Wspiera Cię Niebo i Ziemia.


Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

wtorek, 11 czerwca 2013

Dopisek do artykułów z cyklu Inuaki2










Dopisek do artykułów z cyklu Inuaki2

Kiedy zamieściłam cykl postów o chłopcu wywodzącym się z gadziej rasy Inuaki i wcielonym w ludzkie ciało, zaczęłam szukać po blogu źródłowym jakiegoś dalszego ciągu w języku angielskim. Nic nie znalazłam, natomiast odkryłam kilka artykułów o podobnej tematyce, czyli o obecności Reptilian – Annunaki w naszym świecie. Już miałam wybrać sobie najciekawszy moim zdaniem temat, kiedy naszły mnie wahania i wątpliwości, czy ja naprawdę dobrze robię, tłumacząc i publikując informacje, które dla osób nieprzygotowanych mogą być sensacją o bardzo ponurym wydźwięku. Nie jest moim zamiarem zaszczepianie w ludzkich duszach lęku, nienawiści i agresji. Przecież tak naprawdę, nie wiem, ilu z moich PT Czytelników przyjmie treści w nich zawarte jedynie jako informację, którą należy wziąć pod uwagę, ale nadal pielęgnować w sobie postawę Pracownika Światła, co przekłada się w największym skrócie na zachowanie konstruktywnego i optymistycznego nastawienia, z wiarą i zaufaniem, że obecny stan rzeczy, przytłaczający zalewem złych wiadomości, jest w istocie ostatnimi porywami nawałnicy, kiedy Gaia uwalnia ostatnie negatywne energie.

Dzisiaj nad ranem, kiedy byłam pomiędzy jawą a snem, uświadomiłam sobie, że rozmawiam z kimś... Pamiętam swoje ostatnie wypowiedziane słowa: „... w świetle tych wiadomości o kataklizmach, zabójstwach i konfliktach świat wygląda w moich oczach bardziej ponuro i niebezpiecznie niż wtedy, gdy odkryłam, kto tak naprawdę nim rządzi... Moja wizja pięknej Ziemi, świata pełnego miłości, królestwa Człowieka zaczęła jakby powoli zatracać swą wyrazistość. Dzisiaj np. zdawało mi się, że my, Pracownicy Światła, tańczymy jakiś niedorzeczny taniec  radości i nadziei, usytuowani na łyżce ogromnej koparki, podnoszonej wysoko do rozdziawionej paszczy jakiegoś monstrualnego jaszczura. (Taką wizję wrzucono mi nad ranem.) Niepokoi mnie mój stan...


Przyszła taka odpowiedź: Przyciągnij do siebie świat, którego pragniesz, świat, który starasz się budować – swoimi pragnieniami, myślami, wizją i działaniem. Rozpal swoje serce – niech kocha i uwierz w swoją boskość i boskość tych, którzy cię otaczają. Gdyby Człowiek naprawdę uwierzył w to, kim jest, już dawno ten świat byłby tym wymarzonym...

Porzuć swoje obawy i lęki (Reptilianie). Jeśli wrzucisz w świat swój strach, wróci on do ciebie jak bumerang i jeszcze przylgnie do twojej duszy jak błoto. IM zależy właśnie na tym, byśmy wierzyli w to, że są mocni, że rządzą na Ziemi niepodzielnie i że są niezniszczalni, że mogą wszystko.

To nie jest prawda! Oni nie są w stanie nawet ukryć przed naszymi oczami swojej prawdziwej fizjonomii, która przeziera spoza przybranej powierzchowności Ziemianina bądź Ziemianki.

To Oni boją się nas, bo ostateczne Ujawnienie będzie ich sromotnym końcem. Ludzkość się obudzi i zjednoczy.

Należysz do różnych grup – to dobrze.

Podejmujesz różne akcje – to dobrze.

Maluj w swojej wyobraźni najlepszą rzeczywistość, na jakiej wyobrażenie cię stać i ... realizuj ją w miarę swoich możliwości, lecz na kształt swoich najśmielszych marzeń.

Siatka krystaliczna Ziemi już działa, niezależnie od wszystkiego, co się dzieje. Od pomysłu do realizacji droga jest teraz bardzo krótka. Świat będzie taki, jakim go stworzysz. Każdy zaczyna od siebie. Pamiętaj o tym.

- Dziękuję! Kim jesteś?

- A jak myślisz? .... To Ty...


Spisała: Anna Małgorzata Bogusz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2 komentarze:

  1. http://tamar102.blogspot.com/2013/06/podpowiedzi-mistrzow.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Wątpliwości zżerają naszą pewność..

    Kiedyś mi powiedziano, złóż to co piszesz pod kamieniem na skrzyżowaniu drogi, a my się postaramy by ktoś to odnalazł, tak samo twórz w ułamku sekundy swój obraz i przestań się nim zajmować, a przyjdzie sam z zaskoczenia..

    OdpowiedzUsuń