Z cyklu: Feniks przed lustrem
Wychodzenie z mroku
Minęły „strategiczne”
dni: 12 i 21 grudnia 2012. Czułam te silne, wspaniałe energie, odbierałam
wrażenie, jakby moje ciało fizyczne oraz ciała subtelne wręcz łapczywie je
spijały. Prawdę mówiąc, liczyłam na to, że 21. grudnia, no może 22. obudzę się
silna w ciele i duchu, świadoma nowych szans działania w świecie, który, jak
oczekiwałam, nawet nie musiał zmienić się tak od razu. Wszystko jednak zostało
na swoim miejscu: poranek szarzył się smutno za oknem, cienie rozpierały się po
kątach, jakby nie wiedziały, że wstaje Nowy Dzień. Wszystkie sprawy pozostały
na swoim miejscu. Tylko serce radośnie biło w oczekiwaniu i nadziei co do zmian,
które od tego czasu miały bardziej intensywnie przebiegać.
Powoli pojawiły się
myśli: No dobrze, skoro nie wydarzyło się nic w przysłowiowym mgnieniu oka,
oznacza to urzeczywistnianie wariantu Wzniesienia w wersji przedłużonej. OK.,
ja jestem na to gotowa, niech wszystko postępuje wolniej, więcej ludzi otrzyma
szansę zrozumienia tego, co się dzieje, mniej będzie gwałtownych zgonów i tragedii
z powodu rozstań.
A zaraz potem
napłynęła fala myśli trujących: przygnębienie z powodu ograniczających realiów
codziennego bytowania i zwyczajne zmęczenie, fizyczne, psychiczne i ...
duchowe.
Kiedy wieczorem
zapisywałam swoje myśli w dzienniku, poczułam obecność WJ:
- Witaj... Proszę, powiedz mi coś!
- Jesteś w kryzysie, ale to mrok przed świtem.
- A jeśli ja w to nie uwierzę?
- Uwierzysz...
- Jutro będzie piękny dzień, zaśnij!
- Posłusznie zasnęłam.
Następnego dnia, czyli 27 grudnia, wieczorem:
- Czekam....
- A ja jestem.
- Dziękuję ci, ten dzień był rzeczywiście udany, dużo spacerów,
niezła pogoda, dużo pracy. Teraz jestem przyjemnie zmęczona.
- Cieszę się. Nie tylko z tego – widzę, że nie ma u Ciebie
rozczarowania (z powodu tego, że nie wydarzyło się nic „spektakularnego”).
- Faktycznie, nie ma we mnie rozczarowania, chociaż wolałabym
już żyć w innych warunkach...
- Anno, tworzysz je przez cały czas, godzina za godziną...
- Ufam, że tak jest. Z jednej strony zwyczajnie pragnę
lepszego statusu bytowania, a z drugiej myślę, na co mi to, jeżeli dookoła
wszystko zostanie takie samo...
- Anno, kiedy ty
znajdziesz się w lepszych warunkach, będzie to oznaczało, że twoje otoczenie
również zazna zmian, będziecie już na innej linii czasowej.
- Czyli znowu kłania się metoda Hathorów?
- Jak najbardziej!
- Hm... dobrze, zaraz zaczynam.
- Dziękuję!
Nie zaczęłam, zamiast
tego zaczęły się dwa dni takiej ciemności, jakiej przedtem nie było. Wyszło na
jaw wszystko, co ciemne, żałosne, rozpaczliwe i urągające, a dodatkowo bolało
mnie bardzo to, że czułam cierpienie innych dusz i ciał, przeżywających podobne
do moich męczarnie pogrążania się w ciemności. Prawie każdy i każda z nas zna
ten stan, więc oszczędzę szczegółów.
Dzisiaj wstał piękny,
słoneczny dzień z lekkim mrozikiem, idąc drogą kłaniałam się niebu i mijanym
drzewom. Potem – wspaniały przekaz na blogu Krystal – przyszło zrozumienie,
radość i wdzięczność za to, że KTOŚ (czyli sprzymierzone czynniki boskie i
ludzkie) zadbał o to, byśmy zrozumieli, co się dzieje z nami i z Gają.
Mój WJ pojawił się
cały uśmiechnięty:
- Witam Cię pięknie...
- Witaj Anno radosna!
- Jest opieka nad wszystkim...
- Czy może być inaczej, jesteście kochani...
- Chyba miałeś niezły ubaw z mojego narzekania i
wyrzekania...
- Powiedzmy, czekałem, aż wrócisz do Siebie... Wierzę w
Ciebie...
- Dziękuję! Chcę Cię o coś zapytać. To pytanie przewijało
się w moich ponurych przemyśleniach, teraz mam do niego inne nastawienie, ale
muszę coś wyjaśnić.
- Pytaj.
- Jak oboje wiemy, pracuję w tym kombinezonie już parę
ładnych dziesiątków lat, czuję, że powoli się zużywa i jeszcze wczoraj nawet
zaczęłam się tego bać, co będzie, gdy odmówi mi posłuszeństwa, a ja będę
chciała jeszcze dalej przebywać na tym powoli piękniejącym świecie...
- Wiem, o czym myślisz. Zastanawiasz się, czy doczekasz w
tym ciele przejścia do 5D? Anno, zdaj sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od
Ciebie. Wybrałaś ten czas i to ciało, prawda?
- Prawda, tak to czuję.
- Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu, tak szczerze?
- Przeżywanie radości z powodu służenia innym. Ja wiem, to
brzmi pompatycznie i patetycznie, ale wiem z doświadczenia, co cieszy mnie
najbardziej.
- Czyli pełnisz służbę i skoro cieszy Cię to, chciałabyś
zapewne, by taki stan trwał jak najdłużej?
- No tak.
- Jak powiedziałem Ci, wiele zależy od Ciebie. Znasz już
jakość i wagę myśli, wiesz, które myśli wznoszą, a które zabijają. To samo jest
z emocjami... Ale Ty możesz wybrać, Anno. Jesteś już na tym etapie, kiedy Twoja
osobowość jest jak klawiatura fortepianu. Ty wybierasz klawisze, w które
uderzysz, jak też tonację i sam utwór.
- Czy z tego wynika, że... mogę żyć tak długo jak chcę? A co
z kontraktem duszy, może mój zawiera odejście przed przejściem do 5D?
- Powróćmy do poprzednich ustaleń: Co jest Twoim
priorytetem?
- Służenie z radością.
- Czy jesteś w stanie służyć gdziekolwiek się znajdziesz?
- Wydaje mi się, że zawsze można znaleźć okazję do służenia,
nawet z poziomu czystej świadomości...
- Z tego co mówisz, wynika, że masz w sobie gotowość do
służenia gdziekolwiek.... i ... kiedykolwiek, czy tak?
- No... tak...
- Jakie znaczenie ma dla ciebie ciało?
- Dobrze wiesz, że jest dla mnie rodzajem kombinezonu
roboczego, który ja – dusza zakładam na siebie podczas egzystencji na Ziemi czy
innych planetach trzecio-wymiarowych. Pamiętam mgliście czas, gdy miałam ciało
bardzo eteryczne... Właściwie to ja postrzegam siebie jako istotę duchową,
która weszła w ciało materialne i kieruje nim... Tak zwana śmierć jest
przerwaniem konkretnej egzystencji i przejściem do strefy wypoczynku i nauki,
aby potem znowu się wcielić... ... Zaraz ... zaraz, ale czy ja jeszcze muszę?
Jestem już zmęczona, autentycznie zmęczona tymi nawrotami do życia...
- Anno, TERAZ jest tak, że możesz wiele zmienić. W obecnym
czasie Transformacji pojawiła się nowa szansa, a właściwie są to dwie szanse. Pierwsza
polega na tym, że żyjesz tak, aby podtrzymywać dobrostan swojego ciała na
najwyższym możliwym poziomie. Nie zapominaj o tym, że masz wsparcie
energetyczne. W Twoim organizmie zaszły już zmiany, które umożliwiają zatrzymanie
procesów starzenia a z czasem nawet – odmłodzenie. W świecie także pojawią się nowe
metody uzdrawiania i regenerowania organizmu, więc jeśli zachowasz dobry stan
ducha i myśli, masz szansę na przedłużenie swojego życia na nieporównywalnie
wielką skalę w zestawieniu z dotychczasowymi możliwościami, jakie ma człowiek współczesny.
- Dziękuję!
Potwierdziłeś moje nieśmiałe przypuszczenia i nadzieje... A ta druga szansa?
- Druga szansa polega na zmianie ciała... Po pięknym,
spełnionym życiu przechodzisz do sfery wypoczynku, regenerujesz się i cieszysz
towarzystwem bliskich, przyjaciół, Twojego Wiecznego Bliźniaczego Płomienia...
- Ach... wczoraj płakałam... Nawet mam wrażenie, że on
specjalnie pojawia się rzadziej, ponieważ każde spotkanie z nim powiększa moją
tęsknotę.
- Teraz możecie zejść razem do życia w 5D....
- Właśnie zastanawiałam się, jakby to było, gdybym dożyła do
czasu przejścia, a on nadal był po drugiej stronie...
- Pojawiłby się przy Tobie, od razu w dorosłej postaci,
gdybyś doznała transformacji w 5D. A ta druga możliwość dałaby Wam obojgu
szansę urodzenia się i wzrastania jako doskonałe dzieci, doskonałych rodziców z
piątowymiarowej rzeczywistości. Odnaleźlibyście się bardzo szybko i już nic by
Was nie rozłączyło. Gdybyście jednak oboje postanowili inaczej, zeszlibyście od
razu w dorosłej formie, jest to możliwe.
- To wszystko brzmi bardzo optymistycznie i chyba to mój lęk
przed uciążliwością podeszłego wieku wywołał we mnie tyle ponurych oczekiwań.
- Im szybciej się z nich wyzwolisz, tym szczęśliwsza
będziesz TU I TERAZ. Anno, po prostu służ, rób to, co robisz, a przyjdą jeszcze
nowe pomysły i propozycje. Bądź otwarta i radosna, a przywołasz do siebie nowe
powody do radości. Pamiętaj o tym, że jesteś kochana.
WSZYSCY JESTEŚCIE
KOCHANI.
Ktoś o Was dba, a od Was zależy to, czy przyjmiecie te starania,
otworzycie serca i przelejecie z nich miłość na ten świat, który jest na tyle
piękny i radosny, na ile zechcecie go takim postrzegać i tworzyć.
- Kocham Cię, dziękuję!
- Także Cię kocham, Anno. Niechaj Twoje dni stają się coraz piękniejsze.
Błogosławię Cię radością, otwartym, gorącym sercem i nigdy nie gasnącą
nadzieją. Nowa Era i Nowy Świat już jest, teraz trzeba tylko tego, by otworzyły
się nasze duchowe zmysły i zobaczyły, usłyszały i poczuły go w pełni.
Drodzy Czytelnicy i
Przyjaciele, niech ten Nowy Rok 2013 będzie czasem spełnienia Waszych najpiękniejszych
marzeń. Niech Wasze kochające serca i radosne duchy otworzą się na nieskończone
możliwości, jakie niesie ze sobą Nowy Czas, który wspólnie tworzymy. Życzę Wam
doskonałego zdrowia, obfitości, miłości i przyjaźni, aby stale towarzyszyły Wam
w tym wspaniałym czasie.
Anna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz