz w
świeckich aparatach władzy. Odrzuciliśmy Energię, która mogła i
potrafiła bezboleśnie rozwiązać oddziaływanie prastarej karmy. Czy nie
przypominasz sobie powtarzanego wciąż wezwania PRZEBACZ! PRZEBACZ! PRZEBACZ!
Przebacz przede wszystkim sobie, a dopiero potem przebacz bratu. Tymczasem my
woleliśmy grać wszystkimi kartami buntu – bez względu na konsekwencje. My
jesteśmy nie tylko uparci, dumni i twardzi, my jesteśmy wyjątkowo
“konsekwentni", nawet jeżeli cierpimy z powodu naszego uporu. Nasze,
i tak już opóźnione, wejście do Królestwa Światła zależy tylko od tego, czy
potrafimy skorygować absolutnie wszystkie destrukcje. Oznacza to, że muszą
zostać rozwiązane wszystkie fikcje, wszystkie iluzje i wszystkie
pseudowartości, dotyczące zarówno osobistych perspektyw, światopoglądu, jak i
niewłaściwie pojmowanych metod uzdrawiania. Wszystko to będzie musiało runąć –
łącznie ze sztuczną iluzją instytucjonalnych religii i innych
pseudoautorytetów, takich jak pieniądz, majątek, status społeczny, władza,
wpływy. Wszystkie te wartości były i są esencją ślepego zaułka. Wiele z nich
miało relatywne znaczenie dla trójwymiarowej formy życia na Ziemi. Wiele z nich
istotnie przyczyniło się do zachowania ewolucji, chociażby na poziomie
zera. Należy tu podkreślić pozytywny wkład religii, które czuwały nad
podtrzymaniem w świadomości ludzkiej ostatniej iskierki DUCHA, stanowiącego
podstawę naszej wiary. Dzięki temu przetrwała w nas świadomość o boskim
pochodzeniu. Do tego należy też zaliczyć prawa i przykazania znane nam z
kodeksów moralności, obowiązujących wewnątrz religii. Jeżeli nawet te prawdy
brzmiały dosyć obco i częstokroć były błędnie interpretowane, wystarczyło to
jednak, aby utrzymać Ziemię przy życiu i nie przerwać procesu ewolucji. Dociekanie tajemnic Bytu nie jest
niczym nowym z punktu widzenia historii ludzkości. Wszystkie religie dysponują
bogatą wiedzą o naszej przyszłości, tylko że do niektórych z tych nauk zakradły
się błędne interpretacje, uwarunkowane kulturą i władzą, siejąc zamieszanie,
strach i niedowiarstwo. Choć racjonalistyczne szalbierstwo wypleniło na pewien
czas prawdziwą wiedzę mistyczną z ludzkiej świadomości, to jednak powinniśmy
powstrzymać się od wydawania jakichkolwiek wyroków pod adresem religii, a
zastąpić je lepiej miłością i przebaczeniem. Pamiętajmy, że nie tylko
światowe religie wypaczały wizję przyszłości. O wiele większe spustoszenie
zamanifestowało się w małych gminach wyznaniowych, a ostatnio w sektach. SEKTY
próbują zasiać wielki chaos w budzącej się nowej świadomości i możliwościach
wejścia do Królestwa Światła. Samozwańczy guru, bazując na cząstkowych
rozpoznaniach, sami wręczają sobie legitymacje najwyższej władzy i z ich pomocą
budują nowe więzienia. Wykorzystując coraz większe możliwości prześwietlania
Nowego Bytu, prowadzą tysiące niewinnych, poszukujących ludzi w nowe
uzależnienie, narażając ich na wielkie straty. Wszyscy ci pseudoprorocy są
nosicielami niskich świadomości, dlatego nieład, zepsucie, wypaczenie i zamęt
są bardzo pomocne w sprzedawaniu wszystkim naiwnym recepty na wieczne
zbawienie. W chwili obecnej jest to dosyć poważny problem. Alternatywa osiągnięcia
wzrostu umożliwiającego wstęp do Królestwa Światła wiąże się z absolutnym
uzdrowieniem wszystkich królestw na Ziemi, tzn. z naprawieniem wszystkich
defektów, zaistniałych w atomowych i molekularnych strukturach! Po
tysiącleciach zbierania smutnych, realnych doświadczeń jest nam niezmiernie
ciężko odbudować prastarą wiedzę o tym, że MATERIA (pierwotnie atomy) i
BIOLOGIA (później) mogą mieć inną realność niż ta – nacechowana upadkiem i śmiercią!
Na skutek defektu świadomości bardzo głęboko wciągnęliśmy w cierpienie naszego
sobowtóra eterycznego, przez co zredukowaliśmy do minimum przepływ życiodajnej
Energii. Nasze czakry – jako wentyle komunikacji – zostały najbardziej uwikłane
w cierpienie. Gdybyśmy dalej podążali tą samą drogą, żadna wiedza medyczna nie
byłaby w stanie zapobiec ogólnemu kolapsowi, a co dopiero go uzdrowić.
Klasyczna medycyna potrafi bowiem korygować jedynie defekty cywilizacji. Każdy
Byt ma swój charakterystyczny wzorzec wibracji i z tego względu może wyrażać
się w najróżniejszych formach i rzeczywistościach. Nie istnieje taka forma
fizyczna, która nie miałaby sobowtóra eterycznego. Każda forma ma swoją
świadomość. Aby wykluczyć nieporozumienie, należałoby zapomnieć o dotychczasowym
znaczeniu pojęcia, które my – na ludzkiej płaszczyźnie – definiujemy jako
ŚWIADOMOŚĆ. Przypominam, że świadomość jest identyfikatorem tożsamości. Każdy
niewidzialny atom bardzo dokładnie definiuje specyfikę świadomości w swoim
wzorcu. Forma, która ewoluowała do żywej komórki, ma wyższą świadomość aniżeli
prosty atom w królestwie elementarnym.
MEGAPOLITIS
– KONCENTRACJA SMOGU W
procesie ewolucji bardzo wyraźnie zaznaczył się jeszcze jeden
negatywny kierunek, a mianowicie: zacieranie się pierwotnego harmonijnego
związku człowieka z naturą. Proces megapolizacji swój punkt szczytowy osiągnął
właśnie w naszym stuleciu. Milionowe miasta wyrastały jak guzy nowotworowe.
Życie w nabrzmiałych centrach stawało się coraz bardziej stresujące. Niestety,
większość z nas nadal oczarowana jest zewnętrznymi zaletami życia w wielkim
mieście. Wciąż dajemy się mamić bożkom ego i ich złotym cielcom – począwszy od
lepszych możliwości większego zarobku aż po wielorakie formy wygód i
zadowalania zmysłów. Wielkomiejski smog nie jest tu rozumiany
jako samo tylko fizyczne zatrucie atmosfery, lecz jako duchowy smog, który
swoim wpływem sięga o wiele głębiej. W zależności od stopnia stężenia duchowy
smog – jako lokalne, zespołowe ciało eteryczne – oddziałuje na każdego z nas chorobotwórczo.
Widoczna na zewnątrz forma odzwierciedla fizyczny stan miasta, natomiast
statystyka kryminalna jest udokumentowaniem zbiorowego, duchowego wypaczenia.
Najbardziej drastycznie ów defekt zarysowuje się pośród młodej generacji. Jego
przejawem jest nieprawdopodobny wzrost przestępczości wśród nieletnich oraz
nasilający się trend ku samozniszczeniu. Wzrastająca liczba śmiertelnych ofiar
narkomanii – zamiast bić na alarm – jest wciąż jeszcze niezauważana. Osoby
odpowiedzialne za taki stan rzeczy, zamiast uznać ten fakt za syndrom
społeczny, uciekają się do policyjnych metod, czyli do starych wzorców władzy.
Przywódcy państw i politycy ze swoimi wspaniałymi manierami (sami upośledzeni
oddziaływaniem prawa rezonansu) wierzą, że za pośrednictwem kar i
nowych paragrafów znajdą cudowne środki uzdrowienia. Ponieważ wszyscy oni są
duchowymi ślepcami, nikomu z nich nigdy nie przyjdzie do głowy, że fenomen
codziennych ofiar narkomanii może być dramatycznym odzwierciedleniem wypaczonej
koncepcji społecznej! Tyczy się to w jednakowej mierze i władców, i ich
wspólników – ekspertów! Oni wszyscy są stróżami starego duchowego wzorca
PAN – NIEWOLNIK, a jeżeli ślepiec prowadzi ślepca, to jakiegoż wyniku można się
spodziewać?
Aby
nie wywołać nieporozumienia, od razu wyjaśniam: Jeżeli jest tu mowa o
duchowych defektach osób odpowiedzialnych za losy państwa, nie należy rozumieć
tego jako personalną dyskredytację czy uwłaczanie cudzej godności. Ponieważ w
trójwymiarowym materialistycznym samoograniczeniu całe społeczeństwo jest chore
na duchu, nie jest więc wcale obraźliwe, że i przywódcy narodu dotknięci są
tymi samymi defektami. Oni odzwierciedlają tylko kwintesencję danej wspólnoty,
szczególnie kiedy dochodzą do władzy w demokratycznych wyborach. Najbardziej
uwidocznia się ten problem w wielopartyjnych demokracjach z wyrytymi już
ideologiami, zwanymi religią zastępczą. Widzimy
więc, że każdy naród ma nie tylko adekwatną do jego poziomu władzę (RZĄDZĄCY),
ale że w każdym rządzie odzwierciedla się kolektywny stan rządzonych
(PODPORZĄDKOWANYCH). Oczywiście, nie musi to odpowiadać poziomowi każdej
jednostki. Jest to tylko odzwierciedlenie dominującej formy Energii w danym
państwie, narodzie, komunie czy regionie.
DEMOKRACJA
JAKO REZONANS SAMODYNAMICZNY Obserwując
demokratyczne kampanie wyborcze i zaloty poszczególnych kandydatów, można
zauważyć interesującą zmienność gry. Wokół wyborców, czyli suwerennych
obywateli, zredukowanych do rangi bydła z prawem głosu, oddających dobrowolnie
i w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu władzę innym, wytwarza się określone
pole rezonansu, odpowiadające grupowej świadomości albo aktywuje się pole
dotychczas istniejące. Uzyskana w wyborach legitymacja najwyższej władzy
zostaje bardzo szybko odwrócona do góry nogami i jako symbol dyktatury użyta
przeciwko narodowi. Wyjątkowo łatwo udaje się łowić ludzi w tę misternie utkaną
sieć i za pomocą bezdusznych praw i instytucjonalnych aparatów podporządkowywać
schematowi PAN – NIEWOLNIK. Od czasu do czasu wybrana władza ze
strachu przed utratą szans w następnych wyborach zmuszona jest dostosować się
do nacisku narodu. Ale nie tylko wybrani politycy są niebezpiecznymi
egzekutorami władzy. Ci najbardziej niebezpieczni piastują urzędy w
dobrze zabezpieczonych aparatach. Oni znajdują się wszędzie – są
misternie wetkani we wszystkie możliwe struktury (urzędy, organy państwowe i
coraz częściej sądy!). Stamtąd – całkiem legalnie – sprawują faktyczną władzę
(PAN!) i, chronieni prawem i immunitetami, zmuszają naród do uległości
(NIEWOLNIK!) Ostatnio wprowadzono pewną ochronę prawną
jako swego rodzaju hamulec, tak że przynajmniej te najbardziej samowolne ataki
mogą zostać nieco ograniczone. Fala duchowego uświadomienia ostatniego
pokolenia sporo już zdziałała na Ziemi, ale nie stanowi ona jeszcze faktycznej
i znaczącej ochrony tam, gdzie władza państwowa świadomie działa przeciwko
własnym obywatelom i zmusza ich do posłuszeństwa, stosując terror. Jeżeli
ujawniam teraz te związki, nie oznacza to wcale, że chcę stworzyć
NOWE ANTYTEZY lub nową polaryzację i w nieskończoność pielęgnować konflikty i
walki. Wtedy bowiem następnym przymusowym krokiem byłaby wojna domowa, czyli
następna SIŁA. Aby temu zapobiec, wystarczy wynieść te oznaki na światło dnia i
pozwolić ŚWIATŁU uruchomić korektę świadomości – korektę, która uwzględni fakt,
że wszystkie rzeczywistości stworzone są przez jedną dominującą w kolektywie
Energię. Próba dokonywania jakichkolwiek zmian, godnych człowieczeństwa, za
pomocą starych środków, czyli miecza i bomby, byłaby absolutnie bezsensowna. Nasza historia już nie raz
potwierdziła, że wszyscy NOWI WYZWOLEŃCY stają się NOWYMI CIEMIĘZCAMI. Dopiero
kiedy kolektywny DUCH wzniesie się na wyższy poziom świadomości, będziemy mieli
szansę na doświadczenie prawdziwej wolności w kolektywnym współżyciu. W
uprzemysłowionych społecznościach z pseudodemokracją ten wzorzec tak dalece się
zagmatwał, że u pojedynczej jednostki całkowicie zatarł się wgląd w PRAWDĘ
(rzeczywistość) i prawie każdy z nas stał się jednocześnie NIEWOLNIKIEM i
PANEM! Byliśmy tak głęboko zafascynowani osiągnięciami nauki i nowoczesną
technologią, że przeoczyliśmy skrywający się za tym subtelny zamiar
zniewolenia. Pieniądz, który stał się niezbędny do przeżycia, doprowadził nas
do trwałego niewolnictwa oraz do podejmowania międzynarodowych prób ratowania
biednych krajów bogatych w surowce lub krajów z tanią siłą roboczą! Negatywne wzorce Energii coraz silniej
obciążały Świetlane Ciało Ziemi. W rezonansowym smogu osiągnęliśmy stężenie
wystarczające do całkowitego zniszczenia planety na koniec XX wieku. Aby temu
zapobiec, przystąpiono na przełomie ostatniego odcinka Wielkiego Cyklu 5 125
lat – zwanego TRANSFORMACJĄ MATERII – do permanentnego podnoszenia wibracji
wzorca materii.
Wnikliwe, mądre - sama istota naszego Teraz. Dziękuję! Ten blog - absolutnie POTRZEBNY :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa zachęty. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń