Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

czwartek, 5 lipca 2012

Skąd mamy wiedzieć, że możemy zaufać mieszkańcom Galaktyki? – Część 1


Billy Meier spotyka Semjase: czy jest to wiarygodne?

4 lipca 2012 r.

Nadesłał Steve Beckow


Pewien czytelnik zapytał, skąd wiemy, że można zaufać mieszkańcom galaktyki. W jaki sposób możemy w komfortowy sposób określić sami dla siebie, czy są oni warci naszego zaufania?

Proszę, wiedzcie, że pod wieloma względami pytanie to pozostaje bez odpowiedzi. Niezależnie od tego, co tutaj powiem, czy ktoś ufa, a ktoś inny nie, coś może być przeforsowane, wstępnie zamierzone, zaaranżowane itd.

To, czy ktoś ufa, podobnie jak czy ktoś kocha, jest sprawą indywidualną i nie spełnia to takich zasad, jak powiedzmy, czynnik, który określa warunki, w jakich wodór łączy się z tlenem, aby utworzyć wodę. .
Tak więc odpowiedź na to pytanie może przewijać się przez wiele stron i nadal nie wpłynie na niczyją potrzebę okazania zaufania.

A w rzeczywistości niektórzy ludzie, którzy są zatwardziałymi sceptykami, mogą cieszyć się, prosząc innych, aby nakłonili ich do zaufania, a następnie utrzymania ich w nim. Ich reakcja może być taka: „Widzisz? Myślałeś, że skłonisz mnie do zaufania. Ale ja nadal jestem sceptycznie nastawiony”.

A więc ani ja, ani nikt inny nie może sprawić, że zaufacie.. I to należy zrozumieć od samego początku.

Jednak mogę podać kilka sugestii na ten temat: dlaczego wielu ludzi mówi, że ufa mieszkańcom Galaktyki, którzy obecnie znajdują sie wokół tej planety, w przeciwieństwie do tych, którzy są tutaj od dziesiątków lat i uprowadzali ludzi, robiąc im krzywdę.

Jak się czujemy w ich obecności?

Ileż to opowieści czytamy o tym, jak ktoś znajduje się w obecności jakiego świętego, jak  Mata Amritanandamayi lub Papa Ramdas i jest obezwładniony miłością, którą odczuwa? Pamiętam, jak robiłem wywiad z Boską Matką w ramach Godziny z Aniołem i byłem owładnięty błogością, którą czułem przez jakieś półtorej godziny po tym wywiadzie. Zarówno Linda (chanelerka), jak i ja musieliśmy położyć się po tym wywiadzie, ponieważ oboje nas zmogła ta błogość.

Błogość jest cechą boską. Nie można jej wytworzyć sztucznie. Nie może być przez kogoś wzbudzona, chyba że przy pomocy pewnych egzotycznych środków chemicznych, ale nie znam się na tym. Lecz my mamy skłonność do poddawania się doświadczaniu jej, ponieważ okazuje się ona wszystkim, czegokolwiek byśmy chcieli. Kiedyś spędziłem trzy dni w stanie błogości po pewnej wizji i nic, co byłoby dodane do tego doświadczenia, nie uczyniłoby go lepszym. Było on pełne samo w sobie i byłem najszczęśliwszym z żyjących.

Sedno tego, co mówię, tkwi w tym, że mieszkańcy galaktyki znajdujący się wokół Ziemi są wzniesionymi istotami, wielu jak Ashtar i Sanat Kumara spoza dwunastu wymiarów, związanych z ludzkim życiem. Gdybyśmy znaleźli się w ich obecności, czulibyśmy miłość i błogość, to co w pewnym sensie identyfikuje ich jako łagodne i godne zaufania istoty. Nie można żyć w stanie błogości i przekroczyć go. Jeśli ktoś to robi, straci uczucie błogości. Jeśli ktoś może to zrobić, Wzniesienie nie jest celem, do którego dąży.  Szuka czegoś innego. Wzniesienie nie zaoferuje nam tego, czego chcemy, jest ono bardziej rozwojowym, dobroczynnym dla duchowości życiem wypełnionym błogością.

Tak oto pierwszą odpowiedzią na pytanie, skąd mamy wiedzieć, że możemy zaufać mieszkańcom galaktyki jest nasza reakcja na ich obecność w pobliżu nas. Przebywanie w obecności mieszkańca galaktyki przyniesie nam doświadczenie błogości i nie może ona być sztucznie sfałszowana. Zaufanie i miłość oraz błogość, którą odczuwacie, są ich etykietami.

Dlatego SaLuSa powiedział: „Gdybyście mogli zerknąć na takie poziomy (jak będzie to możliwe w czasie Wzniesienia), zobaczylibyście pozostałą część swojego czasu w stanie radości, bez lęku o przyszłość, który to czas otwiera się przed wami. Z tego powodu bylibyście w stanie euforii i wiedzieli ponad wszelkie wątpliwości, że jest to na mocy boskiego dekretu i że żaden śmiertelnik nie zapobiegnie wypełnieniu się ich” (1).

Albo: “[Nasze statki] są ożywione wyższymi wibracjami miłości a goście rzadko kiedy chcą opuścić tę harmonie, radość i szczęście, które odczuwają dookoła. W przeciwieństwie do Ziemi, nie ma negatywnych lub niższych wibracji, kiedy my przemieszczamy się dalece poza nimi”(2).

Lub Hatonn przemawiający do wszystkich dusz, galaktycznych i ziemskich, o poziomie ewolucyjnym stacji Mateusza: “Wszystkie dusze na stacji Mateusza są wysoko duchowo rozwinięte i on jako ich rzecznik, przekazuje ich jednolite zdanie na temat ich uczuć wobec dusz na Ziemi. Oni kochają wszystkich po równi i wysyłają uzdrawiające światło do wszystkich. Mogą uhonorować wszystkich ludzi jako cząstki Boga, oddzielając ich od ich bezbożnych myśli i czynów”(3).

Pozwólcie, że porzucę teraz ten temat i powrócę do niego w następnej części, jutro.

Przypisy:


(1) SaLuSa, Oct. 7, 2009, at http://www.treeofthegoldenlight.com/First_Contact/Channeled_Messages_by_Mike_Quinsey.htm

(2) SaLuSa, 17 October 2008.

(3) Hatonn w: Matthew’s Message, Oct. 10, 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz