Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

poniedziałek, 27 maja 2013

Dzieci Indygo - wywiad z Doreen Virtue sprzed lat



Źródło: http://www.in5d.com/indigo-doreen-virtue-interview.html


Wywiad z Doreen Virtue  na temat Dzieci Indygo

Ostatnia aktualizacja: 20 lutego 2010 r. o godz. 9:00 przez Alternative News

 

 

 



Diane: Od jak dawna działasz w dziedzinie psychoterapii?

Doreen Virtue: Od roku 1982.

Diane: Czy coś szczególnego sprawiło, że zainteresowałaś się   psychologią człowieka?

Doreen Virtue: Tak, moja matka jest uzdrowicielka duchową oraz praktykowała Wiedzę Chrześcijańską (Christian Science), kiedy dorastałam, i to wzbudziło moje zainteresowanie pomaganiem ludziom. Kiedy byłam mała, matafizyka nie była akceptowana tak jak obecnie, a ja byłam bardzo wrażliwym dzieckiem.  Bardzo dokuczano mi z tego powodu, że wychowywałam się w takiej „nawiedzonej” rodzinie, więc zdecydowałam się świadczyć pomoc pod przykrywką czegoś, co należy do głównego nurtu.

Diane: Kiedy zaczęłaś zauważać podczas swojej praktyki, że z pewnymi dziećmi dzieje się coś, co  różni je od innych?

Doreen Virtue: Około dziesięciu lat temu. Przychodziły do mnie dzieci, a ja patrzyłam im w oczy            i widziałam bardzo stare dusze, które na mnie spoglądały. Stosowałam  jako psycholog hipnoterapię, więc zaczęłam ją stosować w swoich badaniach i czasami odkrywałam, że to dziecko jest reinkarnacją  starszego członka rodziny, do której powróciło. Tak więc w niektórych przypadkach było to wytłumaczalne z punktu widzenia przeszłego życia, dlaczego były to stare dusze.

Lecz w innych przypadkach pojawiały się nowe dusze w strukturze danych rodzin, i były one jak inkarnowane anioły,  incarnated angel które zostały zesłane. Zauważyłam, że były to krańcowo intuicyjne, wrażliwe dzieci. A jeśli wrażliwość nie była szczególną cechą członków rodziny, powstawał problem: dzieci  albo izolowały się, będąc kompletnie introwertyczne, albo stawały się nadpobudliwe i stwarzały problemy z powodu agresji i kłopotów z koncentracją. Od samego początku pracowałam głównie z dziećmi introwertycznymi, ponieważ były one tym typem dzieci upośledzonych, w których terapii specjalizowałam się. Później zajęłam się programem uzależnienia nastolatków od narkotyków i alkoholu, a te dzieci dużo częściej były ekstrawertykami.

Diane: Czyli radziły sobie one ze swoją wrażliwością przy pomocy narkotyków I alkoholu?

Doreen Virtue: Tak, radziły sobie w ten sposób, lecz bez jakichkolwiek twórczych efektów. Te nowe dzieci są bezgranicznie kreatywne, lecz nie w rozumieniu artyzmu. Mają mnóstwo energii, którą powinny wyrazić.  Powinny uwolnić ją ze swego ciała. Dwa najłatwiejsze sposoby, jakie wykryłam to odprowadzanie tej energii poprzez coś kreatywnego, jak muzyka, pisanie, poezja, taniec, fotografia – cokolwiek co ma artystyczny wyraz, a uwalnia energię, zamiast  zamykać ją jak w butelce. Drugi sposób to ćwiczenia.Wydaje się, że te dzieci bardzo dobrze reagują na zachodnie formy ćwiczeń, takich jak Tai Chi, Tai Kwan Do i yoga.

Diane: Czyli dziesięć lat temu zaczęłaś spostrzegać więcej tych dzieci?

Doreen Virtue: Kiedy badałam je, oczywiście zdawałam sobie sprawę z ich przewagi ilościowej              i zaczęłam rozmowy z nauczycielami na temat szkolnego systemu edukacyjnego, pytając, czy nie zauważyli tego, że te dzieci czymś się różnią od innych. Pierwszą rzeczą, którą od nich usłyszałam, było spostrzeżenie, że teraz jest więcej imigrantów, co jest zmorą systemu szkolnictwa. Powiedziałam: „Nie. Nie chodzi mi o rasę – ogólnie”. Wówczas pojęli, o co chodzi i powiedzieli, że te dzieci są bardzo świadomymi uczniami. Użyli głównie tego określenia: „są bardzo świadomi”.

Diane: Czy w tamtym czasie nadal mieszkałaś w Kalifornii?

Doreen Virtue: Tak, ale od późnych lat 80. pojawiałam się przy mikrofonie pewnej rozgłośni i wtedy  mogłam rozmawiać z ludźmi z całego kraju.

Diane: Czy mogłabyś powiedzieć, że te dzieci zaczęły się pojawiać we wszystkich miejscach, jako pewien rodzaj efektu setnej małpy?

Doreen Virtue: Tak, zdecydowanie, w ciągu lat 70., zaczęły pojawiać się w naszej populacji. Uznajemy, że Dzieci Indigo
Indigo Children są obecnie w wieku od zera do dwadziestu dwóch lat. Lecz zdecydowanie istnieją dorośli, którzy mają oznaki dzieci Indygo, więc te ramy wiekowe, podobnie jak wszelkie statystyki, są bardzo ogólne. (Ostatnia aktualizacja tego wywiadu z roku 2002 miała miejsce w roku 2010 – przyp. tłum.).

Diane: Czy chcesz przez to powiedzieć, że ktoś może mieć czterdzieści lat i być Indygo?

Doreen Virtue: Tak, to jest możliwe. Podobnie jak pszczoły, które wysyłają przodem wywiadowcę, aby sprawdził teren, zanim one się tam wybiorą. Uważam, że istnieją prekursorzy Dzieci Indygo, pionierzy.

Diane: Kiedy zetknęłaś się z określeniem Dzieci Indygo
''Indigo Children''?

Doreen Virtue: Zetknęłam się z określeniem Dzieci Światła.  Następnie, kiedy zbliżaliśmy się do  millennium, słyszeliśmy o Dzieciach Millennium. Określenie Dzieci Indigo spopularyzowało się, kiedy zaczęłam pracować z Lee Carrollem. Podczas tej współpracy poprosił mnie, abym dodała swój wkład do paru jego książek. Byłam współautorką Partnering with God (Partnerstwo z Bogiem) (wydaje mi się, że jest to czwarta książka, zielona księga Kryona). Następnie poprosił mnie, bym współtworzyła  Indigo Children. Obecnie poprosił, bym dopisała uzupełnienie do Indigo Children, tak więc obecnie prowadzę badania i piszę książkę The Care and Feeding of Indigo Children (Jak opiekować się i odżywiać Dzieci Indygo). Wyszła ona wiosną roku 2001.

Diane: Czyli słyszałaś o nich jako o Dzieciach Światła i Dzieciach Millennium. Czy wiązało się to z twoją osobistą pracą, czy te określenia pojawiły się w jakiś inny sposób?

Doreen Virtue: Robiłam bardzo wiele badań na temat tych dzieci, czytywałam artykuły, które o nich mówiły. Zwykle mieszam ze sobą badania głównego nurtu, różne schematy psychologiczne                   i medyczne oraz ezoteryczne. Zawsze mieszam ze sobą te różne tła, ponieważ według mnie one nigdy nie zwalczały się ani nie były w konflikcie – natomiast dopełniały się wzajemnie. Tak więc teraz książka, którą piszę, reprezentuje to samo podejście.

Jestem bardzo mocno skupiona na alternatywach dla ritalinu, bardziej nawet niż na czymkolwiek innym. (Lek działający na centralny układ nerwowy stosowany w leczeniu ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi) i ADD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej). Uważam, że moją szczególną misją jest stworzenie świadomości, że nie macie świadomości, czy u waszego dziecka zażywającego ritalin zdiagnozowano ADD lub ADHD and
if your child is diagnosed ADD or ADHD, więc nie powinniście zatrzymywać się na tym, ale szukać drugiego i trzeciego rozwiązania.  System edukacyjny hoduje tę diagnozę, jest obecnie bardzo apodyktyczny, zamiast dostarczać indywidualną opiekę tym zaburzonym dzieciom, ma prawie że fabrykę – zrównania postaw do jednego poziomu i narkotyzowania dzieci lekami.  Nie jestem za dyskredytowaniem systemu, rozumiem, że jest on opodatkowany do najwyższych granic, lecz z czasem to nie pieniądze będą przedmiotem podatku. Oni rzeczywiście nie mają czasu lub ludzi, by dociekać czegoś i zapewnić leczenie każdemu dziecku. A rodzice nie mają pieniędzy na terapię indywidualną swoich dzieci. Tak oto ekwiwalentem biedy jest ritalin.

Dzieci Światła są zwykle niesłusznie  opatrywane etykietką ADD i ADHD. Naprawdę są one wielce obdarzonymi i bardzo kreatywnymi dziećmi. Nie chcę stwarzać u nikogo poczucia winy.Nie są to najłatwiejsze dzieci, jeśli chodzi o wychowanie, dlatego nie wytykam palcem ich rodziców i nauczycieli. Zamiast poczucia winy potrzebujemy nowego wzorca, nowego sposobu postrzegania tych dzieci. Nawet teraz współpracuję z astrologiem który spostrzega oddzielenie dzieci, które są z żywiołu ognia i powietrza, zabierając je z klas od spokojniejszych znaków ziemskich i wodnych. Tak więc mamy różne punkty widzenia tego tematu. Na pewnio wysoce cenimy suplementy, takie jak sinice (niebiesko-zielone algi), które bardzo pomagają. Zdecydowanie jest to aspekt związany z odżywianiem. Z drugiej strony wszyscy możemy się zgodzić co do tego, że bez względu na środowisko, z którego się wywodzą, są to dzieci nadwrażliwe. Medycyna wykazuje na podstawie testów, że są one nadwrażliwe fizjologicznie, mają tendencję do szybszego wykazywania się                  i silniejsze  reakcje fal mózgowych na bodźce.

Diane: Czy możesz podać jakieś źródła na ten temat?

Doreen Virtue: Tak, zgromadziłam je w moich książkach. Są to więc dzieci nadwrażliwe – dlatego tak się zachowują.

Z moich osobistych wywiadów i kontaktów z nimi wynika, że dzieci te są w naturalny sposób sprytne i mądre oraz mają intuicję. Wiedzą, kiedy są okłamywane. Są bardzo na to uwrażliwione i nie znoszą kłamstwa, jak być może nasze pokolenie. Według mnie, my oddzielamy się od naszych uczuć jako grupa socjologiczna. Dzieci te zarówno mają tę zdolność, jak i odrzucają ją. Jeśli czują w swoim wnętrzu, że są okłamywane, szanują to uczucie, które jak myślę, jest bardzo zdrowe.

Wiele ich zachowań wynika z uczucia, że są one przeładowane energią bycia okłamywanym i koniecznością radzenia sobie w sytuacji, która nie ma dla nich sensu. Są one również wrażliwe na chemikalia, szczególnie na chemikalia zawarte w jedzeniu. Widzimy wiele anegdotycznych przypadków, kiedy rodzice przestawiają swoje dzieci na bardziej naturalną dietę
a more organic type of diet bez środków ochronnych i barwników, bez stymulatorów, takich jak cukier czy kofeina. Dzieci uspokajają się. Widziałam to u moich dzieci, kiedy przestawiłam je na dietę naturalną. Stały się łagodniejsze, jak również mój mąż.

Diane: Obecnie jest kilku lekarzy, którzy mówią, że ADD/ADHD nie istnieje jako jednostka chorobowa. Czy masz podobne odczucia?

Doreen Virtue: Czy mogłabyś powiedzieć, że jest to diagnoza psychologiczna? Ponieważ jest to opis sytuacji nienaturalnej. Jest to opis zbioru symptomów. Mogłabyś zrobić to samo z każdą diagnozą psychologiczną.

Diane: Tak więc ADD i ADHD są zjawiskami psychologicznymi w zestawieniu ze zjawiskami organicznymi.

Doreen Virtue: Tak, chociaż jest wielu badaczy medycznych, którzy mówią, że są na tropie spostrzeżenia, że neurochemia jest odmienna przy ADD. Lecz jest to zagadnienie kury i jaja, prawda? Mam na myśli to, co było pierwsze, niezwykłe reakcje synaptyczne czy wywołujące je zachowania, albo dieta, która stała się przyczyną. Etykiety przerażają mnie. W ostatnią sobotę miałam warsztaty w Newadzie i jakiś mężczyzna podszedł do mnie, i powiedział: „Mam ADD”.  Bardzo nie lubię, kiedy ludzie łykają diagnozę a następnie zaczynają utożsamiać się z nią. Tak więc, jeśli jakieś dziecko mówi: „Mam ADD, mam ADHD” zamiast: „Cześć, nazywam się Robert” – jest według mnie nieco trudniej uwolnić się od tych wzorów.

Diane: To coś w stylu nowych grup wsparcia: „Cześć, mam na imię Michael i jestem alkoholikiem”.

Doreen Virtue: Tak, i to działa w przypadku alkoholizmu, ponieważ każdego dnia przypomina ci, abyś nie piła. Lecz przy ADD nie potrzebujesz przypominania, chyba że przypominania, byś nie jadła hot dogów i nie popijała ich wiśniową colą. Nie podoba mi się to przyczepianie znaczka na rękawie.

Diane: W jakiś sposób odnoszę wrażenie, że jest to kliniczna, chemiczna usterka, lecz tak nie jest, prawda?

Doreen Virtue: Są to wiele obiecujące badania, lecz z mojego punktu widzenia rezultatem tych studiów jest jest owo jajo i kura, a nie przyczyna i skutek. Możesz powiedzieć: „Tak, są różne ilości dopaminy w dziecku, które ma ADD, lecz co jest przyczyną ADD a co skutkiem? Z tego powodu nie chcę traktować wyników tych badań jako odpowiedzi. Czy to jest sensowne?

Diane: Tak, rozumiem. No i cóż by się stało, gdybyśmy automatycznie przetransformowali świat poprzez odmienny system szkolny oraz inny sposób sprawowania władzy rodzicielskiej?


Doreen Virtue: Czy wiesz coś o systemie szkół Waldorfa? Waldorf napisał całe tomy na temat rodzicielstwa i wychowywania dzieci w sposób naturalny. W tych szkołach nie ma przypadków ADD lub ADHD. Natomiast jest współpraca i przystosowywanie się. Dzieci są traktowane w sposób holistyczny. Wszelka żywność jest pochodzenia naturalnego. Daje to dzieciom wiele kreatywności. Są codziennie przytulane i przebywają w mniejszych klasach. Bardzo je to wzmacnia. Gdybym miała małe dzieci, chodziłyby tam.

Diane: Czy masz już ośrodek, który rozwiniesz w przyszłości?

Doreen Virtue: Tak, organizujemy ośrodek dla pacjentów dochodzących w Południowej Kalifornii – na początek, a potem zobaczymy, czy będziemy tworzyć filie terenowe.

Diane: Jaki będzie ich cel?

Doreen Virtue: Na pierwszym miejscu leczenie, a na drugim badania.

Diane: Leczenie kogo?

Doreen Virtue: Leczenie dzieci, które wydają się sprawiać kłopoty w domu, a które według nas są Dziećmi Indygo. Tak więc byłoby to leczenie całej rodziny: edukacja rodziców na temat alternatywnych sposobów radzenia sobie z problemami ze swoimi dziecmi oraz zapewnianie wspierającego doradztwa dzieciom, aby czuły się lepiej z sobą i nie czuły się osądzane lub odbierane jako inne. Będziemy także nauczać te dzieci, jak radzić sobie z ich agresywnymi rówieśnikami.

Diane: No dobrze, a co może zrobić osoba, która nie może dostać się do twojego ośrodka? Oczywiście, wydaje się, że takich sytuacji są tysiące. Widziałam niektóre z tych dzieci i są one zupełnie dzikie.

Doreen Virtue: Tak.

Diane: A ich rodzice są wściekli i nerwowi, i …

Doreen Virtue: Pierwszą rzeczą jest, żeby nie odwlekać, myśląc, że to przejdzie z wiekiem. Jest dużo łatwiej leczyć, kiedy dziecko jest małe, zamiast czekać aż stanie się nastolatkiem a wtedy nie ma już takich możliwości kontrolowania. Najważniejsze jest to, że dopóki dziecko znajduje się w domu, rodzice mają na nie przeogromny wpływ. Rodzice często lekceważą wpływ, jaki mogą mieć na dziecko, a bywa on większy od wpływu systemu szkolnego lub kolegów dziecka. Pierwszym, czego nauczam rodziców jest to, że muszą być szczerzy wobec swoich dzieci. Musicie robić to w wyważony sposób, aby nie obciążać dziecka rolą waszego powiernika. Lecz jeśli Mama i Tata  mają problemy małżeńskie, nie mogą kłamać na ten temat. Nie możecie kłamać, że Tata jest czynnym alkoholikiem. Dziecko wyczuwa problem w domu i kiedy mówi mu się coś w stylu: „Ach, to nic, wszystko dobrze” – bombarduje to jego centralny system nerwowy.


Drugą sprawą jest wyrabianie w tych dzieciach kreatywności oraz ćwiczenia.

Trzecią rzeczą, którą odkryliśmy, opierając się na wykonanych badaniach nad brutalnymi przestępcami, jest to, że agresywni ludzie bardzo często mają deficyty witamin i minerałów. Tak więc pierwszą sprawą jest oczyszczenie diety.  Nie obchodzą mnie biadolenia dzieci. Słyszę od rodziców: „Ach, moje dziecko znienawidzi mnie, jeśli zabiorę mu cheeseburgery”.  Dobrze, masz wykluczć cheeseburgery, ale zastąpisz je burgerami wegetariańskimi lub z mięsem z naturalnej hodowli, wolnym od hormonów.

Diane: Wspominałaś o jedzeniu naturalnym.

Doreen Virtue: Naturalne żywienie jest najważniejsze. Nawet nie wiesz, jak wiele ono zmienia. Powtarzam: jest to zbadane doświadczalnie a nie oparte na rozległych badaniach.  Kiedy wyrzucisz z diety pestycydy, przychodzi złagodnienie. Stajemy się delikatniejsi. Pestycydy zawierają w sobie energię śmierci. Możemy robić takie rzeczy jak wyrażanie wdzięczności przy stole. Nie ma to związku z żadną religią, lecz uspokaja i łagodzi rodzinę przed posiłkiem.

Diane: A co z rodzicami, którzy kompletnie głupieją? Słyszałam nawet o całej rodzinie, która wraz z dziecmi brała ritalin. Mama i Tata.  Te dzieci są genialne, lecz destruktywne.

Doreen Virtue: Ritalin jest środkiem stosowanym przy długotrwałych problemach.  Więc do czego zmierza ta rodzina, biorąc ritalin przez całe swoje życie? Żaden z lekarzy, z którymi rozmawiałam, nie uznaje takiego sposobu leczenia. Celem jest zawsze redukowanie leków i ostatecznie odstawienie ich. I tak nie odkryłam ma lekarstwa lub panaceum, lecz są trzy główne obszary zmian, które mogą wiele odmienić. Po pierwsze, holistyczne wychowanie, czyli uczciwość wobec dzieci i wytrwałość.  Po drugie – kreatywność i ćwiczenia. Zmieniają one chemię mózgu.  Nasze badania wykazują, że dwadzieścia minut aerobiku powoduje większy wzrost ilości serotonininy niż prozac. Tak więc ćwiczenia dają efekt uspokajający. I na koniec – oczyszczenie diety. Odkryliśmy, że te trzy waruki,  jak się wydaje, przynoszą wystarczające korzyści, sprawiając, że dziecko lepiej sobie radzi.


Diane: Starsze dzieci Indygo mają teraz dwadzieścia trzy lata. Tak więc nie mamy pojęcia, jakie będą te dzieci, gdy staną się dorosłe.

Doreen Virtue: To jest właśnie ta sprawa. Powtarzam: jest to ezoteryka i metafizyka. Lecz jesteśmy zgodni co do tego, że te dzieci staną się dorosłymi w bardzo ważnym czasie, jakim będzie przemiana w latach 2011 – 2013, kiedy staniemy się społeczeństwem bardziej telepatycznym i mniej zależnym od komunikacji werbalnej. Jesteśmy przekonani i jest to również poparte  badaniami naukowymi na uniwersytetach Cornell,  Princeton i Stanford, które będą zamieszczone w mojej nowej książce, że ludzki mózg jest telepatyczny z natury. A te nowe dzieci są bardziej w zgodzie ze swą telepatią. Są bezgranicznie intuicyjne.

Kiedy staniemy się społeczeństwem bardziej  telepatycznym, wówczas nie będziemy mogli się okłamywać, prawda? A kiedy tak się będzie działo, nastąpi dosłowny początek nowej ery pokoju. Instytucje zbudowane na kłamstwach lub mające kłamstwo u swoich podstaw będą musiały upaść lub będą szybko przeorganizowane, kiedy będziemy się uczyć od Dzieci Indygo mniejszej tolerancji wobec nieuczciwości i zaprzestania okłamywania siebie samych i siebie wzajemnie.

Zanosi się na przeogromną zmianę w naszym społeczeństwie. Instytucje rządowe, prawodawcze, edukacyjne, media oraz instytucje medyczne będą zmuszone do uczciwości. Jest to misja tych dzieci  -  otworzyć drzwi do nowej epoki uczciwości. Moi doradcy duchowi powiedzieli mi, że jest to misja tak naprawdę przewidywana dla naszego pokolenia, ale my odpuściliśmy. Staliśmy się wystraszeni i apatyczni. Wielu z nas zaczęło w ten sposób i próbowało oczyścić  Washington D.C. Chcieliśmy to zrobić, lecz wyglądało na to, że zadanie przerosło nas, i zaniechaliśmy go. Ale te dzieci nie odpuszczą.  Co do tej części ich, w których dostrzegacie agresywność, mają one w sobie energię „buntownika bez powodu” są typem Jamesa Deana. Jest to bardzo pozytywny rys ich charakteru, lecz widzimy, że kiedy ich postawa nie jest wspierana bądź rozumiana, przechodzi w gwałtowność i brutalność.

Diane: Lecz w jaki sposób przejawia się ten wzorzec gwałtowności? Czy mogłabyś to wyjaśnić na bazie  wiedzy psychologicznej?

Doreen Virtue: Według mnie te dzieci przejawiają pozytywne cechy charakteru, a to odczuwanie oburzenia z  jakiegoś powodu powinno znaleźć rozwiązanie. Mają więcej energii, trochę jak dzieci kwiaty z lat 60., które tak naprawdę, według mnie, w sposób skuteczny zatrzymały rozwój wojny w Wietnamie. One mają w sobie tę samą żarliwość, chcą wykorzenić nieuczciwość i brak szczerości.  Lecz ten rys charakteru wyrodził się i idzie w złym kierunku. Są to przypadki takie jak w liceum w Colombine, że dzieci okazywały agresję sobie nawzajem – pozytywne cechy charakteru poszły w bardzo złym  kierunku.

Diane: Tak się dzieje w wielu przypadkach.

Doreen Virtue: I znowu wchodzimy  w obszar ezoteryki, lecz naprawdę sądzę, że muzyka grana w Colombine, ta muzyka Marilyn Manson jest mroczną muzyką. Te dzieci są wrażliwe, a dieta to nie tylko to, co jemy, ale to czego słuchamy oraz to, co nas otacza. Jestem głęboko przekonana, że pełne przemocy gry komputerowe i ta bardzo mroczna muzyka mogą mieć głęboki wpływ na te dzieci.

Diane: Czyli one mogą być wrażliwe, ale nie mieć wyższej świadomości?

Doreen Virtue: One mają wyższą świadomość, lecz są tak wrażliwe, że stają się podatne na media lub inne wpływy, które nie posiadają tej świadomości. Jestem pewna, że widziałaś te gry komputerowe. Są bardzo antyspołeczne i zupełnie bezduszne, z tym zabijaniem dla uzyskania liczb i punktów. Jakże można powiedzieć, że nie mają one wpływu na nasze dzieci?

Nikt z nas nie chce być świętoszkiem. Wiesz, chcemy być fajnymi rodzicami (cool), akceptującymi, przyzwalającymi. Wiele z tego powraca do obojga pracujących rodziców – do poprawki. Nie mają czasu, by nadzorować swoje dzieci, przyglądając się ich zwyczajom i towarzystwu – a jednak muszą. Oni koniecznie muszą się w to zaangażować. Uważam, że jestem zajęta  jak wszyscy, a jednak utrzymuję codzienny kontakt z moimi synami. Znam ich przyjaciół, chociaż oni obecnie dorastają. Uczyniłam z tego zasadę, aby być bardzo, ale to bardzo włączona w ich życie. Tak więc,wiem to z osobistego doświadczenia, że tam gdzie jest wola, tam znajdzie się sposób. Każdy rodzic może to zrobić. Mogłam zrobić to w przypadku moich dzieci, zmienić im dietę, nauczyć ich duchowych praktyk, takich jak medytacja i modlitwa oraz jak być naprawdę świadomymi tego, co się robi i mówi do nich na ten temat.

Diane: A co z matką, która usłyszy o tym po raz pierwszy – taką, która ma hałaśliwe dziecko i myśli, że ono ma prawdopodobnie ADD, lecz jeszcze nie przeszło badań diagnostycznych? Co byś jej powiedziała?

Doreen Virtue: Tak, ta matka będzie zaskoczona, kiedy otworzy się przed nią temat duchowości dzieci. Zwykle odkrywacie, że te te dzieci z natury są filozofami, że mają pełne głębi przemyślenia na temat sensu życia, na temat swojego celu życia, na temat wszechświata w sensie ogólnym oraz miejsca, w którym jest Bóg. Uważam, że te dzieci są wielkimi myślicielami, lecz nie inicjują zbyt często tego typu rozmów, szczególnie w domach, gdzie panuje nastawienie na sprawy materialne, gdzie wcale nie rozmawia się na ten temat. Tak więc uważam, że rozmowy od serca do serca są jedynym sposobem postępowania.

Rodzic nie powinien podejmować się wypełniania roli nauczyciela duchowego dziecka.  Powinna to być raczej świadoma konwersacja z przyjacielem, w tym stylu: „Ja tak myślę, a co ty myślisz?” Według mnie, kiedy rodzice tak postępują,  uczą się bardzo dużo od swoich dzieci. Wiele z tych dzieci, szczególnie te młodsze, dziewięciolatki i jeszcze młodsze, przychodzi na moje warsztaty i spędzam z nimi mnóstwo czasu.  Są to jasnowidzące dzieci. Przychodzą na warsztaty a ich rodzice zwykle mówią:  „O tak. Moje dziecko mówi, że widzi anioły. Co powinnam zrobić?” Myślę, że obecnie to pytanie zadają mi w każdy weekend: „Co powinnam zrobić, bo moje dziecko widzi anioły?” „Jak myślisz, co powinnam zrobić?” Masz teraz własnego nauczyciela rozwoju psychicznego, który mieszka z tobą. Czyż to nie cudowne? Zdarza się, prawdopodobnie w każdy weekend, że przychodzi do mnie rodzic i mówi: „Moje dziecko widzi gargulce i inne ciemne duchy, i bardzo boi się, jest przerażone. Co powinnam zrobić?” Ponownie rozmawiamy o tym, jak ważne jest to, aby nie udzielały się towarzyszące temu emocje, lecz w ten sposób właśnie otwiera się możliwość dialogu i dyskusji. Te dzieci odczuwają różnicę i odsuwają się od swoich rodzin, jak spostrzegłam.

Diane: Czy obecnie prowadzisz również terapię tych dzieci?

Doreen Virtue: Ze względu na cykl wykładów nie mogę prowadzić prywatnej praktyki. Prowadzę poradnictwo duchowe, lecz nie – psychologiczne. APA nie akceptuje tego, co robię, więc jest to poradnictwo duchowe. A moja prywatna praktyka właśnie teraz ogranicza się do rodziców, którzy stracili swoje dzieci – te, które odeszły na drugą stronę. Tak oto moja praca z dziećmi żywymi jest teraz ograniczona do warsztatów, które prowadzę w każdy weekend. Wykonuję mnóstwo pracy w tym zakresie, lecz już nigdy więcej jako prywatny psycholog.

Diane: Jakie jest główne przesłanie, które wyrażają te dzieci?

Doreen Virtue: Tak, kiedy przychodzą na moje warsztaty i utwierdzają się w tym, że są naprawdę starymi duszami, czują się naprawdę obdarowane i nie kłopoczą się tym . . . To znaczy, któż by nie miał wzmocnionej samooceny, kiedy rzeczy pokazują się w pozytywnym świetle? Prawda? A więc są szczęśliwe, kiedy słyszą to po raz pierwszy. Kiedy poświęcam temu tematowi część moich warsztatów, odkrywam, że ich poziom strachu obniża się. Wielu rodziców przeraża fakt, że ich dzieci  staną się brutalne i gwałtowne – wiesz – zamordują kogoś lub nawet zabiją się. Dlatego uważam, że kiedy oni odkryją, że można sobie poradzić z  ADD i ADHD sposobami duchowymi i że istnieje alternatywa dla ritalinu, wówczas już tak się nie obawiają. Spotykają się na moich warsztatach z innymi rodzicami, którzy przechodzą przez takie same problemy. Byłabym szczęśliwa, widząc grupy wsparcia dla rodziców dzieci z  ADD i ADHD.

   
PSYCHOLOGIA DUCHOWA: Liczne badania potwierdzają fakt, że  ADD I ADHD są jednymi z najbardziej mylnych diagnoz psychiatrii dla „niepełnosprawności”. Na moim wideo „The Evolution of Indigo Children, Indigo Adults and Crystal Beings” (Rozwój Dzieci Indygo, Dorosłych Indygo i Istot Kryształowych), nauczę was alternatywy dla metod medycznych  w postępowaniu z  dziećmi ze zdiagnozowanymi zespołami  ADD i ADHD.


Diane: Ostatnio w Internecie pojawiły się w końcu listy grup rodziców, którzy zbierają się, by rozmawiać o ADD i wspierać się wzajemnie.

Doreen Virtue: Ta epidemia towarzyszyła nam przez nasze dzieciństwo. Mnóstwo lekarzy uparcie nalegało na przyjmowanie ritalinu. Słuchałam ich i wyglądało to tak, jakby bronili tego ritalinu.  Robię dokładnie to samo, co wy teraz robicie. Jestem w trakcie zbierania materiałów do nowej książki, więc nie dotarłam jeszcze do podsumowania. Ciągle kontaktuję się z ekspertami, takimi jak wy, studiując przypadki z rodzicami i dziećmi i wymyślając wraz z nimi najlepsze anegdotyczne informacje. Wydaje się, że jeszcze nie ma panaceum. Jest to jedna z przyczyn tego, że otwarcie ośrodka daje nam możliwość sprawdzania badań i zrozumienia, czy możemy wyjść z niektórymi statystykami, aby udokumentować je.

Diane: Jakie procedury będą stosowane w ośrodku?

Doreen Virtue: Zdecydowanie – terapia rodzinna. Obecnie jest jedynie terapia dla dzieci. Dzieci są leczone i odsyłane do domu, często do rodzin dysfunkcyjnych. A tak nigdy się nie dzieje. Tak więc procedura leczenia jest podobna do tej, którą stosuję wobec dzieci  z problemem uzależnienia od narkotyków i alkoholu: edukacja rodzinna, gdzie rodzina przystaje na na dokonanie pewnych zmian w swoim stylu życia, takich jak kształtowanie kreatywności i ćwiczenia dla dziecka. Jest to nieodzowne. Weźcie je na Tai Chi – zapiszcie je. Zapłaćcie za rok z gory.Wiecie, wskazówki dotyczące wychowania. Wskazówki dla dzieci, one lubią ograniczenia. Naprawdę je lubią. To daje im poczucie bezpieczeństwa i ochrony. Według mnie wielu rodziców obecnie pozwala dzieciom na zbyt wiele, ponieważ są zbyt zajęci i chcą byc przyjaciółmi dzieci.

Diane: A więc nie wiesz jeszcze, jakie dary duchowe mogą wyjawić  się w tych dzieciach, kiedy znajdą się one w odpowiednim środowisku?

Doreen Virtue: Tak. Moje informacje pochodzą z moich medytacji na ten temat. Są dwie rzeczy, na które w przyszłości musimy zwrócić uwagę: stawanie się uczciwym oraz życie w uczciwości jako społeczeństwo. A myślę, że wielu ludzi będzie prowadzonych do tego właśnie teraz w swoim życiu osobistym jako prekursorzy tego, do czego zmierzamy. Kiedy ktoś dłużej nie może wytrzymać w pracy pozbawionej znaczenia, kiedy nie może sobie poradzić w związku małżeńskim, w którym cierpi,  te wewnętrzne poszturchiwania, podobne są do tych, które odczuwają Dzieci Indygo dają do zrozumienia: „Nie będę pomniejszać siebie. Będę żyć w uczciwości” . W starym społeczeństwie my po prostu chcemy się pogodzić z takim biegiem rzeczy.

Diane: Mogłaś pogodzić się z tym. To było możliwe. Teraz już nie.

Doreen Virtue
: Albo ludzie piją za dużo lub palą. Te opcje nie są już dostępne dla nikogo z nas. Dzieci Indigo nigdy nie znały tych opcji — okłamywania siebie, oddzielania się od swoich uczuć. Według mnie niebezpieczeństwo ritalinu polega na tym, że umieściliśmy go pośród chemicznych kaftanów bezpieczeństwa, które okradają świat z darów tych zbawców, którzy przyszli, by nas obdarować, jako żywe wzorce życia w uczciwości. Oni są wojownikami światła.

Diane: Kiedy zwrócisz uwagę na świadomośc i na równowagę przeciwieństw, wówczas zobaczysz tysiące dzieci na ritalinie. Czy postrzegasz to jako process równoważenia czy jako tendencję do naśladowania reszty świata w świadomości?

Doreen Virtue: Coraz większa liczba populacji ponownie zaczyna interesować się obecnie właśnie duchowością. Zarówno duchowością tradycyjną i głównego nurtu, jak również alternatywną.  Brutalna zbrodnia  kończy się. Według mnie świat staje się bardziej pokojowy. Te nowe dzieci są logicznym etapem, następną falą. Kiedy mówię do publiczności o Dzieciach Indygo, dzieci pojmują to i czują wielką ulgę. Moje najstarsze dziecko uważa siebie za dziecko Indygo. To jest jak uzyskanie prawidłowej diagnozy. Pomaga im to zrozumieć samych siebie. Tak więc uważam, że ta informacja, o której piszesz jest użyteczna  nie tylko dla rodziców, ale być może dla samych dzieci, aby zrozumialy same siebie.

Diane: Na koniec, twój ostatni komentarz, jak podsumowałabyś to wszystko, o czym rozmawiałyśmy, aby wypowiedzieć wnioski końcowe?

Doreen Virtue: Dla mnie Dzieci Indygo są nadzieją na naszą przyszłość. One naprawdę są aniołami. Zawarły umowę, że przyjdą tutaj, by świadczyć służbę. A rodzice, którzy zgodzili się być ich rodzicami również mają zawarte umowy. Powinni czuć się uhonorowani i pochlebiać sobie, że te dzieci są w ich życiu.

Wydaje mi się, że ci rodzice nie byliby obdarowani Dziećmi Indygo, jeśli nie mieliby zasobów, aby poradzić sobie z nimi. Posiadanie dziecka Indygo jest wielkim zadaniem, lecz jest ono również czymś świetym. Jest to dosłowne wychowywanie anioła obecnego tutaj, aby pomagał Ziemi,  tym, którzy czują się jak przeciwieństwo anioła. Lecz jest to piękna, eksplodująca energia – jeżeli my jako rodzice możemy przeprowadzić to w sposób zamierzony, aby inspirować, pomagać, prowadzić, będziemy naprawdę bardzo dumni z siebie, kiedy nasze dzieci dorosną.


Tłumaczenie: Anna Małgorzata Bogusz



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz