Bliźniacze Płomienie
(Zdjęcie: Ewa Figaszewska)
♥ PRZEKAZY MIŁOŚCI I ŚWIATŁA ♥ Sophia Serce Ziemi
BLIŹNIACZE PŁOMIENIE
Dziś chciałabym wam opowiedzieć historię bliźniaczego płomienia …. Czy jest iluzją , wyobrażeniem i tęsknotą za żywym płomieniem prawdy i miłości ? Czy relacja miłości najczystszej , najdoskonalszej i boskiej jest nam dana by Niebo na Ziemi nastało…
...
Kiedy w zwierciadle Ciebie – odbijam się delikatnie i mój obraz staje się zupełnie zamazany i obcy …znikam i widzę Cię tak wyraźnie.
I czekam wciąż byś mógł zobaczyć siebie we mnie i zapomnieć….o bólu , który wciąż Cię ściga, o niedoskonałości , która chce przebić się poprzez krystaliczną łzę Twego zrozumienia.
Nauczyłeś mnie tęsknić za Tobą i wyławiać ziarna z popiołu.
Nauczyłeś mnie wytrwałości i odwagi zostawienia za sobą oczekiwań i lęku , że coś co ma wartość może minąć bezpowrotnie i nigdy już się nie odnajdzie. I dziś mam tą wiedzę już na zawsze w sobie …idę dalej z podniesioną głową by spojrzeć w twarz wędrowca i rozpoznać w nim Chrystusa. Rozpoznać w nim Ciebie.
I znów widzę Ciebie wszędzie w twarzach ludzi , zwierząt i kwiatowych pąków chylących pokornie swą głowę w pokłonie nocy i budzących dzień drzew gdy słońce wznosi ich boską koronę. To jest tak żywe i realne.
Językiem ciszy szepta we mnie ten głos , który kiedyś w nocy tulił moje wyobrażenie bliźniaczego płomienia i tęsknotę za czymś co nie może odejść bo jest we mnie wieczne. Ta cisza jest dla mnie tak cenna. Nie mogę jej już zagłuszać bo daje mi skarb widzenia , czucia , słyszenia , ujmowania rzeczy takimi jakimi czyni je obecność we mnie.
To droga tak jasna – łączy światy w nas tak drogie. Przytula we mnie i Tobie pogardę , nienawiść i lęk – bieguny nocy , które kocham bo dają mi moc zrozumienia człowieka. Kiedy ten głos uchwycisz …kiedy na moment poczujesz siebie …wychodzisz poza umysł , formułę i czas i jesteś .
Tak kiedyś kochanie byliśmy tym” czymś” tak ważnym i wciąż licytowaliśmy się na jakości …nasza walka wyznaczyła nasz kres a zwątpienie kazało nam upaść. Dziś znalazłam księżycowe kamienie rozsypały się po pokoju by pokazać mi części tej boskiej układanki . Ty jesteś słońcem we mnie a ja jestem księżycem w Tobie .I zarówno słońce jak i księżyc są naszymi nauczycielami. Cień jest drogą tej opowieści o bliźniaczym płomieniu. I ostatecznie musi wskazać światło dzięki ,któremu istnieje.
Moja misa gra dziś melodię dnia i nocy …moje usta szeptają dzisiaj miliardy historii osobowości tak ulotnych tańczących we mnie.
I w tej nie z tego świata tak realnej i boskiej wizji znów prowadzi zaufanie. To ono zabrało me zwątpienie .Przyszło pewnego dnia gdy byłam gotowa oddać wszystko.
I czekało tam na mnie to boskie zaufanie i zabrało tylko to co gotowe było odejść. Uśmiecha się teraz do Ciebie . Ma niepowtarzalny uśmiech. Od ciebie zależy jak dalej potoczy się ta historia dalej – szepta.
Miałam okazję poznać światy odległe i ludzi różnorodnych i nie widzę już oddzielenia. Duch i materia są nam przyjazne i wszędzie znajdziesz pokój.
Możesz też wszędzie znaleźć wojnę .I porządek i chaos.
I w każdym człowieku znaleźć ten płomień tlący się żywo …wtedy czujesz , że wracasz do domu .I już nic nie może cię powstrzymać bo intuicyjnie rozpoznajesz kierunek bo wiesz . ...wiesz .....
Miłość jest czysta niczym rozkwitający kwiat i tęcza rozświetlająca niebo …możesz jednak trafić na deszcz i przegapić tęczę gdy zbytnio się śpieszysz .
Możesz też zdeptać kwiat gdy idziesz mało uważnie.
Jednak zawsze jest kolejna okazja. Wschodzi kolejna tęcza i wyrasta kolejny kwiat . Nie przegap cudów na swej drodze i ciesz się nimi a każdy bliźniaczy płomień wiary , radości, czucia , odwagi odnajdzie w Tobie miłość wciąż i wciąż na nowo …i wnet znajdziesz się na łące pełnej kwiatów , motyli i tęczy i doświadczysz tego co tworzysz każdą swą myślą i czynem. A wtedy pojmiesz trud wędrówki i obmyjesz w strumieniu swe ubłocone buty bo jesteś Bogiem w Człowieku i takim Cię pragnę widzieć.
Twoja Miłości Sophia
BLIŹNIACZE PŁOMIENIE
Dziś chciałabym wam opowiedzieć historię bliźniaczego płomienia …. Czy jest iluzją , wyobrażeniem i tęsknotą za żywym płomieniem prawdy i miłości ? Czy relacja miłości najczystszej , najdoskonalszej i boskiej jest nam dana by Niebo na Ziemi nastało…
...
Kiedy w zwierciadle Ciebie – odbijam się delikatnie i mój obraz staje się zupełnie zamazany i obcy …znikam i widzę Cię tak wyraźnie.
I czekam wciąż byś mógł zobaczyć siebie we mnie i zapomnieć….o bólu , który wciąż Cię ściga, o niedoskonałości , która chce przebić się poprzez krystaliczną łzę Twego zrozumienia.
Nauczyłeś mnie tęsknić za Tobą i wyławiać ziarna z popiołu.
Nauczyłeś mnie wytrwałości i odwagi zostawienia za sobą oczekiwań i lęku , że coś co ma wartość może minąć bezpowrotnie i nigdy już się nie odnajdzie. I dziś mam tą wiedzę już na zawsze w sobie …idę dalej z podniesioną głową by spojrzeć w twarz wędrowca i rozpoznać w nim Chrystusa. Rozpoznać w nim Ciebie.
I znów widzę Ciebie wszędzie w twarzach ludzi , zwierząt i kwiatowych pąków chylących pokornie swą głowę w pokłonie nocy i budzących dzień drzew gdy słońce wznosi ich boską koronę. To jest tak żywe i realne.
Językiem ciszy szepta we mnie ten głos , który kiedyś w nocy tulił moje wyobrażenie bliźniaczego płomienia i tęsknotę za czymś co nie może odejść bo jest we mnie wieczne. Ta cisza jest dla mnie tak cenna. Nie mogę jej już zagłuszać bo daje mi skarb widzenia , czucia , słyszenia , ujmowania rzeczy takimi jakimi czyni je obecność we mnie.
To droga tak jasna – łączy światy w nas tak drogie. Przytula we mnie i Tobie pogardę , nienawiść i lęk – bieguny nocy , które kocham bo dają mi moc zrozumienia człowieka. Kiedy ten głos uchwycisz …kiedy na moment poczujesz siebie …wychodzisz poza umysł , formułę i czas i jesteś .
Tak kiedyś kochanie byliśmy tym” czymś” tak ważnym i wciąż licytowaliśmy się na jakości …nasza walka wyznaczyła nasz kres a zwątpienie kazało nam upaść. Dziś znalazłam księżycowe kamienie rozsypały się po pokoju by pokazać mi części tej boskiej układanki . Ty jesteś słońcem we mnie a ja jestem księżycem w Tobie .I zarówno słońce jak i księżyc są naszymi nauczycielami. Cień jest drogą tej opowieści o bliźniaczym płomieniu. I ostatecznie musi wskazać światło dzięki ,któremu istnieje.
Moja misa gra dziś melodię dnia i nocy …moje usta szeptają dzisiaj miliardy historii osobowości tak ulotnych tańczących we mnie.
I w tej nie z tego świata tak realnej i boskiej wizji znów prowadzi zaufanie. To ono zabrało me zwątpienie .Przyszło pewnego dnia gdy byłam gotowa oddać wszystko.
I czekało tam na mnie to boskie zaufanie i zabrało tylko to co gotowe było odejść. Uśmiecha się teraz do Ciebie . Ma niepowtarzalny uśmiech. Od ciebie zależy jak dalej potoczy się ta historia dalej – szepta.
Miałam okazję poznać światy odległe i ludzi różnorodnych i nie widzę już oddzielenia. Duch i materia są nam przyjazne i wszędzie znajdziesz pokój.
Możesz też wszędzie znaleźć wojnę .I porządek i chaos.
I w każdym człowieku znaleźć ten płomień tlący się żywo …wtedy czujesz , że wracasz do domu .I już nic nie może cię powstrzymać bo intuicyjnie rozpoznajesz kierunek bo wiesz . ...wiesz .....
Miłość jest czysta niczym rozkwitający kwiat i tęcza rozświetlająca niebo …możesz jednak trafić na deszcz i przegapić tęczę gdy zbytnio się śpieszysz .
Możesz też zdeptać kwiat gdy idziesz mało uważnie.
Jednak zawsze jest kolejna okazja. Wschodzi kolejna tęcza i wyrasta kolejny kwiat . Nie przegap cudów na swej drodze i ciesz się nimi a każdy bliźniaczy płomień wiary , radości, czucia , odwagi odnajdzie w Tobie miłość wciąż i wciąż na nowo …i wnet znajdziesz się na łące pełnej kwiatów , motyli i tęczy i doświadczysz tego co tworzysz każdą swą myślą i czynem. A wtedy pojmiesz trud wędrówki i obmyjesz w strumieniu swe ubłocone buty bo jesteś Bogiem w Człowieku i takim Cię pragnę widzieć.
Twoja Miłości Sophia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz